kino

zdrowo by ją karmił jak on gotować nie potrafi. przynajmniej by coś w miarę normalnego jadła, bo marian pewnie ją karmił żarciem dla kotów. - no tak - przyznała mu rację pomimo tego że nie mówił do niej. o dziwo jej nawet to jgo marudzenie aż tak nie przeszkadzało. - od wczoraj - zmarszczyła czoło i sama wzięła kolejnego. - nie podoba ci się coś to nie jedz - zagapiła się na jakiegoś starego faceta.

jak zobaczył że gapi się na jakiegoś starego gostka to stwierdził, że go wyrywa w ten sposób na bank i że pewnie tak samo wyrywała i prowokowała mariana dlatego chwycił ją za rękę i uciekli do mieszkania bo bał się, że ktoś ją ukradnie znów. teraz ty zaczynasz!!!!!!

poszli do kina. pewnie przelewali właśnie w ukryciu wódkę do kubłów z colą zakupionych przy kasie.

pewnie mieli tam jakiś ziomków z imprez to dostali dwa kubeczki, żeby im się to łatwiej ogarniało ;x bo tak to musieli by upić z 3/4 coli, żeby zrobić sobie drinka na jakiego zasługują. a na co szli? pewnie na jakiś film raczej głupkowaty, żeby się pośmiać. - dajże już tooo. - mruknęła niecierpliwie bo chciała się napić. nachyliła się do tej rureczki bo trzymała w rękach popcorn i sama nie mogła pić.

hahah, drink na jakiego zasługują! pewnie szli na inside out, film o wiele lepszy od minionków ;x chociaż nie wiem, finn lubił jakieś filmy akcji, a nie bajeczki. chociaż jak się porobią, to będzie im obojętne, co będą oglądać. nawet ten film o młodej królowej elce.
- nie ma nic dla ciebie! - zaśmiał się i pacnął słomkę, żeby się odwróciła w drugą stronę, przez co elsa nie mogła się napić. sam wziął garstkę popcornu i wsypał sobie do ust.

nie oglądałam ani minionków ani inside out, chociaż na to drugie się czaję bardzo, ale nie chce mi się iść do kina, więc czekam na wersję w internetach, która pewnie się szybko nie pokaże ;x a jak się wkurzę, to jednak pójdę do kina xd - ej sknero! - starała się szybko odwrócić, żeby nie zdążył zabrać tego popocornu, ale jej się nie udało. - tak się nie będziemy bawić. - powiedziała obrażona. drineczka jej nie da ale do żarcia pierwszy.

ja polecam baaardzo inside out, chyba najlepsza bajka jaką widziałam. najnowszych minionków nie widziałam, ale denerwuje mnie ten szał wokół nich, szczególnie, że najbardziej podobała mi się pierwsza część jak ukraść księżyc, w której inni bohaterowie byli ważniejsi.
- ej! ja nie mam nogi! jaka jest twoja karta przetargowa? - roześmiał się głupio. znowu mu przeszła depresja czy co. nie ogarniam go czasem. może rehabilitacja lepiej szła.

tak? ja lubię bajki oglądać, więc z pewnością to w końcu obejrzę, a skoro mówisz, że warto to tym bardziej xd ja też nie lubię szału na minionki, ale co poradzisz. a mi się nie podobało jak ukraść księżyc... druga część chyba jeszcze była i też mi nie przypadła do gustu. - to, że mnie uwielbiasz i nie możesz pozbawić mnie życiodajnego napoju.... - wymruczała uśmiechając się słodko do niego.

też uwielbiam bajki, dlatego z czystym sercem polecam! no właśnie druga część była już o minionkach bardziej i była słabsza. wyciskają teraz z tego ile się da. typowo. myślałam, że elsa powie, że jej ojciec umarł, bo to w sumie też dobra karta przetargowa xd pewnie kiedyś się tak targowali, więc teraz zmieniła śpiewkę, żeby się nie powtarzać jak alojzy xdd
- zabierz kobietę do kina i kup jej popcorn i ciągle będzie mało... dla kobiet zawsze jest za mało... - zaczął marudzić pod nosem i kręcić głową, ale w końcu nie wytrzymał i się roześmiał.

no to fantastycznie! w takim razie nie mogę się doczekać aż to obejrzę xd w sumie zastanawiałam się nad tym, ale z drugiej strony to pewnie ona nie za bardzo lubiła o tym wspominać i wcale nie pogodziła się z tym jak finn ze stratą nogi... - weź przestań już marudzić, bo jesteś teraz gorszy niż baba. to ty robisz mi bardziej na złość niż ja tobie! - wytknęła go palcem i zmarszczyła nosek. w końcu on jej nie chciał dac wódki, to jest powód do obrażania się.

oglądaj, oglądaj! finn mógł sobie wstawić nową nogę, a elsa nie mogła dostać protezy ojca czy tam robota-ojca.
- narzekam na baby i od razu jestem gorszy niż baba. - wytknął jej język. to elsa była taka hop do przodu, nie chciała nawet zaczekać aż zaczną się reklamy. albo w ogóle zanim dojdą do sali... zaraz by to wypili tu w ukryciu i nigdy by nie dotarli na film!

bawili by się w chowanego za fotelami przeszkadzając innym w oglądaniu filmów.... tak by się to pewnie skończyło. - no bo tak to jest! to zazwyczaj baba nie pozwala facetowi pić.. ale skąd możesz wiedzieć, nie miałeś laski. - zmarszczyła nosek. albo ona nie wiedziała, że miał laskę... to też prawdopodobne bo nie wchodziła w szczegóły jego związków czy nie związków.

pewnie teraz też się bawili w chowanego między fotelami i myśleli, że nikt nie widzi jak się kitrają z tą wódką. dobrze, że mieli jakiś ziomków pracujących w kinie, skoro sale są monitorowane. elsa pocisnęła mu teraz................................ przecież on był z lidką szmatą, która go zdradziła jak był bardziej zajęty walką z rakiem niż nią...
- dobrze, że nie miałem ciebie za moją laskę, skoro miałabyś mi zabraniać pić. - odparł od razu. jemu tam mina nie zrzedła od tego pocisku, ale za to pociągnął z kubeczka.

no cóż.......... najwyraźniej elsa tego nie ogarniała, albo nie lubiła lidki. ja tam nie pamiętam jakie tam były relacje. na pewno z jakiegoś powodu o tym wszystkim nie wiedziała xdd albo zapomniała, to też prawdopodobne. mogła również myśleć, że finn jako normalny człowiek nigdy nie bawił się w żadne związki, tak jak ona. ej ja wiem! a to nie było czasem tak, że mnie nie było jak finn miał raka? ;o - ja? zwariowałeś. - wywróciła oczami. - finn znamy się tyle czasu a ty oskarżasz mnie o coś takiego? - kręciła głową. - koniec z nami! - powiedziała stanowczo.

pewnie nigdy nie akceptowała lidki u boku finna i udawała, że ona wcale nie istniała xd nie wiem kiedy cię nie było, długo się ciągnął u niego ten wątek. ale to było jeszcze przed bunkrem, a ty chyba jeszcze byłaś w bunkrze? hm. i tak powinnaś nadrobić zaległości z nieobecności xd
- tak, tak, nie pierdol. - roześmiał się, poklepał ją przyjaźnie po pleckach i zaraz pili, oglądali, gadali i się śmiali. ja idę, bo mój promotor stwierdził, że to doskonały pomysł, żeby wieczorem przed obroną podesłać mi jakieś popieprzone rozległe pytanie, o którym nie pisałam w mojej pracy.

nie byłam w bunkrach... znaczy może napisałam tam kilka postów, ale jednak nie ogarniam co się tam działo i dlaczego tam wszyscy trafili xd elsa się odbraziła na niego i reszta wieczoru minęła im fantastycznie.

poszła do kina ze znajomymi na jakiś horror.

john ją śledził bo elki nie było i nie mógł wysiedzieć sam w domu. siedział na siedzeniu za nią w takich śmiesnych okularach wraz z wąsem he he.

john coraz gorszy.. tym razem przeszedł samego siebie z tym śledzeniem i przebieraniem się. nie skapnęła się w trakcie filmu, bo miała inne sprawy na głowie. teraz jednak czekała na koleżanki, które poszły do kibla, i od razu rzucił się jej w oczy. podeszła do niego. - serio? - zdjęła mu te okulary z nosa.

pomysłowy, no co! elka mu zaginęła w akcji z wendy to mógł tylko swoim neurotycznym zachowaniem męczyć siostrę. poza tym chciał żeby w jednym kawałku dojechała do ojca, dlatego miał na nią oko. kochany braciszek! - oooo, piper, co ty tutaj robisz? - udał głupiego ;x

każda wymówka była dobra, żeby jej uprzykrzać życie. trochę przykre, że nie umiał sobie sam zająć czasu i musiał śledzić młodszą siostrę, żeby dostarczyć sobie rozrywki. - dobrze wiesz co tutaj robię - obejrzała te jego okulary. - ciekawe tylko jak ty tutaj się znalazłeś. sam i w tym kiepskim przebraniu - założyła sobie te okulary.

no bo on nie miał życia poza elką i piper i leną, czasem z dżudem się spotykał, ale zazwyczaj kończyło się to katastrofą! - skoro jestes w kinie to zakładam że oglądałaś film, przypadek chciał że znaleźliśmy się w tym samym miejscu o tym samym czasie - zaśmiał się dalej próbując się wymigać ;x - nie jest kiepskie, tylko bardzo oryginalne - jasne, hahahaha.

przykre. powinien sobie znaleźć jakąś pracę i nią się zająć, a nie bezsensownym śledzeniem piper. szczególnie, że nie robiła niczego złego. co innego jakby była z lu! ale i tak nie miał się czym martwić, skoro nawet się jeszcze nie przespali. - na czym byłeś? - zaczęła bawić się tymi plastikowymi wąsami. - wcale cię nie poznałam - wywróciła oczami.

po co mu praca, ma studia. ja też zamiast iść do jakiejś stałej pracy to dostałam się na kolejne studia he he. pewnie chciał sprawdzić czy wychodzi z lu, bo nie chciał żeby się z nim spotykała! - eeee - zaczął się rozglądać po plakatach powieszonych na ścianach. nawet nie pamiętał tytułu filmu! - na tym - wskazał w końcu, ale pewnie nie trafił nawet w to na czym był tak się filmem interesował - jesteś bardziej spostrzegawcza niż przewidywałem - hahaha, jeszcze robił z siostry idiotkę.

zawsze może mieć i studia i pracę. na jakie teraz idziesz? xd ale głupi! nie wiedział w jakiś momentach ją śledzić. lu pewnie teraz siedział w szpitalu na nadgodzinach, więc nie miała po co do niego lecieć. trochę się spóźnił. - jesteś taki roztargniony, że nawet nie byłeś w stanie zapamiętać tytułu filmu? - uniosła brew, przyglądając się mu. - no pewnie, trzeba być geniuszem, żeby się rozgryźć - powiedziała rozbawiona.