the dail bar
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
the dail bar
First topic message reminder :
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°201
Re: the dail bar
no właśnie nie oni, dlatego mi się pomieszało, bo nie spojrzałam dokładnie.
- jestem szybki, ale nie w łóżku! - powiedział jeremy'emu, bo najwyraźniej to bardzo ważne, żeby ten się o tym dowiedział na poczatku ich znajomości... kto by się przejmował, wiadomo, że matt był zjarany. i tak poszłoby mu lepiej niż leosiowi, na którego poczynania caplan nie zdążył w żadnym stopniu zareagować i tylko rzucił się do ucieczki, bo nic innego chyba im nie pozostało. - tutaj! - krzyknął i wbiegł do jakiejś bocznej uliczki i wskoczył do kontenera ze śmieciami, żeby ukryć się przed goniącym ich barmanem.
- jestem szybki, ale nie w łóżku! - powiedział jeremy'emu, bo najwyraźniej to bardzo ważne, żeby ten się o tym dowiedział na poczatku ich znajomości... kto by się przejmował, wiadomo, że matt był zjarany. i tak poszłoby mu lepiej niż leosiowi, na którego poczynania caplan nie zdążył w żadnym stopniu zareagować i tylko rzucił się do ucieczki, bo nic innego chyba im nie pozostało. - tutaj! - krzyknął i wbiegł do jakiejś bocznej uliczki i wskoczył do kontenera ze śmieciami, żeby ukryć się przed goniącym ich barmanem.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°202
Re: the dail bar
nina pobiegła razem z nimi, dobrze że nie miała szpilek, z resztą barman nic do niej nie miał! ważne, że mieli butelkę alkoholu przy sobie. daniels jest drogi, tylko zależy jeszcze który ;x schowała się za mattem - dobra, możemy iść chyba dalej, poszedł sobie chłopaki! trzeba się sprężyć, halo! - klasnęła dłońmi przed oczami leosia, bo ten odleciał myślami gdzieś daleeeeko! - cmentarz - zarządziła.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°203
Re: the dail bar
james był oczywiście na balu. nie bawił się zbyt dobrze, ale nie miało to żadnego związku z tą strzelaniną, która nie wywarła na nim jakiegoś większego wrażenia, szczególnie, że wyszedł z niej caly i zdrowy. denerwowały go tylko ciągłe wiadomości o tym i to, że nikt o niczym innym nie mówił. więc poszedł do baru, który był raczej pusty niż pełny i pił sobie piwko.
- peggy lee
- texas-królowa śniegu30
- Post n°204
Re: the dail bar
piwko z rana najlepsze! peggy tylko tam pracowała. na szczęście nie sprawowała się zbyt dobrze jako kelnerka więc przed koronacją ją wywalili, dlatego wszystko ją ominęło co było akurat plusikiem. on też postanowiła sobie urządzić wolną i szaloną niedzielę. od rana popijała margaritę bajerując tutejszego właściciela, który siedział obok niej i chichrał się z wszystkiego co powiedziała. miała go już w garści co zapewniło jej darmowe drinki na dzisiaj. ale zamiast darmowych drinków dla niej poprosiła go żeby postawił piwo dżejmsowi, który był dzisiaj jakiś nieobecny.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°205
Re: the dail bar
kto by pomyślał, że peggy ma w sobie odrobinę serca i postawiła piwo jamesowi... albo raczej właściciel, ale zawsze to za jej sprawą, co nie. spojrzał lekko zdezorientowany kiedy znikąd pojawił się przed nim pełen kufel i rozejrzał się. zobaczył peggy na co uniósł brew i przesiadł się kilka krzesełek do niej. - rozpieszczasz mnie, uważaj bo się przyzwyczaję. - mruknął i się napił.
- peggy lee
- texas-królowa śniegu30
- Post n°206
Re: the dail bar
właściciel wcale nie był zadowolony, że młodszy od niego i o wiele przystojniejszy james przysiadł się właśnie do peggy, ale cóż. ta zaraz na niego machnęła ręką i odszedł podliczać swoje faktury w ciasnym gabinecie, albo robić sobie dobrze wyobrażając przy tym peggi! - tak niewiele ci do szczęścia potrzeba? - uniosła brew - wiedziałam, że masz małe wymagania, ale że aż tak - pokręciła głową wyraźnie rozbawiona zerkając w swoją szklankę, sprawdzała ile drinka jeszcze jej zostało.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°207
Re: the dail bar
cóż, kto by był zadowolony, gdyby tak uroczą rozmówczynię zabierał mu taki zajebisty facet jak james. - cóż, nie każdy jest aż tak wymagający jak ty. - wzruszył ramionami. był w stu procentach przekonany, że żeby ją zadowolić potrzeba czegoś więcej niż piwa czy kolejnego kolorowego drinka. - po za tym skąd mogłabyś wiedzieć jakie są moje wymagania jak ledwo mnie znasz? - zapytał. nawet nie wiem czy się sobie przedstawiali za pierwszym razem ; o
- peggy lee
- texas-królowa śniegu30
- Post n°208
Re: the dail bar
zajebistość jest wpisane w twoje postaci ewka he he. pacz jaka jestem miła, napawaj się! - to prawda - pokiwała głową przyznając mu rację. nie zadowoli jej byle drink. poza tym nie wiem co facet musiałby zrobić żeby była zadowolona... to ona była tutaj od zadowalania halo! i tylko ona potrafiła sama siebie zadowolić, na przykład kupnem nowej sukienki. pochyliła się w jego stronę i szepnęła mu do ucha - kobiecy instynkt - roześmiała się. i nie, nie przedstawiali się sobie. pewnie dla peggi to było zbędne.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°209
Re: the dail bar
hehe, to prawda, to prawda. no i jesteś zaskakująco miła, chyba naprawdę masz dobry humor już xd
pewnie zadowolenie peggy jest niemożliwe i całe życie będzie sama.... no ale cóż, zdarza się i tak. ej, mówiłam ci, że ostatnio kumpel mi w pracy powiedział, że jestem niemiła ;x nie wiem skąd mu to przyszło do głowy! kupno nowej sukienki to całkiem poważna sprawa. nie ma co się dziwić, że ją to zadowalało. to mi tylko przypomina, że muszę iść na zakupy ;x - serio? posiadasz? - mruknął i się napił. udawał, że jej szepciki nie robiły na nim żadnego wrażenia, ale to oczywiście nie była prawda, bo peggy była super seksowna i na niego działała jednak .
pewnie zadowolenie peggy jest niemożliwe i całe życie będzie sama.... no ale cóż, zdarza się i tak. ej, mówiłam ci, że ostatnio kumpel mi w pracy powiedział, że jestem niemiła ;x nie wiem skąd mu to przyszło do głowy! kupno nowej sukienki to całkiem poważna sprawa. nie ma co się dziwić, że ją to zadowalało. to mi tylko przypomina, że muszę iść na zakupy ;x - serio? posiadasz? - mruknął i się napił. udawał, że jej szepciki nie robiły na nim żadnego wrażenia, ale to oczywiście nie była prawda, bo peggy była super seksowna i na niego działała jednak .
- peggy lee
- texas-królowa śniegu30
- Post n°210
Re: the dail bar
potwierdzam, że humor mi się polepszył!
peggy nigdy nie będzie sama, bo faceci zabijają się o jej usługi. nie potrzebowała jęczącego jej nad uchem faceta, wolała jęczącego jej nad uchem faceta, który za to płaci ;x jak mógł ci ktoś powiedzieć, że jesteś niemiła!??!??!?!?!? ja nie wiem co z tymi ludźmi. ja bym chciała pójść na zakupy, ale muszę zasilić kartę miejską to na razie nie ma na to szans xd - chyba po moich kształtach widać, że jestem kobietą co? - zaraz wypięła cycki żeby zauważył że faktycznie jest kobietą skoro gdzieś mu to umknęło - więc to chyba logiczne, że posiadam kobiecy instynkt - uniosła brew w górę.
peggy nigdy nie będzie sama, bo faceci zabijają się o jej usługi. nie potrzebowała jęczącego jej nad uchem faceta, wolała jęczącego jej nad uchem faceta, który za to płaci ;x jak mógł ci ktoś powiedzieć, że jesteś niemiła!??!??!?!?!? ja nie wiem co z tymi ludźmi. ja bym chciała pójść na zakupy, ale muszę zasilić kartę miejską to na razie nie ma na to szans xd - chyba po moich kształtach widać, że jestem kobietą co? - zaraz wypięła cycki żeby zauważył że faktycznie jest kobietą skoro gdzieś mu to umknęło - więc to chyba logiczne, że posiadam kobiecy instynkt - uniosła brew w górę.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°211
Re: the dail bar
no ale są różne rodzaje samotności. może i nie będzie sama ale samotna, czy na odwrót.. nigdy tego nie ogarniam. no właśnie nie wiem jak mógł mi to powiedzieć! chyba dlatego, że kazałam mu coś zrobić ;x w dodatku trochę ostatnio na nich krzyczałam, ale ciii.... to wcale przecież nie sprawia, że jestem niemiła, co nie? no mi w sumie zostało pół wypłaty, więc mogę poszaleć, szczególnie, że kilka dni i jest kolejna <3 taki oszczędny człowiek ze mnie. dziadek będzie dumny, bo zawsze mi powtarza, że muszę odkładać pieniądze xd zmierzył ją wzrokiem i wzruszył obojętnie ramionami. - czy ja wiem... - mruknął. cycki mogłaby mieć większe, wcale by się wtedy nie obraził! - niektóre jej nie posiadają, więc nie wiem czemu uważasz to za taki pewnik. - mruknął.
- peggy lee
- texas-królowa śniegu30
- Post n°212
Re: the dail bar
ja też tego nie odróżniam, ale raczej chodzi o to, że będzie otoczona przez ludzi, ale i tak będzie czuć się samotnie! jak mogłaś komuś rozkazywać w pracy?! ;o nie skądże, krzyczenie nie czyni cię niemiłą ;x ja często krzyczę na ludzi, a jestem przecież super miła! xd no u mnie zostało jeszcze trochę czas zanim dostane hajsy więc trzeba zacisnąć pasa! nie jestem tak oszczędna jak ty, ech ;c peggy miała super cycki, nie wiem czemu james chciał żeby miała większe!!!!! pfff!!!! - nie wiem dlaczego uważasz, że aż tak obchodzą mnie inne kobiety - zamieszała swojego drinka i się napiła - jestem świadomą egocentryczką - wyjaśniła zakładając nogę na nogę. chyba nie muszę mówić, że miała krótką sukienkę, która wiele odsłaniała? bo tak było. więc kiedy założyła nogę na nogę było widać jeszcze więcej ;x
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°213
Re: the dail bar
właśnie o to chodziło. właśnie o to. no tak... w pracy się nikomu nie rozkazuje to oczywiste. widzisz! ja też jestem super miła nawet jak czasem troszeczkę podniosę głos. ja zazwyczaj też nie jestem oszczędna... tak wyszło xd bo james pewnie chciałby, żeby miała DD to wtedy byłby zadowolony ;x - właśnie widzę. - dopił piwo posmrał ją po kolanku przelotnie i uciekł, żeby nie dostać w pysk.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°214
Re: the dail bar
świetnie, to tutaj dotarli właśnie!
hania przez całą drogę musiała słuchać jego żali. ale była z nim więc chyba nie była to dla niej żadna nowość. próbowała go jakoś pocieszać, ale wiadomo... daniel nie był zadowolony z żadnego pocieszenia. kiedy tutaj dotarli to zaraz wskoczyła na barowy stołek i zamówiła kilka kolejek szotów. nie będą się patyczkować przecież! - za każdym razem kiedy wypowiesz słowo wybory pijemy szota - pewnie zrobiła to specjalnie bo przez drogę tylko mówił o wyborach - jak mnie upijesz to odprowadzasz do domu - i ten pewnie zaraz powiedział "wybory" więc hania przechyliła kieliszek.
hania przez całą drogę musiała słuchać jego żali. ale była z nim więc chyba nie była to dla niej żadna nowość. próbowała go jakoś pocieszać, ale wiadomo... daniel nie był zadowolony z żadnego pocieszenia. kiedy tutaj dotarli to zaraz wskoczyła na barowy stołek i zamówiła kilka kolejek szotów. nie będą się patyczkować przecież! - za każdym razem kiedy wypowiesz słowo wybory pijemy szota - pewnie zrobiła to specjalnie bo przez drogę tylko mówił o wyborach - jak mnie upijesz to odprowadzasz do domu - i ten pewnie zaraz powiedział "wybory" więc hania przechyliła kieliszek.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°215
Re: the dail bar
na pewno zabierała mu jego segregatory z planami trzydziestoletnimi i zakazywała tworzyć takie dalekosiężne plany, ale on i tak po kryjomu tworzył następne... jak nałogowiec! którym bez wątpienia był.
- nie wiem co za głupoty aktualnie wygadujesz po świecie, dawno nie rozmawialiśmy. - machnął ręką, bo nie zamierzał jej przyznawać nieustającej racji. zaraz poszli do baru i rzeczywiście daniel po drodze cały czas jęczał tylko o jednym. szczególnie, że lea powinna zostać usunięta z listy kandydatów po tym, jak popełniła wielką wyborczą zbrodnię, a alfons oczywiście palcem nie kiwnął, bo inaczej nie miałby gdzie wkładać penisa. - mogę używać różnych słów, omijając słowo wybory - powiedział i rzeczywiście musiała się napić, na pewno go klepnęła, żeby on też wychylił kieliszek, bo przez to gadanie nie ogarnął. - myślałem, że będziesz mnie wspierać! wiedziałaś, jakie to było dla mnie ważne. już w liceum. - przypomniał jej. w liceum może nawet był przewodniczącym szkoły, niech ma.
- nie wiem co za głupoty aktualnie wygadujesz po świecie, dawno nie rozmawialiśmy. - machnął ręką, bo nie zamierzał jej przyznawać nieustającej racji. zaraz poszli do baru i rzeczywiście daniel po drodze cały czas jęczał tylko o jednym. szczególnie, że lea powinna zostać usunięta z listy kandydatów po tym, jak popełniła wielką wyborczą zbrodnię, a alfons oczywiście palcem nie kiwnął, bo inaczej nie miałby gdzie wkładać penisa. - mogę używać różnych słów, omijając słowo wybory - powiedział i rzeczywiście musiała się napić, na pewno go klepnęła, żeby on też wychylił kieliszek, bo przez to gadanie nie ogarnął. - myślałem, że będziesz mnie wspierać! wiedziałaś, jakie to było dla mnie ważne. już w liceum. - przypomniał jej. w liceum może nawet był przewodniczącym szkoły, niech ma.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°216
Re: the dail bar
pewnie nawet długopisy przed nim chowała żeby nie miał czym pisać i musiał się ciąć jak allie i pisać krwią xddddd patologia!
- skończyłam z podróżowaniem i wygadywaniem głupot po świecie, przecież wróciłam tutaj - no tak, hania z wielkiego świata baletu który poznała w szkole w rosji postanowiła wrócić na stare śmieci i tutaj wlaśnie karierę robić, co jej wychodziło bo na razie odnosiła same sukcesy na deskach londyńskiego teatru... w przeciwieństwie do daniela - okej - uniosła brew - więc wszystkie synonimy słowa "wybory" też liczą sie jako szot - zaostrzyła reguły, a że sama powiedziała słowo "wybory" to znów klepnęła go po kolanku i czekała aż wychyli kolejny kieliszek po czym też to zrobiła - wiem, że to było dla ciebie ważne, ale szanse przychodzą i odchodzą, nie zawsze możemy je wykorzystać - wzruszyła ramionami.
- skończyłam z podróżowaniem i wygadywaniem głupot po świecie, przecież wróciłam tutaj - no tak, hania z wielkiego świata baletu który poznała w szkole w rosji postanowiła wrócić na stare śmieci i tutaj wlaśnie karierę robić, co jej wychodziło bo na razie odnosiła same sukcesy na deskach londyńskiego teatru... w przeciwieństwie do daniela - okej - uniosła brew - więc wszystkie synonimy słowa "wybory" też liczą sie jako szot - zaostrzyła reguły, a że sama powiedziała słowo "wybory" to znów klepnęła go po kolanku i czekała aż wychyli kolejny kieliszek po czym też to zrobiła - wiem, że to było dla ciebie ważne, ale szanse przychodzą i odchodzą, nie zawsze możemy je wykorzystać - wzruszyła ramionami.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°217
Re: the dail bar
daniel tak się poświęca swojej pracy, że nie zdziwiłoby mnie to! zamiast cyrografu podpisywał swoje plany wieloletnie krwią. to by się zgadzało. to były pakty z diabłem, a one zawsze nie wychodzą tak jak trzeba.
- rozmawianie o wyborach bez używania tego słowa lub synonimów też jest możliwe. przecież wiemy, o czym rozmawiamy. - stwierdził. po drodze znowu musieli się napić, już nawet daniel zrobił to bez strzelania min. hania też się powtarza i powinni pić przez to, że gada to samo. - to nie była jakaś tam szansa, jedna z wielu. to była szansa, na którą czekałem, na którą zapracowałem, którą zaplanowałem, a którą straciłem w nieuczciwej walce. - tłumaczył jej dalej, chociaż pewnie już nie chciała go słuchać.
- rozmawianie o wyborach bez używania tego słowa lub synonimów też jest możliwe. przecież wiemy, o czym rozmawiamy. - stwierdził. po drodze znowu musieli się napić, już nawet daniel zrobił to bez strzelania min. hania też się powtarza i powinni pić przez to, że gada to samo. - to nie była jakaś tam szansa, jedna z wielu. to była szansa, na którą czekałem, na którą zapracowałem, którą zaplanowałem, a którą straciłem w nieuczciwej walce. - tłumaczył jej dalej, chociaż pewnie już nie chciała go słuchać.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°218
Re: the dail bar
pakty z diabłem nigdy nie wychodzą na dobre, ech.... głupi daniel!
- no wiemy, ale to nie znaczy że nie możemy zadac sobie trochę trudu i próbować o tym mówić bez używania tych słów - zachichotała. pewnie upiła się tymi dwoma kieliszkami, była drobna i chuda więc nie zdziwiloby mnie to. nie hania się powtarza tylko ja, bo po dwóch piwach moje myślenie jest totalnie wyłaczone, ups? - i myślisz, że jesteś jedynym który stracił coś w nieuczciwej walce? - uniosła brew i zapatrzyła się na jego zmartwioną buzię - ludzie codziennie coś tracą, ale nie poddają się tylko walczą od nowa o to co się im należy - hania pewnie tak robiła swoją karierę, bo w balecie otaczało ją milion zazdrosnych dziewczyn więc musiała przywyknąć do porażek i zawistnych akcji.
- no wiemy, ale to nie znaczy że nie możemy zadac sobie trochę trudu i próbować o tym mówić bez używania tych słów - zachichotała. pewnie upiła się tymi dwoma kieliszkami, była drobna i chuda więc nie zdziwiloby mnie to. nie hania się powtarza tylko ja, bo po dwóch piwach moje myślenie jest totalnie wyłaczone, ups? - i myślisz, że jesteś jedynym który stracił coś w nieuczciwej walce? - uniosła brew i zapatrzyła się na jego zmartwioną buzię - ludzie codziennie coś tracą, ale nie poddają się tylko walczą od nowa o to co się im należy - hania pewnie tak robiła swoją karierę, bo w balecie otaczało ją milion zazdrosnych dziewczyn więc musiała przywyknąć do porażek i zawistnych akcji.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°219
Re: the dail bar
- jestem politykiem. umiem mówić okrężną drogą o tym, o co mi chodzi. - zapewnił ją, całkiem dumny z tego faktu, chociaż chciał być uczciwym, rzetelnym politykiem, dobrym dyplomatą. hania pijana, ty pijana... hania pewnie była dumna ze swojej złotej myśli, którą wymyśliła przy śmietniku i dlatego chciała ją powtórzyć jeszcze raz, na wypadek, gdyby daniel jej dokładnie nie przemyślał za pierwszym razem. - nie mówię, że jestem jedynym, ale nie chcę też słuchać o innych. - mruknął. - oczywiście, że będę walczyć od nowa, przecież to nie oznacza, że przestanę dążyć do swojego celu, którym jest coś o wiele większego niż rządzenie uczelnią. - mówił. chciał przecież rządzić wielką brytanią. - tyle że już nie będę miał okazji na zostanie przewodniczącym. a chciałem tego. to nie była tylko szansa, a marzenie. daj spokój, hannah, przestań mi prawić morały i spróbuj mi wmówić, że ty, ze wszystkich ludzi na świecie, tego nie rozumiesz. - kręcił głową. napił się szota, chociaż nie było okazji. spodobało mu się.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°220
Re: the dail bar
- o tak, tego akurat jestem pewna - zaśmiała się dźgając go palcem w brzuch - ale na szczęście jestem na tyle inteligentna że znam tajne sztuczki polityków - odparła dumnie. nie jestem pijana ej, lekko wstawiona. trochę mnie wszystko wkoło rozprasza, ale co zrobić! hania była dumna ze wszystkiego co mówiła bo rzadko kiedy plotła głupoty, chyba że była w fazie żartów i głupot... wtedy to tak - oczywiście, że nie chcesz słuchać o innych, ty mały egoisto - znów się zaśmiała. faktycznie szoty na nią podziałały, ale spoko na razie się nie chwiała - świat nie jest fabryką do spełniania marzeń - wyjaśniła mu zaraz, bo bredził trochę jak dziesięciolatek o tych marzeniach, a przecież był taki poważny - oczywiście, że rozumiem bo rzucilam wszystko dla kariery, ale ja wróciłam z sukcesami na koncie, a ty dalej myślisz nad poprawkami swojego planu na przyszłość - westchnęła.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°221
Re: the dail bar
- nauczyłaś się tych sztuczek dzięki mnie! - od razu przypisał sobie zasługi. jak byli razem, on sam dopiero zaczynał się uczyć być politykiem, więc była zmuszona się uczyć razem z nim. on baletu nie podłapał, ale ona była zmuszona ogarniać jego działania. - dzisiejszy dzień jest na temat mnie i moich smutków, a nie innych! inni mają 364 pozostałych dni w roku. - oznajmił od razu, chociaż wiemy, że daniel lubił sobie korzystać z innych dni w roku w ramach narzekania. - ja już żyję moim planem na przyszłość, to nie jest jakaś odległa wizja. - kręcił głową. hania nadal go nie rozumiała. nikt go nie rozumiał! - nie marzę o mannie z nieba i nie oczekuję, że świat spełni moje życzenia bez kiwnięcia palcem... - wychylił kieliszek znowu, bo hania go nie pocieszyła, to może chociaż alkoholowi się uda.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°222
Re: the dail bar
- nie pochlebiaj sobie - pogroziła mu zaraz palcem przed oczyskami. ona pewnie próbowała nauczyć go tańczyć ale ten ruszał się jak drewno więc nici ze wspólnych potańcowek. to pewnie był prawdziwy powód ich zerwania tylko hania nie chciała sie przyznać he he - okej - zerknęła na zegarek - w takim razie masz jeszcze nieco ponad godzinę - zafalowała brewkami. była dokładna jak on! dzień kończył się o 00:00 w końcu. niewiele czasu na narzekanie mu zostało! - ale twój plan nie obejmuje tylko najbliższej przyszłości, ale i ta odległą, a tego nie da się zaplanować - pokręciła głową - przecież nie twierdzę że na to nie zasługujesz, po prostu czasem w życiu coś się nie udaje i albo się z tym pogodzisz i próbujesz dalej, albo rozpaczasz - wyjaśniła i sama też się napiła.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°223
Re: the dail bar
bardzo możliwe... hania za dużo od niego oczekiwała! może chciał się zapisać na jakieś lekcje tańca specjalnie dla niej, ale już wtedy nie miał na nic czasu, więc nie udało mu się sprawić jej romantycznej niespodzianki.
- zamierzam ją dobrze wykorzystać. - zafalował brewkami. pozwalała mu narzekać całą godzinę, musiał korzystać. - będę gadać tylko o wyborach! wybory wybory wybory! - podniósł kieliszek do góry, bo aż nie nadążał za szotami, które powinni pić. - mam prawo porozpaczać jeden czy dwa wieczory, żeby potem wziąć się w garść i próbować dalej. czy ja wyglądam jakbym się poddał? o nie nie, hannah darling, ja nigdy się nie poddaję. - zapewnił ją, wymachując palcem przed jej nosem i prostując się dumnie.
- zamierzam ją dobrze wykorzystać. - zafalował brewkami. pozwalała mu narzekać całą godzinę, musiał korzystać. - będę gadać tylko o wyborach! wybory wybory wybory! - podniósł kieliszek do góry, bo aż nie nadążał za szotami, które powinni pić. - mam prawo porozpaczać jeden czy dwa wieczory, żeby potem wziąć się w garść i próbować dalej. czy ja wyglądam jakbym się poddał? o nie nie, hannah darling, ja nigdy się nie poddaję. - zapewnił ją, wymachując palcem przed jej nosem i prostując się dumnie.
- hannah darling
- hatfield-ballet girl33
- Post n°224
Re: the dail bar
hahahaha, daniel chyba żadnej ze swoich rudych dziewczyn nigdy nie sprawił niespodzianki xd kiepski kandydat na przewodniczącego, na premiera, kiepski chłopak też ;x
- prosze bardzo - kiwnęła głową. przy takiej ilości alkoholu była w stanie wytrzymac jeszcze maksymalnie godzinę z narzekaniem daniela. hania to raczej pogodna była, nie narzekała nawet jeśli jej coś nie wychodziło! totalnie przeciwieństwo, nie wiem jakim cudem się dogadywali ;x ale ona w sumie jest starsza to i bardziej doświadczona. dalej nie wiem jakim cudem daniel wyrwał starszą! - wiem, że się nie poddajesz danielu roosevelt - stuknęła kieliszkiem o jego kieliszek - znam cię, kochałam cię nawet kiedyś - przyznała wypijając szocika do dna.
- prosze bardzo - kiwnęła głową. przy takiej ilości alkoholu była w stanie wytrzymac jeszcze maksymalnie godzinę z narzekaniem daniela. hania to raczej pogodna była, nie narzekała nawet jeśli jej coś nie wychodziło! totalnie przeciwieństwo, nie wiem jakim cudem się dogadywali ;x ale ona w sumie jest starsza to i bardziej doświadczona. dalej nie wiem jakim cudem daniel wyrwał starszą! - wiem, że się nie poddajesz danielu roosevelt - stuknęła kieliszkiem o jego kieliszek - znam cię, kochałam cię nawet kiedyś - przyznała wypijając szocika do dna.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°225
Re: the dail bar
ważne, że sprawiał niespodzianki aggie ;x zresztą jego niespodzianki źle się kończyły, na przykład jak chciał przedstawić aggie księcia, a tamten myślał, że organizują trójkącik.
hania tylko o rok starsza od daniela, to wcale nie tak dużo. przeciwieństwa się przyciągają, zresztą daniel potrzebuje pogodnych ludzi w swoim życiu, czego dobrym przykładem są aggie czy marylin, z którymi lepiej się dogadywał niż z debbie i williamem. w każdym razie daniel jeszcze trochę ponarzekał, a potem się już zupełnie upili i poprawił mu się humor.
hania tylko o rok starsza od daniela, to wcale nie tak dużo. przeciwieństwa się przyciągają, zresztą daniel potrzebuje pogodnych ludzi w swoim życiu, czego dobrym przykładem są aggie czy marylin, z którymi lepiej się dogadywał niż z debbie i williamem. w każdym razie daniel jeszcze trochę ponarzekał, a potem się już zupełnie upili i poprawił mu się humor.
|
|