fighting cocks
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
fighting cocks
First topic message reminder :
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°126
Re: fighting cocks
westchnął siadając przy tym ze znudzoną miną do stolika - może chociaż w piłkarzyki wygram - mruknął popijajac piwko. zaraz jednak go oświeciło - wiem! - pstryknął - ja mam za to talent do śpiewania - zachichotał uroczo i zaczął śpiewać, a raczej mordkę drzeć. pewnie śpiewał whitney houston i jej piosenkę z "bodyguarda" ;x
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°127
Re: fighting cocks
- może dam ci wygrać chociaż raz, zastanowię się - podreptała za nim i też usiadła przy stoliku. zamówiła sobie kolejne piwo, bo była w tyle za leo. - no to dalej. jest tu nawet karaoke - pokazała palcem na jakąś babkę, która wyła nie lepiej od niego. sama zaczęłaby śpiewać z nim, ale nie pamiętała tej piosenki ;x
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°128
Re: fighting cocks
wywalili ich stamtąd bo leo zbytnio wył xd
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°129
Re: fighting cocks
umówił się tu z williamem, bo dawno się nie widzieli. sączył powoli swoje piwo, oglądając jakiś nudny mecz i na niego czekał.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°130
Re: fighting cocks
william był akurat po spotkaniu z aggie, więc spotkanie z nim na pewno mu się przyda. przyszedł wkurwiony i od razu zamówił sobie szklankę whisky, którą wypił na raz a potem drugą, którą miał zamiar sączyć, ale wypił od razu połowę jej zawartości. - cześć. - dopiero potem się przywitał bo musiały mu nerwy trochę opaść
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°131
Re: fighting cocks
no właśnie, przypomniałaś mi, że miałam dokończyć czytać waszą grę. nic nie powiedział, przyglądał mu się tylko, pozwalając mu się uspokoić. - cześć - sam upił łyka i oblizał z ust pianę. - co się ugryzło? - chwycił kilka orzeszków ziemnych i zaczął je sobie wrzucać do buzi.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°132
Re: fighting cocks
- a skąd, mnie? - burknął wywracając oczami. - nie widzisz, że tryskam radością we wszystkie strony? wszystko układa się zajebiście wręcz. - dodał krzywiąc się lekko. wszystko się jebało a ten zadaje takie głupie pytania.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°133
Re: fighting cocks
uśmiechnął się lekko, bo william zachowywał się jak laska przy okresie. może też synchronizował mu się z gigi, tak jak danielowi z debbie. - no ciebie - skinął na niego głową, dalej żując te orzechy. - okazujesz radość w dość dziwny sposób - trochę sobie żartował. nie będzie go dręczył o to, żeby mu się zwierzał, skoro najwyraźniej nie chciał nic mówić od razu.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°134
Re: fighting cocks
- weź. laski są pojebane, tylko tyle w tym temacie. - westchnął wywracając oczami. przerąbana sprawa. a aggie to już w ogóle była królową wariatek, przynajmniej w tym momencie dla williama. - co u ciebie? - zapytał i dokończył whisky i zamówił kolejną szklankę. chyba wyjdzie stąd na czworaka dzisiaj.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°135
Re: fighting cocks
- dobrze wiem co masz na myśli - pokiwał głową. dlatego on wolał niezobowiązujący seks od związków. na pewno też ostrzegał williama zanim wpakował się w związek z gigi. w dodatku jeszcze się przyjaźnił z wariatkami właśnie ;x dla niego sam był szalony. ale z drugiej strony jemu spodobała się faye, która też nie jest normalna xd tylko, że o tym jeszcze nie wiedział. - nie mogę narzekać, biznes się kręci bardzo dobrze i nie mam takich problemów z kobietami - podsumował i przyśpieszył picie, żeby choć trochę go dogonić.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°136
Re: fighting cocks
- nie wiem czy wiesz, ale niech ci będzie. - machnął ręką bo coś mu się nie wydawalo, żeby eric znał takie laski i takie problemy! najwyraźniej miał szczęście, że zadawał się z tymi normalniejszymi. - tylko pozazdrościć. - westchnął. też by chciał mieć tak bezproblemowe życie jak eric. eh.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°137
Re: fighting cocks
miał powód, dla którego trzymał się z dala od takich dziewczyn. a tym bardziej związków. pewnie william znajdywał te najbardziej nienormalne i eric unikał ich z daleka, bo już wiedział, że nie ma się do nich zbliżać. - ostrzegałem cię - przypomniał mu, bo na pewno kilka razy odbyli już rozmowę na temat dlaczego lepiej tylko bzykać laski zamiast z nimi się zadawać.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°138
Re: fighting cocks
- wiem, wiem.... ale chyba byłem za głupi, żeby cię posłuchać. - zmarszczył czoło. - nie pakuj się w nic, nawet jak laska wydaje ci się ideałem. nigdy nie jest. - skrzywił się. - wszystko jest na pokaz! a potem zaczyna się... tu za nudno, tu za bardzo szalenie, tutaj za kolorowo, tu za szaro... nic nie jest dobrze! - jęknął.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°139
Re: fighting cocks
- no właśnie - zgodził się z nim, po czym dopił piwo i zawołał kelnerkę, żeby zamówić kolejne. - zapamiętam sobie - zaśmiał się krótko. nie zbierało się, żeby pakował się w cokolwiek podobnego. miał głowę na karku i nie pozwoli się zniewolić żadnej dziewoi. - zrób sobie przerwę i wyjedź na kilka dni. może jak zatęskni to będzie lepiej - poradził mu. on by tak pewnie zrobił. ale z drugiej strony co on wiedział o związkach.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°140
Re: fighting cocks
- nie chodzi o to czy zatęskni czy nie zatęskni... dzisiaj przyjaciółka mojego brata się na mnie rzuciła z pięściami nie wiadomo z jakiego powodu... - wywrócił oczami. - to chyba nie jest normalne co nie? po za tym tak jakby nas coś łączyło i trochę jestem zdezorientowany bo zrzuca oczywiście całą winę na mnie. - pokręcił głową.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°141
Re: fighting cocks
- z jakimi wariatkami wy się zadajecie? - roześmiał się. dobrze, że aggie tu nie było, bo też pewnie by dostał za to w ryj xd - to nie jest normalne - potwierdził. - normalni ludzie nie rzucają się na innych bez powodu. zresztą nawet mają jakiś powód, to też tak zwykle nie reagują - zmarszczył czoło. współczuł mu nawet trochę.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°142
Re: fighting cocks
- taaak. to jest dziwne. - stwierdził i pewnie się schlali a mi się nie chce willem grać to nie wiem ;x
- alice takahashi
- pjongjangoceanografiacutiepie29
- Post n°143
Re: fighting cocks
próbowała nauczyć się grać w rzutki, ale jak na razie zawsze trafiała poza tarczę. a nawet nic nie piła!
- benjamin moore
- st. albansgrafikahe makes comic books. yup.29
- Post n°144
Re: fighting cocks
ben przyszedł na piwo, bo chciał się spotkać tutaj z chłopakami. zauważył biedną alice, która sobie kompletnie nie radziła, więc podszedł jej pomóc - poczekaj, pokażę ci jak to zrobić - wytłumaczył jej dokładnie.
- alice takahashi
- pjongjangoceanografiacutiepie29
- Post n°145
Re: fighting cocks
nie przywykła do tego, żeby ktoś ją tak zachodził dlatego odskoczyła i zaraz zrobiła się cała czerwona na buzi bo zdała sobie sprawę na jaką wariatkę musi wychodzić krzycząc na środku - trening czyni mistrza, poradzę sobie - zaśmiała się. pewnie chciała do tego sama dojść, ale jak się nie ma cela jak ja to tak jest xd
- benjamin moore
- st. albansgrafikahe makes comic books. yup.29
- Post n°146
Re: fighting cocks
- nie bój się mnie, nic ci nie zrobię. - uniósł ręce w geście obronnym. chciał jej tylko pomóc. była ładną dziewczyną, nie chciał tego jednak wykorzystywać, bo jak wiadomo ben nie jest chujkiem jak konor czy inny tam oscar. ukłonił się jej w pas - benjamin, do usług - zaśmiał się.
- alice takahashi
- pjongjangoceanografiacutiepie29
- Post n°147
Re: fighting cocks
- nie boję się - wyjaśniła szybko żeby nie pomyślał, że jest dziewczyną która boi się własnego cienia - po prostu nie przywykłam do takiego zaskoczenia - nie przywykła też do rzutek, barów, chłopaków, fajnej muzyki i innych rzeczy których nie miała w korei. dalej była na poziomie adaptacji ze środowiskiem. konor chuj, tak. zaśmiała się kiedy ukłonił się w pas i sama dygnęła jak prawdziwa dama - alice - przedstawiła się. szkoda, że nie miała tak na imię na serio xd
- benjamin moore
- st. albansgrafikahe makes comic books. yup.29
- Post n°148
Re: fighting cocks
- miło mi cię poznać alicjo z krainy czarów - puścił do niej oczko. - mów mi ben, po prostu. nie widziałem cię nigdy wcześniej, jesteś tutaj nowa, prawda? - znał tutaj wszystkich. cała ekipa miała mnóstwo znajomych, znajomych znajomych, całe miasto było jakoś powiązane. byli sobie bliżsi i dalsi, ale jednak. konor to chuj, zasługuje na potępienie wieczne amen. - to jak, dasz się namówić na drinka? - zapytał.
- alice takahashi
- pjongjangoceanografiacutiepie29
- Post n°149
Re: fighting cocks
- alicja była blondynką - zauważyła. pewnie całkiem niedawno odkryła tą książkę i się zachwycała nią. ech, gdyby czytała ją w dzieciństwie świat byłby inny. pewnie zakochała sie w kocie z cheshire - okej ben - zaśmiała się - nowa? - zmrużyła oczyska przez co były jeszcze mniejsze niż normalnie - nie bardzo - uśmiechnęła się - nie wiem w jakim przedziale czasem trzeba się tutaj przeprowadzić żeby ludzie ciągle nazywali cię nową, ale mieszkam tutaj prawie dwa lata - wyjaśniła. była tak upośledzona towarzysko, że przez pierwszy rok tylko pracowała, spała i jadła, a dopiero potem jak poszła na studia dzięki innym ludziom zaczęła się rozkręcać - nie wiem czy będą mi smakować tutejsze drinki - jak na razie piła tylko piwo i nie smakowało jej ;c
- benjamin moore
- st. albansgrafikahe makes comic books. yup.29
- Post n°150
Re: fighting cocks
- to fakt. tak mi się po prostu przypomniało. uwielbiałem czytać tą książkę razem z siostrą, do tej pory czytam to swojej siostrzenicy jak nie może zasnąć. - posłał jej przyjazny uśmiech. jak usłyszał, że mieszka tutaj już od dwóch lat, to rozdziawił buzię - niemożliwe, gdzieś ty się do tej pory podziewała dziewczyno?! ukrywałaś się w króliczej norze i piłaś herbatkę razem z innymi? - zażartował - zobaczysz, wszystko będzie w porządku. zamówię ci takiego drinka, który cię nie upije ale też i będzie ci smakował. poproszę o niego barmana - zaprosił ją do baru, gdzie zapewne usiedli - tooo alice, co studiujesz? co porabiasz, skąd jestes? - miał milion pytań.