sala #1138

    lydia scavo

    lydia scavo

    filadelfia
    aktorstwo
    gwiazda
    29

    sala #1138 - Page 4 Empty sala #1138

    Pisanie by lydia scavo Sro Sty 07, 2015 1:08 am

    First topic message reminder :

    ***
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 8:45 pm

    no tak, plan dwudziestoletni daniela! i to by bylo w jego stylu jeśli obraziłby się za to że osiągała sukcesy, a on nie xd przecież z indią zerwał z powodu tego, że startowała na przewodniczącego ;o
    - dziękuje - założyła kosmyki rudych włosów za ucho (dlaczego napisałam głowę? nie ogarniam, ech) - załatwię tobie i williamowi bilety żebyście mogli mnie zobaczyć - zaproponowała zaraz, choć pewnie jak załatwi podwójne zaproszenie to daniel pojawi się tam z debbie. skąd miała wiedzieć, że miał dziewczynę? nie żeby miało ją to jakoś bardzo ruszyć, no ale nie zaprzątała sobie głowy tym czy roosevelt ma kogoś czy też nie - to kiedy te wybory? kiedy będę mogła ci gratulować stanowiska przewodniczącego? - może miała w planie wypić z nim wtedy butelkę szampana, kto wie.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 8:51 pm

    pewnie kiedyś w tym planie był ślub z hanią, ale potem musiał wszystko pozmieniać, kiedy pojawiła się debbie. nie zerwał dlatego, że startowała, tylko dlatego, że wygrała przeciw niemu... i jeszcze myślała, że daniel się z tego powodu ucieszy! biedna india, nie miała pojęcia z kim się zadaje.
    - koniecznie! muszę zobaczyć, czy było warto mnie zostawiać. - zaśmiał się nawet, bo wiadomo, że kiedy wyjechała do szkoły baletowej, musieli się rozstać, a on został tutaj. może rzeczywiście poszedłby tam z williamem? w końcu brat znał hanię dobrze, pewnie nawet lepiej niż debbie, bo w tamtych czasach lepiej ogarniał rzeczywistość. a przyprowadzenie nowej dziewczyny na występ dawnej dziewczyny? debbie znowu by się obraziła. najlepiej zaprowadzić tam aggie, hehe! - w drugiej połowie kwietnia, ale kampania już pełną parą. - powiedział, bo najwyraźniej tutaj szybko robili kampanię i traktowali to naprawdę jak wybory na prezydenta. pewnie dlatego, że tu dużo ludzi pochodziło z królewskich rodzin i lubiło rządzić. nie wiem w sumie kiedy te wybory będą, tak rzucam datą.
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 8:57 pm

    och jak mogłam nie pamiętać dokładnie historii z indią. dobrze, że z hanią zerwali zanim osiągnęła wiele, bo może wtedy też daniel by z nią zerwał i obraził się śmiertelnie? to prawdopodobne!
    - uważaj tylko żebyś znowu się we mnie nie zakochał - pstryknęła go w nos i roześmiała się. skąd miała wiedzieć, że daniel miał dziewczynę którą kochał? nie wiedziała, nie czytała w myślach tak jak pandzia. poza tym tak po prostu to palnęła... pół żartem, pół serio, to było odruchowe! zaraz przewertowała jego teczkę pełną plakatów i ulotek wyborczych - właśnie widzę, przyniosłeś pracę nawet do szpitala - zerknęła na niego - nic się nie zmieniłeś - pokiwała głową. ja tez nie wiem kiedy te wybory, kiedy chcesz w sumie ;x
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 9:04 pm

    nie zerwałby z nią, gdyby nie próbowała się wcinać i niszczyć mu kariery. on nie potrzebował hilary clinton u swego boku, potrzebował kogoś, kto pozostanie posłuszny i w jego cieniu. jak... ralphie. para idealna!
    - postaram się powstrzymać. - zaśmiał się. myślał, że tak sobie żartują, a w sumie nie ogarnął, że to był dobry moment, żeby poinformować swoją byłą dziewczynę, że ma nową, z którą chce być na zawsze i która też jest ruda... - nie mogę marnować ani chwili. - zauważył, bo nie umiałby leżeć bezczynnie nawet, gdyby wszystko go bardzo bolało. tym bardziej musiałby wtedy się czymś zajmować, żeby nie myśleć o bólu i skupić się na innych rzeczach. - trochę się zmieniłem, mam postrzeloną nogę. - wskazał ręką na ranne miejsce. teraz będzie robił z siebie twardziela, że ma rany postrzałowe. jak połowa studentów. też nie wiem właśnie, teraz jest słaby moment. zrobiłabym raczej wycieczkę, żeby wszyscy się wyrwali i zmienili otoczenie.
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 9:12 pm

    ona nie chciała być hilary clinton. chciała być raczej jak julie andrews, albo jakaś wielka tancerka, która też nie potrzebowała chłopaka który byłby artystą jak ona tylko zajmowałby się czymś zupełnie innym. tak, daniel i ralphie to para idealna!
    - trzymam cię za słowo - też się śmiała i tak to byłby dobry moment żeby ją poinformować o obecnym związku w jakim przebywał. wydaje mi się jednak że nazbyt by to nią nie wstrząsnęło. cały czas była skupiona na pracy i karierze, dlatego nie miała czasu na inne sprawy typu związki sorry - nigdy nie marnowałeś ani chwili - uśmiechnęła się - gdybyś mieszkał w wiosce smerfów to na pewno byłbyś pracusiem - zauważyła mądrze. pewnie była fanką smerfów, których ja szczerze nienawidziłam! - to tymczasowa zmiana, nie wpłynie to na twój komfort życia - bo już zdążyła przeczytać wszystko w jego karcie i zapoznała sie z jego przypadkiem he he. może być i wycieczka, ale to tak na tydzień żeby każdy mógł pograć ;o
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 9:21 pm

    debbie też nie chciała zostawać w cieniu daniela i raczej pozowali na power couple w stylu beyonce i jay z, hehehe. daniel pewnie nawet nie wiedział, kto to jest. daniel lata za alfie'm, a ralphie za danielem. ma sens.
    roosevelt też był cały czas skupiony na pracy i karierze, ale udało mu się znaleźć czas na dziewczynę! przepraszam, źle to ujęłam: udało mu się znaleźć dziewczynę, ale nie udało mu się znaleźć dla niech czasu.
    - a ty byłabyś smerfetką. - zauważył bardzo bystrze. ach, ten błyskotliwy daniel! od razu na premiera go dać. - będę musiał poruszać się o kuli przez jakiś czas. - zauważył, bo już teraz do łazienki musiał chodzić ze wsparciem w takiej postaci. własnie to jest dobre w organizowaniu wycieczki, że każdy by zdążył zagrać kiedy by chciał, bo by trwała dłużej.
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 9:27 pm

    power couple to byli lea i alfons i daniel z debbie nawet im do pięt nie dorastali także sorry. to oni rządzili uniwerkiem xd he he, dobrze ujęte że miał dziewczynę, ale nie miał dla niej czasu ;o
    - ej - wystrzeliła palec w jego kierunku i zmrużyła oczy - smerfetka była blondynką - wytknęła mu zaraz - to sasetka była ruda - zauważyła - więc jesteś w błędzie, byłabym sasetkę - he he 1:0 dla hani - mogę ci kupić balkonik jeśli źle ci się chodzi o kuli, ale wtedy wyglądałbyś jak emeryt - roześmiała się - chociaż starszy i poważniejszy wygląd dodaje inteligencji - zlustrowała wzrokiem daniela - nie twierdzę, że to by ci się przydało no ale - mrugnęła go niego wesolutko. wymyśl jakies fajne miejsce na tą wycieczkę w takim razie ;x coś oryginalnego!
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 9:35 pm

    power couple to byli astrid i brooklyn jak w zeszłym roku WSPÓLNIE wygrali króla i królową, także sorry, ale wszystko jest jasne.
    - to tam była jeszcze jakaś dziewczyna? w dodatku ruda? gdzie podziało się moje dzieciństwo? - jęknął, bo teraz hania wywróciła mu całe życie do góry nogami. on nic nie pamiętał! pewnie już jako dzieciak zamiast uważnie oglądać smerfy, to pracował przed telewizorem. cokolwiek on by mógł tam robić. przełączał dobranockę, żeby oglądać wiadomości. xd - nie róbmy ze mnie inwalidy, parę dni i będę jak nowy! - zapewnił ją. on nosił okulary, które mu dodawały inteligencji, nie potrzebował już żadnych innych gadżetów. myślałam o cyprze, ale w sumie nie zastanawiałam się nad tym jakoś głębiej.
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 9:43 pm

    nie zgadzam się bo to jakieś dziwne rzeczy tera wymyślasz xd
    - zniszczyłam ci dzieciństwo? - zaśmiała się - przepraszam - poklepała o po kolanie, tym zdrowym oczywiście! - myślałam, że wiesz! - zrobiła niewinną minkę i rozłożyła ręce w geście bezbronności, po czym wzruszyła ramionami - wiesz z wiekiem takie rany coraz wolniej się zabliźniają - nie próbowała go pocieszać tylko sobie z niego żartowała jeszcze perfidnie! w ogóle nie wiem czy wyczaiłaś że hania jest od niego rok starsza. jednak daniel potrafił rwać prawilne duperki! okulary nosił też ralphie, to oznaczało że ma +10 do inteligencji? fajnie! cypr beznadziejny xddddddd mój kumpel był tam na erasmusie i nie poleca xd weźmy jakiś super egzotyczny kraj!
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 9:48 pm

    to sobie poczytaj grę astrid i brooklyna z wczoraj, sorry, ale wszystko jest ustalone i przypieczętowane.
    - nie wiem, może je uratowałaś. dzieciństwo niszczą wszyscy, którzy próbują zagłębiać się w temat jednej smerfetki na całe społeczeństwo... - zauważył. nie wiem czemu gadał z nią o smerfach. była pierwszą osobą, która ani na chwilę nie zająknęła się na temat strzelaniny. chyba tego potrzebował. - nie możesz się mnie czepiać, bo jesteś starsza. - zauważył, bo tak, wiem, że jest starsza i chciałam napisać ten tekst od razu, a nie tam ty piszesz, że ona jest starsza i myślisz, że nie wiem! nie byłam na cyprze, więc nie wiem. no to musimy pomyśleć nad jakimś fajnym krajem!
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 9:59 pm

    nie macie mojej zgody hehehehe ;x
    - o nie - zasłoniła oczyska zupełnie jakby nie chciała sobie wyobrażać tej samotnej smerfetki pośród tłumu smerfów - teraz ty niszczysz moje dzieciństwo - pokręciła głową - to podchodzi pod prostytucje - dalej kręciła głową - może zaraz wyskoczysz z tym, że tata muminka zdradzał mamę muminka z małą mi co? - to by dopiero jej zniszczyło dzieciństwo! - nie wypada kobiecie wypominać wieku panie roosevelt! gdzie pana maniery! - założyła rączki na bioderka przywdziewając groźną minkę. cieszę się, że wiesz takie rzeczy, jesteś ogarnięta. weźmy jakiś szalony kraj leżący na wyspie, który nie jest cyprem!
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 10:02 pm

    nie potrzebujemy jej heheheheh ;x
    - teraz już za daleko poszłaś ze swoimi pomysłami. - roześmiał się i potrząsnął głową. i nie, nie zamierzał kontynuować tego tematu i wymyślać dalej nowych interpretacji bajek, bo był sztywniakiem. tylko marylin potrafiła wyciągać z niego takie głupie teksty, a do tego zawsze pozostawała poza dramatami kobiet daniela, także sorry. - ty też jeszcze nie potrzebujesz balkoniku, więc nie jest źle. - zauważył wesoło. seszele! bo pewnie jakiś ciepły kraj do relaksu by się przydał.
    hannah darling

    hannah darling

    hatfield
    -
    ballet girl
    33

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by hannah darling Sob Mar 28, 2015 10:04 pm

    ach, kobiety daniela ;x no tak! teraz dostanie nową w kolekcji za dobre sprawowanie xd - jak zawsze czarujący - roześmiała się i w końcu ogarnęła, że nie jest tutaj na pogawędki tylko żeby pomagać - trzymaj się roosevelt - pomachała mu na pożegnanie i poszła obsługiwać innych pacjentów. seszele pro! następną grę poproszę!
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 10:07 pm

    a on wrócił do czytania, dziwnie zadowolony ze spotkania swojej byłej.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 10:38 pm

    no to leżał tu i czytał coś. chyba w miarę dobrze przeżywał to wszystko, co się stało. a przynajmniej cały czas skupiał się na czymś innym, a nie myśleniu o tragedii.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by debbie grayson Sob Mar 28, 2015 10:42 pm

    debbie wyglądała jak pół debbie. była smutna, niewyspana, martwiła się cały czas o życie aggie przy której sali cały czas przesiadywała. u daniela też była wcześniej, ale zauważyła, że jakaś laska była przy jego łóżku to dala sobie spokój z wchodzeniem. teraz jednak był sam to weszła. znowu wróciła debbie bez siły, martwiąca się o wszystko. usiadła sobie na jego łóżku, przyniosła mu jakieś owoce - cześć kochanie. jak się czujesz? - zapytała cicho. pocałowała go w środek ust na przywitanie.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 10:50 pm

    debbie chyba bardziej przejmowała się tym wszystkim niż daniel! znowu, jak przy zawale... no dobra, teraz przejmował się bardzo, ale starał się zgrywać twardziela. wszyscy wokół przeżywali tragedie, a daniel chciał być silny, bo chciał być ich dowódcą, więc chciał też podnosić wszystkich na duchu swoją postawą... 
    - cześć. - uśmiechnął się lekko na widok debbie i odłożył książkę. - tak, jak może czuć się człowiek na przeciwbólowych. - zaśmiał się pod nosem. może właśnie miał dobry humor, bo go naćpali przeciwbólowymi i trochę nie ogarniał mimo wszystko! - jak aggie? - spytał. to chyba nie był drażliwy temat w momencie, kiedy byli świadkami jej postrzelenia, a daniel przykuty do łóżka nie miał możliwości dowiedzieć się, czy tamta się trzyma.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by debbie grayson Sob Mar 28, 2015 10:55 pm

    debbie w ogóle nie ogarniała jakim cudem aggie chciała ją obronić?! jak to było możliwe, skoro ta dziewczyna chciała na każdym kroku rozbić jej związek z danielem? zawsze mówiła o niej jak o jakiejś dziwce, szmacie i niegodnej żadnego faceta dziewczynie a tu proszę, nie dała jej umrzeć. nigdy nie myślała, że aż dwie osoby będą chciały ją uratować. przełknęła ślinę, żeby się nie popłakać, bo ją to wszystko mocno wstrząsnęło - aggie? lekarze powiedzieli, że będzie wszystko dobrze - powiedziała spokojnym tonem. miętosiła prześcieradło w łapkach ze zdenerwowania. ona się nigdy im nie odpłaci przecież ;c
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 10:58 pm

    ja wiem, czemu aggie chciała obronić debbie! bo one zawsze chciały się pozabijać, więc aggie nie mogła pozwolić komuś innemu zabić debbie. chciała to zrobić sama, swoimi rękoma. więc musiała się poświęcić... 
    - to dobrze. - pokiwał głową, trochę nieobecny, ale kamień spadł mu z serca. widział, że dziewczyna jest zdenerwowana, więc złapał ją za łapkę, żeby się uspokoiła i przestała męczyć prześcieradło. - będzie wszystko dobrze. - powtórzył po niej łagodnym głosem. westchnął. - wiedziałaś, że w smerfach była druga dziewczyna smerf? i była ruda. - zaśmiał się. sam nie wiedział czemu to mówi.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by debbie grayson Sob Mar 28, 2015 11:03 pm

    spojrzała na niego zdziwiona - co ty w ogóle chrzanisz, daniel? jakie znowu smerfy? za dużo leków chyba dostałeś i bredzisz - powiedziała zdenerwowana. to wszystko było nie na jej nerwy, aggie się rzuca na nią, potem chce ją obronić przed zabójstwem, daniel też się rzucił w jej obronie. znowu będzie musiała chodzić do tego cholernego psychologa, znowu cofnie się do fazy po gwałcie, kiedy to wariowała. poczuła, że to dla niej chyba za dużo na raz informacji. zaczęła nerwowo skubać spodnie, nie mogła się skupić na jednej rzeczy. było coś z nią faktycznie nie tak.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 11:07 pm

    - a co mam mówić? hej, debbie, pamiętasz jak wczoraj się dobrze bawiliśmy na balu, a potem wpadł jakiś psychol, który miał ochotę nas wszystkich powybijać? najlepsza noc na uczelni ever, co? nikt się tego nie spodziewał i wszyscy będą to wspominać przez lata! - zaczął od droczącego się tonu aż po wrzaśnięcie na samym końcu. samo mówienie o tym doprowadzało go do szału, więc chyba chciał zrobić na złość i jej, i sobie, i całemu światu. szkoda, że nie mógł tego zrobić oprawcy. zrobić mu tego samego, co on zrobił im. czuł się odpowiedzialny za wszystkich, którzy byli na tym balu. tak, jakby naprawdę był przywódcą, a oni jego ludźmi. ale zawiódł!
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by debbie grayson Sob Mar 28, 2015 11:18 pm

    przestraszyła się jak zaczął się wydzierać. nie chciała mówić o tym, ani tym bardziej pamiętać tamtej nocy, wiedziała że kilka jej koleżanek z roku zginęło, było jej cholernie źle z tym, że nigdy więcej ich nie zobaczy. wszyscy przeżywali to na swój sposób, on na swój a ona na swój. widocznie wszystko poszło nie tak jak miało być. mieli się bawić do cholery, mieli mieć świetne humory a dzisiaj mieli mieć kaca i leżeć w łóżku jedząc pizzę. a tak? tak to debbie wpadala w psychozę, aggie prawie umarła a daniel był ranny - nie krzycz, nie krzycz... proszę... - pociągnęła nosem żałośnie - możemy mówić o smerfach jak chcesz - przygryzła wargę.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 11:24 pm

    wszyscy powinni przeżywać dramaty związane z tym, kto z kim się przespał, kto z kim się pobił, kto się upił, kto nie zdobył korony. zamiast tego wszyscy leżeli w szpitalu albo stali w kolejce do psychologów albo do monopolowego. wszyscy chcieli puścić w niepamięć ten bal, nikt nie chciał o nim dyskutować, a tym bardziej wszyscy chcieli tylko cofnąć czas.
    - nie chcę mówić o smerfach, nie chcę mówić o balu, nie chcę mówić o tym, jak się czuję... - zaczął wymieniać, ciągle lekko poddenerwowanym tonem, bo się zestresował. pewnie leki przeciwbólowe właśnie przestały działać i mu odbijało. przed chwilą przy hani był spokojniejszy i nawet się śmiał. debbie miała na niego zły wpływ ;x może po prostu dlatego, że przy niej nie musiał ukrywać emocji i udawać uśmieszków.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by debbie grayson Sob Mar 28, 2015 11:29 pm

    ona miała wrażenie, że ostatnio to wszystko jakby oglądała zza jakiejś zamazanej szyby. albo jakby oglądała mało romantyczny film, gdzie oboje grali główne role. pamiętała jak wszystko było proste, miłe i przyjemne, a teraz? teraz nie było ani prosto, ani przyjemnie, często zastanawiała się czy właściwie ich związek działa jak należy, potem znowu było super, teraz znów było koszmarnie. debbie robiła się zmęczona, bo to była jazda jak na jakimś rollercoasterze. tak, hania miała na niego dobry wpływ, bo przy niej chciał chociaż udawać że jest okej a przy swojej dziewczynie już nie musiał ;x dlatego tym razem to ona czuła się winna całej sytuacji - przepraszam, to moja wina. niepotrzebnie cię zdenerwowałam - pogładziła go po policzku - nie chciałam - nie wiem z czego ona się tłumaczyła.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by daniel roosevelt Sob Mar 28, 2015 11:35 pm

    od początku nie było u nich prosto i przyjemnie. zawsze mieli jakieś problemy, wojny z aggie, gwałt, brak czasu, zawał... mimo wszystko wciąż byli razem i starali się walczyć ze wszystkimi przeciwnościami. ale ile można sobie wziąć na barki bez przeciążenia? ich życie było jazdą na rollercoasterze, nie chodziło tylko o ich związek. co chwilę napotykali na nową przeszkodę w życiu. jedne były cięższe od drugich. 
    - nic nie zrobiłaś, nawet tak nie mów... - wymruczał zaraz, bo poczuł się winny, że ona poczuła się winna. ech. - po prostu... mam już dość tego wszystkiego. dłużej nie mogę. - stwierdził szczerze.

    Sponsored content

    sala #1138 - Page 4 Empty Re: sala #1138

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Nie Kwi 28, 2024 1:10 pm