zakątek

chujki najlepsze xd
to już romy chyba była bardziej rozrywkowa heheheh - czyli nie pijesz bo chcesz czy musisz? - dopytała z ciekawości choć tak na prawdę nie powinna i dopiero po chwili do niej to dotarło i zarumieniła się - przepraszam, nie musisz odpowiadać, to było niestosowne - zamachała rękoma nerwowo - tak myślisz? - spojrzała na te butelki - myślałam, że jak wypije po dwa łyki to nic się nie stanie - naiwna xd

pffff!
romy faktycznie była bardziej rozrywkowa od niego, niestety. ale coś za coś, jeżeli chciał być normalny. to musiał brać leki i być grzecznym chłopcem - nie piję bo nie mogę pić. biorę leki, które źle się łączą z alkoholem - westchnął - tak myślę, sam to parę razy przerabiałem. zakręci ci się w głowie, potem zwymiotujesz i będziesz miała same nieprzyjemności - ostrzegł ją.

hahahah!
romy się dopiero rozkręca! nie musiał być normalny, na forku jest dużo nienormalnych postaci, wpasowałby się! - okej, rozumiem - zaczęła miętosić swój sweterek ze zdenerwowania - przykro mi - dodała zaraz bo faktycznie było jej przykro że musiał brać jakieś leki które go ograniczają - to nie brzmi przyjemnie, chyba jednak zrezygnuję - posłuchała go - poczekasz na mnie chwilę? wolała bym nie wracać tędy sama - podbiegła po torebkę którą zostawiła na ławce i uśmiechnęła się do niego - jesli nie możesz pić to wiedz że robię świetne kakao, z piankami - dodała zaraz dumnie.

felix już się wystarczająco rozkręcił xd wypchnięcie brata przez okno chyba było dla niego granicą jakąkolwiek, której nigdy w życiu nie chciał przekraczać ale przekroczył. dlatego wolał być cichy i grzeczny, odpuścił sobie życie w towarzystwie i został pustelnikiem xd - jasne, mogę cię odprowadzić do domu - zgodził się z nią ale zaraz usłyszał to co usłyszał - huh, czy ty mnie zapraszasz do siebie do domu na kakao z piankami? - był trochę zaskoczony - widzimy się trzeci raz w życiu - zaśmiał się. ta a ze stefką to jakoś nie miał oporów żeby z nią pójść na randkę xd

jeszcze może siostre wypchnąć xd
na razie został, zobaczymy jak dalej to pójdzie! he he he, drama!
stefki nie spotkał w dziwnych okolicznościach czyli: próbującej alko w parku lub próbującej się wbić na imprezę. może to dlatego! może myślał, że romy jest niegrzeczna tak na prawdę! - eee - zacięła się słysząc jego pytanie - nie wiem? może? - odparła niepewnie - czy to źle? i nie wypada? - zapytała spoglądając na niego.

nie, dziękuję xd
a ty już byś chciała żeby była drama xd
być może myślał, że romka jest jakąś ukrytą alkuską imprezowiczką i dlatego wolał jej unikać xd jej towarzystwo stanowczy by mu nie służyło. stefkę poznał w aptece, to nie była do końca normalna sytuacja również xd - niech ci będzie. mogę pójść na to kakao. po prostu nie często dziewczyny zapraszają mnie na kakao, nic więcej - zaśmiał się znów.

drama always and forever!
no tak, romy mogła sobie zrobić zły pr! a była przecież taką grzeczną dziewczyną mimo wszystko! - a na co cię zapraszają? - zapytała wprost mysląc o kawie, winie, herbacie. nie pomyslała, że na przykład na seks hehehehe. dla niej kakao było normalne, andy'ego też zaprosiła na kakao xd

na razie nie planuję z nim dramy
- eeee.... na... na filmy - nie chciał jej mówić, że dziewczyny głównie zapraszają go do siebie żeby je przeleciał, no ale co poradzić, romy była dla niego obca i nie chciał się jej do niczego przyznawać - to co, lecimy w takim razie? - zaproponował.

ale z innymi tak xd
- na filmy? - podjarała się tym tematem - tez kiedyś mogę cię zaprosić na film - ciągnęła dalej bo to był według niej dobry pomysł. nie wiedziała, że to nie o to chodziło - lubię oglądać dramaty sądowe i thrillery - zaczeła wymieniać - widziałeś dwunastu gniewnych ludzi? - zapytała i chwyciła go za rękaw koszuli - idziemy! - zarządziła - i koniecznie oprócz ciepłego napoju musimy obejrzeć film - i pewnie tak było i felix utknął oglądając film z romy xd next!

byl tu jakis piknik bo trzeba bylo wykorzystac ostatnie promienie slonca bo nastepna okazja pewnie bedzie dopiero na wiosne. chodzil sobie z piwkiem w reku i probowal znalezc jakies ladne laski, do ktorej moglby dolaczyc.

summer była tu ze znajomymi, robiąc to samo co marcus, to znaczy wykorzystując ostatnie promienie słońca, a nie szukając laski do towarzystwa. już się najadła i wypiła piwko, więc teraz grała w klasy z jakimiś dzieciakami.

zauwazyl summer i to ja obral teraz za swoj cel. podszedl do niej i spojrzal na dzieciaki, z ktorymi sie bawila. - czesc - przywital sie. - co robicie? - zapytal z lekkim rozbawieniem widzac jak summer skacze.

słaby cel, na pewno mógł znaleźć o wiele ładniejsze (i łatwiejsze!) laski.
- hej marcus! - zamachała do niego skacząc na jednej nodze. powitała go radosnym uśmiechem, bo myślała, że są na etapie, że go lubią. vicky nie poinformowała jej, że powinno być inaczej. poza tym summer wszystkich lubiła! - a na co to wygląda? masz trzy próby, żeby zgadnąć. - zaśmiała się z jego głupiego pytania i skończyła skakać, więc podeszła do niego bliżej.

nie przemyslal tego dobrze najwyrazniej! po tym wszystkim z vicky powinien wiedziec, ze od takich dziewczyn powinien sie trzymac zdala, ale najwyrazniej nie zrozumial przekazu.
- bawisz sie z dziecmi? - spojrzal na jej towarzystwo. - zgubilas sie? miejsce doroslych jest tam - pokazal za siebie. nie rozumial czemu z wlasnej woli by tu siedziala.

najwyraźniej takie laski były w jego typie.
spojrzała na dorosłych, których wskazał.
- dorośli są nudni. - skwitowała. co prawda jej znajomi nie byli nudni, ale zaczęli gadać o swoich planach zajęć w nowym semestrze i nie chciało jej się o tym słuchać. - skakanie jest fajniejsze. - przekonywala go.

nie mial czyba swojego typu albo dopiero teraz go zaczal odkrywac.
- w takim razie zadajesz sie z niewlasciwymi doroslymi - oznajmil. on nie byl nudny! moglby jej zapewniec o wiele lepsza rozrywke niz te dzieciaki. - dziwna jestes - zasmial sie i upil lyka piwa z puszki.

albo wszystkie laski były w jego typie xd
- albo ty z nieodpowiednimi dzieciakami. - odpowiedziała trochę bez sensu, ale w jej trybie myślenia to miało sens. gdyby się dobrze bawił z dzieciakami to by nie czepiał się jej, że ma takie towarzystwo. - a tak, już to kiedyś słyszałam. - pokiwała głową i zabrała mu puszkę, bo też chciała się napić. z dzieciakami nie mogła piwkować!

to bardzo mozliwe xd nie chcial sie ograniczac!
- nie dzieki, nie mam zamiaru byc aresztowany za to, ze zaczepiam dzieci - powiedzial z rozbawieniem. nie chcial zeby go wzieli za pedofila czy cos! - widzisz, to jedna z zalet bycia z doroslymi - pokazal na puszke, ktora mu zabrala. - tam maja wiecej - skinal glowa w kierunku kocyka z jedzeniem i piciem.

roześmiała się dziko na jego słowa, tak jakby to był najśmieszniejszy żart na świecie.
- nikt cię nie aresztuje jeśli wtopisz się w tłum. - zapewniała go. ona w sumie wyglądała jak dzieciak, miała koszulkę z jakimś kolorowym nadrukiem i nieskalane myśleniem spojrzenie xd odwróciła się jeszcze raz w stronę kocyka. - widzę, że bardzo chcesz mnie tam zabrać. masz jakieś ukryte zamiary? - zaśmiała się, bo oczywiście nie brała takich tekstów na poważnie.

zmarszczyl czolo jak sie tak smiala jak szalona.
- nie chce sie wtapiac w tlum dzieciakow - skrzywil sie. w sumie moze powinien jej posluchac. sam byl jak duzy dzieciak! na pewno z nimi by sie lepiej dogadal niz np z peggy. summer nie miala zadnej mysli za tymi niebieszkimi oczami xd - moze - usmiechnal sie i odebral jej piwo.

- i kto tu jest dziwny - pokazała mu język i uznała, że dyskusja jest zakończona, a ona ją wygrała dojrzałymi argumentami. oboje byli dużymi dzieciakami, tylko marcus próbował udawać, że jest inaczej xd westchnęła jak zabrał jej piwo. - no dobra, pójdziemy po jeszcze jedno takie - wskazała na puszkę i już ruszyla w podskokach w tamtą stronę.

- nadal ty - powiedzial z rozbawieniem. summer sie pogodzila z losem, ale marcus nie mial zamiaru sie przyznawac do tego, ze byl lekko opuzniony jesli chodzi o poziom inteligencji xd - swietnie - dopil piwo i wreczyl pusta puszke jednemu z dzieciakow, po czym ruszyl za summer. chwycil sobie piwo i usiadl na kocu, po czym poklepal miejsce obok siebie.

- pfff, nie możesz mnie obrazić, bo bycie dziwnym jest fajne - odpowiedziała lekkim tonem. chociaż ona siebie nie uważała za dziwną. a przynajmniej nie dziwniejszą od innych ludzi, bo każdy na swoj sposob był! też złapała piwko i usiadła na wskazane miejsce. otworzyła puszkę, ale bylo wstrząśnięte, więc piana zaczęła się wylewać, a summer od razu ruszyła do akcji ratowania piwa, żeby nic się nie zmarnowało.

- jak uwazasz - odpowiedzial obojetnie bo bylo mu to wszystko jedno. odsunal sie od niej lekko gdy piwo prysnelo na wszystkie strony. zauwazyl okazje i mial zamiar ja wykorzystac wiec zaczal spiewac - we like to drink with summer cause summer's our mate! and when we drink with summer she gets it down in 8 7! - zaczal odliczac ile czasu ma na wypicie calego piwa od razu.

przykleiła się do puszki i wlewała w siebie piwo z pelnym skupieniem, jednak marcus zaczął ją rozpraszać swoją piosenką. zamachała ręką na niego, ciągle pijąc piwko, ale dając mu znak, że ma jej dać spokój. tym bardziej, że chciało jej się jednocześnie śmiać, a to utrudniało picie. poczuła jednak wyzwanie, więc wypiła całe piwko naraz, a po wszystkim zamachała mu pustą puszką przed twarzą i beknęła xd romantyczka.
- teraz przez ciebie muszę wziąć drugie, żeby móc siedziec na kocyku i się nim delektowac. - powiedziała niby obrażona.