pracownia chemiczna
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
pracownia chemiczna
First topic message reminder :
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°26
Re: pracownia chemiczna
pewnie chce wbić do niej na chatę po tą bluzę i nie tylko xd
- gigi abbott
- marylandstomatologiabully22
- Post n°27
Re: pracownia chemiczna
siedziala tu sama. nie po to by sie uczyc, ale po to by wykrasc stad jakies proszki, ktorych chiala sprobowac.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°28
Re: pracownia chemiczna
tiffy za to przyszła się uczyć. robiła jakiś projekt na zaliczenie i myślała, że skoro przyszła tu po godzinach to już nikogo tu nie będzie, ale zobaczyła, że ktoś myszkuje w szafkach.
- dzień dobry, przepraszam, można? - w pierwszej chwili i z daleka myślała, że to jakaś profesorka.
- dzień dobry, przepraszam, można? - w pierwszej chwili i z daleka myślała, że to jakaś profesorka.
- gigi abbott
- marylandstomatologiabully22
- Post n°29
Re: pracownia chemiczna
nie przejela sie tym, ze ktos wszedl do sali I dalej grzebala w poszukiwaniu tego co potrzebowala. - nie, nie mozna - odpowiedziala krotko, nawet nie ogladajac sie za siebie by zobaczyc kto to. zamiast tego schowala sobie cos do kieszeni.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°30
Re: pracownia chemiczna
podeszła bliżej (mimo słów gigi, wow, jaka odważna!), bo zorientowała się, że to nie żadna wykładowczyni tylko ta dziwna laska z jej kierunku.
- nie wydaje mi się, żebyś mogła to brać. - mruknęła, przechodząc do jednej z szafek, bo sama potrzebowała jakiś tam rzeczy do swojego projektu, ale nic nie brała do domu tylko specjalnie przychodziła tutaj po godzinach.
- nie wydaje mi się, żebyś mogła to brać. - mruknęła, przechodząc do jednej z szafek, bo sama potrzebowała jakiś tam rzeczy do swojego projektu, ale nic nie brała do domu tylko specjalnie przychodziła tutaj po godzinach.
- gigi abbott
- marylandstomatologiabully22
- Post n°31
Re: pracownia chemiczna
- a mi sie wydaje, ze nie powinno cie obchodzic czy cos biore czy nie - odwrocila sie by w koncu na nia spojrzac. zmierzyla ja wzrokiem I ocenila, ze nie jest grozna. powrocila wiec do grzebania w szufladach. pewnie nawet dobrze nie kojarzyla tiffy I nie domyslala sie, ze sa na tym samym kierunku. rzadko bywala na lekcjach.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°32
Re: pracownia chemiczna
- obchodzi mnie to jeśli portier dał mi klucze i ja też będę odpowiedzialna jeśli coś stąd zniknie. - podrapała się po policzku. wolała nie robić sobie problemow na uczelni, tym bardziej przez taką dzikuskę jak gigi. będzie musiała zgłosić jej zachowanie do portiera, ale też nie chciała wyjść na skarżypytę! bała się, że gigi potem się zemści.
- gigi abbott
- marylandstomatologiabully22
- Post n°33
Re: pracownia chemiczna
- nikt sie nie zorientuje jesli cos tu zniknie - zapewnila ja. nie raz juz kradla rzeczy z uczelni I jeszcze nikt jej nie zlapal. jedyna osoba, ktora ja przylapala na probie kradziezy byl George. ktorego tutaj nie bylo wiec nic im nie grozilo. - a jesli ktos sie o tym dowie to od razu bede wiedziala czyja to zasluga - spojrzala na nia groznie.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°34
Re: pracownia chemiczna
- spokojnie. nie zamierzam na ciebie donosić. - od razu uniosła ręce w geście niewinności, żeby nie podpaść gigi. bała się jej! była drobna, ale zwinna, a to niebezpieczne. - tak czy inaczej, to, że nikt nie zauważa, że coś znika nie daje przyzwolenia na zabieranie tych rzeczy. - dawała jej wykład. wow tiffany jaka grzeczna.
- gigi abbott
- marylandstomatologiabully22
- Post n°35
Re: pracownia chemiczna
- to dobrze - chwile na nia jeszcze patrzyla by obadac czy na pewno mowi prawde. - nie obchodzi mnie to - poinformowala ja. kazania tiffany na pewno nie sprawia, ze gigi zacznie sie przejmowac tym co robi. schowala jeszcze cos do kieszeni, po czym bez slowa wyszla z sali.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°36
Re: pracownia chemiczna
była zbyt awkward społecznie, żeby próbować ją zatrzymać, więc została w sali i zrobiła swój projekt.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°37
Re: pracownia chemiczna
podczas wakacji robił inwentaryzacje pracowni na uczelni (zgłosił się dobrowolnie!). przeglądał właśnie probówki pod światło oceniając czy nie są zbyt wyżarte przez substancje chemiczne i czy nie zagrażają jego studentom!
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°38
Re: pracownia chemiczna
mary też pracowała przez wakacje, bo pomagała przy rekrutacji. szła właśnie korytarzem i zauważyła, że drzwi od jednej pracowni są niedomknięte, więc wyciągnęła swój pęk kluczy i dopilnowała, żeby teraz były zamknięte. zgasiła jeszcze światło od zewnątrz.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°39
Re: pracownia chemiczna
piękny początek!
dante kontemplował właśnie piękno probówki i dopiero po chwili do niego dotarło co usłyszał. myślał, że to jednak jakiś omam słuchowy i podszedł na pewniaka do drzwi. pociągnął za klamkę i te okazały się zamknięte. od razu mu się słabo zrobiło na myśl o wieczności w pracowni chemicznej. musiałby jeść kredę! - kimkolwiek jesteś wypuść mnie! - przykleił się cały do drzwi waląc w nie łapkami.
dante kontemplował właśnie piękno probówki i dopiero po chwili do niego dotarło co usłyszał. myślał, że to jednak jakiś omam słuchowy i podszedł na pewniaka do drzwi. pociągnął za klamkę i te okazały się zamknięte. od razu mu się słabo zrobiło na myśl o wieczności w pracowni chemicznej. musiałby jeść kredę! - kimkolwiek jesteś wypuść mnie! - przykleił się cały do drzwi waląc w nie łapkami.
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°40
Re: pracownia chemiczna
dante niewolnikiem mary od pierwszego posta xd przeszła już dalej, ale nie była głucha (na szczęście nie miała słuchawek na uszach!) i usłyszała walenie w drzwi. przystanęła i nasłuchiwała zanim zdecydowała się wrócić do drzwi, które dopiero co zamknęła. otworzyła je i uwolniła dantego!
- ojejej, nie wiedziałam, że ktoś tu jest - zachichotała niewinnie. a mogła sprawdzić czemu drzwi są otwarte...
- ojejej, nie wiedziałam, że ktoś tu jest - zachichotała niewinnie. a mogła sprawdzić czemu drzwi są otwarte...
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°41
Re: pracownia chemiczna
twoje postacie mają tendencje do zamykania innych. teraz mary, wcześniej gabriel marthe!
nie oszukujmy się, mary nie należała do najbystrzejszych na świecie, mogła sprawdzić, a jednak tego nie zrobiła pomimo że były uchylone bez przyczyny.
dante już wewnętrznie się dusił i spisywał testament w swojej głowie. zaraz jednak drzwi się otworzyły, a że był do nich przylepiony to wpadł wprost na mary przypadkiem kładąc dłoń na jej cycku xd - to byłem ja - oznajmił, ale nie zczaił gdzie trzyma dłoń. dodatkowo zacieszał z powodu tego że go uwolniła choć można było myśleć że z innego!
nie oszukujmy się, mary nie należała do najbystrzejszych na świecie, mogła sprawdzić, a jednak tego nie zrobiła pomimo że były uchylone bez przyczyny.
dante już wewnętrznie się dusił i spisywał testament w swojej głowie. zaraz jednak drzwi się otworzyły, a że był do nich przylepiony to wpadł wprost na mary przypadkiem kładąc dłoń na jej cycku xd - to byłem ja - oznajmił, ale nie zczaił gdzie trzyma dłoń. dodatkowo zacieszał z powodu tego że go uwolniła choć można było myśleć że z innego!
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°42
Re: pracownia chemiczna
mary była bardziej skłonna do zamykania swoich mężczyzn w lochu.
odsunęła się od niego od razu i skrzyżowała ręce na piersiach, żeby nie miał tam dostępu. jego zaloty zawsze jej schlebiały, ale teraz trzeba było z tym skończyć raz na zawsze, żeby przypadkiem tomuś jej nie zobaczył z innym mężczyzną i nie był zły.
- następnym razem musisz dać znać, że jesteś w środku. - oznajmiła beztroskim głosem, bo faktycznie nie była szczególnie bystra i nie wiedziała w jaki inny sposób miałby dać znać skoro miał uchylone drzwi i zapalone światło.
odsunęła się od niego od razu i skrzyżowała ręce na piersiach, żeby nie miał tam dostępu. jego zaloty zawsze jej schlebiały, ale teraz trzeba było z tym skończyć raz na zawsze, żeby przypadkiem tomuś jej nie zobaczył z innym mężczyzną i nie był zły.
- następnym razem musisz dać znać, że jesteś w środku. - oznajmiła beztroskim głosem, bo faktycznie nie była szczególnie bystra i nie wiedziała w jaki inny sposób miałby dać znać skoro miał uchylone drzwi i zapalone światło.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°43
Re: pracownia chemiczna
nie dziwi mnie to wcale, pewnie razem z gigi przygotowały jakiś loch.
dante jeśli jej dotykał to robił to przypadkowo lub w wyniku splotu jakiś nieszczęsnych wydarzeń. na przykład takich jak to! nie wiedział, że się skumała z thomasem (którego też znał na pewno), a jakby wiedział to na pewno nigdy by przypadkowo jej nie dotknął. thomas był dla niego jak duży troglodyta i bałby się wpierdolu - będę następnym razem głośno śpiewać czyszcząc laboratorium - wymyślił szybko jak to robić i zaraz zaczął śpiewać jakieś szalone ludowe, walijskie piosenki w dziwnym języku żeby to zaprezentować.
dante jeśli jej dotykał to robił to przypadkowo lub w wyniku splotu jakiś nieszczęsnych wydarzeń. na przykład takich jak to! nie wiedział, że się skumała z thomasem (którego też znał na pewno), a jakby wiedział to na pewno nigdy by przypadkowo jej nie dotknął. thomas był dla niego jak duży troglodyta i bałby się wpierdolu - będę następnym razem głośno śpiewać czyszcząc laboratorium - wymyślił szybko jak to robić i zaraz zaczął śpiewać jakieś szalone ludowe, walijskie piosenki w dziwnym języku żeby to zaprezentować.
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°44
Re: pracownia chemiczna
na wypadek jakby thomas próbował od niej uciec. teraz już nie miał możliwości ucieczki!
thomas miał go niby namawiać, żeby był z mary, hehe, wyszło odwrotnie od zamierzeń thomasa. ale nawet gdyby mary nie była w najszczęśliwszym związku na forku to i tak nie byłaby zainteresowana dantem. jej zdaniem był zbyt zdesperowany xd na jej twarzy pojawił się grymas kiedy zaczął śpiewać miłosne serenady w sobie tylko znanym języku.
- to dobry pomysł - przytaknęła. wtedy przynajmniej będzie wiedziała, żeby omijać go szerokim łukiem. chciała go unikać xd - ale może powinieneś zachować te pieśni dla swojej dziewczyny. - zasugerowała.
thomas miał go niby namawiać, żeby był z mary, hehe, wyszło odwrotnie od zamierzeń thomasa. ale nawet gdyby mary nie była w najszczęśliwszym związku na forku to i tak nie byłaby zainteresowana dantem. jej zdaniem był zbyt zdesperowany xd na jej twarzy pojawił się grymas kiedy zaczął śpiewać miłosne serenady w sobie tylko znanym języku.
- to dobry pomysł - przytaknęła. wtedy przynajmniej będzie wiedziała, żeby omijać go szerokim łukiem. chciała go unikać xd - ale może powinieneś zachować te pieśni dla swojej dziewczyny. - zasugerowała.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°45
Re: pracownia chemiczna
jedyną ucieczką była śmierć!
thomas miał go namawiać do wejścia w pułapkę, a sam w nią wpadł! był chyba jedyną osobą w tym mieście którą chciała unikać. to nie lada osiągnięcie! dante wcale nie był zdesperowany, przynajmniej się nie czuł. to mogło być jakieś sprzeczne sygnały które wysyłał.
- myślisz, że to na tyle romantyczne że powinienem to śpiewać swojej wybrance? - zadając to pytanie na szczęście przerwał śpiew. ale już planował śpiewanie dla swojej potencjalnej randki.
thomas miał go namawiać do wejścia w pułapkę, a sam w nią wpadł! był chyba jedyną osobą w tym mieście którą chciała unikać. to nie lada osiągnięcie! dante wcale nie był zdesperowany, przynajmniej się nie czuł. to mogło być jakieś sprzeczne sygnały które wysyłał.
- myślisz, że to na tyle romantyczne że powinienem to śpiewać swojej wybrance? - zadając to pytanie na szczęście przerwał śpiew. ale już planował śpiewanie dla swojej potencjalnej randki.
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°46
Re: pracownia chemiczna
mary myślała, że dante był takim zakochanym wariatem jak thomas postrzegał mary xd oprócz tego fragmentu gdzie thomas obawiał się o swoje życie.
przyglądała się chwilę rudemu niepewna jak odpowiedzieć na to pytanie. jeśli przytaknie to zaraz zacznie śpiewać dalej, a ona nie będzie wiedziała jak się z tego wywinąć.
- o czym to jest? opowiedz mi. - poprosiła. miała nadzieję, że nie wysyła mu sprzecznych sygnałów i że swoim zainteresowaniem nie zachęcała go.
przyglądała się chwilę rudemu niepewna jak odpowiedzieć na to pytanie. jeśli przytaknie to zaraz zacznie śpiewać dalej, a ona nie będzie wiedziała jak się z tego wywinąć.
- o czym to jest? opowiedz mi. - poprosiła. miała nadzieję, że nie wysyła mu sprzecznych sygnałów i że swoim zainteresowaniem nie zachęcała go.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°47
Re: pracownia chemiczna
mary widziała wokół tylko zakochanych wariatów najwyraźniej. i potencjalne zagrożenia dla jej zwiazku z thomasem. innych ludzi nie dostrzegała.
ta piosenka pewnie miała ze dwadzieścia zwrotek i dante znał wszystkie! rodzice wychowywali go w rodzimym folklorze.
- to o wielkiej miłości rozdzielonej przez los. lady davina była zakochana w słudze swojego ojca, ale jednocześnie była przeznaczona od najmłodszych lat dzielnemu rycerzowi. z jednej strony nie chciała przynieść hańby swojemu rodowi, z drugiej nie chciała być nieszczęśliwa do końca życia - opowiadał z pasją nie zauważając jak bardzo znudzona jest mary.
ta piosenka pewnie miała ze dwadzieścia zwrotek i dante znał wszystkie! rodzice wychowywali go w rodzimym folklorze.
- to o wielkiej miłości rozdzielonej przez los. lady davina była zakochana w słudze swojego ojca, ale jednocześnie była przeznaczona od najmłodszych lat dzielnemu rycerzowi. z jednej strony nie chciała przynieść hańby swojemu rodowi, z drugiej nie chciała być nieszczęśliwa do końca życia - opowiadał z pasją nie zauważając jak bardzo znudzona jest mary.
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°48
Re: pracownia chemiczna
życie mary kręciło się wokół miłości, nic innego nie było ważne!
mary wcale nie byłaby znudzona gdyby to nie dante opowiadał tę historię. właściwie to historia nieszczęśliwej miłości lady daviny była dla niej fascynująca, tym bardziej, że tak jak pisałam uwielbiała wszystko co wiązało się z miłością. gdyby pieśń była o liściach zmieniających kolory to by się zanudziła.
- a więc to pieśń o miłości. tak, jak najbardziej nadaje się do śpiewania swojej wybrance, ale nie mi. - próbowała mu przetłumaczyć, że nie może zostać jego wybranką.
mary wcale nie byłaby znudzona gdyby to nie dante opowiadał tę historię. właściwie to historia nieszczęśliwej miłości lady daviny była dla niej fascynująca, tym bardziej, że tak jak pisałam uwielbiała wszystko co wiązało się z miłością. gdyby pieśń była o liściach zmieniających kolory to by się zanudziła.
- a więc to pieśń o miłości. tak, jak najbardziej nadaje się do śpiewania swojej wybrance, ale nie mi. - próbowała mu przetłumaczyć, że nie może zostać jego wybranką.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°49
Re: pracownia chemiczna
był dla niej aseksualny he he. ona zreszta też nie była dla niego atrakcyjna. nie wiedział że jego feromony mówią co innego. a przynajmniej że mary sobie tak ubzdurała.
dalej nie kumał aluzji - śpiewałem to tylko dlatego że chciałem zaprezentować co będę robić żeby nikt mnie tu nie zamknął, woźny henry dostałby tą samą pieśń - wyjaśnił. swojej wybrance śpiewałby to w innych okolicznościach!
dalej nie kumał aluzji - śpiewałem to tylko dlatego że chciałem zaprezentować co będę robić żeby nikt mnie tu nie zamknął, woźny henry dostałby tą samą pieśń - wyjaśnił. swojej wybrance śpiewałby to w innych okolicznościach!
- mary donaldson
- nowy jorkpedagogcrazy ex girlfriend30
- Post n°50
Re: pracownia chemiczna
wszyscy byli dla niej aseksualni w świecie, w którym istniał thomas.
- och! więc podoba ci się woźny henry? - spytała z ulgą. gdyby dante był gejem to przynajmniej odeszłyby jej problemy np. z tłumaczenia się thomasowi dlaczego jakiś rudy próbuje ją podrywać.
- och! więc podoba ci się woźny henry? - spytała z ulgą. gdyby dante był gejem to przynajmniej odeszłyby jej problemy np. z tłumaczenia się thomasowi dlaczego jakiś rudy próbuje ją podrywać.
|
|