biblioteka miejska

nie musi znajdować tego przypadkiem, arnold chętnie sam pochwali się swoimi badaniami, żeby zobaczyła nad czym pracuje xd
też się podjarał tymi pocałunkami, bo czuł, że się im poddała i nie próbowała mu uciekać, a to był już sukces, nieważne co miało nastąpić dalej. zebrał w sobie całą możliwą pewność siebie na jaką było go stać w jej obecności, a ona i tak oczekiwała więcej xd
- przypominam, że uważam się za dżentelmena - uśmiechnął się jednokącikowo przypominając sobie jak wyrzucała mu, że wcale nie jest takim dżentelmenem - a ciebie za damę - dodał i trącił swoim nosem jej nos w małym czułym geście - gdybym chciał posunąć się dalej to nie w takich warunkach - odsunął się nieco od niej. w wolnym tłumaczeniu: nie chciał jej przeruchać jak szmaty xd nawet jeśli był na nią totalnie napalony i musiał się powstrzymywać.

będzie musiała zachować powagę, nie wiem czy jej się to uda xd
już dawno nie próbowała mu uciekać. przynajmniej nie od czasu kiedy był z nią szczery co do brata. jednak potrafiła być miła! nawet jeśli nie wiedziała że to robi!
zawsze oczekiwała więcej i dociskała go do jego limitów, to żadna nowość akurat. była nieokiełznana, lubiła seks i inne sprośne rzeczy w różnych miejscach dlatego też w takich miejscach go dociskała.
- za damę? - zaśmiała się - nie jestem damą w łóżku - przyznała szczerze, ale to akurat mógł wiedzieć. trochę zdziwiła się tym jego czułym gestem, bo nie spodziewała się go przez co na chwilę zawiesiła na nim swój wzrok połączony z błogim uśmieszkiem. nie wiedziała, że to może się jej spodobać nawet! - zawsze tak mówisz - oparła się wygodniej o regał kiedy odsunął się - a potem nic z tym nie robisz - wytknęła mu to.

mogła obrażać jego osobowość, ale jego badań nie xd
musiał zachowywać ostrożność. sama mówiłaś, że jest nieprzewidywalna!
- ja chcę cię traktować jak damę - wzruszył ramionami. nie chciał być jak inni faceci, co do których wyobrażał sobie, że tylko chcieli ją zaliczyć byle gdzie i ruszyć dalej. nie był świętoszkiem, ale chciał ją godnie potraktować... przynajmniej ten pierwszy raz xd potem jak się rozkręci to chętnie wróci z nią na taras w hotelu albo między biblioteczne regały. w pierwszej kolejności musiał jej jednak pokazać, że ją szanuje. - bo zawsze mówimy o tym teoretycznie - przypomniał jej o ich magicznym słowie klucz, o którym zapomniałam w poprzednim poście xd - ale jeśli wychodzimy poza teorię - zaczął i zawiesił się na chwilę po to, by znowu się nieco zbliżyć, wyciągnąć rękę i odgarnąć jej włosy za ucho - to chciałbym cię zaprosić do siebie - brawo arnold!

hahahahah czyli jego ego bolalo tylko jeśli chodzi o badania.
była i arnold to z doświadczenia wiedział, brawo!
- okej - przytaknela bez żadnych oporów - ale bez żadnych udziwnień typu przejażdżka powozem lub gondola? - wolała się upewnić bo jak już się przekonała mieli różne definicje słowa zabawa to może i traktowanie jak dama postrzegali zupelnie inaczej.
hahaha, jaki dżentelmen. pierwszy raz chciał po bozemu, a potem będzie ja ruchał w swoim samochodzie xd przynajmniej znajome terytoria dla miry xd
- w pewnym momencie teoria zamienia się w praktykę, tak jak w badaniach - to nie była jej działka więc nie była pewna - chyba - wzruszyła ramionami - to randka czy seks? - zapytała wprost żeby wiedzieć czego się spodziewać/oczekiwać. no i jak się ubrać halo!

to najważniejsze xd przynajmniej w dziedzinie badań sobie radził. co do reszty wiedział, że nie mógł tego kontrolować.
czyli jednak czegoś tam się uczył o niej. wiedział, że musi być gotowy na wszystko xd
roześmiał się na jej pomysły.
- nie, tylko moim gruchotem - stwierdził z rozbawieniem. nie był aż tak staroświecki / romantyczny. ted by jej załatwił powóz albo gondolę xd miała rację, że nie był aż takim dżentelmenem za jakiego się uważał xd za pierwszym razem się stresował czy dorówna jej standardom, a potem się rozkręci xd uśmiechnął się lekko kiedy mówiła o badaniach. teoria stała się praktyką już jak zabrał ją na koncert, chociaż tamten wieczór nie skończył się za dobrze. tak czy inaczej był ważnym krokiem w ich znajomości. wtedy umawiali się faktycznie na randkę, a teraz bardziej wyglądało to na umawianie się na sam seks. miał ochotę od razu jej powiedzieć, że to randka (która różnie może się skończyć), ale jej bezpośrednie pytanie znowu zmieszało go. nachylił się, żeby ją krótko pocałować i zyskać trochę więcej czasu - ty mi powiedz - on od początku mówił, że nie chodzi mu tylko o seks. a o co jej chodziło to ona sama nie wiedziała xd arnold tym bardziej.

on wiedział że musi być z nią gotowy na wszystko, ona wiedziała że musi go doprowadzać do granicy wytrzymałości żeby było ciekawie. faktycznie coraz lepiej się poznawali xd
- obiecałeś kiedyś że będziesz moim kierowca - przypomniała mu. pewnie zapomniał bo potem kręcił z ruby. ale jak widać mira nie zapomniała! ted mógł to teraz załatwiać romy, przez jakiś czas będzie się cieszyć xd nie był dżentelmenem jak max haha. faktycznie jak znajdą wspólny język w łóżku to mogą się rozkręcić, mira jeszcze będzie w szoku że jest taki dobry w tym xd może to dlatego że słuchałby jej potrzeb, a nie chamsko ruchał xd
sama nie wiedziała czym miało być to spotkanie. ostatnio jak się umawiali to faktycznie była randka, ale żadne z nich nie wiedziało jak to się skończy. tutaj teoretycznie koniec był zaplanowany... teoretycznie xd - w takim razie niech to będzie niespodzianka - oczywiście nie odpowiedziała wprost, bo sama nie wiedziała czym dla niej miało być to spotkanie. też mieszał jej w głowie! wyprostowała się i nie opierała już o regał tylko pocałowała go krótko, a potem ruszyła z tajemniczym uśmieszkiem do stolika przy którym siedzieli pozbierała swoje rzeczy oraz książki i wyszła. pewnie wracając zdążyła mu jeszcze napisać smsa że czeka na propozycje spotkania, żeby nie myślał że tylko mydli mu oczy!

- w takim razie muszę spełnić obietnicę - przytaknął. nie sądził, że pamiętała takie szczegóły z ich dawnych spotkań, bo nie spodziewał się, że był kimkolwiek kto mógł wywrzeć na niej wrażenie. przynajmniej wtedy. teraz już mial pewność, że mira wie kim on jest xd mira będzie w szoku jak może być przyjemnie jak chłopak faktycznie będzie się przejmował tym, żeby o nią zadbać w łóżku. zupełnie nowe doznania przed nią! odpowiedź o niespodziance nawet mu się spodobała, bo dawało to nadzieję na rozwój wydarzeń. póki co wszystko szło raczej gładko. raczej xd i tak wiadomo, ze zaraz coś się spieprzy. póki co nastawiał się optymistycznie i został w bibliotece próbując skupić się na książce. bibliotekarka musiała go uciszać, bo gwizdał radośnie pod nosem xd

niby pomiędzy nią, a tedem było ok ale cały czas była wkurzona za lizzie i czuła się tak jakby była na drugim miejscu. dlatego zamiast się z nim spotykać szukała wymówek i jedną z nich była nauka. siedziała przy jednym ze stolików i przepisywała coś z książki do zeszytu.

andy mial za duzo wolnego czasu wiec przyszedl tu sie czyms zajac. wybral ksiazke i chcial isc poczytac w parku, ale zobaczyl romy. - moge? - pokazal na krzeslo obok niej. widzial, ze byla zajeta i nie chcial jej przeszkadzac. chcial pobyc w jej towarzystwie nawet jesli nie beda rozmawiac.

wolał patrzeć na romy niż na biegające psy xd
nie spodziewała się żadnych znajomych twarzy, ale jednak widok andy'ego sprawił, że miała zaraz delikatny uśmiech na twarzy - oczywiście - odsunęła nogą lekko krzesło na przeciwko dając znak żeby siadał. wróciła wzrokiem do książki, ale jednak nie wytrzymała długo i zaraz patrzyła na niego - dobrze cię widzieć - wymamrotała pod nosem uciekając wzrokiem, ale widać było na jej twarzy cały czas uśmiech i zadowolenie.

ladniejszy widok xd
odwzajemnil usmiech, zadowolony, ze pozwolila mu sie przylaczyc. usiadl na krzesle i polozyl ksiazke przed soba. - ciebie rowniez - zapatrzyl sie na nia, ale zaraz odwrocil wzrok i otworzyl ksiazke na randomowej stronie. chcial poczytac o morskich zwierzetach zeby miec o czym rozmawiac z annie jak pojada do oceanarium xd

psy mogły się lizać po tyłku xd
jakby romy wiedziała, że edukuje się dla annie to wyrwałaby mu tą książkę z rąk, a tak nieświadomie uśmiechała się do niego! wróciła do czytania przygryzając dolną wargę, jednak nie był to dobry pomysł żeby się przysiadał bo teraz nie mogła się skupić - co czytasz? - zapytała zaraz, wychylając się lekko żeby dostrzec obrazki w jego książce.

wolal na to nie patrzec xd
miala swojego chlopaka wiec nie powinna sie obrazac o annie! tez nie mogl sie skupic bo co chwile zerkal na romy. sabotowala go nieswiadomie i jednak nie bedzie mogl sie pochwalic jej siostrze co wyczytal bo nie mogl sie skupic xd - ciekawostki o wydrach - popukal w zdjecie uroczego zwierzaka.

haha, albo nie być wziętym za kogoś kogo to jara!
miała chłopaka, ale była na niego wkurzona! plus zawsze leciała na andy'ego i powinien zawsze być brany pod uwagę jako potencjalne zagrożenie dla związków romy xd różowy, ale chujek xd - myślisz o zaadoptowaniu jednej? - zapytała, ale zaraz zdała sobie sprawe, że brzmi to idiotycznie więc jej policzki już były zarumienione - miałam na myśli wirtualną adopcję, możesz wypełnić formularz online, a potem dodadzą twoje imię na tabliczce przy wybiegu, wystarczy wpłacić jakiś skromny datek - możliwe, że sama robiła coś takiego dopóki mogła swobodnie wydawać pieniądze rodziców xd

troche by byl przypal.
haha nie jego wina, ze na niego leciala xd nie robil nic zlego! nie mogl jej ignorowac po tym jak go uratowala. chyba, ze bye go o to poprosila. przynajmniej wtedy by mogl sie skupic na annie xd
- adoptowac? - spojrzal na zdjecia. nie zrozumial od razu o co jej chodzilo. - nie wiedzialem, ze to mozliwe - usmiechnal sie. on nie mial kasy rodzicow do wydawania, ale moze to przymysli jak znajdzie prace.

oczywiście, że jego wina że się nim interesowała, bo sam wykazywał zainteresowanie nią!
mógłby też się skupić na kimś innym niż siostry, może wtedy by się nie kłóciły między sobą aż tak bardzo xd
- jakiś czas temu zaadoptowałam żyrafę i surykatkę, okazuje się że najwięcej ludzi wpłaca na słonie i drapieżne koty - tłumaczyła mu dalej. szkoda, ze nie wiedziała że najbardziej interesują go zwierzęta wodne xd wtedy na pewno chętnie zaadoptowałaby wydrę właśnie. uśmiechnęła się znowu i wróciła do książki, ale długo to nie trwało bo zaraz znów zerknęła na niego i nie wytrzymała długo bez kolejnego pytania - ciągle mieszkasz w ośrodku? - zastanawiała się jak jego powrót do normalności.

nie chcial urywac z nia znajomosci. myslal, ze skoro ma chlopaka to sie bedzie skupiac na zwiazku! za dobre geny xd
- nie wiedzialem, ze slonie sa takie popularne - usmiechnal sie. nie wiedzial, ze w ogole go interesowaly jakies zwierzeta dopoki nie kupil rybek. bezpieczniej bedzie jesli adoptuje zwierzeta, ktorymi nie bedzie sie musial sam zajmowac xd przekladal kartki, ale ogladal tylko obrazki. - jeszcze tak, ale nie na dlugo - przewrocil kolejna kartke. jeszcze nie wymyslil gdzie pojdzie wiec stresowal go ten temat.

ta, na pewno tak myślał. wiedział, że na niego leci i robił to specjalnie, a udawał słodziaka xd
- to chyba przez trąby - zaśmiała się zastanawiając nad popularnością słoni. w sumie racja, dla niego lepsze są wirtualne zwierzątka bo ostatnie rybki chyba zdechły? - masz juz jakiś pomysł gdzie się zatrzymasz? - też się tym martwiła. nie chciała żeby wylądował na ulicy! ciekawe swoją drogą gdzie teraz mieszkała dorotka xd już nawet nie pamiętam xd

byl slodziakiem, nic nie udawal xd chcialam pisac, ze latwiej bylo kiedy byl ksiedzem, ale to tez nie przeszkodzilo mu w niczym xd
- mozliwe - zasmial sie. gdyby nie annie nadal by zdechle rybki plywaly w akwarium, ups. - chce odzyskac swoje mieszkanie - albo przynajmniej sprobowac! nie wiedzial gdzie pojdzie jesli mu sie nie uda. haha, dagna ostatnio mowila, ze chyba dorotka pojechala do rodzicow xd

sutanna mu w niczym nie przeszkadzała, nie był słodziakiem xd
zaśmiała się razem z nim, choć tak na prawdę w słoniach było niewiele rzeczy zabawnych. może chciała mieć inside joke jak on i annie! wiecznie z kompleksem siostry xd
- nie potrzebujesz jakiejś pomocy w tym? - zapytała teraz na serio wbijając w niego swój niewinny wzrok - mogę pomóc ci przekonać gospodarza, który wynajmował mieszkanie albo pożyczyć ci na kaucje - zaoferowała się.

wina romy, ze go nakrecala xd
tak sie starala, a i tak jego zarty z annie byly mocniejsze xd romy wszystko dostawala po siostrze, ups. zawsze dawala sie wyprzedzic. - poradze sobie sam, ale dziekuje - nie przyjal jej pomocy. nie chcial pozyczac pieniedzy. i tak czul sie jak loser.

nie próbuj usprawiedliwiać xd
nawet seks z andym dostała po niej. wiecznie z jej cieniu, a na każdy kroku i tak wmawiała annie, że to ona jest nieudacznicą. zestresowała się jak odmówił - nie chciałam cię urazić, przepraszam - zaczerwieniła się i schowała za książką. teraz było jej głupio, że naprzykrzała się mu w ten sposób! trochę nie wiedziała gdzie jest granica po tym jak zaczął walczyć z nałogiem.

andy niewinny xd
ciekawe czy wiedziala, ze nawet z seksem annie ja wyprzedzila? nie pamietam xd teraz on sie zestresowal po tym jak zobaczyl, ze romy sie speszyla. - nie urazilas mnie - odpowiedzial szybko. polozyl dlon na jej dloni. - juz i tak duzo mi pomoglas, nie chce tego wykorzystywac - nadal uwazal, ze musi sobie radzic sam.

możesz po stokroć to napisać!
nie wiedziała, bo andy poprosił annie żeby nic nie powiedziała i na razie milczała jak zaklęta. moze powinna to kiedyś wykorzystać xd
zrobiło jej się gorąco kiedy położył dłoń na jej, brakowało jej dotyku andy'ego! rozochociła się po tym jak spali ze sobą, a potem nagle wszystko się skończyło! - nie wykorzystujesz tego ani mnie - sprostowała - chcę ci pomagać, jesteś dla mnie ważny - nie wiedziała jak inaczej to określić xd mogła nawet zaoferować mu tymczasowy nocleg u niej w pokoju. w końcu pomagałaby przyjacielowi więc ted powinien zrozumieć xd

hehe.
tak mi sie wydawalo, ale nie wiedzialam czy mnie cos nie ominelo xd bedzie mogla go szantazowac xd albo sie wygadac, ups.
- dziekuje - powiedzial szczerze. nie zabral dloni. brakowalo mu bliskosci z romy! przespac sie znowu nie mogli, ale chetnie wykorzysta szanse zeby potrzymac ja za reke. - szczerze mowiac troche martwie sie, ze nie uda mi sie odzyskac mieszkania - przyznal sie. nie chcial byc bezdomny. haha ted by nie mogl sie czepiac xd