boisko

- kupiłaś mnie tym burgerem - odpowiedział od razu i faktycznie poszli na żarcie, wracając do swoich normalnych relacji. next!

kopal tu pilke I cwiczyl jakies sztuczki.

on chyba tylko ćwiczy albo wyrywa laski xd
eve za to przyszła tu ze swoją matą żeby poćwiczyć jogę. nawet go nie zauważyła tylko stanęła przy drugiej bramce. zanim jednak rozłożyła matę skoczyła i złapała poprzeczkę bramki (na pewno nie było tam siatki!), a potem zrobiła fikołka i zawisła nogami na niej i tak sobie medytowała jak nietoperz.

to prosty chlopak. do szczescia mu tylko potrzeba cwiczen I lasek xd
Freddie ja od razu zauwazyl. pewnie mial szosty zmysl I od razu wyczuwal ladne dziewczyny w jego okolicy. chwycil pilke pod pache I podszedl do niej. - myslalem, ze wampiry pokazuja sie tylko w nocy - nabijal sie z niej.

ci twoi czerwoni, sami prości xd albo właśnie skomplikowani wewnętrznie, ale jeszcze o tym nie wiemy!
pewnie czekał aż się spotkają i znów będzie mógł spróbować ją poderwać hehehehe. chciał mieć wszystkie zaliczone!
otworzyła oczy i spojrzała na niego - po pierwsze jeśli byłabym wampirem to byłabym bruxą więc mogłabym chodzić również podczas dnia, a zamiast twojej krwi zabiłabym cię swoim głosem - podsumowała i po chwili płynnym ruchem skoczyła na ziemię z poprzeczki bo nie czuła się dobrze kiedy patrzył na nią w takiej pozycji. pewnie bluzka jej opadała i było widać jej brzuch - grasz sam? - wskazała na piłkę - dlaczego mnie to nie dziwi - dodała zaraz prychając i śmiejąc sie z lekka jednocześnie.

freddie jeszcze nie mial okazji sie rozwinac xd a Marcus to Marcus, wiadomo.
na pewno tak bylo. nie lubil gdy dziewczyny mu odmawialy! nie lubil sie tez za bardzo produkowac jesli chodzilo o podryw, ale eve byla wystarczajaco ladna by nie mogl sobie odpuscic po jednym nie udanym razie. - to naprawde bardzo ciekawe - podsumowal jej wywod o wampirach, ktorego nawet pozadnie nie sluchal. - nie wiem co mialoby w tym byc dziwnego - zaczal odbijac pilke kolanem. moze chcial sie przed nia popisac.

musisz dać mu szansę xd marcus hehehehe, jak tylko o nim myśle to mi się mordka na tego głupka cieszy xd
no to miał pecha z eve, bo ona generalnie odmawiała. raz zdarzyło jej się ulec philipowi i co teraz miała? wieczny wstyd i zaczepki lore'a! nie opłacało się!
szkoda, że jej nie słuchał, to na prawdę ciekawe rzeczy były! pewnie ostatnio udało jej się załapać na jakąś wystawę o wampirach i stąd to zainteresowanie - to, że najwyraźniej nie masz z kim nawet kopać piłki - powiedziała z udawanym smutkiem i przejęciem. smutny, opuszczony chłopiec który próbuje się dowartościować wyrywaniem lasek, tak o nim myślała - czy to powinno mi zaimponować? - zapytała wprost wskazując jak żongluje piłką.

to prawda, musze czesciej nim grac xd heheheh Marcus jest glupi, ale kochany.
ze strony freddiego nie musiala sie obawiac zaczepek! preferowal przygody na jedna noc, a potem jego zainteresowanie malalo. no chyba, ze bylaby za dobra w lozku by mogl sie powstrzymac.
wampiry niestety malo go obchodzily wiec eve nagadala sie bez potrzeby. nie wiedzial co to bruxa I tym razem tez za duzo sie nie dowiedzial. - nie potrzebuje towarzystwa do kopania pilki - nie przejal sie jej komentarzem. byl dosc popularny I nigdy nie brakowalo mu towarzystwa, ale po powrocie do domu zawsze byl sam jak palec. przywykl do samotnosci I nauczyl sie z nia zyc. co nie znaczylo, ze nie brakowalo mu spedzania czasu z innymi. pewnie wlasnie przez ta samotnosc tak latal za dziewczynami. - a zaimponowalo? - wyszczerzyl sie glupkowato.

głupi, ale kochany. to najlepiej go opisuje xd prawda, musisz nim częściej grać!
ze strony philipa też nie powinna, a jednak. nie wierzyła już nawet facetom na jedną noc! w ogóle najwyraźniej kręcili ją młodsi bo tylko z takimi się bujała xd
następnym razem opowie o wampirach komuś kogo to będzie interesować! mateo na pewno chętniej by jej wysłuchał xd
czyli eve dobrze go podsumowała z tą samotnością w sumie? miała nosa do ludzi. może ludzie z problemami i traumami wyczuwali takich innych ludzi do kilometr? tak mogło być - szkoda, moglibyśmy razem pokopać - zaczeła udawać, że faktycznie chciała to robić. choć tak na prawdę nie chciała. przekrzywiła głowę i spojrzała na niego z politowaniem - czy moja twarz wygląda tak jakby to mi zaimponowało? - wskazała na swoją buzię.

tak xd
Philipowi nie najlepiej szlo to udawanie. freddie jeszcze nie byl na takim etapie w swoim zyciu by sie zorientowac, ze ktos sie mu moze spodobac. dziewczyny byly dla niego tylko po to by sie mogl zabawic. a do tej samej rzeki sie dwa razy nie wchodzi. moze tu sie philipowi pokrecilo skoro woda w rzece nie jest ta sama woda, w ktorej byl xd
skoro eve tak dobrze umiala czytac powinna freddiego opisywac I wtedy bedzie sie bil ze swoimi myslami zeby sobie samemu odowodnic, ze nie ma racji xd darmowa terapia. - zapraszam - rzucil pilke w jej strone. - tylko udajesz - zasmial sie bo nie przyjmowal do wiadomosci, ze eve mogla na niego nie leciec.

bo philip na pewno był wrażliwy w środku, dagna o tym pisała gdzieś! freddie jeszcze nie dojrzał do tego. nic dziwnego skoro był też młodszy od lore'a.
może zrobi mu darmową terapię, ale teraz za mało go znała żeby dawać mu złote rady za friko! pamietajmy że była biedaczką i musiała umieć zarabiać na wszystkim.
- teraz mnie zapraszasz? - zatrzymała piłkę nogą - może już na to za późno? - zapytała trochę w eter bo już w sumie związywała włosy w koczek żeby jej nie przeszkadzały i zrzuciła też z siebie bluzę - nie jesteś w stanie przyjąć odmowy co? - zmierzyła go dość surowo, a potem kopnęła piłkę przed siebie i wyminęła go biegnąc do bramki. nie grała najlepiej, ale mniej więcej wiedziała co i jak.

dagna zawsze o tym przypomina hehe przed freddiem jeszcze daleka droga!
mial wystarczajaco kasy by zaplacic za jej uslugi. problem lezal w tym, ze niestety nie cieszylby sie takich rad. gdyby wiedzial, ze jest biedna to probowalby ja wyrwac na kase xd
- nie jest za pozno - powiedzial z duza pewnoscia siebie. wyszczerzyl sie glupio na jej pytanie, na ktore nie odpowiedzial skoro juz znala odpowiedz. jemu sie nie odmawialo! byl zadowolony gdy sie skusila na gre I zaczela uciekac z pilka. szybko ja dogonil I podlozyl jej noge tak zeby sie wylozyla. oczywiscie zrecznie ja zlapal I polozyl na trawie. nie byl az takim chamkiem by pozwolic jej zrobic sobie krzywde. - musisz bardziej uwazac - zasmial sie, nadal trzymajac ja za ramiona.

to sie nazywa rozwój postaci xd
obawiam się, że wyrywanie na kasę mogłoby się skończyć gorzej niż takie bo eve gardziła bogatymi. dobrze, że się nie ujawniał!
eve była dość pewna siebie jeśli chodzi o to co robiła z piłką. nie spodziewała się jednak że freddie był zręczniejszy! nie wiedziała kiedy to się stało i kiedy prawie wylądowała na trawie, ale finalnie ją uratował. normalnie byłoby to nawet romantyczne, ale eve nie należała do romantyczek a realistek - po prostu nie chcesz przegrać z dziewczyna, przyznaj się - odparła z chytrym uśmieszkiem i złapała go za rece które dalej trzymał na jej ramionach. zręcznym ruchem objęła go jedną nogą tak że zachwiała jego równowagę i teraz to on leżał, a ona na nim - musisz bardziej uważać - przedrzeźniała go mówiąc to co on do niej wcześniej.

tak xd
nie wiadomo! teraz tez go nie lubila a jednak dala sie namowic na wspolna gre. moze by zmienila zdanie gdyby postawil jej dobra kolacje czy cos! chyba ze nie leciala za zarcie tak jak zielone dziewczyny xd no I on tez nie mial takich pomyslow. co najwyzej by jej mogl postawic drogiego drinka zeby sie szybciej upila. - ja nigdy nie przegrywam - byl tego bardzo pewny. nawet gdyby z nim wygrala przekrecilby to jakos na swoja korzysc. troche sie zdziwil gdy zaraz on wyladowal na ziemi, ale podobalo mu sie to. - powinnas przyjsc do mnie na lekcje I pokazac co potrafisz - wyszczerzyl sie. siegnal z kieszeni swoja wizytowke, ktora wrzucil jej pod bluzke.

bo eve wyczuwała dobro w ludziach i szukała u nich dobrych wartości i cech! ma to nawet w karcie wpisane. dlatego dała mu szansę. poza tym od kopania piłki do uprawiania dzikiego seksu jeszcze daleko! obawiam się, że nie upiłby jej jednym drinkiem naiwniak. leciała na darmowe żarcie! też to miała w karcie. ale na pewno nie pokazywałaby tego tak otwarcie jak zielone! - o tym się jeszcze przekonamy kiedyś... może - ona też nigdy nie przegrywała i zawsze do tego dążyła. musiała zawsze udowadniać że jest najlepsza skoro pieniędzmi nie mogła tego zrobić - powinieneś to samo zrobić na moich lekcjach - oznajmiła i też wrzuciła mu swoją wizytówkę pod koszulkę. a potem wstała i patrzyła na niego jeszcze chwilę z dość rozbawioną buzią (mimo wszystko było dość miło!), a potem zebrała swoje rzeczy i uciekła bo stwierdziła że idzie to w niebezpiecznym kierunku! ale przynajmniej mieli już swoje numery i wiedzieli kto się czym zajmuje i jak nazywa, wow! next!

postanowiła dziś zapomnieć o fancy ciuszkach, miała na sobie strój piłkarski i kopała piłkę do bramki, samotnie!

wybral sie na spacer. nie mogl jej nie zauwazyc, ale nie podszedl od razu. chwile zastanawial sie czy powinien ja zaczepiac. glupio mu bylo po tym jak sie ostatnio zachowal. nie mogl jednak przejsc obok i sie nie przywitac wiec to wlasnie poszedl zrobic. - czesc - pomachal do niej troche niepewnie.

pewnie totalnie wyglądała jak chłopak. w za dużych ciuchach, z koczkiem na czubku. nie tak jak ostatnia kusicielka vicky xd
odwróciła się i zmroziła go nieprzyjemnym spojrzeniem na dzień dobry - cześć - burknęła i odwróciła się dalej kopiąc piłkę bez sensu.

archie lubil chlopakow to i vicky wygladajaca jak chlopak mu sie podobala xd
- bardzo jestes zla? - podszedl troche blizej. chcial ja przeprosic, ale na razie nie pozwalala mu na to duma. nadal mial do niej zal pomimo tego, ze twierdzila, ze do niczego nie doszlo. ciezko mu w to bylo uwierzyc. gabriel by nie odpuscil takiej okazji.

w sumie racja, to jej tajna broń xd
- jak myślisz? - dalej kopała piłkę - skoro dalej mówisz do moich pleców - dodała zaraz nie odwracając się ciągle. jej też bylo głupio, że dopuściła do takiej sytuacji z gabrielem, ale w sumie nic z nim nie zrobiła więc dlaczego miałoby być jej głupio!

musi sie bardziej postarac by go do siebie zniechecic wygladem xd
westchnal. najchetniej udawalby, ze nic sie nie stalo! a przynajmniej ta czesc, w ktorej sie przy niej wyglupil po pijaku. - nie chcialem zeby tak wyszlo - obszedl ja i zatrzymal noga pilke by sie na niej juz tak nie skupiala.

może jakby się na tipsiare zrobiła xd
to trzeba było panować nad sobą, a nie się uchlać! - o której częsci mówisz? - westchnęła - o tej w której próbowałaś mi wmówić że z kimś spałam? - zerknęła na niego przelotnie - czy o tej w której uznajesz że powinnam przespać się z tobą bo ćwiczyłeś? - niestety zniechęcił ją do tego.

no wtedy moze by sie zniechecil troche xd
za duzo sie dzialo na imprezie i musial w czyms zatopic swoje smutki! skrzywil sie gdy przypominala mu jego slowa. staral sie ich pozbyc z pamieci raczej. - nie o to mi wtedy chodzilo - kopnal w jej strone pilke.

czyli jest sposób xd
będą rozmawiać i kopac, dobry sposób na pozbycie się negatywnych emocji xd - tak, a o co? - dopytała zatrzymując piłkę którą kopnął - bo miałam wrażenie, że właśnie o to chodziło - i odkopała ją dość mocno.

jakis jest xd
gorzej jak sie vicky wkurzy i za mocno kopnie w niego xd na pewno miala lepszego cela niz on. - no.. - zacial sie troche bo sam nie wiedzial o co mu wtedy chodzilo. ani jak to wytlumaczyc. zatrzymal pilke i spojrzal na nia, szukajac w glowie odpowiedzi. - bylem zazdrosny i przestraszylem sie, ze zmarnowalem swoja szanse - zerknal na nia i kopnal pilke.