parliament hill

no co! xD mówię serio xd
zaśmiał się z jej słów - przestań, wyglądasz całkiem nieźle christine - puścił do niej oczko zadowolony - dobrze, że o siebie dbasz, jakbyś nie wiedziała - pochwalił ją. lubił zadbane dziewczyny, on sam o siebie dbał jak najbardziej.

ja nie chomikuje na zmianę xd
- tak? - uniosła brew - czyli w tym dresie mogę spokojnie wystąpić na jakieś ważnej gali? - zażartowała - muszę biegać trzy razy w tygodniu, to część mojego harmonogramu, plus mój trener mnie do tego zmusił - sama z siebie raczej by nie biegała, szczególnie że wolała jeść, aniżeli biegać - a ty? - wskazała na niego - co tu robisz? na pewno nie biegasz - wydedukowała trafnie bo nie miał dresików.

a ja chomikuję xd
- jak dla mnie mogłabyś nawet pójść w dresie. komu by to przeszkadzało! - zażartował w sumie, bo on by chyba poszedł na jakąś galę w czymkolwiek. był facetem, mógł trochę więcej - owszem, nie biegam. przyjechałem do londynu na spotkanie więc jestem tutaj - uśmiechnął się do niej - mogę cię gdzieś zaprosić? - zaproponował.

- no nie wiem - przestąpiła z nogi na nogę - mojemu asystentowi? - zaśmiała się. jemu wszystko co christine robiła przeszkadzało, bo wszystko według niego robiła nie tak. pewnie ostatnio narobiła przypału w knajpie sushi walcząc z pałeczkami xd - zaprosić? - zdziwiła się pytaniem i zrobiła krok w tył - w sensie teraz? - w tym stroju mogła iść co najwyżej pić piwo w parku xd

- mhm, zaprosić. nie wiem, możemy wrócić do albans i pojechać do mnie na wino - zaproponował takie rozwiązanie bo co innego miałby jej zaproponować. na pewno nie picie w parku - ten twój asystent to jest nudny jakiś. wiecznie wisi nad tobą. a dzieckiem prezydenta to nie jesteś - zażartował - więc? dasz się zaprosić na wino? - zapytał.

- nie mogę się dzisiaj stąd ruszyć - oznajmiła - więc może wino w hotelowym barze, w którym zatrzymałam się? - zaproponowała kompromis - wisi nade mną bo mu za to płacą - trochę broniła tego asystenta. wiedziała, że to nie jego wina tylko jego praca! - nie jestem, ale obawiam się że zarządzam takim majątkiem który ich przeraża - zaśmiała się, a potem chwyciła go pod ramię - idziemy - zarządziła i pili wino w hotelu! zacznę next!

cieszyła się wolnością i spacerowała tutaj z piesełem. była u mamy, trochę posiedziała we własnej knajpie ale jako gość, obejrzała film i teraz chillowała. miała psa na smyczy, żeby nie było że sie łasi xd

alexander też miał psa! takiego jak w awku przy karcie postaci heehehheeheh!
był cały dzień w teatrze na jakiś próbach i teraz ze swoim uchatym terapeutycznym psem spacerował tędy. miał wracać do albans ale czekał jeszcze na pociąg bo samochodami się nie woził. no i jego piesek zaczął szczekać na pewnie większego psa elle i wyrywać się bo chciał się bawić!

wybacz, ale nie czytałam jego karty jakoś super wnikliwie xd
myślę sobie, że dzisiaj miała perukę krótką czerwoną, bo taką ostatnio planowała kupić. max od razu zareagował na to, że jakiś pieseł na niego drze japę i od razu zaczął na niego warczeć i ujadać - max, uspokój się - ciągnęła go do siebie - max przestań - powtórzyła stanowczo spoglądając na to kto jest właścicielem drugiego z psów - a to pan, panie pearce. mógłby pan jednak uspokoić psiaka? - zaproponowała.

mam pięć gier więc odpisy mi trochę zajmują, także musisz się dziś w cierpliwość uzbroic!
przecież to było w awku obok, a nie w karcie nawet meh! szkoda, bo ma ciekawą kartę!
może miała taką jak mila jovovic w piątym elemencie? tak sobie to wyobrażam. jego piesek był bardziej strachliwy więc od razu wskoczył mu na ręce i alexander tak go niósł podchodząc do elle - alexander - przypomniał jej bo na pewno już kiedyś zarządził że mają być na 'ty'. specjalne przywileje dla jego ulubionych studentów xd - charlie chce sie z wszystkim bawić, a potem ucieka, taki typ - wyjaśnił szybko. tak jego pies był charlie od chaplina!

ło matko, to ja sobie włączę serial bo usnę.
nie gapię się na awki też xd nie analizuję postaci xddd
musiałam wyguglować bo nie oglądałam tego filmu. może miała taką, któż to wie. nie lubiła mówić do swoich wykładowców po imieniu, bo to dla niej niszczyło ten dystans, który chciała zachowywać z ludźmi, którzy na to zasługiwali. alexander nie był jej ulubionym wykładowcą ale na pewno lubiła go pytać o zdanie w różnych projektach - niech będzie, alexander - ledwo jej to przeszło przez gardło - mój max to straszna przylepa, dlatego ostatnio chodzę z nim na smyczy ale okropnie nie lubi małych psów - westchnęła - siad max, no już głupolu - pomiziała go po białej głowie - wraca pan... wracasz do albans? - zapytała.

hahahahaha, sorki xd
żal!
jak można było nie oglądać piątego elementu!!!!!!!!!!
a właśnie alexander był bardziej wyluzowany niż np. eden który używał swojej pozycji i wykorzystywał ją przeciwko studentkom. poza tym lubił być na czasie i dlatego uważał, że jak studenci mówili do niego po imieniu to był z nimi bliżej i bardziej go lubili. jakiż błąd hahahaha!
- w takim razie charlie kiepsko trafił próbując się z nim bawić - zaśmiał się dalej trzymając psa na rękach. dobrze że był lekki. takiego maxa pewnie by nie utrzymał - wracam, ale najpierw chciałem jeszcze zahaczyć o kawiarnię, może się skusisz? - zapytał dość casualowo. nie chciał żeby traktowała to jako nieodpowiednie spotkanie, ale skoro mieli te same/podobne pasje to znaczy że mogli pogadać!

albo pójdę sobie pooglądać telewizję czy coś xd
no co żal żal xd muszę w sumie pozmieniać wszystkie swoje karty! bo mi np moje własne drobnostki przeszkadzają xd
można! nie oglądałam wielu filmów o których piszesz xd a właściwie to żadnego.
- aaa no tak, niestety. max jest kochanym psiakiem, ale nie dla wszystkich. nie wiem dlaczego szczególnie go ciągnie do moich byłych - zażartowała, bo tak niestety było. max kochał jej byłych facetów w każdej ilości - jasne. ale mam inną propozycję. dwadzieścia minut stąd mam restaurację, może do niej wpadniemy? przy okazji obejrzymy film. dzisiaj wyświetlamy przeminęło z wiatrem. a mamy też specjalność szefowej kuchni, przepis mojej drugiej ukochanej mamy, wino domowe i przepyszną szarlotkę z pianą śmietanową - kusiła go swoimi propozycjami xd

ej staram się!
jezus bede ci musiała wszystkie otworzyć, nie chce mi się. teraz czepiasz się szczegółów!
nie przyznawaj się xddddddd
- zwierzęta często przywiązują się do osób, z którymi wcale nie chcielibyśmy mieć tyle kontaktu, może lubią niezręczne sytuacje - zażartował sobie. mówiłam, że ma luźne podejście skoro studentkom radzi w związkach hehehe. był uczuciowym i doświadczonym facetem więc mógł! - nigdy nie odmawiam 'przeminęło z wiatrem' - przytaknął na jej propozycję - niektórzy twierdzą że jestem podobny do młodego rhetta butlera - zaprezentował swoją twarz rozbawiony - jeśli bedą robić remake ta rola jest moja - dodał w formie żartu - czy mimo wszystko zamiast wina znajdzie się tam dla mnie kawa? - zapytał, bo najwyraźniej bardzo potrzebował kofeiny.

poszłam pogadać z mamą xdddd
jezus owszem! czepiam się swoich szczegółów, nie twoich swoją drogą! do twoich kart nie zaglądam xd
przyznaję się otwarcie xd
- w takim razie mój max jest mistrzem mieszania mnie w niezręczności - westchnęła. winiła biednego maxa za swoje życiowe błędy, nie ma co xd a max tylko chciał się bawić z martym, z patrickiem. a ona nie za bardzo. pies wybierał za nią! czuł dobrych ludzi xd przyjrzała mu się rozbawiona - no, może troche. więc jak? przeminęło z wiatrem, szarlotka i kawa? mamy do wyboru do koloru, od mocnych kaw do latte i smakowych - lubiła tam najwyraźniej przesiadywać sama jako koneserka kawy.

nie stresuj mnie, szybciej nie potrafie xd
meeeeeh!
meeeeeh x 1000!
- może to jego hobby - przyjrzał się maxowi czy mógłby tak okropnie knuć - choć nie wygląda na manipulanta - zaśmiał się i odłożył swojego pieska na ziemię, ale ten schował się za jego nogami - tylko espresso, doppio - odparł szczerze bo nie uznawał innej formy kawy. ja zresztą raczej też. inna kawa to jakieś dziwne płyny xd i pewnie poszli do niej z pieskami, a po seansie alexander opowiadał o nawiązaniach i ciekawostkach z filmu bo znał ich wiele! next!

pojechała do londynu pospacerować bo fascynowała ją taka jesienna pogoda.

i nie pojechała tam sama bo pojechała z dante który obiecał jej jakiś ciekawy spacer. a przez ciekawy myslał nie o albans ale właśnie o londynie! pili herbatkę na wynos i rozmawiali o jakiś głupotkach, pewnie dante opowiadał żarciki po walijsku i babette choć pewnie nie rozumiała musiała się smiać!

ted miał ciężki dzień na stażu, miał wszystkiego dość i chciał to rzucić w cholerę, ale nie mógł, bo był grzecznym posłusznym syneczkiem, który robi wszystko co tata każe. chciał się więc zrelaksować na spacerze i być może by tak było gdyby spotkał tylko baby. ale niestety była ona w męskim towarzystwie. w dodatku śmiała się w taki sposób i patrzyła tak na rudzielca, że teddy od razu poczuł się zapomniany i odstawiony w kąt. nie mógł jednak udawać, że ich nie zauwazył, bo dosłownie zaszli mu drogę.
- cześć - uśmiechnął się bardzo niezręcznie, czyli po swojemu.

biedny teddy! ciekawe jak widział to, jak ona na niego patrzyła, bo jej się wydawało, że patrzyła na niego tak jak zwykle. skąd ted w ogóle mógł wiedzieć, że przypadkiem nie idzie z jakimś kolegą a nie kandydatem na chłopaka? miał chyba paranoję lekką jak widać. lata praktyki. ucieszyła się widok teda - ted! miło cię widzieć, mój wybawicielu i kompanie w niedoli - zachichotała i przytuliła go na przywitanie - pewnie się nie znacie, bo to nie twój kierunek, ale ted to jest dante, dante to jest ted, poznajcie się - przedstawiła ich sobie wzajemnie.

dante zaprosił baby na spacer ale nie wiem czy w charakterze randki. może on tego tak nie odbierał? albo nie chciał tak tego odbierać? cholera wie! jedno było pewne...... na spotkaniu było miło! nie znał teda i normalnie by go nawet nie dostrzegł (nie przez ignorancję!). trochę się zdziwił kiedy nazwała go wybawicielem i zaczęła przytulać ale nie poczuł się dziwnie, na razie przynajmniej? - cześć ted - podał mu dłoń na powitanie i uśmiechnął się. nie wiedział co wiecej ma powiedzieć więc po prostu się uśmiechał patrząc na nią i na niego.

oczywiście, że miał paranoję, halo, dziewczyny zawsze go porzucały dla lepszych kandydatów. co prawda dante nie mógł się równać z tobiasem, ale przez sam fakt rozmawiania z babette był już konkurentem w oczach pechowego teddy'ego. jej słowa jednak trochę go podbudowały i znów zaczął wierzyć, że ma u niej szanse, a rudzielec to jej najlepszy przyjaciel gej. zaśmiał się nawet z tego nazywania go bohaterem.
- cieszę się widząc cię w jednym kawałku i pełnym świetle - romantyk xd - miło cię poznać - uścisnął dłoń dante.

uśmiechnęła się miło na jego komplement. baby kompletnie nie miała świadomości tego, że to, że spotyka się z dwoma facetami na raz, może sprawić, że za chwilę nie będzie miała żadnego. no chyba, że dobrze przybajerzy, wtedy może będzie miała któregoś z nich. dante też spotykał się z rosie, ted z kimśtam bo nie pamiętam teraz z kim, więc baby też miała jakąś tam konkurencję - podczas blackoutu utknęliśmy razem i był przy mnie kiedy spanikowałam bo zgasło światło - nie powiedziała gdzie się znajdowali bo to ona zniszczyła laboratorium xd

fakt, dante to nie tobias ale ciągle. wysoki, inteligentny i całkiem przystojny. choć rudy xd
wygrywał jednak z tedem faktem, że nie czuł się przegrywem cały czas. w zasadzie był dość słodki i zabawny, ale to dlatego że był zdecydowanie starszy od teda i dużo już przeżył też ha!
słysząc opowieści babette wydedukował - och - wskazał na teda - czyli to twój kolega z roku? - tak zrozumiał skoro byli w jednej klasie - to wspaniałe, że mamy takich zaradnych studentów - pochwalił go jak dzieciaka. dobrze, że nie poklepał po głowie.

ted z nikim się nie spotykał, ale podobało mu się wiele dziewczyn, beau, finley, celeste, willow, ming... długo by wymieniać xd ted miał kompleksy zarówno do umięśnionych tobiasów, jak i rudych dante. zbyt wiele razy już się zawiódł i musiał podchodzić ostrożnie do kolejnych dziewczyn.
- niee, studiujemy różne rzeczy - wtrącił się. - ale można powiedzieć, że mamy podobne studenckie doświadczenia - zerknął z uśmiechem na baby, bo po wyznaniach w ciemnościach czuł z nią więź. - dziękuję - odpowiedział na pochwałę, którą przyjął bez uznawania za protekcjonalną.