ogródek

tatuś zagonił go do roboty na kampusie, więc teraz kopał tu coś łopatą bez koszulki. to ma sens w sobotę o 22 xd

moze cos przeskrobal i za kare musial przekopywac ogrodek xd
ivy zaswiecily sie oczy jak zobaczyla przystojniaka bez koszulki. - potrzebujesz pomocy? - zapytala wesolo. lubila sie bawic w takie rzeczy.

pewnie tak. zbił ulubiony wazon mamusi, bo rzucał w domu piłkę z kolegami.
odwrócił się w stronę dziewczyny.
- jasne, jeśli masz ochotę grzebać w ziemi - zaśmiał się na powitanie. jemu się nie chciało, więc mógł jej wręczyć łopatę i uciec.

mogl sie nie przyznawac, ze to on.
- nie przeszkadza mi to - usmiechnela sie, chwile przygladajac sie jego klacie skoro teraz miala lepszy widok. - to co robimy? - zapytala ochoczo.

był wewnętrznym słodziakiem i się przyznał xd
nawet nie zwrócił uwagi na to, że ivy przygląda się jego klacie, bo wiecznie chodził z gołą klatą przed publicznością skoro był pływakiem.
- trzeba przekopać całą grządkę, żeby potem uczelnia mogła posadzić... coś tam. - machnął ręką w stronę ziemi. nie słuchał tatusia za bardzo jak mu tłumaczył, więc wiedział tylko, że ma machać łopatą

uroczo xd
ivy nie robila tego zbyt skromnie bo nie przejmowala sie czy to zauwazy, ze sie na niego gapi czy nie. - swietnie, duzo ci jeszcze dostalo? - dalej go wypytywala. chwycila troche ziemi by ocenic jej jakosc.

popatrzył na ziemię i z powrotem na dziewczynę.
- chyba nie, ale zajmuje mi to sto lat, bo co chwilę robię sobie przerwę. - zaśmiał się. pewnie co chwilę sprawdzał tiktoki i kopał przez pięć minut, a potem miał dwadzieścia minut przerwy. - to ci się bardziej przyda - wyciągnął w jej stronę łopatę kiedy zaczęła dotykać rękami ziemi.

- w takim tempie zajmie ci to cala noc - stwierdzila z rozbawieniem. nie zwrocila uwagi na lopate, ktora jej podawal bo w piachu zobaczyla dzdzownice. podniosla robaka i pokazala mu go. - wiesz, ze dzdzownice oddychaja przez skore? - podzielila sie z nim tym fascynujacym faktem.

to by tłumaczyło czemu kopał o 22 xd
- albo nie, bo zyskałem właśnie super pomocniczkę! - już ładnie się do niej uśmiechał i liczył na to, że ivy zajmie się kopaniem, a on będzie tylko stać obok i przeprowadzać kontrolę jakości. odsunął się lekko od dżdżownicy i zmarszczył czoło na jej fun fact. zwykle lubił ploteczki, ale te o dżdżownicach mało go interesowały xd - cool - zamachnął się łopatą skoro ivy nie była to tego skora i przerzucił kolejną porcję ziemi.

bedzie kopal do rana xd
- istnieje ponad szescset rodajow dzdzownic - nie przejela sie, ze wcale go to nie interesowalo. opowiadala mu przez caly czas o robakach, ale dzieki temu pewnie przynajmniej szybciej skonczyl kopac xd

zmotywowała go, żeby skończyć i uciec xd

całował się chamsko z jakąś studentką tutaj i już ją kusił swoim diabelskim nasieniem xd

chyba zabłądziła, nie wiem co tu robiła w ogródku xd ale tu była a jak zobaczyła tylko hollywooda z jakąś laską to zasłoniła sobie oczy i próbowała się wycofać ale wpadła w jakieś krzaki i narobiła rumoru - ojejku, przepraszam! - próbowala się wygrzebać - nicniewidziałamprzyrzekam! - powiedziała na jednym wydechu.

ja też nie wiem co tu robiła, ale wiem co robił eden. pewnie już dobierał się lasce do spodni, ale wtedy przeszkodził im huk. nie był zadowolony że widział tu celeste, ale cóż... stało się. dziewczyna kompletnie się speszyła więc olewając celeste złapał ją za tyłek i wyszeptał coś do ucha, a ta podjarana uciekła. pewnie umówili się na nocną schadzkę, albo miała czekać w jego gabinecie xd - w porządku - powiedział niby to wyrozumiale - co tu robisz? - zapytał wprost, myślał że go śledzi!

- nie wiem, zabłądziłam! przepraszam - wygrzebała się z krzaków, więc była trochę teraz brudna - przepraszam, nie chciałam, już sobie idę - wybąkała i tym razem spojrzała na to gdzie idzie i czy z tyłu nie ma żadnych krzaków - chciałam trafić zupełnie gdzie indziej - nie wiadomo po co mu się tłumaczyła - to do widzenia - jeszcze dygnęła, złapała torebkę i już planowała uciekać.

trochę bawiło go to jej tłumaczenie i rozmowa pełna niezręczności. jak już pisałam x razy, kręciła go niezręczność u dziewczyn. podszedł do niej i chwycił ją za ramię, mocno i pewnie. tak że na pewno ją zatrzymał - jeśli chcesz się spotkać to wystarczy że o to poprosisz - odparł bezpardonowo. tak, eden lubił jak go się prosiło. dzięki temu czuł wyższość.

zmarszczyła brwi kiedy ją zatrzymał ale przeszedł ją dreszcz kiedy zrobił to w taki a nie inny sposób. przygryzła wargę niewinnie - co? nie, ja nie... nie trzeba, naprawdę nie chciałam panu, tobie, ci... - zaczęła się plątać w wypowiedzi - psuć dnia - wydukała niezręcznie - będzie lepiej jak naprawdę pójdę - policzki zaczęły jej płonąć z zawstydzenia.

eden elektryzował wszystkie kobiety. nic więc dziwnego że przeszedł ja dreszcz!
rozbawiła go jej niezręczność i jąkanie - jak to jest - zaczął - że w takiej sytuacji zachowujesz się jak nieporadna dziewczynka - zauważył - ale w łóżku zmieniasz się w bardzo niegrzeczna i zberezna - pewnie ostatnio w jego gabinecie polecieli jeszcze bardziej.

- och, nie wiem panie hollywood - mruknęła speszona, starając się na niego nie patrzeć - to wszystko przez ciebie - zauważyła lekko się śmiejąc - przez pana? chyba naprawdę się pogubiłam - westchnęła - poproszę o spotkanie? - w końcu na niego spojrzała.

haha, nakręcała go tylko jak mówiła per pan!
uśmiechnął się lekko i przyciągnął ją do siebie kiedy usłyszał jej prośbę - skoro prosisz - oznajmił cwanie - jutro, w południe mam cztery godziny przerwy, bądź w domu - puścił ja i odszedł kilka kroków - ubierz zakolanówki - rozkazał jej na odchodne bo najwyraźniej miał taki kaprys na jutro. a potem poszedł pukać ta studentkę którą na niego czekała w gabinecie. miał zdrowie!

- dobrze panie hollywood! - i pewnie nazajutrz się spotkali i uprawiali kolejny dziki seks, ona założyła te zakolanówki, zapewne było to bardzo ciekawe doświadczenie dla obojga.

zarywał wieczory na uczelni przez papierkową robotę i teraz na skróty próbował dotrzeć do domu!

stala oparta tylkiem o ten mini ogrodek. palila papierosa i przegladala instagrama. troche zaniepokoila sie gdy uslyszala czyjes kroki. nie byla strachliwa, ale po tych ostatnich porwaniach bardziej uwazala na to co sie dzieje dookola.

a to był tylko alexander depczący po jakiś warzywkach bo chciał wrócić szybko do domu! - cześć - przywitał się stając na przeciwko niej. po ostatnim spotkaniu było mu trochę głupio, bo zachowywał się niedorzecznie pod wpływem alkoholu i emocji.