wspólny pokój

dokąd się wybierasz?
- jesteś dosłownie w pokoju pełnym ludzi. - zauważył i rozejrzał się naokoło. to nie było miejsce do spokojnego czytania książki. - jeśli chciałabyś być sama to wcale byś tu nie siedziała. - złapał się pod boczki. - z tobą będzie lepsza zabawa - dodał, bo jak już ją zobaczył to nie zamierzał odpuszczać.

do sztokholmu! nigdy tam nie byłam xd
westchnęła - słuchaj mnie ben... - chciała już się sprzeciwić, ale oczywiście zrobił tą swoją szczenięcą minkę i wymusił na niej decyzję - niech ci będzie, że zagramy - zgodziła się i wstała, odłożyła książkę na półkę jakąś i poprawiła luźny świąteczny sweterek. nie wiem czy ben zauważył, że włosy ścięła i przyciemniła jak zrobiła to haley!

ja byłam, jest urokliwie! na długo?
- super! - ucieszył się, bo jednak jej słowa niebezpiecznie kierowały się ku odmowie i chwilowo zwątpił w to, że się zgodzi. - nie pożałujesz - zapewnił ją i ruszyli do stolika. na pewno zauważył skoro się zmieniła. - ładnie wyglądasz - skomentował po drodze skoro się dowiedziałam o jej metamorfozie, a on też nie miał wcześniej okazji tego powiedzieć xd

niee, na weekend tylko
usiadła sobie wśród znajomych bena, czując się trochę niepewnie, bo wszyscy byli dość krzykliwi i kolorowi, a ona trochę wycofana przez ostatnie doświadczenia. chociaż i tak nie było z nią aż tak źle, terapia jej stanowczo pomagała. założyła włosy za ucho - dziękuję ben - posłała mu blady uśmiech - to kto zaczyna? - zapytała towarzystwa.

weekendowe city breaki najlepsze! na normalny weekend czy długi weekend jak jest trzech króli?
to na pewno byli ich wspólni znajomi skoro gabby grała w planszówki i na pewno miała okazję już z nimi grać wcześniej. tym bardziej teraz jak mieszkała w akademiku! chociaż odkąd zamieszkała po sąsiedzku to jak na ironię ben zaczął ją rzadziej spotykać.
- mogą być dla ciebie żółte wagoniki? ja wezmę niebieskie - pomógł jeszcze rozłożyć resztę elementów gry. - możesz zacząć - zaproponował i zacieszał cały czas do niej, szczęśliwy, że dała się namówić! - brakowało mi spędzania czasu z tobą - wyznał jej na ucho jak ktoś inny wykonywał swój ruch.

normalny weekend, 14-16 stycznia bo 11go mam urodziny!
a to fakt, pracowała przecież w sklepie z grami. zapomniałam zupełnie, że w planszówki kochała grać, tak samo jak czytać książki czy też łazić po dziwnych miejscach albo wywoływać duchy. zesztywniała jak się do niej zbliżył ale starała się uśmiechać - dobrze, w takim razie żółte - przyznała mu rację - och, naprawdę? - zapytała spoglądając na niego ukradkiem i zaczęła nerwowo skubać sweterek. dawno jej nikt nie powiedział, że lubi z nią spędzać czas.

11 to akurat w połowie między weekendami xd a do szwecji teraz trzeba mieć jakieś testy czy coś? uhhh pojechałabym też gdzieś xd
hahaha ja od początku myślałam, że pamiętasz o planszówkach i dlatego o tym pisałam xd w koncu to było jedno z ulubionych wspólnych zajęć gabby i bena.
- powiedziałem coś nie tak? - zmartwił sie widząc, że się zestresowała. może dowiedziała się jaki z niego ogier (przespał się z jedną dziewczyną! sztuk jeden!) i już nie chciała mieć z nim nic wspólnego xd

jestem zaszczepiona, więc pewnie tylko certyfikaty, jak ostatnio byłam na kanarach to też tylko tego w sumie wymagali ode mnie. hahaha, no to szukaj biletów i leć gdzieś z mężem hop!
przełknęła niepewnie ślinę - nie, to w ogóle nie chodzi o ciebie ben, to chodzi o mnie - nie interesowała ją historia łóżkowa bena, bo nie była aż tak z nim związana żeby być o niego zazdrosną. jak dla niej, była po prostu jego dobrą przyjaciółką - bo... no to nie jest rozmowa na teraz. znaczy przy tych wszystkich ludziach na pewno nie chcę o tym rozmawiać - wbiła wzrok w planszę.

no niby tak, ale teraz znowu zacieśniają i w niektórych miejscach nawet zaszczepieni muszą robic testy. więc my na razie siedzimy i czekamy na lepsze czasy xd
dobrą przyjaciółką, która cały czas się z nim całowała xd ben po uzyskaniu nowych pokładów pewności siebie już wyobrażał sobie jak ją weźmie na ręce i zaprowadzi do łóżka, ale nie wyglądała aktualnie na zbyt chętną do jakichkolwiek igraszek, nawet planszówkowych.
- coś sie stało? - zmarkotniał. ale wtedy ktoś zawołał, że jego kolej, więc chwilowo skupił sie na planszy i wybraniu kart wagoników do ręki. zaraz znów nachylił się do gabby. - jeśli chcesz o tym porozmawiać to możemy stąd pójść - popatrzył na nią z troską.

ohhhh, no tak! ale do stycznia jeszcze chwila, może mi nie zamkną granic xd
- nie wiem czy chcę o tym porozmawiać akurat z tobą - powiedziała cicho, bo to był dla niej wrażliwy temat. niby terapeuta powiedział jej, że lepiej mówić otwarcie o tym co się stało tamtego wieczora, żeby inni byli świadomi bardziej co się z nią dzieje. przygryzła nerwowo wargi - dobrze, niech będzie, ale to nie tutaj. musielibyśmy pójść do mojego pokoju, tam będzie cisza i nikt nie będzie słyszał o czym rozmawiamy - powiedziała spokojnym tonem, chociaż wcale nie była taka spokojna wewnątrz.

zamykać raczej nie będą, co najwyżej będzie trzeba testy robić xd
- ojej... - zmartwił się, bo to "akurat z tobą" poczuł jakby strzeliła mu z łuku prosto w serce i to wcale nie strzałą amora! wykrwawiał się, bo kolejna bliska mu osoba nie chciała mu mówić wszystkiego! powinien się na nią obrazić jak na ashley, ale zamiast tego gabby uratowała ich znajomość i zmieniła zdanie. - dobrze. teraz? - popatrzył na nią poważnie, bo jednak wyglądała na zdeterminowaną.

daaaamnn nie dam sobie wcisnąć patyka w gardło xd
- teraz - powiedziała wprost i zaciągnęła go do swojego pokoju ale wcale nie na seks, zacznę u niej.

siedział tutaj i czytał jakąś książkę.

zjarali się z summer i ta zasnęła, a on się nudził! dlatego ubrał jakąś jej koszulke, która była zdecydowanie zbyt obcisła i paradował w niej po korytarzu, a finalnie po pokoju wspólnym machając sztywno niczym miss universe albo ktoś z królewskiej rodziny!

eliott na pewno go zauważył bo nie dało się go nie zauważyć. dziewczyny zaczęły się ekscytować na jego widok, a on po prostu tylko się gapił. zaczął się nawet śmiać z tego jak wyglądał, ale było na pewno na co popatrzeć.

było na co popatrzeć bo w takiej koszulce tylko jeszcze bardziej kusił - kto zostanie moją partnerką lub partnerem do tańca? - zaczął mierzyć wszystkich wesołym wzrokiem, aż w końcu chwycił eliotta za rękę i przyciągnął. próbował tańczyć walca z nim, choć to był raczej taniec połamaniec.

eliott próbował cokolwiek tańczyć, ale wiadomo, z upalonym tonym było mu bardzo ale to bardzo ciężko. o mało co nie wpadli na parę osób, on musiał to wszystko kontrolować. aż w końcu wpadli na jakąś komodę - chyba dzisiaj masz bardzo dobry humor - zaśmiał się z niego - ta koszulka ci baaaardzo pasuje - żartował dalej.

eliott z eliottem? kto tu nie ogarnia xd
dobrze, że żadnego wazonu ani rzeźby nie rozwalili tylko odbili się od paru osób które spolegliwie patrzyły na zjaranego tony'ego - muszę ci się do czegoś przyznać - zachichotał - mój dobry humor spowodowany jest zjaraniem - zdradził to jak największą tajemnicę. choć tony miewał zazwyczaj dobry humor! - a w ten sposób też pasuje? - zainteresował sie jego komplementem i zawiązał ją tak że pokazywała jego brzuch!

hehehehehe rozproszyłam się hehehehe. okej nie ogarniam też xd i zaczęłam się śmiać jak głupia, dzięki xd
na szczęście jedyne co potrącili to parę osób, które wiedziały, że tony jak zwykle pewnie nie ogarnia. eliotta nikt nie kojarzył, bo najczęściej siedział milcząc pod ścianą i nic nie robił, tylko obserwował. a tony był rozrywkową duszą towarzystwa! - zauważyłem - powiedział wskazując na jego oczy a potem spojrzał na jego brzuch który odruchowo dotknął - pasuje - ale zaraz się zorientował że nie powinien go był dotykać, więc cofnął dłoń.

spoczko!
tony'ego każdy znał w akademiku. jak tylko przychodził do summer do każdemu przybijał piąteczki na korytarzu! no i plus kumplował sie z summer, którą pewnie też znał każdy! - aż tak widać? - udał, ze się przejął i zaczął się szczypać delikatnie po policzkach żeby dodać sobie rumieńców - zdecydowanie pasuje! - zawtórował widząc gdzie eliott położył dłoń i zaśmiał się kiedy ją zabrał lekko speszony!

ależ proszę bardzo xd
summer miała bardzo dużo znajomych, w tym eliotta, ale to już obaj zdążyli sobie ustalić w jakimś tam momencie rozmowy. patrzył tak na niego kiedy się szczypał po policzkach - to nic nie da, bo nadal widać - uśmiechnął się, lekko już denerwując się, że tony się z niego śmieje. jego policzki nagle zaczęły płonąć i oblał go rumieniec. złapał się więc za swoje policzki i tak stał gapiąc się na niego.

jeden chciał mieć rumieńce, drugi je chował. paradoks!
tony'emu chyba nawet nie przeszkadzało że chodził zjarany, ale eliott to zauważył więc uznał że dobrze będzie przynajmniej spróbować się zakamuflować - to też nic nie da - wskazał na niego z błogim uśmieszkiem. bo doskonale widział jego rumieńce i tak!

mogli się teraz spokojnie zamienić, eliott nie lubił się publicznie wstydzić. miał problemy z pewnością siebie, a na pewno przy takim chłopaku jak tony to jego pewność siebie sięgała ku dołowi - przepraszam, nie powinienem był cię dotykać - powiedział ciszej, unikając jego wzroku. był mega nieśmiały, więc takie relacje nie były dla niego bardzo komfortowe. najwyraźniej jego biologiczny ojciec był też taki jak on - ja.. nie wiem czemu to zrobiłem - przyznał się.

tony też nie lubił się publicznie wstydzić, ale wolał mieć teraz zaczerwienione policzki aniżeli oczy od jarania - w porządku - zaśmiał się. dla niego to nie było nic takiego - zobacz, ona też dotknęła - chwycił dłoń jakieś laski i położył na swoim brzuchu, a ta zapiszczała i uciekła - może dlatego, że jesteś atrakcyjny i mam fajny abs? - zażartował. nie brał takich rzeczy zbytnio na serio!

wcisnął dłonie do kieszeni swojej bluzy nie wiedząc co ma zrobić z dłońmi. wiedział, że nie może go dotykać, chociaż bardzo tego chciał, ale to było dla niego zbyt prywatne. przynajmniej na razie - nie mam twojej pewności siebie, więc dla ciebie to całkiem naturalne, że cię ktoś dotyka. dla mnie nie - zauważył rozbieżność w ich charakterach i podejściu do życia - jestem atrakcyjny? - zdziwił się xd nie uważał się za przystojniaka jakiegoś super - jak chcesz, mogę ci dać dotknąć swojego brzucha - wypalił.