kuchnia

przygotowywała ze stefką przekąski w kolorowych miseczkach! - myślisz, że już wystarczy? - dopytała patrząc na ilość naczyń.

popatrzyła na miseczki.
- wystarczy, przecież nigdy tego nie przejemy i potem zostanie - odpowiedziała naiwnie, bo nie spodziewała się, że będzie aż tyle ludzi.

- tez tak myślę - zaczęła pakować otworzone paczki przekąsek do szafki. zerknęła na ludzi którzy do tej pory przyszli, już ich było dużo - ale jestem podekscytowana! - zaczęła przebierać nóżkami w miejscu. liczyła na to, że ta impreza odmieni jej postrzeganie przez innych studentów.

- będzie super! - objęła ją ramieniem i trochę nią zatrzęsła. też była podekscytowana, to już jej druga impreza w życiu ze studentami. - pokażę ci co przyniosłam - powiedziała konspiracyjnie i nachyliła się do swojego kolorowego plecaka, który wyglądał jak plecak dziecka z podstawówki, ale kiedy go otworzyła to okazało się, że zawiera w sobie tyle butelek z alkoholem ile była w stanie unieść. - opróżniłam barek w domu - poinformowała ją dumnie.

romy była równie podekscytowana co stefka! z ciekawością patrzyła na kolorowy plecak. obstawiała jakieś konfetti, a nie alkohol dlatego tym bardziej się uśmiechnęła od ucha do ucha - wooow, co to? - zapytała biorąc jedną z butelek z koniakiem jakimś - nie wiem czy wypijemy wszystko, ale przynajmniej tego chce spróbować - wyjaśniła i wyjęła małe plastikowe kubeczki - myślisz, że w czymś takim się to pije? - zaśmiała się i zaczęła odkręcać butelkę.

- nie mam pojęcia, to nie jest wszystko prawie to samo? - nie znała się na alkoholach, więc brała wszystko jak leciało. stefka powinna mieć jakiś przypał w rodzinie zastępczej i będą chcieli ją oddać xd tak właśnie wymyśliłam. wracając do imprezy, wyciągała wszystkie butelki na blat. - w plastikowych kubeczkach można pić wszystko. i wszystko można ze sobą mieszać. widziałam na imprezie u quinn. - tłumaczyła jej, udając znawczynię.

- nie wiem, nie znam się - przyznała przyglądając się butelkom - na razie udało mi się tylko spróbować szampana, wina, wódki i piwa, z pozostałymi muszę nadrobić - pochwaliła się swoim doświadczeniem. ale chyba było skromniejsze aniżeli to stefki. hehehe, kolejne przypały stefki - w takim razie chcesz to z czymś zmieszać? - zapytała wlewając im trochę koniaku do kubeczków.

- a tak, też próbowałam tego wszystkiego. nie wszystko dobrze smakuje - zastanowiła się. quinn wlewała w nią różne rzeczy i dawała wesołe tableteczki, więc stefka nie wiedziała czego próbowała, bo głupio było pytać. - może z tym? - zaproponowała łapiąc butelkę z nalewką z aronii. - to coś owocowego, prawie jak sok. złagodzi smak alkoholu. - i bez pytania odkręciła butelkę i zaczęła im dolewać do koniaku.

- zgadzam się, wódka na przykład - skrzywiła się na przypomnienie sobie o wódce. pewnie marcus ją z szocikami zapoznał kiedyś he he - wygląda obiecująco - oznajmiła z uśmiechem patrząc jak koniak zmienia barwę na ciemną - może wymyśliłaś właśnie nowego drinka który podbije podniebienia wszystkich - chwyciła kubeczek i stuknęła nim o kubeczek stefki - za dobrą zabawę! - wzniosła toast i upiła kilka łyków, pewnie było troszkę kwaskowe więc romy miała krzywą minkę.

- to prawda - pokiwała głową zgadzając się z każdym słowem romy. przy quinn powiedziałaby, że uwielbia wódkę itp. - tak myślisz? byłoby super. zrobię wszystko, żeby impreza była hitem i żeby wszyscy ją dobrze zapamiętali! - tak bardzo starała się dla romy... a i tak nikt nie będzie pamiętał imprezy jak zaczną chlać. - za dobrą zabawę! - zawtórowała jej i również się napiła. - mmm, naprawdę dobre - skomentowała, ale jej mina mówiła co innego.

stefka chciała zaimponować każdej stronie żeby czuć się jak w grupie i nie być odrzuconą ups.
- możesz zrobić tego więcej i przeprowadzić ankietę czy smakuje to gościom - zaproponowała - poznałabyś też dzięki temu wiele osób - pokiwała głową, bo uważała że to dobry sposób na zapoznanie z innymi - przepyszne - powtórzyła jeszcze raz oblizując usta i znowu się krzywiąc - chodź! - chwyciła ja za rękę - damy innym do spróbowania - i pociągnęła ją w tłum gdzie raczyli innych tym trunkiem xd

dokładnie tak. całe życie własna matka i kolejne rodziny zastępcze ją odrzucały, więc chciała się wkupić gdzie popadnie.
- świetny pomysł! - ucieszyła się, bo też uważała, że to idealny icebreaker. poza tym musiała przytakiwać na wszystkie pomysły koleżanek i je realizować, wiadomo. dlatego też miała na sobie zdecydowanie za krótką spódniczkę ledwo zakrywającą tyłek, bo inne koleżanki przekonały ją, że to jedyny właściwy strój imprezowy. szkoda, że inni byli bardziej asertywni niż ona i nie wszystkim ten drink smakował xd

ukladal jakis wulgarny wyraz z literkowych magnesow na lodowce.

słodziak!
christine wpadła tutaj incognito wymykając się oknem z domu. pewnie miała jakiś szykowny dresik na sobie i ciemne okulary żeby nikt jej nie poznał. stanęła obok flynna - pssst! - szepnęła opierając się o lodówkę.

odwrocil sie do tajemniczej postaci i obejrzal ja od gory do dolu. - co to za sylowka? - zasmial sie. nawet on sie bardziej postaral i ubral jakas ladna koszule na specjalne okazje.

chwyciła bluzę dresową i zerknęła na nią - to stylówka na 'uciekam na szybko żeby wbijć się na imprezę' - przyznała z uśmieszkiem - to ja - zdjęła okulary prezentując swoją buźkę - wyglądasz za elegancko - zerknęła na jego koszulę - czego można się tu napić? - zapytała bo wydawało jej się, że jest bardziej zorientowany - przyniosłam wódkę - pochwaliła się pokazując butelkę w dłoni.

- a ty za nie elegancko - pokazal na jej dres. zapomnialam dodac, ze jego koszula miala jakies hamburgery czy inny dziecinny wzor xd nie pasowala do niego zwykla. - czego tylko sobie zyczysz - pokazal reka na blat, na ktorym juz byl balagan i porozwalane byly puszki od piwa i inne butelki. chwycil dwa kubki i powachal by ocenic co w nich bylo wczesniej. nie przejal sie, ze byly uzywane xd - przed czym uciekasz? - zapytal robiac im drinka.

- nonsens, mam wyjściową białą koszulkę pod bluzą! - pochwaliła się rozpinając bluzę i wskazując białą obcisłą koszulkę. pewnie dresik wisiał jej na biodrach i widać jej było trochę brzucha. chwaliła się nim skoro już nie była kluseczką. musiał mieć dziecinny wzór, inny totalnie by nie pasował - przed obowiązkami - przyznała i nie mogąc się doczekać chwyciła kubeczek i upiła trochę. pewnie zrobił mocne drinki! wsunęła mu okulary które przed chwilą miała na sobie we włosy flynna i uśmiechnęła się - ktoś już zgonował? - zapytała, flynn był w tym obcykany pewnie i nigdy nie zgonował na imprezach!

- od razu lepiej - zasmial sie glupkowato i nie krepowal sie by wzrokiem analizowac jej cialo pod obcisla koszula. nie myslal o niej nigdy w inny sposob jak o kumpeli, ale coraz bardziej mu sie podobala nawet. - walic obowiazki - podsumowal z rozbawieniem i tez sie napil. on akurat byl mistrzem w olewaniu swoich obowiazkow wiec rozumial czemu chciala uciec od swoich. - jeszcze nie, ale to sie pewnie stanie za niedlugo. stawiam na malolatow - spojrzal w kierunku jakichs dziewczyn. on trenowal picie od dawna i zgonowanie juz mu nie grozilo.

pewnie wcześniej nie myslał o niej tak bo była grubsza, a teraz miał na co popatrzeć. flynn wzrokowiec!
- tak myślisz? że lepiej? - zaśmiała się i naciągnęła koszulkę tak ze była jeszcze bardziej obcisła. może nawet zaczęła się przyglądać swoim cyckom i je sciskać i poprawiać nie krępując się przy nim kompletnie - walić obowiązki - wzniosła toast i napiła się. było to mocne połaczenie więc nawet kaszlnęła bo wódka zaczęła ją piec w gardło. teraz piła jakieś fancy rzeczy to się odzwyczaiła - obstawiam na nią - wskazała na stefkę która pewnie już się zataczała xd

na pewno!
- o wiele - wyszczerzyl sie i na beszczela gapil sie na jej cycki. skoro jej nie przeszkadzalo! byl prostym facetem wiec powinna sie domyslic, ze takie rzeczy kusza. uniosl swoj kubek w ramach toastu i wypil kilka lykow. - dobry wybor. ja jednak mysle, ze ta druga odpadnie pierwsza - skinal glowa w kierunku jakiejs innej laski, ktora tanczyla troche pokracznie.

nie przeszkadzało jej, że się gapił. nie kusiła go nawet specjalnie po prostu się macała bo chciała. może często to robiła nieświadomie i kusiła tak innych - okej, wierzę w twoje słowa - przytaknęła mu - po czym to wnioskujesz? po tym, że już tańczy tak? - i zaczęła przedrzeźniać tą dziewczynę tańcząc tak samo pokracznie jak ona.

moze byla jeszcze przyzwyczajona do tego, ze nie zwracali na nia takiej uwagi gdy byla grubsza.
zasmial sie z jej tancow. - tak, przypomina mi tego dmuchanego ludka ze stacji benzynowej - zaczal sie wyginac w randomowe strony, machajac przy tym rekoma.

pewnie tak było. w swojej głowie dalej nie czuła się atrakcyjna. ale wcale jej to nie przeszkadzalo!
zaczęła skakać wokół niego i dalej się śmiać z tej laski - jesteśmy dmuchanymi ludzikami - gibała się wokół niego, ale potem podeszła do nich ta laska którą przedrzeźniali i christine schowała się za flynnem - to on zaczął! - wskazała na niego. bała się wpierdolu xd