|4| lizzie & regina

zauważyła brak jakiejkolwiek krępacji i to tylko obudziło w niej więcej podejrzeń - często zabierasz te żółte? - dopytywała. to pewnie były te których ostatnio jej zabrakło jak miała atak i wylądowała w szpitalu. lizzie się pewnie nawet nie zmartwiła xd

moze by sie zmartwila gdyby wiedziala, ze byly jej tak bardzo potrzebne, ups xd
- czasem - wzruszyla ramionami. spojrzala na nia i skapnela sie wtedy, ze niekoniecznie reggie sie to moglo podobac. - pozwolilas mi - przypomniala jej.

ze względów medycznych tak, ale ze względu na bycie na haju to nie xd
- te żółte są na problemy z oddychaniem - zauważyła - masz problemy z oddychaniem? - dopytywała. nie chciała od razu uznawać ją za winną, choć tak to wyglądało.

bycie na haju tez wazne przezycie xd
- nie tylko na problemy z oddychaniem - zazartowala. - nie miala problemow zdrowotnych i nie po to podkradala tabletki wiec nie odpowiedziala na jej pytanie. mowila o fazie wiec reggie mogla sie domyslic, ze po to byly jej potrzebne.

nie dla reginy xd
- w takim razie nie możesz ich używać - zawetowała. mogło to brzmieć jakby była pewna siebie, ale zanim wykrztusiła to jedno zdanie to poczuła milion rzeczy na raz w tym duży niepokój że komuś czegoś odmawia i stawia się.

usmiech zniknal z jej twarzy kiedy uslyszala rozkaz. - pozwolilas mi, a teraz zmieniasz zdanie? - nie podobalo jej sie to. mogla doprecyzowac co mogla pozyczac, a czego nie powinna ruszac. wtedy by nie byla zla.

regina pierwszy raz się postawiła i była taka stanowcza więc lizzie faktycznie mogła czuć się dziwnie w tej sytuacji - nie jestem twoim dilerem - dodała zaraz nieco mniej pewnie, ale jednak. tak, to mogło brzmieć tak jakby uznała lizzie za ćpunkę. oczywiście nie o to jej chodziło, ale nie wiedziała w tym momencie jak inaczej to wyrazić.

regina oczywiscie miala prawo byc zla o to, ze lizzie jej podbiera wazne leki, ale ona miala inne zdanie. obrazilo ja to co powiedziala. - jak sie boisz, ze nie bedziesz miala fazy to trzeba bylo powiedziec - prychnela. teraz ona oskarzala ja o cpanie.

niestety regina bardzo przywiązywała się do tego co mówią ludzie i brała to na serio dlatego słowa lizzie ją uraziły - co?! - zestresowała się - to nie tak! muszę je brać bo inaczej nie mogę funkcjonować - oczywiście chodziło jej o zdrowie, ale mogło to brzmieć tak jakby faktycznie była uzależniona. nie potrafiła się bronić.

- jak masz problem to powinnas z kims porozmawiac, a nie sie na mnie wyrzywac - obrocila to przeciwko niej. uznala, ze regina jest uzalezniona od przeciwbolowych tabletek. wkurzyla sie, ze nie mogla jej nic zabrac wiec poszla sie zjarac.

nie wyszło to do końca tak jak chciała więc dzięki lizzie musiała wziąć coś uspokajającego i na sen jako ekstra do swojej normalnej porcji leków xd

zostawiała jej mały mikołajkowy prezencik na łóżku, typu pierniczki i kubek xd chciała złagodzić ich stosunki!

wrocila zjarana wiec pierniczki to idealny prezent. zdjela buty i rzucila kurtke niedpale na przeszlo, po czym ruszyla w strone lozka. chciala na nie wskoczyc, ale zauwazyla prezent. - swieta przyszly wczesniej - zainteresowala sie.

obserwowała jej chwiejny krok i nic nie mówiła. lizzie ją onieśmielała więc zawsze była trochę speszona w jej obecności - tak jakby - była dumna ze swoich prezentów, może liczyła że lizzie tez coś jej kupi xd naiwna!

lizzie moze sie z nia podzielic ziolem albo winem xd
- od ciebie? - rozsiadla sie wygodnie na lozku i zaczela odpakowywac prezent. - dzieki, potrzebowalam nowy do drinkow - zamachala kubkiem.

ale pewnie w zamian chce leki xd plus regina nie piła, ani nie paliła xd
- może - zarumieniła sie trochę - to chyba bardziej na herbatę - wskazala na kubek. była bardziej jak ted w kwestii kubka xd - mam trochę herbat, możesz cos wybrać - pokazała na swoją szafkę z herbatami. pewnie miała cos zakitrane, ale lizzie i tak nie kradła herbat xd

to juz nie problem lizzie xd
nie pila herbat i nie byla zainteresowana kolekcja reggie. - wole to - przesunela sie i siegnela bo butelke taniej wersji baileysa. nie przejmowala sie umyciem kubka i od razu do niego wlala alkohol. - chcesz? - prezent chyba pomogl skoro sie pytala.

ale empatia xd
regina z otwartą buzia patrzyła jak lizzie bezcześci kubek do herbatki! - nie? - niby nie była pewna, ale nie... zdecydowanie nie chciała pić alkoholu i nie mogła! - napiję się wody - zaśmiała się i chwyciła butelkę wody z której sie napiła. było niezręcznie, nie wiedziała o czym rozmawiać z imprezowiczką lizzie xd

ups xd
- nie musisz sie wstydzic - nie pamietala, ze reggie nie moze mieszac lekow z alkoholem. myslala, ze nie pije dlatego ze jest nudna. - jak chcesz - skrzywila sie na widok wody i upila kilka lykow ze swojego kubka.

nie pamiętała, bo się nie zainteresowała! taka współlokatorka! - pójdę zrobić pranie - zestresowała się i uciekła do pralni żeby wyprać swoje słodkie ciuchy!

pod nieobecność dziewczyn przyszła tu z fachowcami, którzy oceniali szkody w łazience.

dobrze jej szlo unikanie fatin, ale niestety nie moglo to trwac wiecznie. otworzyla drzwi do pokoju I chciala sie wycofac, ale nie zdazyla. - nie bede przeszkadzac, przyszlam tylko po jedna rzecz - powiedziala jak gdyby nigdy nic.

- elizabeth foster, dokładnie ta osoba, której szukałam - przywitała ją spokojnym głosem, choć lizzie nieźle sobie nagrabiła i dotarła do tego poziomu fatin, w którym ta straciła cierpliwość. - będziesz potrzebowała zabrać o wiele więcej niż jedną rzecz - zasugerowała jej, że czas się pakować.

- to ja - zasmiala sie I pomachala do niej. wiedziala, ze ma przechlapane jak ktos do niej mowil pelnym imieniem, ale nie spodziewala sie, ze az tak bardzo. chwycila to co potrzebowala I juz chciala uciekac. - nie bedzie mi przeszkadzac, ze to naprawiaja - zatrzymala sie. pomyslala, ze obydwie z reggie beda musialy zostac gdzies indziej do czasu az naprawia lazienke.

zmierzyła ją wzrokiem. lizzie zawsze kojarzyła jej się z kłopotami, a teraz miarka się przebrała. nie czerpała żadnej przyjemności z karania jej, ale wiedziała, że musi utrzymać spokój w akademiku. takie było jej zadanie.
- ciekawe, czy twojej mamie też nie będzie przeszkadzać, kiedy otrzyma rachunek za naprawę - lizzie nagrabiła sobie na wiele sposobów.