|4| lizzie & regina

wrocila do pokoju i jak uslyszala ta sama piosenke pomyslala, ze mogla jednak zostac na dworzu xd - maisiee - powitala ja z rozbawieniem. - moze zmienimy soundtrack? - zaproponowala.

maisie słuchała tej piosenki od kilku dni zmuszając lizzie do uznania jej również za swoją nową ulubioną piosenkę xd
- ale ta piosenka jest taaaka ładna! - pisnęła od razu. obstawiam, że to jakiś shawn mendes leciał.

to tylko sprawilo, ze lizzie znienawidzila piosenke xd nie bedzie mogla sluchac jej piosenek jak sie pokloca xd
- dlatego powinnas ja oszczedzac bo ci sie szybciej znudzi - modlila sie do figury katarzyny zeby maisie sie znudzila xd - co robisz? - dopiero zauwazyla, ze przyniosla do pokoju jakies smieci.

będzie jej przypominać trudne chwile xd
- nie mogę przestać jej słuchać i nigdy mi się nie znudzi - zapewniała ją. innymi słowy, lizzie za dwa dni będzie miała spokój. a przynajmniej zmianę na inną piosenkę xd - rozkładam zdobycze. popatrz jakie znalazłam skarby! - mówiła z entuzjazmem pokazując jej jakąś misę w kształcie liścia i figurkę aniołka-skrzypka. przy okazji lizzie mogła zauważyć na jej ręce swoją własną bransoletkę. lizzie ukradła ją ze sklepu, a maisie jej xd

najgorzej, ze slucha takich jakie puszczaja w radiu xd
- swietnie - usmiechala sie, ale to bardziej z rozpaczy xd bedzie musiala sie wyprowadzic do teda na te dwa dni xd coraz trudniej bylo z nia wytrzymac. - beda tu pasowac - starala sie byc mila. sama sprowadzila do pokoju figurki to nie mogla jej krytykowac. - kupilas taka sama? - zauwazyla bransoletke.

ups! byłoby łatwiej gdyby katowała ją mało znanymi piosenkami jak ja męża xd
maisie była bezkonfliktowa i nieproblematyczna, była idealną współlokatorką, nie rozumiem problemów xd tylko puszczała w kółko te same piosenki, zaśmiecała pokój rupieciami i podkradała ciuchy lizzie. - to możesz wziąć na swoją stronę - podała jej podniszczone metalowe pudełko w kształcie serca. maisie myślała, że lizzie lubi takie klimaty skoro przyniosła katarzynę xd - nie, inną, poprzednia figurka aniołka grała na trąbce - nie skumała o co jej chodzi i rozglądała się za drugą figurką.

haha tak. przynajmniej ich nie uslyszy jak wyjdzie z domu xd
lizzie wolalaby sie z nia klocic i rozwiazac problem niz przechodzic meczarnie jak teraz xd - mhm, dzieki - chwycila pudelko. nie byla pod wrazeniem. chyba, ze bedzie mogla tak chowac trawe. ale nigdy niewiadomo czy maisie sobie nie przywlaszczy skoro ona to tu przywlokla. - chodzi mi o bransoletke - pokazala.

i wtedy jest spokój xd
oj tam od razu męczarnie! niech lizzie się cieszy, że maisie nie robiła jej pod górkę jak poprzednim współlokatorkom senie i romy.... jeszcze xd maisie czarna wdowa akademika.
- wiedziałam, że ci się spodoba - szczebiotała słodko, żeby przypieczętować ich przyjaźń - bransoletkę? - zrobiła niewinną minę udając, że nie wie o co chodzi i spojrzała na nadgarstek - och! - zachichotała - zupełnie zapomniałam, przymierzałam ją, bo chciałam sprawdzić rozmiar. widziałam dzisiaj na stoisku piękne bransoletki i pomyślałam o tobie, ale nie wiedziałam jak dużą kupić. no ale wtedy przyszła kaya z naprzeciwka i mnie zagadała i... swoją droga, widziałaś z kim ona ostatnio spała? z tym chłopakiem, z którym jeszcze ostatnio widziałyśmy emily - zagadała lizzie, żeby zapomniała o bransoletce xd

dobrze, ze nie pomyslal, ze specjalnie je puszczasz zeby do wygonic z domu xd
jeszcze kluczowe slowo xd obejrzalam odcinek chloe i glowna bohaterka mi przypominala maisie xd - to milo z twojej strony - nie wyczula, ze to byl podstep i maisie chciala ja okrasc. karma za jej kradzierze xd - to ciekawe, ale moge ja z powrotem? - wyciagnela reke. nie ufala jej xd

haha, tak naprawdę to on siedzi w słuchawkach, a potem się dziwię jak się okazuje, że zna moje piosenki, bo podsłuchuje xd
też mam w kolejce do obejrzenia xd prędzej usunę maisie niż zacznę oglądać, nie będzie inspiracji ups.
- jasne, że tak! przecież jest twoja! - zachichotała ukrywając to, że nie była zadowolona, że nie udało jej się przywłaszczyć bransoletki na dłużej. paradowała w niej dzisiaj cały dzień na miescie, ale nie spotkała nikogo interesujacego. chciała zrobić jutro drugie podejście. ściągnęła bransoletkę i oddała właścicielce - masz świetny gust - słodziła jej.

haha moze ma nadzieje, ze bedziesz czytac na glos i jest ciekawy co tam piszesz xd
ups xd kolejna mary zrobisz najwyzej jesli cie zainspiruje.
- dzieki - usmiechnela sie. - jesli bedziesz chciala cos pozyczyc to mozesz zapytac - nie lubila sie dzielic, ale probowala byc mila. uwierzyla maisie, ze nosila bransoletke przez przypadek.

wczoraj mu tłumaczyłam historię annie i george'a i był skonfundowany xd 
hahah czyli już mi wróżysz kolejną wariatkę.
wiadomo, że uwierzyła! czy te oczy mogą kłamać?!
- dziękuję! jesteś kochana - powiedziała z entuzjazmem i już odłożyła wszystkie starocie, które trzymała, żeby podejść do szafy lizzie i otworzyć ją na oścież. skoro sama zaproponowała xd nico zobaczy ją w ciuchach lizzie i mu się pomyli xd

haha faceci to chyba nie nasze target audience ale mozna na nich testowac reakcje do dramek xd
robi ci sie pattern haha. dobrze, ze juz sie nie wypierasz, ze maisie to wariatka xd
zalowala, ze to w ogole zaproponowala. - tylko powiedz mi zanim cos zabierzesz bo nie chce potem tego szukac - probowala na szybko wymyslic zasady. juz czula, ze sie bedzie wkurzac xd

jak sie wypowiada dramki i relacje na głos to wszystko brzmi niedorzecznie xd
nadal nie uważam, że maisie to wariatka, ale i tak pójdzie w odstawkę to nie będę jej bronić xd
- oczywiście! nigdy bym nie zabrała nic bez twojej zgody - odwróciła się do niej z miłym uśmiechem. bransoletka to nic. dobrze, że lizzie się nie zorientowała, że zaginęła jej jakaś tam bluzeczka. maisie juz dawno częstowała się jej ciuchami i wcale nie słuchała zasad. poza tym ciuchy to nie jedyne co mogła zabrać lizzie bez jej zgody xd - przecież jesteśmy teraz siostrami - złapała ją za obie dłonie, żeby przypieczętować ich przyjaźń, a potem wróciła do rozkładania rupieci.

wysłał smsa do lizzie, a raczej tak mu się wydawało bo wcale nie wysłał i czekał tu na nią niecierpliwiąc się. na szczęście dotrzymywała mu towarzystwa maisie, która chętnie go pocieszała kiedy po pół godziny lizzie się nie pojawiła - olała mnie, a ja kupiłem takie dobre wino! - zamachał nim i zaraz otworzył podając maisie - musisz je teraz ze mną wypić - brał ją na litość, co innego mu zostało xd

chętnie przyjęła nico w swoim pokoju. to znaczy swoim i lizzie, ale jeśli tej drugiej nie było to maisie korzystała. od samego początku podobał jej się nico, ale on zawsze kręcił się głównie koło współlokatorki nie zwracając uwagi na maisie, więc teraz była jej szansa, żeby go oczarować. więc nie, to nie była litość z jej strony kiedy zaproponował jej wino.
- powinieneś patrzeć na to z tej strony, chciałeś wypić z kimś wino i po prostu wypijesz je ze mną - uśmiechnęła się słodko i wstała po kubki, które wystawiła mu do nalania wina. musiało być cywilizowanie. - poza tym lizzie ostatnio ciągle nie ma, pewnie znowu jest z tym chłopakiem z gipsem - zamachała ręką pokazując na drugiej ręce okolice gipsu philipa. chciała dać nico do zrozumienia, że nie powinien marnować czasu na lizzie skoro latała za kimś innym. nawet jeśli maisie widziała ją z philipem tylko raz przelotnie. ale widziała imię lizzie na jego gipsie, a to musiało coś znaczyć! honest mistake.

maisie nie robi niczego z litości tylko dla dramek i knucia wiadomo! nico był za głupi żeby to wyczuć! myślał prostymi kategoriami, czyli np. teraz był zły na to, że lizzie go olała. jedna emocja na raz xd
- to prawda - przytaknął jej z uśmiechem i kiedy przyniosła kubki to polał im do pełna, ale po równo. musieli się równomiernie upijać! - co? - zareagował jednak nerwowo na oświadczenie maisie i spojrzał na swoją rękę licząc, że ma znikąd gips - to nie ze mną się szwenda? - westchnął i widać było na jego twarzy co raz większe poirytowanie. jeśli chciała go wkurzyć to się udało, stuknął swoim kubkiem o jej - mam nadzieję, że przynajmniej ty docenisz to wino, nie jest z marketu! - zastrzegł i zaraz się napił.

wcale nie dla dramek i knucia tylko dla własnego szczęścia i znalezienia miłości halo! nico był zły, a maisie się cieszyła, że siedział z nią w pokoju i że sam pojawił się u jej progu. niebiosa go zesłały. opłacało się chodzić do kościoła co niedzielę!
nie chciała go wkurzać i nakręcać w temacie lizzie, bo wolałaby, żeby po prostu chciał spędzać z nią miło czas, a nie myśleć o kimś innym. dlatego poirytowała się widząc jego minę.
- nie wie co traci - chciała przekierować rozmowę na siebie. zerkneła niepewnie na wypełniony kubek i napiła się łyka wina - bardzo dobry wybór - pochwaliła go.

nie wierzę w intencje maisie sorry xd
wymodliła go sobie xd już wmawiała sobie też, że przychodził do niej. żyła iluzją. nie mogę pozbyć się wrażenia że była prawie jak mary ciągle.
był wkurzony bo nie lubił dostawać kosza. poza tym nie ma fajniejszego chłopaka od niego więc jak lizzie mogła się bujać z kimś innym!
- tak sądzisz? - odwrócił się do niej i uśmiechnął. siedzieli obok siebie więc miał okazję przyjrzeć się jej i stwierdzić, że jest ładna, wow brawo nico! - czyli trafiam w twój gust - chodziło mu o wino, ale też trafiał jeśli chodzi o niego.

ma kiepską opinię ech.
dopowiadasz sobie i potem wychodzi na podobną do mary xd nie wmawiała sobie, że przyszedł do niej, ale skoro przyszedł i nie było lizzie i został i pił z nią wino to korzystała i okręcała to tak, żeby też doceniał czas z nią spędzany!
tyle fajnych dziewczyn wokół, a nico i philip uparli się na jedną i będą z tego problemy.
odwzajemniła jego uśmiech kiedy zaczął zwracać na nią większą uwagę i zapominał o lizzie. to już jej się bardziej podobało!
- na to wygląda - podsumowała patrząc na niego ładnie - może los tak chciał, żebym to ja wypiła to wino - wiadomo, bóg dramek. choć maisie podejrzewała, że to układ gwiazd jej sprzyja.

hehe.
nico też się długo nie zastanawiał bo był prosty w obsłudze. skoro lizzie go olała, a maisie nie to chciał teraz spędząc z nią czas. potrzebował atencji xd
bog dramek chciał żeby lecieli na lizzie i tak było!
jak maisie była tak blisko i mógł jej zajrzeć do dekoltu to od razu zapomniał po co tu był na prawdę. rozmowę o losie trochę wykorzystał i przysunął się bliżej żeby pocałować ją krótko, aczkolwiek stanowczo - wydaje mi się, że los też chciał żebyśmy robili to - zaśmiał się. musiał sprawdzic jak zareaguje xd

oczywiście podobało jej się to, że przejął inicjatywę. szybko poszło, była zadowolona, że tak go oczarowała swoim urokiem xd nie skumała, że przyszedł poruchać, a skoro lizzie nie było to wziął maisie na zastępstwo.
- skoro los tak chciał to nie powinniśmy się mu sprzeciwiać - stwierdziła z uśmiechem. gwiazdy zdecydowanie jej sprzyjały. wcześniej sprawdziła też datę urodzin nico i była zachwycona, że jest wrażliwym i romantycznym rakiem xd

musiał poruchać więc musiało się zgadzać. lizzie, maisie, co za różnica!
wrażliwy, romantyczny rak hahaa. na tyle, że zachęcony zaczął ją całować bardziej odważnie i już jego rączki latały po całym jej ciele. nie upili się nawet tym winem, a po chwili już baraszkowali w łóżku maisie, co poszło dość sprawnie i szybko. nie było aż tak, wcale romantycznie xd za to jak skończyli to nico leżał z odkrytym interesem na wierzchu xd

lizzie w koncu pojawila sie w pokoju. I wcale nie wracala ze schadzki z philiipem. miala tez innych znajomych! wrok od razu polecial jej na penisa nico. - co tu robisz? - dalej sie gapila na jego odsloniete czesci ciala, ktorych wczesniej nie widziala. - zmokles I teraz czekasz az wysusza ci sie ciuchy? - zaczela sie rozgladac I wtedy zajarzyla, ze obok lezy maisie. - tak ci nie wyschna - pokazala na ubrania lezace na ziemi. ludzila sie, ze to nie bylo to na co wygladalo xd

nie było romantycznie, ale i tak nie mogła narzekać skoro nico wykazał się najwyższą formą zainteresowania jej osobą.
kiedy współlokatorka wparowała do pokoju to automatycznie zasłoniła się szczelnie kołdrą i przełożyła poduszkę z serduszkami na krocze nico, żeby je zasłonić przed ciekawskim wzrokiem lizzie.
- cześć lizzie - powiedziała słodko jak gdyby nigdy nic. przecież nic się nie stało skoro lizzie miała philipa xd - chyba powinnam była zawiesić skarpetkę na klamce - zażartowała.