parking

nie pamiętam, czy pytałyśmy tarota, czy mira i arnold kiedyś w końcu dokończą, co zaczęli xd
- taaak? i jakie to jest mniemanie twoim zdaniem? - podkreślił "twoim zdaniem", bo ani trochę nie wierzył w to, żeby wiedziała co o niej myślał tak naprawdę. i zobaczył, że ta rozmowa potrwa dłużej, więc postawił rower o nóżkę. zmęczyłby się, gdyby stał z nim cały czas xd - "kiedy coś nie idzie po mojej myśli"? - powtórzył po niej z drwiną - narobiłaś mi problemów ze studentami, ale jaaasne, to ty ponosisz konsekwencje swoich lekkomyślnych akcji - wytknął jej. ona już pewnie zapomniała o tej akcji, a arnold musiał użerać się z dziwnymi spojrzeniami i szeptami studentów. jemu się wydawało, że mirze wszystko przychodzi z łatwością i że wcale nie musi się starać. totalnie się mijali w swoich przeświadczeniach xd nie skomentował tej ładnej twarzy... była ładna, nie mógł zaprzeczyć xd

chyba pytałyśmy o alergię na koty xd
nie musiał długo czekać na odpowiedzi. była sprowokowana i nakręcona więc przestąpiła z nogi na nogę i zaczęła swoją litanię - masz mnie za głupią, łatwą dziewczynę bez ambicji, która nie rozumie połowy zdań które wypowiadasz, i z która nie chcesz rozmawiać na tematy wykraczające poza jaranie zioła ponieważ i tak nie zrozumie czy się zajmujesz lub co cię interesuje, tak na prawdę chcesz ją tylko przelecieć i upewnić się w przekonaniu że możesz podrywać laski powyżej twojego poziomu co doskonale podwyższy twoje ciut zaniżone jak na doktoranta ego i podreperuje twoją niezręczność - pełna analiza psychologiczna, kompletnie błędna, ale wynikająca oczywiście z wielu nieporozumień. pewnie miał rower z aluminium to lekki xd - problemów? - uniosła brew ku górze - najwyraźniej ciągle tu pracujesz więc nie widzę żadnych problemów - uważała, że przesada. zrobiła to tylko po to żeby dobrze się bawić i żeby zapewnić mu seksualną ekscytację xd na pewno jakby wparowała do niego do mieszkania w takim mundurku i zadając takir pytania to by się podjarał xd

trzeba było spisać odpowiedzi, żeby sprawdzić, czy się spełnią xd
w połowie jej wypowiedzi miał ochotę jej przerwać, żeby zapewniać ją o znacznie lepszej opinii jaką posiadał na jej temat, ale jak zaczęła przy okazji jechać też jego, to na nowo się denerwował. po jej analizie przez chwilę nic nie mówił i świdrował ją wzrokiem.
- ty tak o sobie myślisz - powiedział dobitnie - ja myślę, że jesteś dziewczyną, której nie wyszło w życiu tak jak chciała i przez to chce się odegrać na świecie, na przykład poprzez bawienie się uczuciami chłopaków, którzy widzą w niej kogoś więcej niż tylko dziewczynę, którą można tylko przelecieć. nie widzę cię jako trofeum, ale to ty chcesz być tak postrzegana, nie? boisz się, że ktoś zobaczy coś więcej. boisz się, że będziesz musiała się starać albo pokazać, że na czymś ci zależy. dlatego nie powiedziałaś mi o studiach. dlatego sama sobie umniejszasz i myślisz, że ja też tak cię postrzegam. ale wiesz co? to ja czuję się przy tobie cały czas jak idiota, który nie potrafi powiedzieć tego, co odpowiednie i który nie dorównuje ci kroku i którego tylko wodzisz za nos wedle swojego uznania - wylewał z siebie pod wpływem swojej frustracji po tych wszystkich miesiącach, ale też jej nieadekwatnych słowach o samej sobie. jasne, że by się podjarał, gdyby przyszła tak do jego mieszkania. ale to były zupełnie inne warunki! tym bardziej się denerwował, że zrobiła to na uczelni, a nie prywatnie, bo stracili dobrą okazję.

na twoich karteczkach xd
dobrze, że miał jakieś ostatki dobrych manier i jej nie przerwał bo była tak nakręcona że mogłoby to się przerodzić w ostrą kłótnię, a nie wyrzucanie sobie casualowo żali na parkingu xd
zawrzało w niej słysząc tą wypowiedź, oczywiście najgorsze było to że częściowo miał rację co do stanu w jakim się znajdowała. nie miała jednak zamiaru do tego się przyznawać bo było to okazywanie słabości i obnażanie się w inny sposób niż fizyczny - powiedział gość, który tak usilnie stara się byc kimś innym na uczelni tylko po to żeby zyskać szacunek profesorów mizoginów, a tak na prawdę zachowuje się jak dzieciak który wszystkie swoje lęki i ataki paniki leczy ziołem - skoro on jej wyrzucał to ona jemu też. wyrzucała mu to że był pozerem i nie był szczerzy wobec własnego ja - gdyby w jakiś sposób nie nakręcało cię to co robię to nie odbywalibyśmy tej rozmowy - zamachała na niego i na siebie - kręci cię to co robię i jaka jestem, chcesz żebym była jednocześnie dziką kotką i nakolankowym pieszczochem - mówiła kocimi metaforami, może zrozumie xd - nie potrafię tak - dodała.

ich mini interakcja na parkingu i tak szybko eskalowała do intensywnego wyrzucania sobie żali xd
myślał, że rozmawiają teraz o niej, więc poczuł się jakby dostał plaskacza, kiedy mira zaczęła jego obrażać. widać nie spodziewał się, że to działa w dwie strony xd
- no właśnie, i kto tu przy kim czuje się głupio, a kto jest niezachwianie pewny siebie? - mruknął. jego ataki paniki były medycznie uzasadnione, ale nie chciał już się kłócić z nią na temat tego, że to prawdziwa przypadłość. nie wiedział nawet, że ona też ma swoje własne zaburzenia. - jeśli nie potrafisz... i nie chcesz... - uważał, że to drugie przeważało jednak - to dlaczego nie olałaś mnie już dawno temu? dlaczego przejmujesz się tym, co o tobie myślę? - spytał już łagodniej. byłoby mu łatwiej w zyciu jakby już dawno zostawiła go w spokoju, zaakceptowałby to, że nie udało mu się porozmawiać z taką laską jak ona.

to eskalowało w ich głowach przez jakiś czas xd
tego, ze obrazi go przy każdej okazji która ma można było się spodziewać!
- niezachwiana pewność siebie? - powtórzyła po nim wyśmiewając w zasadzie to co powiedział - nic nie wiesz arnoldzie waddinghamie - cytując oczywiście klasyka 'you know nothing jon snow'. tak na prawdę jej pewność siebie to była tylko poza maskująca wszystkie jej lęki, niepewności i zaburzenia. byli bardziej podobni niż się spodziewali xd na jego kolejne łagodniejsze pytanie tylko bardziej się nakręciła, w przeciwieństwie do niego - przeczytałeś tyle książek, robisz doktorat, jesteś biologiem i analizujesz zachowania zwierząt - zaczęła go rozkładać na czynniki pierwsze - więc może rusz swoim wielkim mózgiem i zastanów się dlaczego - nie dała mu oczywistej odpowiedzi, ale odpowiedź była taka że lubiła go i przywykła trochę do istnienie jego osoby w jej życiu, bała się do tego przyznać - śpieszę się - nie dała mu poczucia olania i wytłumaczyła się, ale faktycznie pędziła na próbę z annie, na którą pewnie i tak się spóźniła. dzięki arnold!

no tak, nie potrzebowali powodu, po prostu wybuchło.
- cóż, ty też - skomentował, bo nawet jeśli nic nie wiedział, to ona też wykazała się brakiem wiedzy na temat tego jak on ją postrzega. chociaż on jej wszystko wygadał, więc była na wygranej pozycji, a on znowu nic nie ogarniał xd był rozczarowany, że nie dokończyli tej dyskusji i mira nie dała mu jasnej odpowiedzi, ale oczywiście niczego innego nie mógł się po niej spodziewać. jej sugestia dała mu nadzieję na to, że faktycznie go lubiła, ale jednak duszek niepewności na jego ramieniu podpowiadał, że to nie może być prawda i że odpowiedź brzmi, że lubi go torturować. to lepsze wytłumaczenie xd wsiadł na rower i pojechał do domu.

wracał z jakiś dodatkowych zajęć, w końcu był krytpokujonem. przecinał parking na desce żeby dojechać szybciej na miejsce bo był umówiony z kumplami że skateparku.

zglodniala, a to nie moglo czekac wiec usiadla sie na srodku parkingu I wcinala kanapke. patrzyla jak jedzie zeby zobaczyc czy to ktos z jej znajomych.

liam już myślał że się na niego gapi więc chciał wykorzystać sytuację i zatrzymał się płynnym ruchem zeskakując z deski i podnosząc ja - czesc - skonał głową i po prostu stanal przed nią. w sumie ostatnio nie poznał jej za dobrze więc nie wiedział o czym ma zagadać - skąd masz taką kanapkę? nie ma ich w stołówce - zapytał. nie lubil tego stolowkowego jedzenia.

bylaby nawet pod wrazieniem tego jaki smooth byl gdyby nie to, ze widziala takie triki wiele razy. przezula co miala w buzi zanim odpowiedziala. - czesc - spojrzala na swoja kanapke. - sama zrobilam - tez nie lubila jedzenia jakie podawali w stolowce. miala wysokie standardy. co nie znaczylo, ze nie skusilaby sie jesli nie mialaby nic innego xd

no leila chyba czasami bywała w takich miejscach jak skate park więc się naogladala takich chłopaków.
kto by pomyślał że jest taka wybredna jedzeniowo xd
- o, super - uznał że musi sprobowac więc przysiadł się obok smyrajac swoim ramieniem jej i pochylił się w jej kierunku żeby ugryźć kanapkę. nie miał granic xd - dobre - pochwalił i przetarł usta.

musialby sie bardziej postarac jesli by chcial jej zaimponowac.
byla wybredna dopoki nie burczalo jej w brzuchu xd
doceniala, ze pochwalil jej kanapke, ale myslala, ze bedzie ja podziwiac tylko patrzac. zaskoczyla ja jego zachowanie wiec rozesmiala sie. - gdybym wiedziala, ze ktos sie bedzie chcial przylaczyc to bym zrobila dwie - popatrzyla na miejsce, ktore ugryzl. nawet z tobiasem sie nie dzielila jedzeniem xd

może mu się uda. była teraz niewzruszona na przystojniaków z kalifornii xd tobias wiedział że mogła mu odgryźć rękę, natomiast liam nie znał jej zbyt dobrze więc był gotów bezczelnie zaryzykować - teraz już będziesz wiedzieć - zamalował brewkami a potem przeczesał swoją czuprynę - jak dasz jeszcze gryza to kupię ci piwo - zaproponowal - możemy je wypić razem w skate parku - jak wiadomo tam mu się najlepiej podrywało laski xd

najwiekszy przystojniak z kalifornii ja odrzucil wiec miala uraz xd to bezczelne zachowanie ja tak zaskoczylo, ze byla w stanie sie podzielic. nie chciala go od razu odstraszyc xd - tak - popatrzyla na niego z rozbawieniem. podobala jej sie jego pewnosc siebie. poczula, ze moze przy nim udawac powrot do normalnosci. - to moja jedyna kanapka wiec kazdy gryz jest cenny I wart jednego piwa - targowala sie pomimo tego, ze nie pila duzo xd

nie odrzucił tylko nie dogadali się hehe.
wziął ją tak z zaskoczenia że aż pozytywnie zareagowała xd - okej, w takim razie czteropak - przystanął na jej propozycje. rodzice mieli hajs to mogl proponować xd wstał i podał jej rękę żeby i ona wstała a potem faktycznie poszli do sklepu i do skate parku. nawet pozwolił jej oo drodze pojeździć na swojej desce, wow! ciekawe czy wypiła to piwo czy wylewała za siebie jak nie patrzył.

miała właśnie okienko więc biegła przez parking żeby zjeść coś na mieście zamiast w obrzydliwej stołówce xd

wylonil sie zza zakretu i wbiegla na niego, ups. chwycil ja i zagapil sie kiedy ogarnal, ze to jo. - czesc - przywital sie i dalej ja trzymal bo sie zacial. probowal sobie wmowic, ze nie teskni za nia, ale jego cialo nie wspolpracowalo.

nie spodziewała się tego zdecydowanie bo przez chwile zastygła nie mówiąc nic i nie ruszając się. też ona i jej ciało było w lekkim szoku bo dopiero po kilku sekundach wyswobodziła się od jego dotyku - cześć - mruknęła cicho - idę tam - wskazała na ulicę za murami uczelni. nie wiedziała w sumie po co to mu oświadcza xd

odwrocil zrok i dal krok do tylu zeby zrobic pomiedzy nimi dystans. - a ja tam - odpowiedzial bez sensu i pokazal w druga strone. wiedzial, ze powinien ja zostawic w spokoju, ale nie mogl ruszyc dalej. chcial wykorzystac te kilka sekund w jej towarzystwie. - jak sie czujesz? - mogl sie domyslic, ze chujowo, ale chodzilo mu o ten wypadek z zaslabnieciem.

dystans był wyczuwalny na kilometr xd pewnie było dziwnie jak mijali się na korytarzu, albo nie zdążyli bo byli na innych wydziałach! na szczęście!
- mhm - nie obchodziło ją to gdzie idzie, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. na początku było jej przykro że tak ją zostawił, a teraz ta przykrość przerodziła się we wkurzenie. może seks z nejtem tak podziałał xd - po co te pytania? chcesz się poczuć lepiej i usprawiedliwić? - od razu go zarzuciła wkurzonym tonem, mógł wyczuć zresztą teraz w każdym jej spojrzeniu i geście to.

unikal terenow, na ktorym mogl ja spotkac. nie mogl swobodnie flirtowac ze studentkami jakby sie bal, ze jo moze ich przylapac xd
nate kolejny z uleczalnym penisem xd widzial, ze jest negatywnie nastawiona i odpowiadala mu taka reakcja. gdyby widzial ja smutna to by mial gorsze wyrzuty sumienia xd - po prostu pytam - wyprostowal sie i spowaznial. skoro nie chciala zyc w zgodzie to nie musieli. nie winil jej o to bo mial swiadomosc jak namieszal w jej zyciu i jak ja zranil. przybral role wykladowcy i patrzyl na nia chlodno jak na zwykla studentke. nie jak na milosc swojego zycia xd

może bał sie, że będzie jak crazy mary i sie na jakąś rzuci xd miał złe wspomnienia z blondynami w sumie xd może powinien wziąć się za rude lub brunetki!
dagna ma same postacie które leczą, albo chujków xd
było jej przykro, ale ukrywała to pod maską wkurzenia! nie chciała dac mu satysfakcji, tak myślała że musi być teraz na siłę silna i wkurzona! pewnie jak było jej smutno to przytulała się w domu do ptactwa xd
- nie muszę odpowiadać - odpowiedziała bez emocji i chciała go wyminąć, iść dalej i po prostu mieć święty spokój dzisiaj, ale niestety osoba thomasa nie napawała jej świętym spokojem. nie po tak krótkim czasie od zerwania. zatrzymała się i zaraz wróciła - nie! - krzyknęła za nim i zdązyła go zatrzymać chocby na chwile żeby wypluć z siebie całe wkurzenie - czuję się fatalnie - przyznała pośpiesznie - jak głupia, wykorzystana naiwna dziewczynka - bo to całe zerwanie właśnie tak odbierała - tyle się mówi o tych durnych studentkach które dają się wykorzystać wykładowcom... myslałam, że w tym przypadku jestem wyjątkowa - zamachała na niego - wszystko przez to że doskonale udajesz dojrzałego, odpowiedzialnego faceta któremu mogłoby zależeć - tak, uznawała że tylko z nią pogrywał - przynajmniej kolesie w moim wieku mają na tyle odwagi żeby wprost powiedzieć jeśli chcą tylko seksu, a nie bawić się moimi uczuciami - brawo nejt xd teraz przez jej twarz przelał się smutek bo tak na niego spojrzała - wykorzystałeś mnie - westchnęła - a kiedy tylko ci się to znudziło i stało się za trudne i zbyt angażujące to postanowiłeś uciec, jak zwykły tchórz! - oby nikogo nie było na parkingu bo siara xd pewnie albie zza krzaków to obserwował xd chyba było jej jednak lepiej że to z siebie wypluła bo jak zerwali to nie miała nawet okazji!

mial ptsd po mary xd stereotypowal blondynki i myslal, ze sa glupsze i bardziej naiwne dlatego sie za nie bral xd
albo magiczne cycki albo chujki, nic pomiedzy xd
satysfakcja to nie cos co czul, ale predzej by tak myslal widzac, ze jest wkurzona niz smutna. gdyby byla smutna sprawilaby, ze sam by sie gorzej czul. nie bral pod uwagi tego, ze jo jest silna i tylko udaje. wygodniej bylo nie myslec o tym xd
- okej - zaakceptowal to, ze nie chce z nim rozmawiac. lepiej dla niego, ale nie dala mu odejsc jednak. ruszyl powoli do przodu i odpalil papierosa majac nadzieje, ze to pomoze mu ogarnac emocje jakie czul w srodku. nie mogl pokazac, ze nie jest takim chlodnym chujkiem na jakiego sie kreowal. - nie? - odwrocil sie do niej, wypuszczajac dym. wysluchal ja uwaznie i czul wstyd, ze tak ja potraktowal. miala racje, nie chcial sie bronic. poraz pierwszy mial tak silne uczucia do kogos i nie wiedzial co z tym zrobic. mogl wytlumaczyc i przyznac sie do bycia tchorzem, ale wolal zeby byla do niego negatywnie nastawiona. uwazal, ze lepiej bedzie jesli pozbedzie sie tego co czuje. jakby to bylo takie latwe. przez chwile sam posmutnial widzac jak na niego patrzy, ale zaraz przypomnial sobie, ze nie chcial pozwolic by to widziala. - to wszystko? - udawal niewzruszonego.

a potem się nawinęła taka jo i zmieniła jego stereotypy.
nie ma kompromisów z dagną xd
oboje udawali, a czuli co innego. bardzo dojrzali ludzie jak zawsze, szczególnie taki stary thomas xd
mogła dać mu odejść i nic nie mówić, ale przez cały czas po zerwaniu czuła niedosyt i układała w głowie co powinna mu powiedzieć żeby poczuł się tak samo źle jak ona. no i kiedy nadarzyła się okazja to zrobiła to! widząc jego niewzruszoną minę tylko jeszcze bardziej negatywnie się na niego nakręciła więc osiągał to co chciał! - to wszystko? - zaśmiała się, bo nie wierzyła że tylko to ma jej do powiedzenia - od teraz jesteś dla mnie tylko wykładowcą, a ja dla ciebie studentką rozumiesz? nie ma żadnej jo, ani żadnego thomasa, jesteś tylko wykładowcą i gościem, który przypadkiem zapłodnił matkę mojej przyjaciółki - chciała sformalizować ich relacje do bardzo chłodnej - a raczej czy rozumiemy się panie conway? - skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej. było jej ciężko to mówić, ale inaczej nigdy się nie wyrwie z tej relacji.