christopher place shopping centre

zwrocila na niego uwage I zasmiala sie z tego jak sie sobie przygladal. nawet jej podobala sie ta jego czupryna xd

nowa winter xd
pewnie miała fetysz i tak jak ash czesałaby wąsy aleca, tak winter czesałaby czuprynę gusa xd
- mogę ci pokazać jak układać włosy - zażartował, widząc jej odbicie w witrynce. zaraz weźmie go za geja, tak jak laski ellisa xd

odmieniona xd
moze tak by moglo byc xd jeszcze tego nie przetestowala to nie wiedziala czy kreci ja czesanie wlosow.
- sugerujesz, ze sama nie potrafie I zle teraz wygladam? - pokazala na swoje wlosy. robila sobie dzisiaj selfie na Instagrama wiec ogarniala ja stylists. jesli nie wyglada najlepiej to bedzie musiala poskarzyc sie mamusi.

nie przypomina rosie xd
powinna czesać różową szczotką włosy gusa xd
zestresował się kiedy rzuciła takie oszczerstwa. oczywiście wystarczyło odbicie żeby stwierdził, że winter to super laska. dla niego każda była super laską skoro tyle nie ruchał - nie, nie, nie - zamachał rękoma nerwowo i odwrócił się, a w raz z nim jego czupryna, która żyła swoim życiem najwyraźniej i pięknie falował nią wiatr czy coś xd piwo z papieżem tak na mnie działa - wyglądasz niczym gwiazda polarna na nocnym niebie - to był jego tekst na podryw więc rzucił tak właśnie xd

nie xd
wyobrazam sobie to xd
ech, gdyby wiedziala, ze gus jest taki thirsty to by nie przejmowala sie jego zdaniem. nie interesowali ja kolesie, ktorzy lecieli na kazda laske, ktora sie do nich odezwie. haha piwo z papiezem daje ci wenowa moc xd nie wiedziala co to znaczy, ale zaakceptowala komplement. - niech bedzie, ze ci wierze - poprawila wlosy.

ja tez już sobie to wyobrażam xd
po prostu dawno żadna dziewczyna go nie przytulała. może jak był sam w pokoju to siadał na swoich dłoniach aż zdrętwieją i wtedy próbował się obejmować i przytulać udając, że to inna osoba xd close enough? xd - okej - i w tym momencie sie zaciął nie wiedząc co powiedzieć więc rozglądał się nerwowo szukając czegokolwiek o czym mogą pogadać. dawno żadna laska z nim nie gadała xd - może chodzimy do tego samego fryzjera - wskazał na jej włosy kiedy mówił to żartobliwie.

piekna scenka xd
zdesperowany xd mogl zawsze poderwac jakas samotna mamuske. one pewnie tez nie byly wybredne I nie mialy czasu sie zastanawiac czy to dobry pomysl xd zasmiala sie nawet na jego slowa. dobrze, ze mial ladne wlosy, inaczej by sie obrazila. - chyba nie, ale moze powinnam - przyjrzala sie jego fryzurze. powinien dostac podwyzke - nie komplementowala go, tylko stwierdzala fakty xd

tak, do uwiecznienia na obrazie xd
wyobrażam sobie, że viv uznałby za taką mamuśkę i ta tylko by się wkurzyła, ups xd
dobrze, że nie miał takich poczochranych kudłów jak marty, neandertalczyk xd - mogę ci dać namiar na antonio, wprawdzie przyjmuje tylko stałych klientów, ale z polecenia.... kto wie... - zaczął dywagować i szukać namiaru. a antonio to był starszy pan, włoch który prowadził zakład z bratankiem xd żaden ekskluzywny fryzjer xd

tak dzielo renesansu xd
wkurzylaby sie, ale leciala na mlodszych chlopakow I tez byla niedopieszczona wiec I tak by mu ulegla pewnie xd gdyby byl taki poczochrany jak marty to juz w ogole by sie czula urazona jego komentarzem. - dzieki, moze skorzystam - zgodzila sie wziac namary w razie czego. moze utalentowany Antonio by potrafil zrobic z jej wlosami cos szalowego. kolejna wazna drugoplanowa postac xd

widzę to oczami wyobraźni xd
gus szukał nie tam gdzie trzeba dziewczyn najwyraźniej xd
marty nie przejmował się swoim wygladem, a laski i tak na niego leciały. gus miał trochę odwrotnie jeśli chodzi o włosy, a laski i tak na niego nie leciały. gdzie logika xd
- jeśli potrzebujesz jakiejś fantazyjnej fryzury to koniecznie - zarekomendował antonio. za niedługo nie będziemy ogarniać nawet postaci drugoplanowych xd znowu sie zaciął więc po prostu wszedł do sklepu w witrynie którego się przegladał, a to był sklep z ciuszkami dla niemowlaków, ups xd musiał kupić śpioszki w dinozaury, bo pani go do tego namówila xd

ja tez xd
moze byl taki zdesperowany, ze jego radar na chetne laski mial zaklocenia xd
niesprawiedliwosc xd marty mial przyciagajacy vibe dzieki ktoremu nie musial sie w ogole starac z wygladem. jego puppy eyes wygrywalo z wszystkim. - swietnie - odprowadzila go wzrokiem I od razu zapomniala o nim jak zobaczyla, ze robi zakupy dla niemowlaka. uznala, ze ma dziecko I nie jest wart zapamietania xd

musiała dokupić sobie jeszcze jakieś przybory na zajęcia (i przy okazji chciała wejść do butiku popatrzeć na wystrzałowe imprezowe bluzki), ale dzieciaki jej się porozbiegały na wszystkie strony i nie mogła nad nimi zapanować, więc goniła za nimi po ulicy z siatkami.

archie od razu rozpoznal znajome dzieciaki. ucieszyl sie nawet na ich widok pomimo tego, ze sialy chaos xd - mam cie! - chwycil dziewczynke pod pache I ruszyl w strone sally. - zlapalem jednego uciekiniera - zasmial sie.

- spadasz mi z nieba! - zawołała entuzjastycznie na widok archie'go, z ktorym aktualnie lepiej się dogadywała lepiej niż z siostrą xd przynajmniej się angażował i jej pomagał! poprawiła torby na ramionach i wskazała na corey'a, który skakał po jakiś schodkach. - podejmujesz wyzwanie? - spytała archie'go z rozbawieniem. wiedziała, że synek szybciej ucieka.

podal mala Mamie I spojrzal w strone corey'a. - mysle, ze dam rade. musisz odwrocic jego uwage - zaczal sie skradac do chlopca, ale zauwazyl go I zaczela sie gonitwa. zlapanie go zajelo mu dluzej niz by chcial sie przyznac. bedzie udawal, ze specjalnie dal dzieciakowi fory xd - misja zakonczona! - wrocil do sally z chlopcem przerzuconym przez ramie.

nawet z pomocą archie'go sally musiała robic multitasking i pilnować małej i odwracać uwagę corey'a. ale wiadomo, w drużynie było łatwiej i bawiło ją kiedy to archie gonił za młodym, a nie ona dla odmiany.
- spisałeś się - zaśmiała się jak archie powrócił zwycięsko - ale teraz musisz z nami dokończyć zakupy, jesteście już do siebie przyklejeni - nie uznawała odmowy, bo nie da rady. tym bardziej, że millie już ją ciągnęła za nogawkę i pytała czy pójdą do sklepu ze słodyczami.

latwiej by mu bylo gdyby tez gonila syna, ale wtedy ryzykowali zgubienie malej. chociaz ja latwiej bylo zlapac. zle sie do tego zabrali.
- wyglada na to, ze musze isc z wami - nie odmowil pomocy. nie mial innych planow na dzisiaj I lubil przebywac z nimi. - kiedy opadnie im energia? - zapytal z rozbawieniem kiedy corey sie wierzgal.

do pilnowania dwójki dzieci potrzebowali co najmniej czterech par rąk xd gdzie byli ian i vicky kiedy byli potrzebni?
- też dostaniesz lizaka na koniec - obiecała mu. tak dbała o młodszych w tej rodzinie xd - jutro rano jak będą musieli iść do szkoły i przedszkola i nagle okaże się, że są taacy przeziębieni - nabijała się ze swoich dzieciaków. wiedziała, że energia im nie opadnie do konca zakupów ani nawet konca wieczoru.

nie mozna bylo na nich liczyc xd
- teorytycznie zlapalem obydwoje wiec powinenem dostac dwa lizaki - powiedzial z rozbawieniem. nie pogardzi slodyczami. - nie wygladaja na przeziebionych - zasmial sie. nie mial kontaktu z dziecmi przedtem i zapomnial, ze sam takie wymowki kiedys probowal.

ups! sally i archie musieli się ze sobą zgadać xd
- i może jeszcze naklejkę dzielnego pacjenta do tego? - zażartowała z niego - prawda? - przytaknęła i potargała corey'a po czuprynie - ale rano okaże się, że "maaaamo, główka taaaak boli" - przedrzeźniała swoje dzieciaki, które mogły podsłuchiwać i łapać nowe pomysły. - poczekaj chwilę - poprosiła i zatrzymała się przy witrynie jakiegoś butiku gdzie lśniła kiecka nieodpowiednia dla mamusiek w dresie.

powinni wkrecic iana w pilnowanie, a archie zabierze sally na impreze xd
- nosilbym ja dumnie, o tu - poklepal sie po klacie. - sprytnie - zasmial sie z pomyslow dzieciakow, po czym zatrzymal sie jak sally prosila. postawil corey'a na ziemi bo zaczal go za duzo obciazac I chwycil go za reke zeby znowu nie zwial. dobry work out. - podoba ci sie? - zerknal na sukienke.

hahaha idealnie. szukałyśmy z kim sally może imprezować, a archie to idealny kandydat do wkurzania vicky i iana xd
- zabiorę cię następnym razem na wizytę u pediatry, to nowy level uciekania - rzuciła aluzyjne spojrzenie na corey'a, który sprawiał kłopoty przy każdej okazji. millie podłapała pytanie archie'go i już piszczała coś w stylu "mamo, wyglądałabyś jak księżniczka" - nie mam gdzie nosić takich sukienek - machnęła ręką i już była gotowa ruszać dalej.

haha perfect xd
- razem sobie poradzimy - nie bal sie wyzwan. zasmial sie ze slow millie. byly urocze. vicky nie chciala sie przebierac dla niego za ksiezniczke xd - w takim razie znajdziemy powod zebys miala szanse ja brac - zaproponowal.

- cieszę się z twojego optymizmu - zaśmiała się. był młody i niedoświadczony, ale doceniała jego zaangazowanie. millie nie zdawała sobie sprawy z tego, że ma do czynienia z real life księciem. nie był taki jak w bajkach xd - słyszałam, że w sobotę organizują wielką integrację wszystkich studentów i wejście do wszystkich klubów... - zaczęła dywagować - to na pewno byłaby okazja, żeby jakaś dziewczyna mogła coś takiego założyć - odchrząknęła i wybijała sobie z głowy pomysły, że to mogłaby być ona. poprzednio jak chciała wyjść z nowymi koleżankami to nie wyszło.

nie wiedzial w co sie pakuje, ale byl chetny pomoc. haha wyobrazilam sobie jak archie sam sie przebiera z millie za ksiezniczke. bedzie robil siare na placu zabaw xd - swietnie, w takim razie idziemy na ta imreze - zdecydowal I wszedl do srodka nie czekajac az sally podejmie decyzje. zrobil to juz za nia. zawsze mogli wynajac nianke do dzieciakow. nie widzial przeszkod.