teatr
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
teatr
First topic message reminder :
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°76
Re: teatr
był niesamowicie wybredny! chyba nikt nigdy nie będzie w stanie go zachwycić... a lea na pewno by się ucieszyła gdyby potrafiła owinąć sobie wokół palca księcia. wtedy wszystko byłoby możliwe! gdyby wiedziała jak harry do tego podchodzi to pewnie by się cieszyła... - i nikt nie jest cię w stanie niczym zaskoczyć? - zapytała unosząc brew. była ciekawa czy kiedykolwiek udałoby jej się zrobić coś, co wprawiłoby go w zachwyt, co sprawiłoby, że oszalałby na jej punkcie... coś mi się wydaje, że to będzie jej kolejne zadanie na liście do wykonania... może i niemożliwe, ale szybko się nie poddaje.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°77
Re: teatr
/ tylko aggie go zachwycała! tak bardzo, że zrobił jej dziecko xdddddddddddddd
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°78
Re: teatr
niestety dla lei, ale chyba jedyną osobą, która mogła go sobie owinąć w okół palca była aggie. przynajmniej na tę chwilę. miałaby dużo do nadgonienia, skoro aggie była z nim w ciąży i tyle razem przeszli. wcale nie miał w planach, żeby była dla niego taka ważna, ale tak wyszło. nie musiał się nawet do tego przyznawać, bo większość ludzi o tym wiedziała. - to zależy od kreatywności tego kogoś - jakby wpadła na jakiś super plan, to może i udało by mu się zaskoczyć go. ale nie do końca owinąć wokół palca, bo to właśnie harry robił to z wszystkimi ludźmi dookoła niego i to oni mieli spełniać jego zachcianki. ale spróbować nigdy nie zaszkodzi, skoro jest aż taka ambitna.
skiba jaki szpieg xd
skiba jaki szpieg xd
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°79
Re: teatr
haha. no i pewnie, ze jest ambitna. chociaż ona to najchętniej by chciała owinąć sobie każdego ważnego faceta wokół palca coś mi się wydaje. a może po prostu potrzebowała, żeby ktoś ją sobie owinął wokół palca... trudno powiedzieć. - a jeśli ten ktoś jest... bardzo kreatywny? - uniosła brew. już jej głowa pracowała na najwyższych obrotach. przynajmniej mogła odciągnać swoje myśli od wszystkich okropnych rzeczy, które ostatnio się działy i które dla niej były prawdziwą tragedią, chociaż z boku wcale pewnie tak nie wyglądały.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°80
Re: teatr
harry może ją sobie z chęcią owinąć wkoło palca, skoro już latają za nim aggie, gilbert i pippa, to może do nich dołączyć i lea. znajdzie się dla niej tyle miejsca. a nawet myślę, że z przyjemnością by ją przyjął do grupy swoich wielbicieli. - w takim razie pozostało mi tylko czekać aż mnie zaskoczy - uśmiechnął się. lubił niespodzianki, więc z chęcią poczeka aż lea wymyśli coś super.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°81
Re: teatr
lea nie lubi tłumów.... chętnie poszuka kogoś innego i mniej podziwianego przez wszystkich. w sumie, żeby wkurzyć alphonse'a mogłaby również wybrać sobie kogoś z najniższej półki, ale wtedy to sama by się męczyła... a harry.... harry na pewno będzie dobrą odskocznią mimo wszystko. w sumie wystarczyłoby jakby się zaprzyjaźnili... o, może to będzie dobry plan. sama się pogubiłam. - więc lubisz stawiać przed ludźmi wyzwania? - zapytała.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°82
Re: teatr
co z tego, że nie lubi jak nie będzie o tym wiedziała xd tak jak nikt nie wie o tym, że harry puka ukradkiem gilberta. na przemian z pippą i kiedyś aggie. bo ta teraz raczej wystarczała mu tylko do krótkich spotkań, bo i tak czuł się w jej towarzystwie trochę dziwnie po tym wszystkim. a o bzykaniu to raczej żadne nie myśli, bo raczej obydwoje mają uraz po tej ciąży xd - owszem - uniósł w górę brwi, przyglądając się jej. zaraz wypił resztkę wina i poprosił o dolewkę.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°83
Re: teatr
/ i tak aggie go kiedyś znowu wyrucha he he. i nie będą się lubiły z leą!
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°84
Re: teatr
coś mi się wydaje, że niedługo nikt nie będzie się lubił z leą xdd
problem w tym, że lea jest przyjaciółką gilberta, więc prędzej czy później wyciągnie z niego takie nowinki.... albo sam jej powie po jakiejś imprezie z dużą ilością alkoholu! ten harry to ma szczęście, że tyle ludzi się wokół niego kręci i go wielbi... wystarczy tylko być księciem i proszę co się dzieje.
- jesteś strasznie małomówny. - stwierdziła.- kiedy się poznaliśmy sądziłam, że jesteś duszą towarzystwa, gadatliwy, zabawny.... teraz nie wiem czy masz zły dzień, czy na co dzień tak się zachowujesz... - zmarszczyła brwi. nie żeby chciała go urazić czy coś, ale wydawał się jej ciekawszy kiedy się poznawali, a teraz mruczał do nie jakieś wymuszone zdania. przynajmniej tak się jej wydawało!
problem w tym, że lea jest przyjaciółką gilberta, więc prędzej czy później wyciągnie z niego takie nowinki.... albo sam jej powie po jakiejś imprezie z dużą ilością alkoholu! ten harry to ma szczęście, że tyle ludzi się wokół niego kręci i go wielbi... wystarczy tylko być księciem i proszę co się dzieje.
- jesteś strasznie małomówny. - stwierdziła.- kiedy się poznaliśmy sądziłam, że jesteś duszą towarzystwa, gadatliwy, zabawny.... teraz nie wiem czy masz zły dzień, czy na co dzień tak się zachowujesz... - zmarszczyła brwi. nie żeby chciała go urazić czy coś, ale wydawał się jej ciekawszy kiedy się poznawali, a teraz mruczał do nie jakieś wymuszone zdania. przynajmniej tak się jej wydawało!
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°85
Re: teatr
lea kontra całe forum xd
jak się wygada, to obydwoje będą mieli problem, bo harry ma więcej mocy niż oni razem wzięci. i będzie im za to utrudniał życie, tak jak gilbert jemu utrudnił. dlatego do tej pory jeszcze nie wygadał nikomu ich małego sekreciku i lepiej, żeby tak zostało. - wybacz, ostatnio przez to, że miałem tyle pracy odzwyczaiłem się od takich wypadów i rozmów - poprawił się na fotelu. to była w sumie prawda, bo po stracie dziecka zamknął się trochę w sobie i dopiero teraz wracał do formy. - ale mniejsza o to. opowiedz lepiej co u ciebie, tyle czasu się nie widzieliśmy - położył jej dłoń na kolanie.
jak się wygada, to obydwoje będą mieli problem, bo harry ma więcej mocy niż oni razem wzięci. i będzie im za to utrudniał życie, tak jak gilbert jemu utrudnił. dlatego do tej pory jeszcze nie wygadał nikomu ich małego sekreciku i lepiej, żeby tak zostało. - wybacz, ostatnio przez to, że miałem tyle pracy odzwyczaiłem się od takich wypadów i rozmów - poprawił się na fotelu. to była w sumie prawda, bo po stracie dziecka zamknął się trochę w sobie i dopiero teraz wracał do formy. - ale mniejsza o to. opowiedz lepiej co u ciebie, tyle czasu się nie widzieliśmy - położył jej dłoń na kolanie.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°86
Re: teatr
och, to że jej powie, to jeszcze nie znaczy, że całe miasto od razu musi o tym wiedzieć. nie była jakąś paplą, szczególnie, że na dobru gilberta jej wybitnie zależało. zawsze miała go za takiego nieporadnego dzieciaka, którym trzeba się było opiekować...
- och nic się nie dzieje. - wzruszyła ramionami, ale pewnie trochę jej ulżyło, że to nie po prostu przez jej towarzystwo był taki niemrawy. bo wtedy to chyba by wpadła w jakąś depresję, skoro dla nikogo nie byłą wystarczająco dobra nawet do rozmowy! - u mnie? - zaśmiała się. - co może się dziać u mnie, harry... nie mam tak ciekawego życia jak ty. czadami pójdę na jakiś nudny bankiet, spotkam się z osobami, które opowiadają mi o problemach trzeciego świata, które za cholerę mnie nie obchodzą, poprzytakuję, pouśmiecham się i tak cały czas. - wzruszyła ramionami. - ty chyba masz podobnie, co?
- och nic się nie dzieje. - wzruszyła ramionami, ale pewnie trochę jej ulżyło, że to nie po prostu przez jej towarzystwo był taki niemrawy. bo wtedy to chyba by wpadła w jakąś depresję, skoro dla nikogo nie byłą wystarczająco dobra nawet do rozmowy! - u mnie? - zaśmiała się. - co może się dziać u mnie, harry... nie mam tak ciekawego życia jak ty. czadami pójdę na jakiś nudny bankiet, spotkam się z osobami, które opowiadają mi o problemach trzeciego świata, które za cholerę mnie nie obchodzą, poprzytakuję, pouśmiecham się i tak cały czas. - wzruszyła ramionami. - ty chyba masz podobnie, co?
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°87
Re: teatr
to i tak nie zmienia faktu, że wiedziałaby o tym jedna osoba za dużo. obraził by się na nich oboje, chociaż lea nic by nie zrobiła, bo w końcu to gilbert by się jej wygadał. nie warto denerwować księcia. był jak duże dziecko i jeśli miał zły humor, to był gotowy zniszczyć go i innym. - tak, głównie dlatego tu teraz jestem - mógłby westchnąć, ale nie ma w tym tyle złego, skoro nie musi próbować nie usypiać tylko może wkręcić się w rozmowę z leą. - ale co zrobić, czasami trzeba się poświęcić. dobrze, że tym razem możemy pomęczyć się we dwoje - napił się wina. szkoda, że nie zechciał whisky bo przynajmniej by się prędzej upił.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°88
Re: teatr
boże musieliby uciekać z kraju, żeby harry ich nie dopadł. a pewnie i tak by to zrobił. nie byłoby dla nich ratunku...
- skoro jesteśmy tu oboje, to może nie ma potrzeby się męczyć, tylko możemy postarać się sprawić, żeby ten wieczór zaliczyć do udanych i przyjemnych. - puściła mu oczko i napiła się. nigdy nie przepadała za piciem, zeby się upić, więc nie szalała z tym winem. - ja na przykład mogę zrobić to, żebyś poczuł się lepiej. - mruknęła zaraz i zaczęła smyrać go wysoko po wewnętrznej stronie uda. bo przecież nie złapie go za klejnoty w teatrze... na takie coś z pewnością nigdy by sobie nie pozwoliła.
- skoro jesteśmy tu oboje, to może nie ma potrzeby się męczyć, tylko możemy postarać się sprawić, żeby ten wieczór zaliczyć do udanych i przyjemnych. - puściła mu oczko i napiła się. nigdy nie przepadała za piciem, zeby się upić, więc nie szalała z tym winem. - ja na przykład mogę zrobić to, żebyś poczuł się lepiej. - mruknęła zaraz i zaczęła smyrać go wysoko po wewnętrznej stronie uda. bo przecież nie złapie go za klejnoty w teatrze... na takie coś z pewnością nigdy by sobie nie pozwoliła.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°89
Re: teatr
na pewno by tak było jeśli na prawdę chciałby się na nich zemścić. nie warto jednak zadzierać z księciem, bo wszędzie ma kontakty i nie zawaha się ich użyć.
- podoba mi się ten pomysł, szkoda marnować czas na siedzenie w udrękach - pochwalił ją. trzymały się go ostatnio refleksje na temat życia i śmierci. dobrze, że nigdy nie mówił o tym na głos i nie zamęczył jej teraz jakimś kazaniem dotyczącym tego, że nigdy nie wiadomo na kogo przyjdzie czas. - dobrze ci idzie zaskakiwanie mnie, od razu czuję się lepiej - pewnie od razu mu stanął jak go tak smyrała. - nie żebym kiedykolwiek w to wątpił - dodał zaraz.
- podoba mi się ten pomysł, szkoda marnować czas na siedzenie w udrękach - pochwalił ją. trzymały się go ostatnio refleksje na temat życia i śmierci. dobrze, że nigdy nie mówił o tym na głos i nie zamęczył jej teraz jakimś kazaniem dotyczącym tego, że nigdy nie wiadomo na kogo przyjdzie czas. - dobrze ci idzie zaskakiwanie mnie, od razu czuję się lepiej - pewnie od razu mu stanął jak go tak smyrała. - nie żebym kiedykolwiek w to wątpił - dodał zaraz.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°90
Re: teatr
chociaż gilbert wcale nie był na tyle rozważny, żeby o tym wiedzieć... a potem to lea musiałaby im obojgu chronić dupę przed harrym. eh.
- trzeba cieszyć się życiem, póki się jest pięknym i młodym. potem nie ma się ani wyglądu ani siły. - stwierdziła pół żartem pół serio. ona się obawiała, że będzie miała lat czterdzieści i nie bedzie w stanie sobie sama zrobić herbaty a co dopiero uganiać się za facetami... zaśmiała się cicho. - mówiłam, że jestem kreatywna.... nawet bardzo. - powiedziała rozbawiona i przesunęła dłoń odrobinę wyżej. - jaka szkoda, że musimy tutaj siedzieć jeszcze przynajmniej dwie godziny... - dodała zadziornie. pewnie planowała go tak smyrać przez cały czas. przynajmniej nie zaśnie...
- trzeba cieszyć się życiem, póki się jest pięknym i młodym. potem nie ma się ani wyglądu ani siły. - stwierdziła pół żartem pół serio. ona się obawiała, że będzie miała lat czterdzieści i nie bedzie w stanie sobie sama zrobić herbaty a co dopiero uganiać się za facetami... zaśmiała się cicho. - mówiłam, że jestem kreatywna.... nawet bardzo. - powiedziała rozbawiona i przesunęła dłoń odrobinę wyżej. - jaka szkoda, że musimy tutaj siedzieć jeszcze przynajmniej dwie godziny... - dodała zadziornie. pewnie planowała go tak smyrać przez cały czas. przynajmniej nie zaśnie...
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°91
Re: teatr
- trochę w tym prawdy jest - pokiwał głową. chociaż on i tak uważał, że będzie wiecznie młody. może nie koniecznie piękny he he. miał dobre geny, skoro babka tak długo na tym świecie szaleje. a on miał nadzieję, że pójdzie w jej ślady, będzie żył sto lat jak nie dłużej i będzie sobie chodził na panienki. skoro książę to na pewno go nadal będą chciały. będzie je przekupywał. - cenię u innych kreatywność - uśmiechnął się zadowolony. chociaż może nie aż tak, bo wcale nie podobała mu się myśl, że ma siedzieć tu kolejną godzinę albo i więcej z nakręcającą go leą. - zawsze możemy się stąd wyrwać ukradkiem. nikt nie powinien mieć nam tego za złe, skoro się tu zjawiliśmy i teraz wszystkie oczy zwrócone są na aktorów, a nie na nas - zaproponował jej. miał nadzieję, że pójdzie na to i będą mogli razem stąd uciec.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°92
Re: teatr
to nie chciałby być wiecznie młody.... najlepiej by było żeby ta młodość szła z pięknem, ale nie każdy dostaje pełny pakiet.
- taaak? a co jeszcze u nich cenisz? - zapytała zaciekawiona i obróciła się bardziej tak, żeby jak najlepiej go widzieć. a lei taka myśl z pewnością bardzo się podobała. jednak jego propozycja była na tyle kusząca, że długo się nie zastanawiała i zgodziła się. pewnie posiedzieli jeszcze chwilkę, żeby nie było, że dopiero się zaczęło a oni się zmyli a potem pojechali do niego, gdzie możesz zacząć.
- taaak? a co jeszcze u nich cenisz? - zapytała zaciekawiona i obróciła się bardziej tak, żeby jak najlepiej go widzieć. a lei taka myśl z pewnością bardzo się podobała. jednak jego propozycja była na tyle kusząca, że długo się nie zastanawiała i zgodziła się. pewnie posiedzieli jeszcze chwilkę, żeby nie było, że dopiero się zaczęło a oni się zmyli a potem pojechali do niego, gdzie możesz zacząć.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°93
Re: teatr
kino pomyliło mu sie z teatrem i nie chcieli go wpuścić bo nie był elegancko ubrany - nikt mi nie mówił że na avengersów trzeba zakładac garnitur!!!! - kłócił się z ochroniarzem xd
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°94
Re: teatr
nina musiała przyjść do teatru bo widocznie chciała się ukulturalnić. albo jej ojczym ją tutaj zaciągnął, bo musiała poznać swojego nowego idealnego partnera, którego i tak nie chciała w ogóle. zauważyła, że coś się dzieje przy wejściu. złapała za kieckę i popędziła w kierunku leo - co ty tutaj wyprawiasz, leonardzie? - zapytała poważnie.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°95
Re: teatr
wryło go widząc ją w tej kiecce bo zazwyczaj to widywał ją zwyczajnie ubraną. a kiedy powiedziała do niego "leonardzie" to w ogóle się zdziwił bo nikt do niego nie mówił w tak poważnym tonie. nawet nie zczaił, że to o niego chodzi - kto to leonard? - podrapał się po cole zdezorientowany, bo halo... do niego mówili wszyscy leo! więc nie ogarniał że chodziło o niego i zaczął sie rozglądać za tym leonardem.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°96
Re: teatr
postukała go palcem po głowie rozbawiona. w jednej chwili z poważnej zmieniła się w uśmiechniętą, zadowoloną dziewczynę. leo od zawsze poprawiał jej humor - do ciebie mówię, leo. coś ci się poprzestawiało w tej głowie od tej ilości maryśki, którą palisz. nie masz przypadkiem na imię leonard? z tego co pamiętam, to tak jest. ale co ty robisz w teatrze, hm? - próbowała dopytać.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°97
Re: teatr
wyjątkowo dzisiaj nie był aż tak zjarany. rozglądał się dalej zdezorientowany i w końcu, po dłuższej chwili udało mu się skupić wzrok na ninie - aaa, tak, jestem leonard, leo, leonard właśnie - pokiwał głową - nie wiem co tutaj robię, chyba pomyliły mi się wejścia - przyznał lustrując ją wzrokiem - ale ty to chyba nie jesteś tutaj przypadkiem co? - zaśmiał sie.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°98
Re: teatr
spojrzała na swoją sukienkę, potem na swojego ojca i tego kolesia z którym musiała siedzieć jak na jakimś kazaniu. wróciła wzrokiem do rozbawionego leosia - niee, ja tutaj przyszłam na piękną sztukę, ale tak szczerze, to okropnie mi się na niej nudzi i nie mam wcale ochoty tutaj siedzieć - jęknęła niezadowolona - wolałabym rozwalać z tobą zombiaki. myślisz, że ojciec nie zauważy jak zniknę z pola jego widzenia? - nachyliła się nad nim, szepcząc.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°99
Re: teatr
rozbawia mnie jej gifek xd
leoś był na pewno fajniejszy niż ten gośc, z którym próbował ją zeswatać ojciec! może i leo był głupi, ale na pewno milion razy zabawniejszy! - twój tato tu jest!? - pisnął przerażonym głosem i odskoczył od niej na chwilę. zaraz jednak się do niej przysunał i szepnąl - bo wiesz, twój staruszek nieco mnie przeraża - przygryzł dolną wargę ze stresu.
leoś był na pewno fajniejszy niż ten gośc, z którym próbował ją zeswatać ojciec! może i leo był głupi, ale na pewno milion razy zabawniejszy! - twój tato tu jest!? - pisnął przerażonym głosem i odskoczył od niej na chwilę. zaraz jednak się do niej przysunał i szepnąl - bo wiesz, twój staruszek nieco mnie przeraża - przygryzł dolną wargę ze stresu.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°100
Re: teatr
gdzie ty w ogóle paczysz xd jak zwykle tam, gdzie nie trzeba xd typowy leo.
pewnie, że był sto razy lepszy od tego kolesia! może i nie miał odpowiedniej ilości pieniędzy i tytułu książęcego, nie był aż taki mądry i nie miał żadnych głębszych aspiracji za które mógłby szanowny tatuś go podziwiać, ale był cudownym towarzyszem dla niny. pogładziła go po policzku - nie musisz się go bać. on tylko wygląda jak tyran, ale taki nie jest. on jest kochany, nic ci nie zrobi. nie lubicie się, to prawda... - westchnęła.
pewnie, że był sto razy lepszy od tego kolesia! może i nie miał odpowiedniej ilości pieniędzy i tytułu książęcego, nie był aż taki mądry i nie miał żadnych głębszych aspiracji za które mógłby szanowny tatuś go podziwiać, ale był cudownym towarzyszem dla niny. pogładziła go po policzku - nie musisz się go bać. on tylko wygląda jak tyran, ale taki nie jest. on jest kochany, nic ci nie zrobi. nie lubicie się, to prawda... - westchnęła.
|
|