george street

- mam lekkie wrażenie, że chcesz wykorzystać moją dobroć, ale okej, zgadzam się na to. - śmiał się dalej. gdyby zniszczyła buty pożyczone od annie to faktycznie miałaby problem xd - eee, miałem nadzieję, że powiesz, że masz ochotę nabyć jakieś nowe umiejętności, na przykład grania w kręgle. - powiedział zawiedzionym tonem, bo nie wiedział jeszcze, że może się załapie na ciepłą herbatkę u ruby. - chyba że już to umiesz? - dodał ostrożnie, bo nie chciał wyjść na chamka, który myśli, że ruby nic nie umie xd ale fakt faktem póki co uczył ją różnych nowych rzeczy.

- mozesz dzisiaj byc moim ksieciem na bialym koniu, ktory wybawia mnie z klopotow - zazartowala. najwyrazniej miala dobry humor. anderson na nia najwyrazniej pozytywnie dzialal skoro nawet przy takiej brzydkiej pogodzie nie narzekala. - tu cie zaskocze. w kregle umiem grac - dala duzego kroka, zeby nie wejsc w kaluze. - przynajmniej lepiej niz w bilard - dodala z rozbawieniem.

- chociaż raz będę cię wybawiać z kłopotów, a nie w nie wprowadzać. - żartował sobie. to, że ruby się śmiała i żartowała z nim, jeszcze bardziej go nakręcało. nie była taka marudna jak zawsze i uznał to za dobry znak. - to jakie jeszcze będą moje rycerskie obowiązki? - już czekał na rozkazy księżniczki. - oo! w takim razie następnym razem musimy się wybrać na kręgle. - zadecydował, nie czekając na jakiekolwiek potwierdzenie ze strony ruby, że w ogóle chce się z nim kiedykolwiek widywać. gnał za nią z parasolem jak zrobiła wielki krok, żeby przypadkiem nie zmokła. - w bilard też nie było tak źle jak na pierwszy raz. poza tym zdradzę ci sekret, bo może wtedy nie zauważyłaś, ale też nie jestem najlepszy w tę grę. - przyznał się. już nie zgrywał macho, nadeszła chwila szczerości xd

- to dobra odmiana - przyznala. posluchala jego rad i naladowala sobie baterie na sloncu to teraz byla wesola. moze przekonal ja do siebie bardziej tym jak sie zachowal wtedy gdy tak bardzo sie przed nim zawstydzila. teraz jak go troche poznala to nie byl wcale taki zly. - niech pomysle - zamyslila sie na chwile. - najpier mozesz mnie odprowadzic do domu - powiedziala na poczatek. moze miala wiecej zadan dla niego. - w zamian odwdziecze ci sie czyms cieplym do picia - dodala rozbawiona. w razie jakby same jej towarzystwo nie bylo wystarczajaca nagroda. - nie zauwazylam, pewnosc siebie jest najwazniejsza - stwierdzila.

- też tak uważam. - przytaknął i wyszczerzył się, spoglądając na nią. yay, zyskiwał przy bliższym poznaniu. czyli beztroska i robienie z siebie głupka działają. - zgaduję, że moim kolejnym zadaniem będzie wypicie tego czegoś ciepłego. - wymyślał wesoło. ciężkie zadanie mu dała xd w koncu nie wiadomo co takiego chciała mu dać. ciepłą wódkę? to byłoby ciężkie zadanie! - czyli podziałało! - stwierdził z pewnością siebie w głosie. możemy właściwie ich przenieść do niej póki nie poszłam spać xd

usmiechnela sie do niego. o nie.. zrozumial to na opak. to nie przez beztroske i glupote go zaczela lubic. ale przez te momenty, w ktorych zachowywal sie normalnie. no i dobra, troche przez beztroske tez bo mozliwe, ze mu tego lekko zazdroscila. ona nigdy sobie nie mogla pozwolic na glupoty. - zgadza sie - przytaknela. moze chciala mu dac wrzatek do wypicia xd bo tak, przeczytalam ciepla wode, a nie wodke xd to czekaj, zrobie jej dom i zaczne bo zapewne nie ma xd

wracał na chatę z dzisiejszych wyścigów konnych. spał rozwalony na tylnym siedzeniu, ale nagle się obudził i rozkazał zatrzymać limuzynie. wysiadł i podszedł do budki telefonicznej pukając w nią niczym drzwi. pewnie wydawało mu się, że puka do drzwi domu swojej high school sweetheart. ach no i tak, był pijany.

gigi sie nawciagala koksu i latala teraz po okolicy. zainteresowala sie georgem, wiec obserwowala go z daleka przez chwile az w koncu zdecydowala sie do niego podejsc. - ale jestes glupi - spojrzala na niego jak na debila gdy stal przed budka i czekal az mu ktos otworzy.

nie rozpoznał jej od razu. może jakby mu zaświeciła zegarkiem który kupił to byłoby inaczej! wypił chyba z dziesięć drinków i dziwne, że w ogóle chodził. to musiała być kwestia wprawy! - nie możesz tak do mnie mówić - wycelował w nią palec - obraza przyszłego monarchy jest karalna - zaczął bredzić. nie wiedział nawet czy to faktycznie przestępstwo.

nie mogla mu zaswiecic zegarkiem bo juz dawno go sprzedala.
- monarchy? - rozesmiala sie glosno. nie wiedziala co bral, ale teraz mu zazdroscila takiej jazdy. musialo byc mocne skoro uznawal sie za royalsa. skad miala wiedziec, ze na prawde nim jest. - bo co? spalisz mnie na stosie? - nabijala sie z niego.

kupi jej drugi xd
- mhm - przytaknął tylko mocując się z drzwiami. zamiast je pchnąć próbował je przyciągnąć do siebie stąd miał problem z otwarciem - nie, nie, teraz jest modne zamykanie w lochu - wyprostował szybko. pewnie przydupas georga miał konsultację z fernando i ten mu sprzedał tą metodę na dziewczyny xd

tez go sprzeda xd
- palenie na stosie jest bardziej ekscytujace - westchnela. chociaz w sumie loch nie brzmial az tak zle. szczegolnie gdyby ja zakul w jakies lancuchy i wykorzystywal seksualnie. wtedy by sie jej podobalo. albo lepiej, ona zakula by go. - ty na serio jestes taki glupi czy tylko udajesz? - przygladala mu sie jak walczy z drzwiami.

ech, w ogóle nie docenia jego prezentów.
- ale jak raz cię spalą to już drugi raz nie mogą - zauważył trafnie. do lochu można trafić kilkakrotnie! nie wiem czy lubił takie zabawy sadomaso, ale mógłby spróbować w swoim prywatnym lochu - może zamiast mnie obrażać mogłabyś pomóc? - zapytał na serio bo nie kumał o co jej chodzi xd

nie docenia bo wcale nie prosila o te prezenty.
- mogli by mnie tylko torturowac i kilka razy podpalic - zauwazyla. nawet jej sie spodobal taki pomysl. lubila sie ciac to moze oparzenia tez sie jej spodobaja. - dobrze, ze rzeczywiscie nie musisz rzadzic krajem bo kiepsko by z nami bylo - pchnela drzwi zeby je otworzyc.

niemożliwe, ze była dziewczyną która nie lubiła prezentów!
- co? - zdziwił się kiedy opowiadała o tym że tortury ją kręcą. nie zaświeciło mu się jednak czerwono światło.... nadal! - czyli jakby cię teraz ugryzł to by ci się podobało? - nie robili tego ostatnio jak się ruchali - jak się rządzi krajem to ma się ludzi od otwierania drzwi - wyjaśnił i wszedł do budki, nie wiem po co xd

nic nie potrzebowala! sama sobie mogla wszystko ukrasc.
juz dawno mu sie powinno czerwone swiatlo zapalic. a skoro jeszcze tak sie nie stalo to moze sie juz nigdy nie zapali. - mozliwe, ze by mi sie podobalo - w sumie nigdy jej nikt nie gryzl to nie wiedziala czy by sie jej podobalo czy nie. - jasne - oparla sie o drzwi i przygladala sie mu.

dobrze zatem że trafiła na georga a nie gabriela, który mógłby ją obsypać prezentami wręcz!
może po prostu lubił dziwne i porywcze kobiety. jego matka była taka uległa, może to miało podłoże psychologiczne.
- okej - uśmiechnął się niecnie i pociągnął ją za rękę do środka. zapomniał już po co tu przyszedł xd zaraz ugryzł ją w ramie - i jakie wnioski? - zapytał.

obsypywal by prezentami, ale tez zamknal by w lochu, wiec jakas rownowaga by byla.
mozliwe ze tak bylo. szczegolnie ze william rucha inne, a w gazetach pisza tylko o tym, ze kate ubrala znow te sama sukienke.
weszla do srodka i usmiechnela sie gdy zaczal ja gryzc. - podoba mi sie - zdecydowala.

kto pisze, że william rucha inne? u nas nie piszą tylko chwalą związek kate i williama, przynajmniej nie piszą tak żeby rzucało się w oczy xd
- ekstra - odgarnął jej włosy z szyi i zaczął ją tam podgryzać. przed chwilą myślał o swojej high school sweetheart, a teraz obłapywał się z gigi.

na twitterze wyczaili go z opiekunka czy jakas kolezanka kate. w gazetach tego nie napisza bo szipuja ich bardzo i sie nim podniecaja xd tak samo zapomnieli juz ze andrew ruchal nieletnie laski.
gigi byla lepsza niz jego high school sweetheart. na pewno sie z nia lepiej bedzie bawil niz z kimkolwiek innym. zaczela go gladzic po klacie.

ups. a czy gazety nie są przypadkiem podkupione troche przez rojalsów? xd hahaha, książe andrzej ma chyba też historię z epsteinem całą co nie? to dopiero przypał xd
ech jego była dziewczyna z liceum była miłością jego życia (tak twierdził!), ale rodzice niestety nie zaaprobowali jej jako przyszłej synowej - więc podoba ci się to? - teraz gryzienie po szyi zamieniło się w całowanie.

na pewno sa xd hahah no ma. kiedys mi pomachal jak byl u mnie w collegu, a ja glupia mu wesolo odmachalam xd
biedny george. bycie royalsem niestedy zobowiazywalo. - bardzo podoba - zamruczala. oparla sie plecami o szybe. odchylila glowe by umozliwic mu dalsze calowanie i wlozyla mu dlonie pod koszule.

biedna naiwna karola!
pewnie prawie uprawiali tam seks, ale jego ochrona pojawiła się tam i rozdzieliła ich pod pretekstem uprawiania seksu w miejscu publicznym i wizerunku księcia. george nie miał nic do powiedzenia bo było to polecenie ojca.

tak!
byla bardzo niezadowolona. w dodatku nadal nie rozumiala dlaczego nazywaja go ksieciem i czemu musi sluchac ojca skoro jest dorosly. dlatego sie wkurzyla i poszla. znowu ja zostawil napalona!

wracala do domu sama. zatrzymala sie przy plocie bo zauwazyla kilku kolesi i zastanawiala sie czy chce byc dzisiaj odwazna czy jednak lepiej wybrac inna droge.