Ostatnio zmieniony przez marty singleton dnia Sob Cze 19, 2021 9:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
marty, anderson i flynn
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°1
marty, anderson i flynn
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez marty singleton dnia Sob Cze 19, 2021 9:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°126
Re: marty, anderson i flynn
- no jasne, zamówiłem z brokułami - odpowiedział na jej żarcik, jednocześnie podkreślając że sam potrafi też o siebie zadbać. nie mogła się wykręcać bo jak zawsze spojrzał na nią szczenięcym wzrokiem, któremu się nie odmawia. zamknął więc za nią drzwi i wskazał duży pokój, w którym powinna zająć miejsce. nie będzie jej przecież prowadził do swojego pokoju, pewnie miał tam straszliwy burdel! nie zwrócił uwagi na fatałaszki quinn więc nie skumał że peggy może czuć się nieco przytłoczona - co? jak to? wykręcasz się? - zapytał wprost.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°127
Re: marty, anderson i flynn
- bardzo dobrze, brokuły zawierają wiele substancji odżywczych - odpowiedziała całkowicie poważnie. stanęła na korytarzu i popatrzyła na marty'ego. "przecież i tak ustaliliśmy, że nie chcemy razem spędzać czasu". "nie powinnam była przychodzić". co właściwie się wydarzy jeśli zostanę?" takie możliwości odpowiedzi przychodziły jej do głowy. - nie chcę się narzucać, przyszłam bez zapowiedzi, na pewno miałeś inne plany. poza tym ja też mam dużo do roboty. - machnęła ręką w stronę drzwi i w tym momencie drzwi się odezwały, bo zadzwonił dzwonek. oby to dostawca, a nie ivy albo elka xd
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°128
Re: marty, anderson i flynn
- wspaniale, zatem zdrowo się odżywam - klasnął w dłonie zadowolony. a potem spojrzał na nią wręcz błagalnie i nieco smutno widząc jak się wykręca - jak zawsze - westchnął i nawet przewrócił oczami. pewnie coś dodałby od siebie ale wtedy zadzwonił dzwonek. machnął w jej kierunku żeby poczekała i szybko odebrał pizzę. pewnie przybił żołwika z dostawcą bo to już był jego ziomek skoro zamawiał tyle pizzy xd - po prostu zjedzmy co? - odpowiedział zrezygnowany - przecież już ci obiecałem że nie będę robił niczego z podtekstami - wyminął ją i usiadł na kanapie. nawet odechciało mu się muzyki słuchać!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°129
Re: marty, anderson i flynn
peggy nie wykorzystała swojej okazji na ucieczkę i zamiast tego musiała stawić czoła niezadowolonej minie marty'ego. a było już tak dobrze i normalnie spędzali czas! ale chyba im nie było nigdy dane normalnie spędzać czasu, tym bardziej jak pod peggy uginały się nogi kiedy marty patrzył na nią swoimi szczenięcymi oczami.
- ale właśnie w tym problem, bo ja nie mogę tego obiecać. - przestąpiła z nogi na nogę. ciągle stała w tym samym miejscu co na początku. - nie powinnam była tu przychodzić, to było egoistyczne z mojej strony. tak samo egoistyczne jak kiedy ty przyszedłeś do mnie kiedy byłam z adamem. wiem, że masz dziewczynę i nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego... - wyrzuciła z siebie, to było silniejsze od niej!
- ale właśnie w tym problem, bo ja nie mogę tego obiecać. - przestąpiła z nogi na nogę. ciągle stała w tym samym miejscu co na początku. - nie powinnam była tu przychodzić, to było egoistyczne z mojej strony. tak samo egoistyczne jak kiedy ty przyszedłeś do mnie kiedy byłam z adamem. wiem, że masz dziewczynę i nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego... - wyrzuciła z siebie, to było silniejsze od niej!
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°130
Re: marty, anderson i flynn
mogła przecisnąć się pomiedzy nim a dostawcą, albo uciec oknem. nie zrobiła tego więc to oznacza, że chciała zostać! rozum mówił co innego, ale ciało nie chciało się ruszyć! to znak! ale jak wiemy, ani jedno, ani drugie nie odczytuje dobrze znaków. dobrze, że odłożył tą pizze to chociaż mógł do niej podejść - to nie fair - mruknął - nie chcę nawet podejmować rozmowy na temat tego dlaczego nie możemy po prostu spędzać miło czasu razem bo nie jestem w stanie ogarnąć twojego toku myślenia - westchnął - ale fakt, że przychodzisz tu i mówisz, że najchętniej byś się na mnie rzuciła.... to jest egoistyczne - wytknął jej opierając się dłonią o ścianę i pochylając w jej kierunku, trochę ją przygwoździł - nie mam dziewczyny - odparł zgodnie z prawdą. nie określił niczego z ivy, nie czuł się zobowiązany.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°131
Re: marty, anderson i flynn
peggy nuciła sobie w głowie should i stay or should i go xd prawda była taka, że chciała zostać, mimo że rozum podpowiadał jej co innego. zawsze miała wszystko pod kontrolą, ale przy marty'm po prostu traciła kontrolę.
- wcale nic takiego nie powiedziałam - zaprzeczyła od razu, ale kiedy nachylił się nad nią dostała gęsiej skórki, reagując na jego bliskość, mimo że tak naprawdę wcale nic nie zrobił. - czy mam pozwolenie na powiedzenie czegoś egoistycznego? - spytała trochę odważniej kiedy powiedział, że nie ma dziewczyny, nawet jeśli widziała go wcześniej z ivy i wyglądali dość komfortowo ze sobą. skoro już zaczęła to ignorowała podpowiedzi rozsądku! szalona peggy.
- wcale nic takiego nie powiedziałam - zaprzeczyła od razu, ale kiedy nachylił się nad nią dostała gęsiej skórki, reagując na jego bliskość, mimo że tak naprawdę wcale nic nie zrobił. - czy mam pozwolenie na powiedzenie czegoś egoistycznego? - spytała trochę odważniej kiedy powiedział, że nie ma dziewczyny, nawet jeśli widziała go wcześniej z ivy i wyglądali dość komfortowo ze sobą. skoro już zaczęła to ignorowała podpowiedzi rozsądku! szalona peggy.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°132
Re: marty, anderson i flynn
nie dziwię się, przy takim martym najgrzeczniejsza dziewczyna z zasadami traciłaby głowę!
- ale to miałaś na myśli - wytknął jej. poznali się przecież trochę lepiej ostatnio, wiedział czego może się po niej spodziewać. na przykład ukrywania swoich prawdziwych uczuć i emocji, w czym była mistrzynią i marty musiał się bardzo starać żeby cokolwiek z niej wydobyć. zaśmiał się na jej pytanie - od kiedy to pytasz mnie o pozwolenie, nikogo o to nie pytasz - zauważył a potem skinął głową, żeby powiedziała co ma na myśli.
- ale to miałaś na myśli - wytknął jej. poznali się przecież trochę lepiej ostatnio, wiedział czego może się po niej spodziewać. na przykład ukrywania swoich prawdziwych uczuć i emocji, w czym była mistrzynią i marty musiał się bardzo starać żeby cokolwiek z niej wydobyć. zaśmiał się na jej pytanie - od kiedy to pytasz mnie o pozwolenie, nikogo o to nie pytasz - zauważył a potem skinął głową, żeby powiedziała co ma na myśli.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°133
Re: marty, anderson i flynn
czyli peggy taka pospolita. xd
- nie wiesz tego, sam powiedziałeś, że nie ogarniasz mojego toku myślenia - wytknęła mu. niech nie myśli, że ma jakiekolwiek pojęcie o tym co się dzieje w jej głowie! - pytam o pozwolenie kiedy wkraczam na nieznany teren - odparła. poza tym już ostatnio ustaliłyśmy, że peggy i dani wysyłały sobie nawzajem podania i tak samo marty powinien był w ten sposób o peggy zabiegać. zamiast tego ona będzie składała podania u niego. skoro dostała pozwolenie to zebrała się w sobie, żeby się odezwać, ale tym razem wyjątkowo wcale nie walczyła sama ze sobą i mówiła to co podpowiadało jej serce, a nie to co zasłaniał rozum. - myślałam, że wiem czego chcę, ale prawda jest taka, że zmuszam się, żeby trzymać się od ciebie z daleka... - mówiła powoli, ważąc każde słowo i patrząc na niego, próbując dostrzec jakiekolwiek drgnienie i reakcję. - bo chcę ciebie.
- nie wiesz tego, sam powiedziałeś, że nie ogarniasz mojego toku myślenia - wytknęła mu. niech nie myśli, że ma jakiekolwiek pojęcie o tym co się dzieje w jej głowie! - pytam o pozwolenie kiedy wkraczam na nieznany teren - odparła. poza tym już ostatnio ustaliłyśmy, że peggy i dani wysyłały sobie nawzajem podania i tak samo marty powinien był w ten sposób o peggy zabiegać. zamiast tego ona będzie składała podania u niego. skoro dostała pozwolenie to zebrała się w sobie, żeby się odezwać, ale tym razem wyjątkowo wcale nie walczyła sama ze sobą i mówiła to co podpowiadało jej serce, a nie to co zasłaniał rozum. - myślałam, że wiem czego chcę, ale prawda jest taka, że zmuszam się, żeby trzymać się od ciebie z daleka... - mówiła powoli, ważąc każde słowo i patrząc na niego, próbując dostrzec jakiekolwiek drgnienie i reakcję. - bo chcę ciebie.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°134
Re: marty, anderson i flynn
ale ruda he he.
- nie łap mnie za słowa - wskazał na nią i zwrócił jej uwagę. wow, marty zwrócił jej uwagę! odważny. nikt nie powinien zwracać jej uwagi - czasami zamiast pytać o pozwolenie po prostu zrób to na co masz ochotę, to normalne i ludzkie - zauważył nie przebierając w słowach. najwyraźniej cała sytuacja z peggy go trochę irytowała, dlatego mówił co myślał. jego twarz złagodniała kiedy usłyszał co powiedziała - skoro chcesz mnie to po prostu weź - wymruczał najsłodziej jak potrafił bo to mu pochlebiało!
- nie łap mnie za słowa - wskazał na nią i zwrócił jej uwagę. wow, marty zwrócił jej uwagę! odważny. nikt nie powinien zwracać jej uwagi - czasami zamiast pytać o pozwolenie po prostu zrób to na co masz ochotę, to normalne i ludzkie - zauważył nie przebierając w słowach. najwyraźniej cała sytuacja z peggy go trochę irytowała, dlatego mówił co myślał. jego twarz złagodniała kiedy usłyszał co powiedziała - skoro chcesz mnie to po prostu weź - wymruczał najsłodziej jak potrafił bo to mu pochlebiało!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°135
Re: marty, anderson i flynn
- nie łapię cię za słowa, tylko zauważam fakt. - poprawiła go. wracali do bezsensownych dyskusji, znaczy się, że wszystko było między nimi już jak dawniej. - nie zawsze można robić bez namysłu to na co ma się ochotę, trzeba mieć świadomość, że nasze akcje mają konsekwencje, tym bardziej jeśli wpływają na innych ludzi. - robiła mu wykład, ale to chyba nieważne skoro zaraz zaczęła mu wyznawać swoje uczucia. przez jej ciało przeszedł dreszcz podniecenia po jego słowach, tym bardziej, że liczyła się z tym, że biorąc pod uwagę ich historię ma 50/50 szans, że marty każe jej spadać. zbliżyła swoje usta do jego ust, tak, że się musnęły, ale to jeszcze nie był pocałunek. - nie chcę cię po prostu wziąć i jutro o tym zapomnieć, chcę cię brać kawałeczek po kawałeczku... - gadała zamiast go pocałować.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°136
Re: marty, anderson i flynn
- jak zawsze się czepiasz - przerzucał się z nią argumentami. jak zawsze zresztą! skoro wracali do bezsensownych dyskusji to faktycznie oznaczało, że między nimi było lepiej xd - przecież nie robimy nic złego - rozłożył bezradnie ręce na jej tłumaczenia - przynajmniej na razie - zaśmiał się kiedy do niego podeszła. marty nie był takim chamkiem, nie kazałby jej spadać, szczególnie że bardzo lubił rudą! była już tak blisko, ale zamiast go pocałować to lekko musnęła i dalej gadała. trochę był zaczarowany patrząc na nią z tak bliska. czuł też że jest bardzo podniecony więc musiał mocno skupiać się na jej słowach i jeszcze mocniej na jej ustach - też nie chcę o tym wszystkim zapominać - przyznał dalej seksownie mrucząc. położył dłonie na jej biodrach nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów - możesz mnie mieć, kawałek po kawałeczku, zupełnie jak tort, cały dla ciebie - zaproponował przyrównując się do tortu. romantyk xd - wydaje mi się, że powinnaś mnie teraz pocałować - sam chciał to zrobić, ale jednak bardziej podniecał go fakt że to peggy się na niego rzuci xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°137
Re: marty, anderson i flynn
- a ty się czepiasz, że niby ja się czepiam - kontynuowała, no ale mniejsza o bezsensowne dyskusje skoro byli już na dalszym etapie. jego dotyk sprawił, że poczuła jak całe jej ciało zalewa fala parzącego ciepła. zupełnie zapomniała o swojej intrydze, żeby niewinnie przynieść mu płyty. chyba dobrze jej to wyszło! posłała mu jednokącikowy uśmiech kiedy przyrównał się do tortu. dobrze, że nie do cebuli, że mogłaby go mieć warstwa po warstwie xd przepraszam jeśli zepsułam romantyczny moment moim głupim żarcikiem. peggy nie przychodziły do głowy takie rzeczy, bo w tej chwili nie była w stanie myśleć o czymkolwiek innym niż o rękach marty'ego na swoich biodrach i jego ustach w takiej bliskiej odległości. - od kiedy niby robię to co mi mówisz? - spytała lekko rozbawiona, bo i tak wiedziała juz co nastąpi, to znaczy to, że nie powstrzymała się i od razu go pocałowała. ale wcale się na niego nie rzuciła, jej pocałunek był delikatny, jakby jeszcze badała teren.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°138
Re: marty, anderson i flynn
- najwyraźniej tak musi byc, czepiamy się siebie nawzajem i rzucamy sobie wyzwania - nie przeszkadzało mu to. wolał przekomarzać się z peggy aniżeli rozmawiać z jakąś nudną dziewczyne. taka sprytna, niby chciała tylko przynieść płyty, a tak na prawdę chciała się na niego rzucić i to był plan od początku! żart o cebuli nie zaburzył romantycznego nastroju he he - tylko sugeruję - odparł równie rozbawiony jak ona bo też wiedział co nastąpi. kiedy go pocałowała objął ją mocniej i przycisnął do siebie. może nie był taki delikatny jak ona, ale tą pewnością na pewno pokazywał jej, że to co robi bardzo mu się podobało!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°139
Re: marty, anderson i flynn
jak widać peggy też wolała przekomarzać się z marty'm niż rozmawiać z jakimś adamem, który przeczytał wszystkie te same książki i miał takie same opinie na wszystkie tematy jak ona. przywarła do marty'ego całym ciałem i znów przeszło przez nią to elektryzujące uczucie jak przy ich pierwszym pocałunku i pocałunkach na placu zabaw. ale tym razem nie zamierzała się opierać ani uciekać. wręcz przeciwnie, zarzuciła mu ręce na ramiona i nie planowała się od niego odrywać. przynajmniej do pewnego momentu. - mhm, marty? - wymruczała gdzieś między pocałunkami. - jakbyś teraz chciał mnie zaprosić na randkę to nie będę się wykręcać. - czekała na zaproszenie xd
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°140
Re: marty, anderson i flynn
no jasne, zawsze fajniej jest przekomarzać się aniżeli zgadzać się na wszystko! przynajmniej było ciekawie, a nie nudno i sztywnie! niebieskie sztywniary potrzebowały takiej odmiany w swoim życiu!
oderwał się od niej niechętnie kiedy przerwała pocałunki - mhm, peggy? - odpowiedział tym samym. myślał już że znów zacznie się wykręcać i zwieje, ale zamiast tego miło się zaskoczył - w takim razie zapraszam cię na randkę - nie musiała długo czekać - na super randkę - poprawił się zaraz i już w swojej głowie planował, na prawdę chciał się postarać - czy możemy teraz wrócić do całowania? - zaproponował żartobliwie, albo i nie xd
oderwał się od niej niechętnie kiedy przerwała pocałunki - mhm, peggy? - odpowiedział tym samym. myślał już że znów zacznie się wykręcać i zwieje, ale zamiast tego miło się zaskoczył - w takim razie zapraszam cię na randkę - nie musiała długo czekać - na super randkę - poprawił się zaraz i już w swojej głowie planował, na prawdę chciał się postarać - czy możemy teraz wrócić do całowania? - zaproponował żartobliwie, albo i nie xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°141
Re: marty, anderson i flynn
wszyscy to wiedzieli i tylko niebieskie sztywniary udawały, że wiedzą lepiej.
- jeżeli będzie super to się zgadzam - odparła z lekkim uśmiechem, to też był żart albo i nie xd będzie musiał się postarać, żeby nie podeszła do wszystkiego krytycznie i nie znalazła wymówki, żeby uciec. znowu. - daję pozwolenie - przytaknęła i znów wpiła się w niego swoimi ustami. nie chciała się od niego odrywać, ale jej mózg zaczynał powoli przyzwyczajać się do nowej sytuacji i wracać do pracy, przez co znów przerwała pocałunki. - jeszcze tylko jedno, możemy na początku nikomu o tym nie mówić? - poprosiła, wpatrując mu się w oczy błagalnie. chciała wiedzieć na czym stoją i czy ich randka nie będzie przypadkiem katastrofą zanim nie naraziłaby swojej relacji z siostrą, która już groziła co sie wydarzy jeśli peggy ulegnie marty'emu. ups, marty był nieznośnie przyciągający i to było silniejsze od obawy przed groźbami siostry.
- jeżeli będzie super to się zgadzam - odparła z lekkim uśmiechem, to też był żart albo i nie xd będzie musiał się postarać, żeby nie podeszła do wszystkiego krytycznie i nie znalazła wymówki, żeby uciec. znowu. - daję pozwolenie - przytaknęła i znów wpiła się w niego swoimi ustami. nie chciała się od niego odrywać, ale jej mózg zaczynał powoli przyzwyczajać się do nowej sytuacji i wracać do pracy, przez co znów przerwała pocałunki. - jeszcze tylko jedno, możemy na początku nikomu o tym nie mówić? - poprosiła, wpatrując mu się w oczy błagalnie. chciała wiedzieć na czym stoją i czy ich randka nie będzie przypadkiem katastrofą zanim nie naraziłaby swojej relacji z siostrą, która już groziła co sie wydarzy jeśli peggy ulegnie marty'emu. ups, marty był nieznośnie przyciągający i to było silniejsze od obawy przed groźbami siostry.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°142
Re: marty, anderson i flynn
jak zawsze!
marty na pewno się postara! może i wydawał się nieogarem, ale był dobrym chłopakiem! pokazał już nie raz że peggy go kręci więc powinna być przekonana, ze to co zrobi będzie super! - czy to oznacza, że już następnym razem nie muszę się pytać o to? - liczył na to, że jednak za każdym razem nie będzie musiał pytać czy może ją pocałować. zaraz jednak znów ją całował i nie zamierzał przestać. powinien się jednak przyzwyczaić że peggy uwielbiała mu przerywać w takiej sytuacji - w porządku - odpowiedział dość wyrozumiale - ale to nie oznacza, że do końca życia będę twoim tajnym kochankiem? - zażartował. nie chciał być tylko jej kochankiem, choć to byłoby wygodne.
marty na pewno się postara! może i wydawał się nieogarem, ale był dobrym chłopakiem! pokazał już nie raz że peggy go kręci więc powinna być przekonana, ze to co zrobi będzie super! - czy to oznacza, że już następnym razem nie muszę się pytać o to? - liczył na to, że jednak za każdym razem nie będzie musiał pytać czy może ją pocałować. zaraz jednak znów ją całował i nie zamierzał przestać. powinien się jednak przyzwyczaić że peggy uwielbiała mu przerywać w takiej sytuacji - w porządku - odpowiedział dość wyrozumiale - ale to nie oznacza, że do końca życia będę twoim tajnym kochankiem? - zażartował. nie chciał być tylko jej kochankiem, choć to byłoby wygodne.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°143
Re: marty, anderson i flynn
peggy jeszcze nie wierzyła w to, że marty nie jest nieogarem, ale tyle przeszli, żeby w ogóle mogło dojść do tej jednej randki, że jednak liczyła, że będzie warto.
- tak, udzielam ci pozwolenia na czas nieokreślony. - odpowiedziała od razu. dostał pozwolenie do odwołania, bo nigdy nie wiadomo. póki co wcale nie chciała nic odwoływać, chciała totalnie zatopić się w tych pocałunkach. no ale sama je przerywała. fakt, peggy zawsze przerywała ich pocałunki, ale powinien się cieszyć, że tym razem nie robiła tego, żeby uciekać i mówić jaki to zły pomysł, tylko po to, żeby ustalić warunki ich całowania. co może i brzmiało mało romantycznie (peggy służbistka xd), ale jednak pozwalało ich relacji wejść na nowy poziom. - do końca życia? nie bądź taki pewny siebie. idziemy na jedną randkę. - odparła, unikając odpowiedzi na jego wątpliwości. jeśli nie chciała stracić ani marty'ego, ani elle, to takie rozwiązanie byłoby najwygodniejsze.
- tak, udzielam ci pozwolenia na czas nieokreślony. - odpowiedziała od razu. dostał pozwolenie do odwołania, bo nigdy nie wiadomo. póki co wcale nie chciała nic odwoływać, chciała totalnie zatopić się w tych pocałunkach. no ale sama je przerywała. fakt, peggy zawsze przerywała ich pocałunki, ale powinien się cieszyć, że tym razem nie robiła tego, żeby uciekać i mówić jaki to zły pomysł, tylko po to, żeby ustalić warunki ich całowania. co może i brzmiało mało romantycznie (peggy służbistka xd), ale jednak pozwalało ich relacji wejść na nowy poziom. - do końca życia? nie bądź taki pewny siebie. idziemy na jedną randkę. - odparła, unikając odpowiedzi na jego wątpliwości. jeśli nie chciała stracić ani marty'ego, ani elle, to takie rozwiązanie byłoby najwygodniejsze.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°144
Re: marty, anderson i flynn
na pewno będzie warto i ekscytująco. już mi się w głowie rodził plan xd
- zanotuj to gdzieś w formie pisemnej - żartował sobie z tak służbowego podejścia peggy. ale nie był w tym złośliwy, peggy była całkiem urocza będąc po prostu sobą. doceniał to że nie uciekała i że odważyła się na ten krok. liczył na to przez cały czas i w końcu się doczekał! będzie musiał teraz spasować z ivy bo na pewno nie chciał zawalić tego co udało się ustalić z rudą - to tylko takie określenie - odparł od razu. niech nie myśli, że już sobie wyobraża jakieś 'do końca życia'. marty co najwyżej patrzył tydzień w przód xd - musisz mi tylko dać parę dni na zaplanowanie wszystkiego - oznajmił, albo poprosił xd
- zanotuj to gdzieś w formie pisemnej - żartował sobie z tak służbowego podejścia peggy. ale nie był w tym złośliwy, peggy była całkiem urocza będąc po prostu sobą. doceniał to że nie uciekała i że odważyła się na ten krok. liczył na to przez cały czas i w końcu się doczekał! będzie musiał teraz spasować z ivy bo na pewno nie chciał zawalić tego co udało się ustalić z rudą - to tylko takie określenie - odparł od razu. niech nie myśli, że już sobie wyobraża jakieś 'do końca życia'. marty co najwyżej patrzył tydzień w przód xd - musisz mi tylko dać parę dni na zaplanowanie wszystkiego - oznajmił, albo poprosił xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°145
Re: marty, anderson i flynn
uhuhu czekam w takim razie! będziemy musiały zacząć grać o 14 xd nie mogę się skupić na odpisywaniu jak patrzę na jego awek, nie wiem czy on czy psiak jest słodszy xd
- ok - on sobie z niej żartował, a ona wzięła to na poważnie i już nachyliła się do swojej torby, którą rzuciła gdzieś na podłogę w ferworze pocałunków i wyciągnęła z niej notes i długopis, czyli rzeczy, które nieodłącznie ze sobą nosiła. napisała szybko "ja peggy roosevelt udzielam pozwolenia marty'emu singleton na całowanie mnie", wyrwała karteczkę i przycisnęła mu do klaty. w razie czego będzie miał dowody obciążające ją xd - to będziesz wszystko planować? - aż poczuła mrowienie w okolicach intymnych jak wyobraziła sobie marty'ego planującego wszystko z segregatorem xd takie rzeczy ją kręciły, dlatego wspięła się na palcach, żeby znowu zacząć go całować, bo już za długo tego nie robili i jej tego brakowało. a potem jedli pizzę na zmianę z całowaniem, słuchali jej płyt i jeszcze więcej się całowali, a potem grzecznie poszła do domu!
- ok - on sobie z niej żartował, a ona wzięła to na poważnie i już nachyliła się do swojej torby, którą rzuciła gdzieś na podłogę w ferworze pocałunków i wyciągnęła z niej notes i długopis, czyli rzeczy, które nieodłącznie ze sobą nosiła. napisała szybko "ja peggy roosevelt udzielam pozwolenia marty'emu singleton na całowanie mnie", wyrwała karteczkę i przycisnęła mu do klaty. w razie czego będzie miał dowody obciążające ją xd - to będziesz wszystko planować? - aż poczuła mrowienie w okolicach intymnych jak wyobraziła sobie marty'ego planującego wszystko z segregatorem xd takie rzeczy ją kręciły, dlatego wspięła się na palcach, żeby znowu zacząć go całować, bo już za długo tego nie robili i jej tego brakowało. a potem jedli pizzę na zmianę z całowaniem, słuchali jej płyt i jeszcze więcej się całowali, a potem grzecznie poszła do domu!
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°146
Re: marty, anderson i flynn
nigdy sie nie możesz skupić jak zmieniam mu awek. zrobimy im randkę w weekend jakiś xd
marty był zadowolony z takiego obrotu sprawy. może nawet obiecał jej że coś tam będzie planować co ją jeszcze bardziej nakręciło na całowanie! a potem tą kartkę od niej z pozwoleniem na całowanie powiesił sobie nad łożkiem!
marty był zadowolony z takiego obrotu sprawy. może nawet obiecał jej że coś tam będzie planować co ją jeszcze bardziej nakręciło na całowanie! a potem tą kartkę od niej z pozwoleniem na całowanie powiesił sobie nad łożkiem!
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell21
- Post n°147
Re: marty, anderson i flynn
tańczyła na środku salonu i głośno śpiewała, bo dzisiaj miała super nastrój i w końcu była w domu xD
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°148
Re: marty, anderson i flynn
marty natomiast rozmyślał nad super randką z peggy wgapiając się w jej kartkę z pozwoleniem. nie mógł się jednak skupić bo muzyka quinn go rozpraszała. wyszedł więc nieco zdenerwowany z pokoju - nie możesz tańczyć w jakimś klubie? - zapytał.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell21
- Post n°149
Re: marty, anderson i flynn
tańczyła dalej - nie! bo ostatnio ciągle wywalasz mnie z domu i mam tego w końcu dość! nie wychodzę nigdzie! - oznajmiła mu zadowolona machając sobie łapkami w rytm muzyki. pewnie to była jakaś fajna rytmiczna taneczna muzyka, nie wiem z resztą co ona mogła lubić - przypominam że to też mój dom - żachnęła się.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°150
Re: marty, anderson i flynn
- nie wywalam cię tylko sugeruję żebyś nie przeszkadzała mi i moim kumplom - nigdy nie wystawił jej za drzwi halo! nie był takim tyranem jak theo chociażby! pewnie lubiła jakieś dzikie techno xd - to nie daje ci pozwolenia na robienie tego na co masz ochotę nie patrząc na innych - zaczął się wymądrzać.