Ostatnio zmieniony przez marty singleton dnia Sob Cze 19, 2021 9:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
marty, anderson i flynn
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°1
marty, anderson i flynn
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez marty singleton dnia Sob Cze 19, 2021 9:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°526
Re: marty, anderson i flynn
- "o" przypomniałeś sobie o moim istnieniu? - zmierzyła go wzrokiem, oceniając jego wygląd i brak przygotowania na gości. co właściwie dobrze świadczyło, bo znaczyło, że nie przyjmował dziewczyn. chyba że siedziały z nim w bieliźnie, co znowu jest możliwe.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°527
Re: marty, anderson i flynn
- "o" nie spodziewałem się ciebie - sprostował. jakby musiała sie zapowiadać xd choć w sumie teraz było między nimi dziwnie i spodziewałby się zapowiedzi jednak. uchylił drzwi na znak że może wejść. sam podreptał do telewizora żeby zapisać grę i wyłączyć. wiadomo, że są priorytety xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°528
Re: marty, anderson i flynn
- "o" przyszłam - dodała trochę lekceważącym tonem. zawsze się zapowiadała i rozpisywała plan na tydzień do przodu, więc faktycznie mógł się zdziwić. ale jak widać nie miał nic innego do roboty xd podążyła za nim wzrokiem, kiedy wyłączał gierkę. miał na to czas, bo ściąganie butów z jedną ręką w gipsie trwało u niej długo. - powinieneś się cieszyć, skoro rozgadujesz wszystkim naokoło, że nie mam dla ciebie czasu i jesteś zaniedbany - mruknęła. nie przyszła tu z pokojowym nastawieniem.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°529
Re: marty, anderson i flynn
jak już usłyszał jej ton to wyczuł że jest zła i w głowie przygotowywał się na nadchodzącą konfrontację. albo próbował trzymać stan zen żeby się jednak nie denerwować. to jednak nie potrwa zbyt długo z rudą.
nie zdążył jej nawet zaproponować piwka, coli lub herbaty, a ona już przechodziła do konkretów - więc to kontynuacja naszej ostatniej rozmowy? - nawiązał do ich poprzedniej kłótni. nie skumał, że archie chciał dobrze, a tak na prawdę wygadał wszystko xd
nie zdążył jej nawet zaproponować piwka, coli lub herbaty, a ona już przechodziła do konkretów - więc to kontynuacja naszej ostatniej rozmowy? - nawiązał do ich poprzedniej kłótni. nie skumał, że archie chciał dobrze, a tak na prawdę wygadał wszystko xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°530
Re: marty, anderson i flynn
wszystko byłoby prostsze, gdyby przyszła po to, żeby powiedzieć, że rzuciła samorząd i od teraz będzie spontaniczna i będzie spędzać z marty'm tyle czasu, ile chce. niestety tak nie było.
- nie dokończyliśmy tamtej rozmowy - przytaknęła. - przynajmniej nie między sobą, bo ty zdążyłeś ją już dokończyć z archie'm, prawda? - zmierzyła go wzrokiem. zastanawiała się, z kim jeszcze rozmawiał i komu rozgadywał, że mają problemy. jej duma była urażona.
- nie dokończyliśmy tamtej rozmowy - przytaknęła. - przynajmniej nie między sobą, bo ty zdążyłeś ją już dokończyć z archie'm, prawda? - zmierzyła go wzrokiem. zastanawiała się, z kim jeszcze rozmawiał i komu rozgadywał, że mają problemy. jej duma była urażona.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°531
Re: marty, anderson i flynn
marty nie oczekiwał, że rzuci samorząd. ale nie chciał też żeby robiła to po to aby udowodnić coś ojcu. marty'emu nie musiała nic udowadniać i to było najważniejsze. była dla niego idealna taka jaka była i jeśli daniel tego nie widział to jego problem xd szkoda, że przez jej usilną potrzebę imponowania tatusiowi wyszło jak wyszło.
- zgadza się - przytaknął jej - a co złego jest w rozmawianiu z archiem? lubię archiego - jako nielicznego z jej przyjaciół pewnie xd
- zgadza się - przytaknął jej - a co złego jest w rozmawianiu z archiem? lubię archiego - jako nielicznego z jej przyjaciół pewnie xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°532
Re: marty, anderson i flynn
peggy może i była idealna, ale marty nie i dlatego peggy musiała się wzbić na wyżyny doskonałości i ambicji, żeby udowodnić, że chłopak jej nie popsuł. zamiast tego popsuła swój związek, a daniel pewnie i tak nie był w pełni usatysfakcjonowany. w dodatku wylądowała w szpitalu z plotkami o próbie samobójczej. brawo, peggy!
- więc każdej osobie, którą lubisz, mówisz, że źle cię traktuję? darcy też już to powiedziałeś? - wycedziła.
- więc każdej osobie, którą lubisz, mówisz, że źle cię traktuję? darcy też już to powiedziałeś? - wycedziła.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°533
Re: marty, anderson i flynn
nie musiał być idealny w tym znaczeniu słowa, dla rudej i tak w jej oczach pewnie był idealny hehehe, choć się do tego nie przyznawała zapewne!
daniel nigdy nie będzie w pełni usatysfakcjonowany jeśli peggy nie znajdzie chłopaka takiego jak on by sobie wymarzył, ups!
- dlaczego darcy? - zdziwił się, że tak się jej czepia! darcy nic do tego nie miała - nie mówiłem, że mnie źle traktujesz - zaprzeczył plotkom - zwróciłem uwagę na to, że oddaliliśmy się od siebie - nie rozumiała problemu xd
daniel nigdy nie będzie w pełni usatysfakcjonowany jeśli peggy nie znajdzie chłopaka takiego jak on by sobie wymarzył, ups!
- dlaczego darcy? - zdziwił się, że tak się jej czepia! darcy nic do tego nie miała - nie mówiłem, że mnie źle traktujesz - zaprzeczył plotkom - zwróciłem uwagę na to, że oddaliliśmy się od siebie - nie rozumiała problemu xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°534
Re: marty, anderson i flynn
dla niej stał się idealny, to prawda. ale potrafiła też spojrzeć na niego oczami swojego krytycznego ojca i doskonale wiedziała, co mu w nim przeszkadza. przecież to były te same rzeczy, które kiedyś przeszkadzały jej.
- domyśl się - prychnęła, dalej czepiając się jego znajomości z byłą, nawet jeśli ustalili, że nic między nimi nie ma. była to była. - równie dobrze mógłbyś mu powiedzieć, że się rozstajemy - stwierdziła bojowo. - więc? - popatrzyła na niego powaznie. - rozstajemy się? - potrzebowała konkretów, bo nie lubiła trwać w takim zawieszeniu.
- domyśl się - prychnęła, dalej czepiając się jego znajomości z byłą, nawet jeśli ustalili, że nic między nimi nie ma. była to była. - równie dobrze mógłbyś mu powiedzieć, że się rozstajemy - stwierdziła bojowo. - więc? - popatrzyła na niego powaznie. - rozstajemy się? - potrzebowała konkretów, bo nie lubiła trwać w takim zawieszeniu.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°535
Re: marty, anderson i flynn
ale jego zalety przyćmiły jego wady, dlatego nie zwracała uwagi na rzeczy które kiedyś jej przeszkadzały, a teraz przeszkadzają danielowi. daniel nie widział po prostu jego puppy eyes i klaty xd
- domyślam się, że jej nie lubisz - brawo marty, dobra dedukcja. on lubił darcy, nie widział niczego złego w tym że z nią rozmawia. szczególnie że nie doszli nawet do 1/10 tego co miał z peggy.
- tego akurat nie powiedziałem - postawił sprawę jasno, ale też na jego twarzy nie było widoczne wielkie przejęcie. głownie dlatego że uważał, że to peggy powinna przyjść z pokorą do niego i przyznać się, że to ona zaniedbała ich relację i że to jej wina xd - no właśnie, rozstajemy się? - odbił piłeczkę.
- domyślam się, że jej nie lubisz - brawo marty, dobra dedukcja. on lubił darcy, nie widział niczego złego w tym że z nią rozmawia. szczególnie że nie doszli nawet do 1/10 tego co miał z peggy.
- tego akurat nie powiedziałem - postawił sprawę jasno, ale też na jego twarzy nie było widoczne wielkie przejęcie. głownie dlatego że uważał, że to peggy powinna przyjść z pokorą do niego i przyznać się, że to ona zaniedbała ich relację i że to jej wina xd - no właśnie, rozstajemy się? - odbił piłeczkę.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°536
Re: marty, anderson i flynn
nie mogła przekonać daniela puppy eyes i klatą xd
nie kontynuowała darcy, bo nie na tym chciała się dzisiaj skupiać. choć oczywiście marty miał całkowitą rację, że jej nie lubiła.
- ty sprawiasz wrażenie takiego, który tak uważa - mogli sobie tak odbijać piłeczkę długo. żadne z nich nie chciało wziąć odpowiedzialności za rozstanie. peggy nie chciała zrywać z marty'm, ale męczyła się z jego pragnieniem uwagi. oczekiwała od niego, że zrozumie jej punkt widzenia. nie mogli dojść do porozumienia od dłuższego czasu.
nie kontynuowała darcy, bo nie na tym chciała się dzisiaj skupiać. choć oczywiście marty miał całkowitą rację, że jej nie lubiła.
- ty sprawiasz wrażenie takiego, który tak uważa - mogli sobie tak odbijać piłeczkę długo. żadne z nich nie chciało wziąć odpowiedzialności za rozstanie. peggy nie chciała zrywać z marty'm, ale męczyła się z jego pragnieniem uwagi. oczekiwała od niego, że zrozumie jej punkt widzenia. nie mogli dojść do porozumienia od dłuższego czasu.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°537
Re: marty, anderson i flynn
skandal!
rozumiał jej punkt widzenia, ale jednocześnie fakt zaimponowania na siłę ojcu i olewanie jego był słabą wymówką. powinna bronić tego jaki jest, a nie próbować mylić oczy tatuśkowi jej sukcesami w samorządzie. choć wiemy jak te sukcesy się skończyły, z różnym skutkiem xd
- a ty sprawiasz wrażenie takiej która chce się rozstać - marty też nie chciał wziąć za to odpowiedzialności bo nie chciał się rozstawać, ale z drugiej strony bycie w takiej relacji go nie satysfakcjonowało. czuł się jak dodatek do życia peggy, a nie jak jej partner! wow, jaki dojrzały xd
rozumiał jej punkt widzenia, ale jednocześnie fakt zaimponowania na siłę ojcu i olewanie jego był słabą wymówką. powinna bronić tego jaki jest, a nie próbować mylić oczy tatuśkowi jej sukcesami w samorządzie. choć wiemy jak te sukcesy się skończyły, z różnym skutkiem xd
- a ty sprawiasz wrażenie takiej która chce się rozstać - marty też nie chciał wziąć za to odpowiedzialności bo nie chciał się rozstawać, ale z drugiej strony bycie w takiej relacji go nie satysfakcjonowało. czuł się jak dodatek do życia peggy, a nie jak jej partner! wow, jaki dojrzały xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°538
Re: marty, anderson i flynn
co najwyżej aggie mogła się tak przekonać i poszeptywać coś danielowi.
peggy denerwowała się, że marty tego nie rozumiał i nie doceniał, bo dawała mu do zrozumienia, że robiła to dla ich relacji i akceptacji przez daniela. w jej głowie marty powinien być jej wdzięczny za to xd oczywiście każde z nich miało zupełnie inne podejście i nie mogli się dogadać.
- tylko dlatego, że ty pierwszy zacząłeś sprawiać takie wrażenie - przyznała, że myślała o tym, chociaż tak naprawdę wcale tego nie chciała. ale teraz nie potrafili normalnie rozwiązać swoich problemów. archie chciał im pomóc, a zamiast tego doprowadzi do zerwania xd marty faktycznie dojrzały!
peggy denerwowała się, że marty tego nie rozumiał i nie doceniał, bo dawała mu do zrozumienia, że robiła to dla ich relacji i akceptacji przez daniela. w jej głowie marty powinien być jej wdzięczny za to xd oczywiście każde z nich miało zupełnie inne podejście i nie mogli się dogadać.
- tylko dlatego, że ty pierwszy zacząłeś sprawiać takie wrażenie - przyznała, że myślała o tym, chociaż tak naprawdę wcale tego nie chciała. ale teraz nie potrafili normalnie rozwiązać swoich problemów. archie chciał im pomóc, a zamiast tego doprowadzi do zerwania xd marty faktycznie dojrzały!
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°539
Re: marty, anderson i flynn
byłaby na to jakaś szansa jakby peggy ładnie poprosiła xd
gdyby omówili podejście do tego i sprawę ojca rudej to może byłoby inaczej. a ona po prostu podjęła jakąś decyzję bez konsultacji z marty'm. nie miał mocy sprawczej i może podświadomie tak na prawdę to go wkurzało. fakt, że peggy uznała że jest niezdolny do zaimponowania w żaden sposób danielowi dlatego musi wziąć sprawy w swoje ręce.
- a to dlatego, że wszystkie inne sprawy są ważniejsze ode mnie - dalej brnął w narrację że to jej wina. nie miał zamiaru odpuścić. potrafił brać winę na siebie jak było trzeba i wtedy kusił rudą puppy eyes żeby mu wybaczyła xd
gdyby omówili podejście do tego i sprawę ojca rudej to może byłoby inaczej. a ona po prostu podjęła jakąś decyzję bez konsultacji z marty'm. nie miał mocy sprawczej i może podświadomie tak na prawdę to go wkurzało. fakt, że peggy uznała że jest niezdolny do zaimponowania w żaden sposób danielowi dlatego musi wziąć sprawy w swoje ręce.
- a to dlatego, że wszystkie inne sprawy są ważniejsze ode mnie - dalej brnął w narrację że to jej wina. nie miał zamiaru odpuścić. potrafił brać winę na siebie jak było trzeba i wtedy kusił rudą puppy eyes żeby mu wybaczyła xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°540
Re: marty, anderson i flynn
tylko czy aggie miała aż taki duży wpływ na daniela, żeby go przekonać?
peggy mogła wymyślić dziesięć innych planów na to, jak marty mógłby zaimponować danielowi. mogli wspólnie zapisać się na jakiś kurs albo zorganizować jakiś projekt, w którym nawet marty poczułby się zaangażowany. zamiast tego zaczęła go olewać i myślała, że to rozwiąże sprawę xd
- dlatego, że nie potrafisz się dostosować - czepiała się jego, skoro upierał się przy tym, że to jej wina. - wiedziałeś, jak wygląda moje zycie i że mam dużo zajęć. nie będę z nich rezygnować tylko dlatego, że ty siedzisz cały dzień na kanapie i się nudzisz - wytknęła mu, że jest nieambitny, ups.
peggy mogła wymyślić dziesięć innych planów na to, jak marty mógłby zaimponować danielowi. mogli wspólnie zapisać się na jakiś kurs albo zorganizować jakiś projekt, w którym nawet marty poczułby się zaangażowany. zamiast tego zaczęła go olewać i myślała, że to rozwiąże sprawę xd
- dlatego, że nie potrafisz się dostosować - czepiała się jego, skoro upierał się przy tym, że to jej wina. - wiedziałeś, jak wygląda moje zycie i że mam dużo zajęć. nie będę z nich rezygnować tylko dlatego, że ty siedzisz cały dzień na kanapie i się nudzisz - wytknęła mu, że jest nieambitny, ups.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°541
Re: marty, anderson i flynn
mogła mu jęczeć aż wyjęczałaby to jak patrick wychodził związek wokół nejta. najlepsze porównanie teraz xd
mogli wspólnie nad tym pomyśleć i to mógł być ich wspólny projekt który zbliżyłby ich do siebie, a nie oddalił jak teraz, ups.
- nie jestem kameleonem, że mam się dostosowywać, jestem marty'm i mam swoje przyzwyczajenia, odczucia i przemyślenia - musiała go akceptować, a nie zmieniać pod swoje dyktando! - świetnie, w takim razie ty wróć do swoich wielu zajęć, a ja wrócę do siedzenia na kanapie, tak będzie najlepiej skoro jestem taki leniwy, a ty taka ambitna - postawił sprawę na ostrzu noża. wkurzył się, że nazwała go nieambitnym. wcale tak nie było! był skłonny robić dużo tylko po to żeby była z niego dumna! rozwijał się dla niej! teraz tego kompletnie nie dostrzegała.
mogli wspólnie nad tym pomyśleć i to mógł być ich wspólny projekt który zbliżyłby ich do siebie, a nie oddalił jak teraz, ups.
- nie jestem kameleonem, że mam się dostosowywać, jestem marty'm i mam swoje przyzwyczajenia, odczucia i przemyślenia - musiała go akceptować, a nie zmieniać pod swoje dyktando! - świetnie, w takim razie ty wróć do swoich wielu zajęć, a ja wrócę do siedzenia na kanapie, tak będzie najlepiej skoro jestem taki leniwy, a ty taka ambitna - postawił sprawę na ostrzu noża. wkurzył się, że nazwała go nieambitnym. wcale tak nie było! był skłonny robić dużo tylko po to żeby była z niego dumna! rozwijał się dla niej! teraz tego kompletnie nie dostrzegała.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°542
Re: marty, anderson i flynn
patrick to success story tego miasta xd
jak zawsze postacie działały po swojemu i sabotowały swoje relacje, a potem były zaskoczone.
- a ja mam swoje przyzwyczajenia, odczucia i przemyślenia - odpowiedziała pospiesznie, bo teraz czuła się tak, jakby marty chciał, żeby to ona wszystko dostosowywała do niego, bo on nie chciał tego zrobić dla niej. nie mogli wymyślić kompromisu, ups. popatrzyła na niego powaznie po jego wybuchu. - więc to to? - spytała wprost, czy jego słowa oznaczają rozstanie. naprawdę nie chciała się rozstawać, ale w tym momencie nie widziała sensu walki o ich związek, skoro to była już kolejna kłótnia o to samo i ciągle nie mogli się zrozumieć.
jak zawsze postacie działały po swojemu i sabotowały swoje relacje, a potem były zaskoczone.
- a ja mam swoje przyzwyczajenia, odczucia i przemyślenia - odpowiedziała pospiesznie, bo teraz czuła się tak, jakby marty chciał, żeby to ona wszystko dostosowywała do niego, bo on nie chciał tego zrobić dla niej. nie mogli wymyślić kompromisu, ups. popatrzyła na niego powaznie po jego wybuchu. - więc to to? - spytała wprost, czy jego słowa oznaczają rozstanie. naprawdę nie chciała się rozstawać, ale w tym momencie nie widziała sensu walki o ich związek, skoro to była już kolejna kłótnia o to samo i ciągle nie mogli się zrozumieć.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°543
Re: marty, anderson i flynn
tak xd
klasyk nad klasykami!
- i za każdym razem je szanowałem i brałem pod rozwagę w przeciwieństwie do ciebie - oczywiście wszelkie akcje marty'ego były bardziej niepoprawne i szalone niż te peggy, ale to nie było w tym momencie ważne xd
- skoro ty nie możesz tego powiedzieć choć uważasz sie za taką dorosłą i poważną to ja to powiem - nie chciał tego mówić tak na prawdę, ale wziął głęboki wdech, zebrał w sobie całą złość skumulowaną na peggy i w końcu wydusił - rozstajemy się - oznajmił - to znaczy ja zrywam z tobą - miał poważną minę którą przeszywał smutek! ale w tym momencie nie było innego wyjścia w jego mniemaniu. nie dogadywali się już od dłuższego czasu w kwestiach, które ich poróżniły i nie mogli znaleźć kompromisu. a prawda była taka że żadne nie chciało ustawić, z przewagą na peggy oczywiście.
klasyk nad klasykami!
- i za każdym razem je szanowałem i brałem pod rozwagę w przeciwieństwie do ciebie - oczywiście wszelkie akcje marty'ego były bardziej niepoprawne i szalone niż te peggy, ale to nie było w tym momencie ważne xd
- skoro ty nie możesz tego powiedzieć choć uważasz sie za taką dorosłą i poważną to ja to powiem - nie chciał tego mówić tak na prawdę, ale wziął głęboki wdech, zebrał w sobie całą złość skumulowaną na peggy i w końcu wydusił - rozstajemy się - oznajmił - to znaczy ja zrywam z tobą - miał poważną minę którą przeszywał smutek! ale w tym momencie nie było innego wyjścia w jego mniemaniu. nie dogadywali się już od dłuższego czasu w kwestiach, które ich poróżniły i nie mogli znaleźć kompromisu. a prawda była taka że żadne nie chciało ustawić, z przewagą na peggy oczywiście.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°544
Re: marty, anderson i flynn
- dobrze wiesz, że akceptowanie twoich wymaga ode mnie mnóstwo tolerancji i cierpliwości - była zła, więc zaczęła mu wytykać, jak bardzo się poświęca, żeby w ogóle wytrzymywać z marty'm i jego pomysłami. wiedziała, co zaraz nastąpi i co chłopak powie, ale i tak zakłuło ją to w sercu. wydawało jej się, że była na to przygotowana, ale tak naprawdę nie była. wcale tego nie chciała. teraz przynajmniej mogła zwalać odpowiedzialność na niego, bo to on powiedział to na głos. - przynajmniej mamy w końcu jasność - odparła i po prostu wycofała się. nie była w stanie patrzeć na niego, bo to za bardzo bolało. złapała buty z przedpokoju i wyszła z jego mieszkania w skarpetkach, żeby na spokojnie ubrać buty jedną dygoczącą ręką. w swoim mieszkaniu zrobiła pięciominutową przerwę na płacz i pakowanie rzeczy marty'ego, a potem wpadła w wir pracy, żeby o nim nie myśleć.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°545
Re: marty, anderson i flynn
marty nie płakał, ale snuł się po świecie hogwart legacy i upił swoją postać kremowym piwem xd
było mu dziwnie i nieswojo, musiał w nocy przytulać się do monty'ego, albo andersona bo czuł pustkę!
było mu dziwnie i nieswojo, musiał w nocy przytulać się do monty'ego, albo andersona bo czuł pustkę!
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°546
Re: marty, anderson i flynn
podłączył sobie telefon do tv i oglądał na dużym ekranie laski z tindera.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°547
Re: marty, anderson i flynn
wyszedł w końcu po paru dniach ze swojej jaskini i usiadł obok andersona - brzydka - skrytykował jakaś laske na ekranie. pewnie była ruda xd
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°548
Re: marty, anderson i flynn
rude przestały im się podobać. ucieszył się, że marty wyłonił się, więc przesunął w jego stronę swoje otwarte piwko. taki dobry przyjaciel, że mógł się z nim swoim piwem dzielić!
- a ta? - spytał, kiedy pojawiła się kolejna. - napiszmy do niej, żeby wpadła z koleżanką - zaproponował.
- a ta? - spytał, kiedy pojawiła się kolejna. - napiszmy do niej, żeby wpadła z koleżanką - zaproponował.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°549
Re: marty, anderson i flynn
słodki anderson xd
dobry przyjaciel, marty chwycił żwawo piwko i pociągnął. musiał się upijać żeby nie musieć rozmyślać o rudym demonie.
- a jak się okaże że są nudziarami? - jakby niebieskie nie były xd może szukał odskoczni!
dobry przyjaciel, marty chwycił żwawo piwko i pociągnął. musiał się upijać żeby nie musieć rozmyślać o rudym demonie.
- a jak się okaże że są nudziarami? - jakby niebieskie nie były xd może szukał odskoczni!
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°550
Re: marty, anderson i flynn
przekazywał miłość i czułości monty'emu, skoro nie miał ludzkiej dziewczyny xd
anderson miał za sobą rozstanie z rudą, więc wiedział, jak ciężko jest się wykopać z tego dołka. teraz mógł pomagać marty'emu.
- nie mają tu przyjść po to, żeby gadać - stwierdził od razu i już zaczął pisać do dziewczyny.
anderson miał za sobą rozstanie z rudą, więc wiedział, jak ciężko jest się wykopać z tego dołka. teraz mógł pomagać marty'emu.
- nie mają tu przyjść po to, żeby gadać - stwierdził od razu i już zaczął pisać do dziewczyny.