leila

zaprosila tobiasa do siebie i teraz piekli brownie ze specjalnym skladnikiem, ktorym bylo ziolo.

to pewnie był rodzinny przepis udoskonalany co roku przez ojca leili hehehe.
tobias niezbyt znał się na pieczeniu, ale dodatek jakim było zioło bardzo go zachęcił i teraz mieszał masę na ciasto łopatką co chwile maczając tam palec żeby spróbować czy aby na pewno wszystkie składniki dobrze się skomponowały.

pewnie tak hahah.
wyjela olejek, ktory przygotowala wczoraj i wlala go do masy. - musimy zostawic kilka kawalkow mojemu tacie - powiedziala z rozbawieniem. na pewno bylby na nia zly gdyby sie dowiedzial, ze piekla brownie i dla niego nic nie zostalo.

ech ten neil.
odstawił miskę na kuchenny blat - czyli twój tato jest z gatunku tych wyluzowanych? - zaśmiał się i napił piwka, bo na pewno bez piwka by nie piekli! alfons był wiecznie sztywny jak drut, cud że dał się namówić na to że do kolacji tobias mógł pić z nimi wino np!

- tak, to on mnie tego wszystkiego nauczyl - zasmiala sie. wyjela blache i wlala do niej mase. - kiedys moj tata nakarmil mnie i nate'a swoim ciastem kiedy nas pilnowal. na szczescie jego rodzice sie o tym nie dowiedzieli - przypomniala jej sie ta zabawna historia. pewnie nie raz neil zrobil przy dzieciakach cos glupiego.

- ojciec roku - odpowiedział żartobliwie i jednocześnie będąc pod wrażeniem. on nie miał tak dobrze! na wiadomość, że kiedyś razem z nejtem jedli ciastka z ziołem próbował sobie wyobrazić że jego brat był kiedyś nawet spoko gościem. to jednak było zbyt trudne xd - niemożliwe, czyli nate był kiedyś wyluzowany? - odparł udając teatralnie, że jest w szoku. przygładzał masę na blaszce łopatką żeby wszystko było równo.

zasmiala sie gdy nazwal neila ojcem roku. nie zawsze bylo tak fajnie, ale teraz przynajmniej miala spoko wyluzowanego tate. - owszem, byl - pokiwala glowa. - ale nie na tyle by spozyc ziolo z wlasnej woli. to bylo przez przypadek bo moj tata pomylil porcje - dodala. wlozyla ciasto do piekarnika i pociagnela tobiasa do salonu na kanape.

zerknął przez szybkę piekarnika żeby sprawdzić czy wszystko rośnie zupełnie jakby był cukiernikiem, który nie było. najwyraźniej bardzo chciał to brownie! - myślisz, że jak teraz przypadkiem pomylilibyśmy porcję to znowu byłby wyluzowany? - chciałby zobaczyć tą wersję nejta. ruszył za nią na kanapę, gdzie pewnie w telewizji leciało coś mało ambitnego, typu reality show - o nieee, amber znowu pokłóciła się z chrisem, nigdy się nie zejdą - powiedział udając smutek i siadając na kanapie. pewnie oglądali takie rzeczy dla beki xd

- moze musimy sprobowac i podrzucic mu ciasto - zasmiala sie. nigdy jej by to nie przyszlo do glowy, ale gdyby rzeczywiscie nate sie rozluznil to z checia by mu zaczela przynosic ziolowe ciasteczka. rozsiadla sie wygodnie i spojrzala na telewizor. - oni byli maja ulubiona para. to smutne - westchnela. - nowy sezon love island juz sie zaczal. koniecznie musimy go ogladac - zasmiala sie.

powinni go po cichaczu faszerować ciastkami i patrzeć jak korzysta z życia. z perspektywy czasu byłby im wdzięczny na pewno! zarzucił nogi na kolana leili i rozsiadł się wygodniej jak pan na włościach prawie - tak - zaśmiał się - ale pod warunkiem, że obejrzysz ze mną ten serial o którym ci mówiłem - a serial był pewnie o jakiś meksykańskich kartelach narkotykowych i był super poważny więc totalne przeciwieństwo love island. tobias pewnie już od jakiegoś czasu jęczał o tym serialu!

to nie bylby najgorszy pomysl. oczywiscie pomijajac fakt, ze dawaliby mu narkotyki bez jego wiedzy. gorzej gdyby to zle podzialalo na jego serce i wtedy mieliby niemila niespodzianke. - niech bedzie - westchnela ciezko. dla love island byla w stanie sie poswiecic. zaczela sie wiercic i zmienila pozycje, siadajac na nim okrakiem.

wszystko psuło to nejtowe serce, ech!
tobias nawet lubił odmózdżać się przy love island, ale chciał też dzielić się z leilą swoimi serialami a on najwyraźniej lubił typowo męskie seriale oglądać, dlatego ta będzie musiała czasami się poświęcać.
kiedy usiadła na nim okrakiem to na pewno jego dłonie wylądowały na jej tyłku - chcesz żeby ciasto się spaliło? - zaśmiał się bo mogliby się zagapić w takiej sytuacji!

moze rzeczywiscie mial racje, ze nie ryzykowal i lezal plackiem na kanapie.
dla niego byla w stanie sie poswiecic. moze nawet by sie jej spodobalo, kto wie. lubila poznawac nowe rzeczy, a skoro jemu sie tak podobalo to przezyje. - spokojnie, nastawilam timer - zasmiala sie, po czym pochylila sie i zaczela go calowac.

śmierć czai się wszędzie xd

poświęcali sie dla siebie xd jak przejdą fazę różowych okularów to będą sobie wyrywać pilota żeby zdecydować co oglądać na netflixie hehe - jesteśmy zatem uratowaniu geniuszu - odgarnął jej kosmyk włosów z czoła i zaraz odwzajemnił pocałunki bo jakżeby inaczej!
wiem, że twoje postacie uwielbiają gołębie dlatego dla rozruszania akcji nagle w okno w salonie walnął gołąb hehehe.

hehe xd
beda musieli ogladac odcinki na przemian zeby sie nie zanudzic xd
haha, swietnie xd tak sie wczula w te pocalunki, ze az sie zlekla gdy cos walnelo w okno. zeszla z niego i poszla zobaczyc co do bylo. - chyba zyje - otworzyla okno i zaczela przez nie wychodzic na dwor. gdyby to byl thomas to by dal golebiowi zdechnac xd ale leila sie bardziej przejela i podniosla go z ziemi. - myslisz, ze ma wscieklizne? - pokazala mu ptaka.

będzie wojna o pilot, ups.
tobias też się zląkł tego dźwięku, ale nie dał po sobie poznać i grał twardego typa xd wstał z kanapy obserwując co robi. gołąb wyglądał na żywo, ale na pewno był oszołomiony i lekko nieprzytomny - nie wiem - skrzywił się patrząc na ptaka - wydaje mi się, ze ptaki nie mogą mieć wścieklizny - zauważył. ja kiedyś miała fobie że wiewiórki z łazienek mogą mieć wściekliznę i czytałam o tym dużo, także potwierdzam, ale ptaki nie mogą mieć - wygląda tylko na lekko pokiereszowanego - nie chciał go dotykać bo trochę go to obrzydzało jednak xd

dobrze, ze gral twardego typa bo gdyby to byl jakis wariat walacy w okno to musial by ja obronic xd sama by sie pewnie zaczela rzucac, ale byla raczej za drobna by sobie poradzic sama.
- to dobrze - zaczela ogladac golebia. jakie randomowe fobie hehe - potrzymaj - tobias mial pecha, ze go nie chcial dotykac bo zaraz wreczyla mu zwierzaka, po czym sama zaczela sie wdrapywac z powrotem do domu. - co sie robi z ptakami? - spojrzala na niego pytajaca. nie miala nigdy zwierzakow i nie miala pojecia od czego zaczac.

tobias lubił się bić chyba. tak mi sie wydaje, że wpisałam mu to w kartę też, ech.
wziął tego ptaka, ale w głębi duszy panikował jak mała dziewczynka myśląc ile zarazków ma taki dziki zwierz w sobie - może ułóżmy go do jakiegoś pudełka - zaproponował. czasem nawet miał niezłe pomysły - najłatwiej byłoby zadzwonić na eko patrol - niech zwierzęcy lekarze się nim martwią. tobias raczej nie był w stanie mu pomóc, leila też.

to nawet dobrze. przynajmniej w sytuacji kiedy musial by sie bic.
tobias niby taki twardziej, a bal sie zarazkow. - do pudelka? - zaczela sie rozgladac i ruszyla do swojego pokoju. wygrzebala skads pudelko do butow i wrocila do tobiasa. - myslisz, ze jest mu cos powaznego? moze wystarczy go wystawic na dwor i poczekac az przestanie mu sie krecic w glowie - spojrzala na ptaka. tak by bylo najlatwiej.

uprawiał dużo sportu to był umięśniony i miał dobry cios.
każdy ma swoje fobie hehehe, ja aż za dużo. przyglądał się ptaku w pudełku, ale ten niezbyt był ruchliwy - niekoniecznie się na tym znam, chyba lepiej byłoby zadzwonić po kogoś kto faktycznie może mu pomóc - zaproponował ale ptak zaraz się ocknął i wyfrunął z pudełka latając po mieszkaniu w panice xd

hehe, ups. chwycila za telefon i juz chciala googlowac numer, na ktory mogliby zadzwonic, ale zaraz odlozyla go. spojrzala na ptaka, ktory latal jak szalony. poszla odwozyc okno jak najszerzej, z nadzieja ze sam wyfrunie. - swietnie - mruknela niezadowolona. golab usiadl gdziej wysoko na szafce. - podsadz mnie - pociagnela tobiasa za reke.

nie trzeba było ratować gołębi to nie mieliby tego problemu xd leila powinna jak tobias postąpić! tobias dalej udawał odważnego choć teraz jeszcze bardziej bał się tego latającego terroru - ok - kucnął i objął rękoma jej nogi w okolicach kolanach delikatnie podsadzając. dobrze, że pomimo tego że dużo jadła nie była ciężka - tylko nie wdawaj się z nim w jakąś walkę - zasugerował.

teraz na pewno zalowala, ze go wniosla do domu xd inaczej juz by sobie odlecial a oni dalej mogliby ogladac telewizje. ulozyla dlonie na jego ramionach, czekajac na odpowiedni moment by zlapac golebia. - a co jak nie bedzie sie chcial poddac bez walki - powiedziala przyciszonym glosem by nie wystraszyc ptaka. ona byla gotowa walczyc bo nie bala sie tak jak tobias xd

mogliby uprawiać seks, a nie oglądać telewizje. wszystko wina gołebia xd tobias mógł ją obronić przed ludźmi, a nie gołębiami najwyraźniej - spróbuj tak żeby go nie wystraszyć i po cichu skierować do okna - radził jej, ale w tym momencie się zachwiał przez co narobił hałasu i gołąb znowu latał jak szalony gruchając. pewnie walnął w lampę na jakiś stoliku i ta się stłukła xd