salon gier

dobrze sie patrzy na gole klaty xd
moze ivy rozpocznie nowa mode.
- nie wierze ci - gdyby nie wspomnial o hogwarcie to byly spore szanse, ze nadal by mu wierzyla. dlugo liczyla na swoj list z magicznego swiata wiec pogodzila sie z tym, ze nie istnieje. jedyna inna opcja byla taka, ze nie byla zbyt dobra by ja przyjeli, a to bylo niemozliwe xd - po prostu nie jestes taki dobry jak twierdziles - byla rozbawiona.

ech! xd
polaczy sily ze stefka zeby uszyla kwiatki bo takie dluzej wytrzymaja, a ona bedzie je rozdawac.
- ty jestes mugolem! - przejela sie ta obraza pomimo tego, ze przed chwila twierdzila, ze nie wierzy w hogwart. - najwyrazniej i tak nie wystarczajaco gibki by wygrac - pokazala na smiejace sie dzieciaki.

haha na pewno bedzie chciala powtorke z wrazen xd
- ja sie nigdy nie denerwuje - poklepala go po lapkach kiedy meczyl jej policzki. pewnie az sie zarumienily bo nie nosila makijarzu, ktory moglby to ukryc. - w takim razie udowodnij, inaczej ci nie uwierze - ruszyla w strone toalet.

hehe.
haha nie docenial zdolnosci nari xd specjalnie sie tak malowala zeby kazdy mogl podziwiac!
pokazal na toalety wiec sie domyslila hehe chociaz brala pod uwage tez to, ze po prostu chcial troche prywatnosci i mial zamiar jej zaprezentowac np szpagat xd - mozesz zaprezentowac mi swoje umiejetnosci - usmiechnela sie i podwinela lekko swoja sukienke zeby mu zaprezentowac kawalek uda.

haha to prawda, ivy wiele do szczescia nie bylo potrzeba xd nari bardziej wymagajaca.
jak zobaczy jego klate to od razu zapomni, ze mial jej pokazywac swoja gibkosc xd jego tajna bron. - musze ocenic czy faktycznie sa takie magiczne - usmiechnela sie szerzej. ten pokaz sily zrobil na niej wieksze wrazenie niz wizja tonyego robiacego szpagat. przytrzymala sie sciany i probowala nie jeczec za glosno zeby czasem ich nie wywalili skoro byly tu dzieci.

konczyla mu sie kasa wiec gral tu w pokera i probowal cos wygrac. nie szlo mu niestety dobrze. wyszedl na zewnatrz zeby sie przewietrzyc i dotlenic papierosem.

annie i romy były na misji znalezienia andy'ego i najwyraźniej dostały od kogoś cynk, że był widziany w tej okolicy. annie dostrzegła go z daleka.
- tam jest - wskazała go - omówmy jeszcze raz plan działania - nie chciała powtórki z nieudanej konfrontacji.

ciekawe od kogo xd znowu jakaś drugoplanowa szpiegowska postać.
romy była bardziej narwana i prawie tam pobiegła, ale annie ją zatrzymała. może i słusznie - podchodzimy, witamy się, zagadujemy o samopoczucie, proponujemy ciepły posiłek a kiedy pójdzie z nami w bezpieczne miejsce próbujemy namówić go na leczenie - kiwała głową - idziemy? - była zniecierpliwiona i bała się, że ucieknie! przeszła pośpiesznie przez ulicę przejmując inicjatywę - andy! - udała zdziwioną, że go spotkała xd

moze ksiadz buddy sie zmartwil xd albo jedna z babc, z ktorymi sie kumplowal.
mogly sie nie odzywac, nie zauwazylby ich. podeszly by blizej i nie mialby ucieczki. a teraz zauwazyl je i nie mial ochoty z nimi rozmawiac. annie ostatnio sie go za bardzo czepiala. patrzyl na nie, ale nic nie odpowiedzial. pospiesznie wzial ostatnie kilka buchow i rzucil papierosa na chodnik zeby go zdeptac. widac bylo, ze sie spieszy do ucieczki.

nie miałam pomysłu kto, ale to nie mógł być przypadek, że znalazły się wspolnie w jego okolicy xd
- dokładnie tak, wcześniej nic nie wspominamy, żeby go nie spłoszyć - kiwała głową i chciała jeszcze coś dodać, ale romy już leciała na drugą stronę ulicy. annie wywróciła tylko oczami myśląc sobie coś w stylu "dzieciaki". annie matka, opiekuje się młodszymi jak steve. podążyła za nią i znalazła się obok andy'ego. - masz ognia? - udawała, że jest chętna z nim palić jak gdyby nic podejrzanego się nie działo.

babcie brzmiały wiarygodnie.
dagna doceniam nawiązanie do stranger things. teraz tym bardziej chce zrobić joe xd
annie miała chociaż wymówkę w postaci papierosa. romy nie paliła.... dlatego widząc, że ucieka zatarasowała mu drogę. nie miała jednak lepszego pomysłu niż annie więc oznajmiła - też chcę zapalić - jeszcze będą ją z chodnika zbierać. powodzenia xd

haha czekamy na joe xd
zignorowalby annie gdyby romy nie zagrodzila mu drogi. spojrzal na nia niezadowolony. - nie palisz - odwrocil sie do jej starszej siostry i podal jej zapalniczke. sam wyciagnal kolejnego papierosa skoro wygladalo na to, ze nie mialy zamiaru pozwolic mu odejsc.

to juz moje drugie nawiązanie do stranger things dzisiaj, specjalnie dla was dzisiaj oglądałam xd wiesz jakie jest nasze podejście do joe.
annie zbeształa siostrę wzrokiem kiedy też chciała zapalić. zaraz skończy się na tym, że będzie musiała się jednym i drugim zajmować.
- ty też nie - odparła do andy'ego. tyle z jej zasad, żeby nie poruszać drażliwych tematów wcześniej xd na jego widok jednak nie mogła się powstrzymać. odpaliła papierosa i oddała mu zapalniczkę. nie zamierzała się dzielić fajkami z romką.

gdzie było pierwsze!?!? dobrze, ze ogladasz bo potem będziesz musiała z nami cierpieć xd joe jest w kolejce, musi tylko natchnienie przyjść co z nim zrobić.
zamiast annie i romy się pojednać w walce, to annie i andy zabronili palić romy xd
- ty też o ile dobrze pamiętam - powiedziała prawie jednocześnie z siostrą i wskazała na fajkę w dłoni andy'ego. miała trochę naburmuszoną minę kiedy dalej traktowali ją jak smarkule, ale zaraz jednak spojrzała na chłopaka - martwimy się o ciebie - mówiła teraz za siebie i za annie.

hehe u ming i marusa. czekamy na to az bedziemy mogly we trzy przezywac xd
przynajmniej w czyms sie zgodzili, zawsze cos xd
- nie bedziecie mi mowila co mam robic - zasmial sie i zaciagnal papierosem. myslal, ze mieli juz te rozmowy za soba i wszyscy dzadza mu spokoj. nie potrzebowal nikogo! - nie ma takiej potrzeby - spojrzal na romy. - czuje sie swietnie - zapewnil ja. mogl sobie to wmawiac, ale nie wygladal jakby czul sie dobrze.

nie czytasz uważnie xd został mi ostatni odcinek, więc pewnie jutro obejrzę, ale boję się zniszczenia emocjonalnego, które zapowiadacie xd
dla annie liczyło się, że mogła nawiązać nić porozumienia z andy'm xd
- nie mówimy - skłamała, żeby jednak nie czuł presji z ich strony. najpierw próbowały podejść go na spokojnie. po ostatniej rozmowie i tym jak ją potraktował faktycznie powinna dać mu spokój, żeby niszczył swoje życie skoro tak bardzo chciał, ale tak jak romy mówiła, martwiły się o niego. - nie wyglądasz - stwierdziła i zaciągnęła się papierosem analizując jego kiepski wygląd - kiedy ostatnio jadłeś? - spytała.

ostatni odcinek czwartego sezonu? szybko poszło xd a narzekałaś, że cię nie wciągnęło xd
ważne że się z andym dogadywała na złość siostrze xd wspaniale! miała dobre intencje!
- nie o to nam chodziło - zgasił ją trochę swoim niemiłym tonem. ona też nie była miło potraktowana przez niego i może nawet trochę się go obawiała. nie spodziewała się, że nagle łagodny andy zmieni się w takiego chujka xd - jesteś blady - zrobiła krok w jego stronę - masz podkrążone oczy - wymieniała powoli ich powodu do zmartwienia.

szybko xd teraz juz nie mozesz sie wycofac xd
trzezwy andy nie pochwalaby takiego podejscia.
- nie jestem glodny - mruknal. nie podobalo mu sie, ze sie go czepialy. - a ty wtracasz sie w nie swoje sprawy kiedy mowilem ci, ze masz mnie zostawic w spokoju - powiedzial ostro do romy. nie chcial byc niemily, ale skoro po dobroci nie rozumiala to musial ja do siebie zniechecic.

bo ten sezon jest meh i obejrzałam tylko po to, żebyście nie marudziły xd tak się poświęcam dla was xd
nie miały styczności z trzeźwym andy'm, więc trzeba było go podejść w inny sposób.
poczuła się urażona, że andy zwrócił się do romy, mimo że z annie miał taką samą rozmowę i też kazał jej zostawić go w spokoju xd ale teraz nie był czas na zazdrość i obrażanie się, tylko faktycznie musiały stanowić jeden front z romy. na ciąg dalszy niesnasek z młodszą siostrą przyjdzie czas jak andy powróci do normalnego stanu.
- wiemy o wszystkim - wtrąciła się stanowczym tonem, żeby uciąć wszelkie inne tematy - i wiemy, że już raz z tego wyszedłeś. wierzymy, że dasz radę drugi raz, tylko musisz pozwolić nam sobie pomóc - mówiła spokojnie, ale tonem nieznoszącym sprzeciwu.

nie jest meh, najgorszy był drugi xd
kiedyś miały styczność z trzeźwym andy'm, teraz tylko pozostały wspomnienia.
on uważał, że się go czepiały, a one tak na prawdę się martwiły i chciały mu pomóc. wiadomym było, że andy będzie czuł się atakowany. to prawda, to nie był czas na zazdrość! tylko na wzniesienie się ponad. potem znowu mogły skakać sobie do gardeł - przemawia przez ciebie złość, alkohol, narkotyki i nie tylko, nie wierzę ci - próbowała się postawić choć nie potrafiła być tak stanowcza jak annie - dorothy nam wszystko powiedziała - wkopała dorotke przy okazji - jesteś silny i z odrobina pomocy wszystko się ułoży i będzie jak dawniej - zapewniała.