stacja kolejowa

siedziały z raven na stacji i patrzyły na odjeżdżające pociągi. piły jakaś ziołową herbatkę made by aimee wspólnie z termosiku.

raven juz nie mogla sie doczakac by pochwalic sie aimee tym co stalo sie wczoraj pomiedzy nia a augustem. niby nie bylo to nic wielkiego, ale raven nie przydazaly sie takie rzeczy. pewnie nie przespala calej nocy. - spotkalam wczoraj augusta hemingwaya - zaczela.

sprawdziłam jakie mają relki i aimee najwyraźniej szaleje za jego książkami, czyli psychofanka xd
a co w ogóle się tam między nimi stało? coś poważnego? nie czytałam ;x - augusta hemingwaya?! - pisnęła z niedowierzania prawe wypluwając herbatę z buzi.

hahah, wiem. a raven sie w nim strasznie buja I dlatego musiala jak najszybciej opowiedziec kolezance o switch przygodach. nic wielkiego sie nie stalo, ale august wykorzystuje to, ze raven jest mloda I glupia i daje mu soba manipulowac xd jeszcze jej nie wyruchal bo jest dziewica ;x - tak! tego augusta hemingwaya - powiedziala z ekscytacja. - wylalam na niego wino w galerii - zarumienila sie na samo wspomnienie. awkward!

obie były dziewicami zatem, choć jak tak dalej pójdzie to raven długo nią nie pobędzie - wylałaś specjalnie czy przypadkiem? - założyła, że mogło się okazać to działaniem specjalnym skoro raven się w nim bujała. nie wiem czy nie była równie podniecona tym obwieszczeniem jak jej psiapsia.

- przypadkiem! - zapewnila ja. to bylo dla niej za traumatyczne wydarzenie, zeby myslala nad robieniem takich rzeczy specjalnie. - bylo mi okropnie glupio, a on byl bardzo mily - dalej opowiadala. usmiechnela sie jak sobie przypomniala jaki august byl dla niej sympatyczny.

- okej, okej - zaśmiała się dolewając sobie herbatki. z tej ekscytacji zaschło jej w gardle - był miły i co dalej? - dopytywała - nie ochrzanił cię za to, że wylałaś na niego wino? - jak ostatnio przypadkiem aimee wylała alko na chloe to ta doprowadziła ją do płaczu. miała nadzieję, ze august jednak tego nie zrobił ;x

poszla w slady Aimee I rowniez napila sie herbaty. - myslalam, ze bedzie na mnie zly. ale powiedzial, ze nic sie nie stalo - nadal nie mogla uwierzyc, ze august nie wkurzyl sie na nia. naszczescie byl milszy niz Chloe xd w momencie gdy wylala na niego to wino myslala, ze juz nigdy nie bedzie miala szansy zamienic z nim slowa. kto by pomyslal, ze to zadziala odwrotnie. na pewno nie ona! - no a potem poszlismy do niego, zeby mogl sie przebrac I poczestowal mnie winem - zachichotala, bo przypomnialo jej sie, ze widziala jego gola klate!

słuchała jej z wypiekami na twarzy. to prawda, chloe to nie august... na pewno nie miała takiej klaty jak on, choć ostatnio też postanowiła prezentować się bez bluzki - upił cię? - zapytała tupiąc nóżkami w miejscu. już sobie wyobrażała jakieś niegodne sceny, o których miała nadzieję usłyszeć zaraz od raven. jakby jakiegoś harlequina słuchała xd

- moze troche - powiedziala sciszonym glosem jakby to miala byc jakas tajemnica. zaraz jednak sie zasmiala. - calowalismy sie - wyznala jej w koncu. niestety nie miala jej do opowiedzenia o zadnych goracych scenach bo do tego jeszcze nie doszli. sam fakt, ze dala mu sie pocalowac byl duzym wydarzeniem!

jak usłyszała, że się całowali to aż zatupała szybko i gwałtownie w miejscu. dobrze, że nie wytupała pod sobą dziura - ojaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - zapiszczała - i jak się całuje? dobrze? - aimee mogła mieć tylko o tym wyobrażenie bo pewnie też się nigdy nie całowała. biedaczka!

raven rumienila sie przez caly czas. cieszyla sie, ze aimee byla rownie podekscytowana! - bardzo dobrze - pogadaly jeszcze troche o tym, a potem poszly do domu bo skonczyla im sie herbatka.

aimee pewnie wypytywała na ile sposobów i w jaki sposób się całowali, była ciekawska he he.

poniżenie przez ksiecia sprawiło że upodlila się do niepamięci alkoholem i wysłała filmik na casting do jakiegoś filmu marvela! okazało się, że się w niej zakochali i dostała głowną rolę w nowych avengersach! dlatego spakowała się szybko i bez słów pożegnania ani podziękowania pojechała do londynu skąd odfrunęła do słonecznego la i została gwiazdą filmów z superbohaterami!
happy end!

nie chce mi się zmieniać awka, więc musisz sobie wyobrazić eustachego, czyli syna romana eleganckiego zabójcy z st. albans. roman miał garba, jedno wyłupiaste oko i ogólnie nie był typem na którego przyjemnie się patrzyło. czyhał tutaj na swoją kolejną ofiarę!

zach sie najebal dzisiaj, bo z sroda to byla swietna okazja na impreze. broil cos tu ze znajomymi, ale zachcialo mu sie sikac, wiec oddalil sie od nich I stanal przy tym znaku.

eustachy od razu wyczuł okazję w pijanym zachu. dlatego jak oddalił się to ruszył za nim kuśtykając. był też kuternogą! po cichaczu zaszedł go od tyłu, chwycił za włosy i pierdyknął jego głową w ten znak tak że rozbił mu łeb na tyle, ze było widać mózg. był jakimś mutantem więc mocno walił xd pewnie zaraz zaczął go wpychać do swojego wielkiego turystycznego plecaka, a potem oddalił się do swojej jamy gdzie go w większości zjadł, a niektóre części zamarynował w słoiku xd od tej pory straszył tu duch zacha!

wyjechała w cholerę, bo dostała dużo lepszą propozycję pracy niż tutaj!

archie na pewno znał adama skoro był chłopakiem peggy od liceum. spotkali się dzisiaj na wspólnym obiedzie (peggy nie była w stanie zostać z adamem sam na sam?) i odprowadzili go na pociąg, a kiedy adam odjechał, peggy od razu złapała archie'go za ramię i zawołała:
- całowałam się z kimś innym! - nie mogła już wytrzymać i dusić tego dłużej w sobie.

na pewno znal i pewnie nie byl jego fanem. to ona byla w zwiazku na odleglosc? jesli tak to wlasnie dlatego nie byl fanem ich zwiazku. nie wierzyl, ze takie relacje moga przetrwac. kto wie czy adam nie zdradzal peggy i tak dalej. a tym czasem to ona zdradzala jego xd
usmiechnal sie najpierw, ale zaraz potrzasnal glowa, zeby jednak nie bylo po nim widac, ze sie cieszy z tego. - tak? z kim? - zaczal wypytywac.

adam studiował prawo na oxfordzie, był idealnym kandydatem na męża i zięcia daniela i peggy wierzyła, że będą na zawsze razem. nadal w to wierzyła, mimo że hasała sobie z marty'm w tajemnicy.
- nie mogę ci tego powiedzieć! - oburzyła się, że miał czelność pytać. - to nic nie znaczyło. - wmawiała jemu czy sobie?

oxford to lepiej niz za granica, ale wedlug archiego i tak za daleko. mogla sobie znalezc kogos fajnego blizej.
- dlaczego? - zdziwil sie. skoro sama zaczela ten temat to czekal na wszystkie szczegoly. - skoro to nic nie znaczylo to dlaczego sie tym tak przejmujesz? - zaczal sie jej uwaznie przygladac.

jasne, że mogła znaleźć kogoś fajnego blizej i nawet znalazła xd ale jej zdaniem ona i adam to love forever i nie chciała tego zniszczyć.
- bo to było głupie. - to znaczy wstydziła się i nie chciała się przyznać xd gdyby chociaż całowała się z jakimś ważniakiem, to mogłaby się przyznać, no ale całowała się z zupełnie nieodpowiednim chłopakiem. - bo zdradziłam adama. on nie ma o niczym pojęcia. nie wiem co mam zrobić. - pierwszy raz w życiu nie wiedziała co ma zrobić i nie miała planu działania w dziesięciu krokach.

takie love forever, ze latala z innym.
- wcale nie - probowal ja zapewnic, ze on jej oceniac nie bedzie. zreszta powinna o tym wiedziec! nigdy jej nie ocenial. a nawet jak juz ocenial to delikatnie i dla jej dobra. - to mu o tym powiedz skoro cie to tak dreczy. albo zapomnij o tym i traktuj to jakby to sie nigdy nie wydarzylo - podal jej dwie opcje. innego wyjscia raczej nie miala.