hania&ruth

udało jej się dużo zarobić w tym miesiącu więc zaprosiła peggy do siebie i przygotowała jakąś fancy kolację. miało być miło i peggy miała się odprężyć skoro ostatnio miała mało czasu - mam też wino! - krzyknęła zadowolona wyciągając dwie butelki wina i kładąc na stole. miała też w szafkach wibrator, trawę i dokumenty i rezygnacji z uczelni więc dużo ciekawych rzeczy xd

- powinnaś dawać moim koleżankom przykład, jak można łączyć studia, pracę i jeszcze mieć czas na gotowanie kolacji - od razu stwierdziła. taka odprężona, że i tak myślała o multitaskingu.

nie wiem czy peggy była kiedykolwiek odprężona w mniemaniu normalnych ludzi xd
- totalnie - zaśmiała się niby dumnie, ale kiedy odwróciła się żeby podać jedzenie na stół to miała minę typu 'boże, ona znowu o tych studiach'. zaraz jednak wrócił jej uśmiech na twarz i odwróciła się żeby postawić jakąś patelnię wypełnioną makaronem z owocami morza - jak marty? - zapytała myślac, że to niewinny temat i zaczęła nakładać siostrze jedzenie. chyba zaraz będzie musiała polać jej wina xd

odprężała się przy jodze xd ale wtedy np. słuchała podcastu i jej umysł cały czas musiał pracować.
peggy nie odpuszczała i przy każdej okazji gadała o studiach. już na pewno wypytała wcześniej ruth o wszystkie egzaminy, jakie miała w tym semestrze. ruth musiała posprawdzać, jakie przedmioty i z jakimi profesorami by miała, żeby opowiadać xd
- nie chcę o nim rozmawiać - mruknęła. nie chciała się przyznawać, że tak obrażała wszystkich chłopaków swoich koleżanek/sióstr, a okazało się, że jej nie był lepszy xd

biedna dziewczyna xd najlepiej odprężą się przy drzemce xd
na pewno była przygotowana i posprawdzała wszystko żeby w miarę wiarygodnie wypaść. wiedziała jak działa jej siostra i wiedziała jak sprytnie udawać, że wszystko jest ok.
- och - otworzyła od razu wino i polała jej cały kieliszek - skoro nie chcesz - usiadła obok i też nałożyła sobie jedzenie. peggy lubiła krytykować wszystkich wokół oprócz marty'ego. jednak jego puppy eyes działały xd - w takim razie o czym chcesz porozmawiać? - bała się zaczynać następny temat skoro trafiła na pierwszym razem na grząski grunt.

drzemki peggy trwały jedną minutę, nie miała czasu na dłuższe xd
dobrze jej szło, skoro peggy ciągle się nie zorientowała. na szczęście była też zajęta, więc nie wpadała do sklepu bez zapowiedzi w godzinach, w ktorych ruth powinna być na wykładach. skupiała się na własnym harmonogramie i nie dostrzegała dziur w opowieściach ruth.
wcześniej peggy była pierwsza w kolejce, żeby krytykować marty'ego, a potem dała mu benefit of a doubt. otwarcie mówiła, że jest lepszy od andersona, a teraz ta bańka prysła. napiła się wina i zastanowiła nad innym tematem.
- wybrałaś już, gdzie chcesz iść na staż? - nie odpuszczała takich tematów.

pewnie były to efektywne drzemki xd nie ma tak jak moje dwugodzinne, po których czuję się jak zombie!
była zajęta, dlatego się nie zorientowała. tak samo jak teraz nie miała czasu na teczki vicky, tak samo nie miała czasu na prześwietlenie wystepków siostry.
tak na prawdę tylko w jej głowie marty coś przeskrobał, a on był totalnie niewinny! czuł się tylko przez nią olany więc to w sumie jej wina ups.
- nie zastanawiałam się jeszcze nad tym - odpowiedziała dłubiąc w makaronie - mam jeszcze czas - próbowała zbyć temat. nalała też sobie wina, ale rozlała trochę więc wskazała na szufladę za peggy - podasz serwetki? tam są - wskazała jeszcze raz. ciekawe co tam mogła znaleźć oprócz tego xd

- powinnaś zacząć myśleć już teraz, żeby zgłosić się jak najwcześniej i zapewnić sobie miejsce. im później, tym trudniej będzie się załapać - dawała jej wykłady tak jakby mówiła to z własnego doświadczenia. wstała, żeby wyciągnąć serwetki i od razu w oczy rzuciła jej się trawa, która nie pasowała do tego, co standardowo można było znaleźć w tych szufladach. na ten widok ciekawość wzięła górę i zanurkowała głębiej do szuflady, przez co zaraz trzymała w rękach dokumenty o rezygnacji ze studiów. - co to jest? - obróciła się w jej stronę ze spojrzeniem, które mogło zabijać.

- nikt jeszcze się tym nie interesuje tak na prawdę, jest za wcześnie - zapewniała ją choć tak na prawdę nie miała zielonego pojęcia co dzieje się na studiach i mało ją to obchodziło. bardziej obchodził ją fakt, że dostała monopol na jakąś limitowaną kolekcję rękodzieł, którą będzie sprzedawać w sklepie. to było dobre wyróżnienie!
dobrze, że znalazła tylko trawę i papiery, a nie wibrator hehe.
- co? - przybliżyła się żeby spojrzeć co peggy miała w rękach - chciałam żebyś wyjęła serwetki, a nie to - zarzuciła jej wścibskość.

- dlatego powinnaś być pierwsza i startować z najlepszej pozycji - namawiała ją dalej, bo dbała o jej przyszłość i dobrobyt, ale oczywiście nie miała pojęcia, że tak naprawdę powinna wtrącać się w jej business plan, a nie studia. wibrator byłby najbardziej akceptowalny z tego całego zestawu. - a może chciałaś, żebym to znalazła, bo nie potrafiłaś mi tego powiedzieć sama? - zasugerowała. - nie odpowiedziałaś na moje pytanie - położyła papiery na stół i oczekiwała wyjaśnień.

- nie chce być zawsze pierwsza jak ty - nie miała zamiaru być kolejną idealną córeczką tatusia niczym z taśmy z fabryki xd nie spodziewała się jednak że jej kłamstwa wyjdą zaraz na jaw. zagapiła się na nią nie wiedząc jak odpowiedzieć na jej pytanie - mogę ci o tym powiedzieć, ale to chyba nie twoja sprawa - jeśli musiała się przed kimś tłumaczyć to przed ojcem. ten będzie dopiero zawiedziony!

- zrezygnowałaś ze studiów i udawałaś, że tak nie jest? - na dokumentach pewnie była data i peggy mogła sobie dodać dwa do dwóch. - to jest moja sprawa, jeśli jesteś moją siostrą i mnie okłamywałaś przez cały czas na temat swojej przyszłości i tego, czym się zajmujesz - zauważyła. będzie się musiała potem zastanowić, dlaczego ruth nie chciała jej tego powiedzieć. wszyscy bali się peggy. archie też nie chciał jej mówić prawdy o swoim związku xd daniel będzie bardzo zawiedziony zachowaniem ruth i przynajmniej odczepi się od chłopaka peggy. szkoda tylko, że nie wiadomo, czy peggy jeszcze ma tego chłopaka xd w złym momencie prawda o ruth wychodziła na jaw.

- nie jesteś osobą, która ochoczo zareagowałaby na to, że zmieniłam swoje plany na życie - wiedziała że byłaby krytykowana, podobnie jak archie. to dlatego nie chcieli jej nic mówić! - czasami nie zachowujesz się jak moja siostra które chce mnie zrozumieć tylko jak cerber z piekieł - skrytykowała siostrę. to tyle z miłego wieczoru! marty też nie wiedział czy miał dziewczynę i radził się andersona o takie sprawy xd powodzenia!
wszystko działało na niekorzyść peggy!

- widzę, że nie potrafisz nawet na spokojnie wyjaśnić swoich decyzji życiowych bez naskakiwania na mnie - prychnęła, bo uznała, że to odruch obronny ruth, która wstydziła się tego, że odpuściła studia. może nawet żałowała i nie chciała przyznać peggy racji xd - zawsze chcę dla ciebie jak najlepiej, a ty tak mi się odwdzięczasz - było jej przykro, że siostra tak ją postrzega! nie jej wina, że ich wizje idealnego życia ruth tak bardzo różniły się od siebie. - jestem tobą bardzo rozczarowana - postukała w dokumenty leżące na stole i popatrzyła na nią identycznym spojrzeniem, jakim mógłby ją obrzucić ojciec. mieli za dużo wspólnego, ups. zebrała się i poszła, bo nie chciała kontynuować tego wieczoru.
anderson radziłby marty'emu, że nadal ma dziewczynę (on tak myślał w swojej sytuacji), ale z drugiej strony przekonał się, że niebieskie są nieprzewidywalne w tych kwestiach. mógł go nastraszyć.

zaprosiła hanie do siebie potrzebując się wygadać. sama paliła zioło, a hani podstawiła jakieś zdrowe owsiane ciasteczka. musiała się odstresować - i rozumiesz że próbowała mi zrobić dramę z powodu studiów? - opowiadała całą sytuację - chyba wyskoczyłabym z okna gdyby była moja współlokatorka - oczywiście nadawała na peggy.

hania piła bezalkoholowe wino z tanyą na etykietce xd
ruth narzekała na siostrę, która kilka dni temu wylądowała w szpitalu. kochana siostrzyczka!
- no własnie, nie mieszka z tobą, to twoje życie, nie powinna cię kontrolować - kiwała głową i chrupała ciasteczko. - może powinna się wprowadzić do mnie i doprowadzać do szału moich współlokatorów? przynajmniej miałabym spokój z romy - zaśmiała się pod nosem z tej intrygi.

haha no tak, dobrze że ktoś jej nie wypił xd
wiedziała, że już wyszła, a i tak była zła na to że wtrąca czubek nosa w nieswoje sprawy więc tak.... była zła!
- też jej to powiedziałam - wskazała na hanię - ale ona oczywiście twierdzi, że nie chce mnie kontrolować tylko sugeruje bla bla bla - imitowała głos peggy - myślę, że twoi współlokatorzy dla świętego spokoju by jej ulegli, choć to brzmi dla nich jak kara... - zastanowiła się - może jej to zasugeruję? - romy byłaby przeszczęśliwa.

romy by wzięła na imprezę i by się zawiodła xd
peggy też była na nią zła i nie chciała jej widzieć, więc pozostawały w konflikcie.
- to zasugeruj jej, żeby zajęła się własnym życiem - zaproponowała. hania też lubiła się wtrącać ludziom w życie, ale chodziło głównie o bawienie się w kupidyna, więc uważała, że jest lepsza od peggy xd - to ma być kara - potwierdziła i napiła się swojego wina, żeby dać sobie imitację upijania się. - powiedz jej, że są tak chaotyczni, że będzie miała wspaniałe pole do popisu i układania ludziom życia - stwierdziła z rozbawieniem. peggy była kiedyś mentorką romy, dawno nimi nie grałyśmy. romy zaczęła latać za chłopakami zamiast na klub młodych liderek xd

albo by się upiła, albo przyłapała jak się rucha xd
jakieś straszne spięcia pomiędzy postaciami ostatnio, pewnie księżyc w pełni jest czy coś.
- robiłam to milion razy, a ona dalej wyskakuje ze swoimi teczkami i segregatorami - ruth nie kumała jak peggy może się cieszyć z tak idealnie poukładanego co do minuty życia. to nie było dla niej! nie wiem po kim to odziedziczyła.
- jeśli to kara dla nich to na pewno nie dla niej, ona uwielbia kontrolować ludzkie życia niczym puppet master - dobrze, że nie jak cerber xd - twoi współlokatorzy brzmią jak koszmar - zauważyła zerkając na hanię. była ciekawa jak ona się tam odnajduje. haha, możemy zagrać. peggy będzie rozczarowana nią xd

kumulacja dramek. pojawiły się nowe słodkie parki, a równowaga musi być zachowana xd
- w takim razie... po prostu ją olej? co ją to obchodzi, co robisz ze swoim życiem - zaproponowała. hani nie obchodziły więzy krwi. siostry roosevelt mogły mieć taką relację jak ona ze swoim ojcem. - przynajmniej skupi się na nich i odpuści tobie? - doszukiwała się plusów tej sytuacji. hanna westchnęła na myśl o współlokatorach. tęskniła za isaakiem czy jak mu tam xd - myślałam, że jakoś przeżyję freddie'go, który patrzy na nas jak kawałki mięsa i romy, która sypia z jednym chłopakiem, a ma drugiego... ale ta mała pinda ostatnio odwaliła wielką scenę i wyrwała mi wenflon - wskazała na zgięcie w łokciu na bluzie. czara goryczy się przelała. do dopisania na liste xd

jedne się zeszły, a jedne rozeszły. liczba musi się zgadzać jak liczba gołych klat xd
- mogę ją olać, ale to nie znaczy że ona odpuści - peggy była zbyt uparta i traktowała siostrę jako swój kolejny projekt!
- możemy w takim razie podsunąć jej twoich współlokatorów, to brzmi jak inwestycja w święty spokój - zaśmiała się. nie sądziła że kiedykolwiek dojdzie do sytuacji w której peggy będzie ogarniać freddiego i romy.
- brzmi jak niezły cyrk - skwitowała zachowanie romy, bo zdecydowanie było bardziej inwazyjne niż zachowanie freddiego - nie myślałaś żeby znaleźć lepsze miejsce? - ona cieszyła się ze swojej oazy.

dokładnie! bóg dramek trzymał szalę niczym temida xd
- przecież nie zmusi cię, żebyś zamknęła sklep i wróciła na studia - zauważyła szybko, ale zaraz popatrzyła na ruth z powątpiewaniem. - prawda? nie ma takiej władzy? - zaczęła się zastanawiać, czy jednak nie jest do tego zdolna. wiadomo, że hania była team jack i nie lubiła peggy xd - teraz musimy ją tylko zmusić do przeprowadzki. to jak, wypuszczamy szczury w jej mieszkaniu? - planowała z rozbawieniem. traktowała to jako żarty, choć chętnie zobaczyłaby, jak peggy próbuje doprowadzić romy i freddiego do porządku... i czy jej się to udaje. - szukałam, ale w połowie roku akademickiego zostały same najgorsze miejsca - westchnęła jak męczennica. - w jednym w kuchni był kibel, a w drugim otworzył mi facet na samych gaciach i podkoszulku - opowiadała swoje przygody. już wolała zostać z romy xd

haha tak xd
- ma niestety za sobą wyższa instancję - powiedziała tajemniczo - mojego ojca - a wiadomo, że ojciec miał jeszcze więcej władzy, a peggy była jego wysłanniczką, brr!
no tak, hania była team jack, a ruth nie obchodziły rozgrywki samorządu więc miała to kompletnie gdzieś. poza tym nie wypadłoby opowiedzieć się za przeciwnikiem wiec wolała nie interesować się tym - szczury, pająki... albo upozorować włamanie - widać, że miała to przemyślane xd - teraz kończą się egzaminy zimowe, może kogoś wywalili i zwolniło się dobre miejsce? - dywagowała - ja oczywiście byłabym twoją najlepszą współlokatorką więc wiem, że ciężko mnie pobić - zażartowała. ale czy na pewno?

skrzywiła się, bo wiedziała, że spiny z ojcami są kłopotliwe.
- on też cię do tego nie zmusi siłą - nie żyły w kraju, w którym ojciec miał władzę nad córkami i ich losem. - zalać mieszkanie albo wrzucić zdechłą rybę do wentylacji - rzucała kolejnymi pomysłami. dobrze, że nie piła, to w razie czego będzie mogła trzeźwo powstrzymywać ruth przed realizacją celów. - może... będę polować, bo naprawdę mam ich dość - mruknęła. zawsze była otwarta do ludzi i chciała się zaprzyjaźnić z współlokatorami, ale okazało się, że z nimi nadawała na zupełnie innych falach. - wiadomo! i moje roślinki zaprzyjaźniłyby się z twoimi - zażartowała i ułożyła się wygodniej na kanapie, żeby być bliżej doniczki.