hania&ruth

- to nie jest aż takie istotne - też zerknęła razem z hanią na chłopaków i uśmiechnęła się pod nosem. faktycznie max przez ostatnie dni sprawiał że często sie uśmiechała! - prezent dopiero przed tobą - powiedziała tajemniczo, pewnie składali się na coś dużego całą grupą, może kupili jej wycieczkę do cernu do szwajcarii czy coś, to brzmi jak prezent dobry dla hani - jeśli chcesz to mogę opowiadać, że to twoje sugestie sprawiły, że teraz spędzamy ze sobą dużo czasu - to byłby kolejny prezent od jo na urodziny. wróciła wzrokiem do przyjaciółki - czy to oznacza, że teraz ja mam swatać ciebie? - miała już jakąś wprawę dzięki tiffy.

- no ja mam nadzieję! po co innego zapraszałabym was i potem musiała po was sprzątać? - śmiała się. imprezka tu i tak była lepsza niż w jej starym mieszkaniu. - zawsze spędzaliście dużo czasu, dobrze się dogadywaliście i bawiliście bez spiny, dlatego pasujecie do siebie. to takie naturalne - stwierdziła. skądś znamy tę relację, ale hania nie dostrzegała podobieństw we własnym życiu. jeszcze xd zaśmiała się na jej sugestię. - dobrze sobie radzę sama - zapewniła ją, choć zamiast chodzić na randki miała tylko rozpraszaczy w postaci kolegów z przywilejami.

- zawsze mogłaś nas zaprosić i potem kazać posprzątać, czyste mieszkanie to też dobry prezent - zaśmiała się. obie wiedziały że taki prezent byłby rozczarowaniem xd - chyba było tak naturalne, że przerodziło się w to - wskazała na siebie, a potem na maxa. nie była w stanie tego określić jeszcze bo ciągle się przyzwyczaja, ale zdecydowanie nie traktowała go jako przyjaciela z przywilejami. hanka też wkrótce ogarnie że coś takiego ją czeka! - nie wątpię, ale wiesz... zawsze mogę podszepnąć kolesiowi który ci się podoba parę twoich zalet - zasugerowała. oczywiście jednym z nich mógłby być tobias w sumie, chodziłyby na podwójne randki xd jo dalej rozdarta z tobiasem pomiędzy hanką, a leilą xd

- wtedy nigdy więcej nie przyszlibyście na moje urodziny, a ja chcę, żebyście mnie lubili - stwierdziła rozbawiona. wolała normalne prezenty xd - więc... to po prostu się stało? - dopytała jeszcze. to było najlepsze podsumowanie, skoro ani jo, ani max nie wiedzieli, jak do tego doszło xd - nikt mi się nie podoba - odpowiedziała szybko (trochę za szybko! ale to dlatego, ze ostatnio śnił jej się ian w stroju policjanta i nie wiedziała, co o tym myśleć xd) i spojrzała na ulicę na dole. może sprawdzała, czy ian jednak przyjdzie xd eks hani to tobias i louis, więc zawsze jo była zaplątana w te związki.

- nie sądzę, że to zdecydowałoby o nielubieniu ciebie - gdyby hanka potrzebowała pomocy w sprzątaniu to jo by jej pomogła i na pewno to nie zmieniłoby ich relacji. pytanie czy tak samo byłoby z zielonymi chłopakami xd - tak - przytaknęła jej i znowu spojrzała na maxa. jeszcze do niedawna nie wyobrażała sobie bycia z kimkolwiek bo jednak relacja z thomasem dała jej nieźle w kość, ale max wparował ponownie do jej życia i jakoś tam został - to dobrze prawda? - zerknęła na hanię, szukając aprobaty. nie była pewna swoich wyborów związkowych po ostatnich ekscesach xd - zawsze ktoś ci się podoba - nie uwierzyła jej bo dość często gadały o chłopakach i wiedziała o hani 'kumplach' więc ktoś musiał się jej podobać. skąd miała wiedzieć że był to lekarz który ją operował xd

wystarczyłoby, żeby hania zaprosiła teda i już miałaby wszystko po imprezie posprzątane xd
- to bardzo dobrze dla ciebie - przytuliła ją, bo była podekscytowana jej związkiem. w końcy jo spiknęła się z kandydatem podsuwanym przez przyjaciółkę, a nie takim, którego ta nie akceptowała. dla wszystkich tak było lepiej. - mam z kim sypiać, to co innego - hanka jaka wyzwolona xd nie musieli jej się chłopcy podobać i nie musiała tracić energii na flirtowanie, skoro obracała połowę kumpli xd teraz wszyscy ze sobą piwkowali w pokoju obok xd

z takim dysonem xd
ważne, że hania akceptowała, najważniejszy czynnik!
- też na początku tylko sypiałam z maxem - przypomniała jej, że może ją czekać ten sam los. przepowiedziała przyszłość xd wszystkich swoich chłopców zaprosiła więc może wybierać z kim dziś skończy hehe. albo z każdym coś zrobi, w końcu to jej urodziny - chodź, sprawdzimy może jednak na któregoś spojrzysz dziś inaczej - zaśmiała się i pociągnęła ją do środka, a potem wymieniała zalety każdego faceta obok którego stanęły. jakieś tam były xd

przyszedl w odwiedziny sprawdzic czy hanka jest w domu. musial odreagowac po klotni z oscarem xd

też miała w planie zaczynac tutaj jak coś xd
powinien siedzieć u hanki dużo żeby nie widzieć się z oscarem wcale!
czilowała na balkonie po długiej kąpieli, siedziała w samym szlafroczku i mokrych włosach paląc jointa. musiała się jednak ruszyć - niech zgadnę... - uśmiechnęła się na jego widok - do hani? - pewnie przywykła już do tego, że spółkowali xd

hehe.
moze tak bedzie!
wyszczerzyl sie szeroko na widok rudej. - trafilas - powiedzial wesolo. - cos tu ladnie pachnie.. - zaczal weszyc xd wprosil sie sam do srodka i podazyl za zapachem ziola.

ruth będzie miała jeszcze jednego współlokatora xd
- nie ma jej - pewnie hania siedziała na jakiś ekstra zajęciach skoro zbliżały się egzaminy. ale flynn i tak już się wprosił xd - to pewnie na korytarzu, sąsiadka piekła ciasto - zażartowała bo doskonale wiedziała o jaki zapaszek chodzi xd

im wiecej tym weselej xd
- nie szkodzi - nie zapytal czy ruth jest zajeta bo uznal, ze skoro siedzi w reczniku i pali ziolo to moze sie wprosic. - w takim razie mozemy do niej pojsc potem po ciasto - zasmial sie. juz uznal, ze  sie z nim podzieli paleniem xd

niby tak, ale jednak lubiła zyć w jakimś komforcie podobnie jak hanka skoro wyprowadziła się od freddiego i romy!
nie była zajęta więc dobrze dedukował - nie wykluczam tego - mogli mieć gastro po ziole - dobra, chodź - chwyciła go za rękę i pociągnęła na balkon gdzie tlił się joint - przywitaj się z naszymi roślinkami - wskazała na skupiska doniczek z zielonymi roślinkami albo innymi kwiatkami.

obrazilby sie gdyby nie mogl przychodzic kiedy chce xd nie kumal, ze nie kazdy lubi miec towarzystwo 24/7.
wyszczerzyl sie jeszcze szerzej gdy zgodzila sie na ciasto. nie mial problemu w odwiedzeniu randomowej sasiadki i proszeniu zeby sie podzielila. jesli ruth tylko zartowala to lepiej zeby nie obiecywala mu takich rzeczy bo bral to na serio xd - hej roslinki - pomachal do nich. - robi sie jak w dzungli - zasmial sie.

bo zazwyczaj siedział z martym i andersonem, którzy lubili otaczać się ludźmi.
jeśli flynn poszedłby po to ciasto to ruth chętnie by skorzystała - to misty, a to harriet - wskazywała na poszczególne roślinki bo każda miała imię - nie liczy się jako dżungla bo nie mamy swojego tarzana - już nakłaniała flynna do wygłupów i świecenia klatą xd

przyzwyczail sie do zycia w stadzie.
nie mialby problemu z ogarnieciem ciasta. zasmial sie gdy przedstawiala mu roslinki. to bylo urocze. - jak to nie macie? - spojrzal na nia rozczarowany, ze od razu nie zaproponowala mu tej roli xd - przeciez jestem - wypial klate.

haha, stadzie zielonych xd
nie miały zwierzątek, miały roślinki i traktowały je jak swoje zwierzątka, też żyły w stadzie!
- muszę sprawdzić czy masz kwalifikacje - położyła dłoń na barierce balkonu, sugerowała już że powinien zwisać z barierki, bardzo odpowiedzialne xd

tak xd
w cichym stadzie xd flynn nie ogarnial co takiego fajnego bylo w hodowaniu roslinek, ale skoro to lubily to nie komentowal. - oczywiscie, ze mam! - nie powinna tego kwestionowac xd zdjal koszulke i rzucil nia na podloge, a potem zaczal sie wdrapywac na barierke.

może ćwiczyły hodowanie roślinek żeby potem hodować marihuanę xd
najważniejsza rozmowa o pracę flynna, na pozycję tarzana xd - przekonamy się - usiadła wygodnie i nawet zawtórowała kiedy zdjął koszulkę. nie sądziła, że faktycznie zacznie wdrapywać się na barierkę - zaraz będziesz połamanym tarzanem - włączył jej się instynkt i chwyciła go za rękę żeby jednak przyciągnąć bliżej siebie i żeby nie próbował nic z barierką - niech będzie, zrobiłeś na mnie wrażenie - zapewniła.

to by pochwalil xd
musi sie postarac xd - bedziesz zalowac, ze we mnie watpilas - byl przekonany, ze ta rozmowa o prace jest bez sensu bo ta pozycja byla stworzona dla niego xd dobrze, ze go zatrzymala bo byl gotowy isc na calosc. odruchowo ja objal w pasie kiedy przyciagnela go do siebie. - wiedzialem, ze tak bedzie - wyszczerzyl sie.

ruth była studentka prawa hodująca zioło xd peggy by się za głowe złapała.
szkoda, że ruth mogła płacić w ziole za tą prace, a hanka ewentualnie w seksie. nie było z tego realnych pieniędzy ale czy flynnowi to przeszkadzało?
dała mu się objąć i oczywiście podobało jej się to, na tyle że wcale się nie ruszyła - jesteś pewny siebie - co było faktem, a ruth zaraz skuszona jego bliskością pocałowała go, ale krótko bo usłyszała zamek w drzwiach - hania wróciła - a w sumie to przyszedł do niej, dlatego zaraz byli we trójkę i ruth zaczęła udawać że musi zająć się czymś innym żeby im nie przeszkadzać xd

i tak spodziewala sie po niej najgorszego xd
flynn byl zadowolony i seksu i z ziola. najlepsze payment. po co komu prawdziwa kasa xd i tak by ja wydal na ziolo i piwko. zdziwil sie pocalunkiem, ale nie narzekal. oczywiscie to mu nie przeszkodzilo w spedzaniu czasu z hanka xd

zraszała roślinki i rozmawiała z nimi, żeby rosły silne i zdrowe. roślinna mamusia xd

bo roślinki w ich domu miały imiona. pisałam chyba w karcie ruth, że nazywa roślinki. fakty z karty!
ruth spędzała ostatnio za dużo czasu w sklepie, oczywiście pod pozorem pracy i szkolenia stefki żeby była jeszcze bardziej wykfalifikowanym pracownikiem. niestety dopadła ją jesień i czuła jak brało ją przeziębienie więc wróciła wcześniej z siatką witamin i leków przeciwbólowych i zapalnych. miała w planie leżeć w łóżeczku i oglądać seriale! - jestem chora, nie zbliżaj się - dobra wymówka żeby nie gadały, ale słychać było że ma zatkany nos xd

ja też pisałam, że hania jest mamą dla roślinek, więc wszystko się zgadza xd
hanna myślała, że teraz mogą znowu spędzać dużo czasu razem, skoro flynn nie siedział im ciągle na chacie. z drugiej strony konspirowała, żeby flynn jednak się pojawił i tym razem zasnął w łóżku w drugim pokoju.
- myślę, że poradzę sobie z przeziębieniem - stwierdziła. miała funkcjonujące nerki, więc teraz chojrakowała xd albo specjalnie chciała zachorować, żeby mieć wymówkę, aby kręcić się w szpitalu. - zamówić ramen? - zaproponowała. to była jej wersja gotowania rosołu.