Wesołe miasteczko

First topic message reminder :

Madison chciała poczuć się jak małe dziecko znów. Nikt nie chciał z nią iść do wesołego miasteczka to zdecydowała się na samotną wyprawę. Przechadzała się i szukała jakiejś atrakcji dla siebie. Przystanęła przy stoisku, gdzie można było wygrać wielkiego pluszaka rzucając piłką w puszki, ale ona miała cela jak baba z wesela, więc stała z boku zajadając się watą cukrową, którą w międzyczasie kupiła i kibicowała ludziom, którzy celowali.

Uśmiechała się cały czas, kiedy się całowali, co na pewno wyczuł! I w ogóle tak znowu się do siebie przyssali, że kolejka już przestała jechać i ktoś z obsługi musiał ich szturchnąć, żeby wyszli! Lexie wyszła z wagonika ze śmiechem.

Ojaaa, Czarli teraz powinien uciec z krzykiem xd. Lexie zerknęła na niego ukradkiem, ciekawa jego reakcji. Bo mógł na przykład puścić jej rękę i udawać, że idą na spotkanie z jakimś zespołem na przykład. A zbliżał się wielkimi krokami!

Była naprawdę zdziwiona, że nie puścił! Ale podeszła z nim do mężczyzny i też się przywitała. Znała nawet jego żonę! Bo kiedyś tam się poznały na jakiejś imprezie firmowej i w sumie nawet się o dziwo polubiły. Lexie była wstawiona, to wszystko tłumaczy. Dzieciak przyglądał jej się z ciekawością, więc go tak z uśmiechem tyknęła w nos. Lubiła dzieci! Chociaż to do niej nie pasuje, no ale lubiła. Chłopczyk się nawet uśmiechnął szeroko.

DZIĘKI DARIUSZ, DZIĘKI! Lexie nie jest aż taka straszna xd. Spojrzała na niego kręcąc głową z rozbawienia, po czym również się zaśmiała.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, co będzie się działo jutro w biurze? - zapytała ze śmiechem.

No i pojeździli sobie diabelskim młynem, po czym Lexie dostała smsa i musiała zniknąć. Dostałą polecenie służbowe! Ona poszła, a Charlie pojechał zająć sie jej autem.