Sala # 333
- Go??
- Gość
- Post n°2
Re: Sala # 333
Szkoda mi go budzić tak wcześnie! Ale co zrobić. Ash nie pamiętał nic. Kompletnie. Słyszał jak przez mgłę zmartwiony głos Andyego i rodziców ale nie pamiętał co mówili. Drgnęły mu powieki, które po chwili nieznacznie się podniosły, ponieważ chłopak wrócił do świata żywych.
- Go??
- Gość
- Post n°3
Re: Sala # 333
jakie on ma różowe łóżko xd andy właśnie wrócił z kawą dla marie, bo ta jeszcze się nie przestawiła. i miała jet lag jak stąd do kurwiszon wie, gdzie. spojrzał na asha, a ten tam macał łóżko. pewnie prawie spadł! o rety.
- kurwa! marie... - kopnął ją w łydkę i podbiegł do asha i zawisnął nad nim, bo aż mu ciśnienie skoczyło. z radości. ;3
- kurwa! marie... - kopnął ją w łydkę i podbiegł do asha i zawisnął nad nim, bo aż mu ciśnienie skoczyło. z radości. ;3
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: Sala # 333
Marie ogólnie trudno ogarniała i nieco się zdziwiła, gdy zamiast do łóżka Andy przyciągnął ją do tego szpitala. Dopiero za piątym razem dotarło do niej, że Ash jest w szpitalu, a nie jakaś ciotka matki ich psa czy ktoś podobny. W związku z czym trzęsły się jej ręce i wyglądała jak żywy trup bez nogi, bo była wielce zmartwiona, bo to w końcu jej brat bliźniak, więc musiała mieć z nim jakąś super silną więź. Jęknęła, jak Andy ją kopnął i oblała swoją kremową koszulkę kawą, ale nie zauważyła tego, tylko rzuciła się do łóżka, pociągając nosem, bo nie chciała obsmarkać brata. - Ojeju, jeju, Ash..
- Go??
- Gość
- Post n°5
Re: Sala # 333
Ash nie wiedział co się dzieje i trochę tego żałował. Ale teraz już dobrze słyszał głos Andyego i marie, którzy siedzieli w jego sali. Nie miał ochoty z nimi rozmawiać. Jego życie nie miało sensu. Przynajmniej tak mu się wydawało. - cześć Marie. - wychrypiał bardzo ciężko i ledwo słyszalnie bo nie miał kompletnie siły na nic.
- Go??
- Gość
- Post n°6
Re: Sala # 333
biedny ash! mógł też mieć amnezję jak frank. przynajmniej żyłby w słodkiej niepewności, kim jest i kogo spotkał na swojej drodze wcześniej. andy z tego wszystkiego objąl ramieniem swoją młodszą siostrzyczkę i uśmiechnął do asha!
- pójdę po lekarza! jak cudownie, że się obudziłeś. - zacieszył się. ale nie ruszył się z miejsca, bo był śmierdzącym leniem. większym niż marie.
- pójdę po lekarza! jak cudownie, że się obudziłeś. - zacieszył się. ale nie ruszył się z miejsca, bo był śmierdzącym leniem. większym niż marie.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: Sala # 333
Marie aż tak nie śmierdziała.. Nachyliła się do Asha, by złapac go za dłoń i lekko ją ścisnąć, by wiedział, że jest przy nim i już nigdzie się nie wybiera! Gdyby wiedziała, że Ash sobie w życiu nie radzi to pewnie wcześniej by wróciła do Anglii, chociaż nie wiem, czy oni ogarniają, że on chciał popełnić samobójstwo, czy tez nie. No ale w sumie nieważne. - Już wszystko w porządku, Ash - zapewniła go, odrobinę łamiącym się głosem, by w końcu uśmiechnąć się krzepiąco. - Idź po tego lekarza - warknęła do drugiego brata, bo Andy tylko im przeszkadzał ;/
- Go??
- Gość
- Post n°8
Re: Sala # 333
pokręcił tylko głową kiedy andy wspomniał o lekarzu. wcale nie chciał się z żadnym widzieć! ucieszyłby się gdyby się okazało że ma w kroplówce powietrze i będzie mógł umrzeć, ale wiedział że Adny by do tego nie dopuścił. No i jego słodziutka Marie też! Która wróciła i rzeczywiście się ucieszył z jej powrotu. - Nie..... - zachrypiał. - Nie jest okej. - wychrypiał i starał się podnieść na łóżku chociaż ciężko mu to szło bo był strasznie słaby. Czuł się jak zdechła ryba, która prześlizguje się przez ręce rybaka o tak!
- Go??
- Gość
- Post n°9
Re: Sala # 333
nie ogarniają ;c;c;c;c
- zaraz pójdę! - mruknął do marie. bo co mu będzie gówniara rozkazywała! on od tego jest. popatrzył na ich rączki. to takie słodkie, że miał tu ich razem. zawsze byli świetną kompanią. on ashowi pokazywał jak dobierać się do dziewczyn pewnie na przykładzie marie. musiała mieć z nimi piekło! ojej. westchnął ciężko.
- ash.. przecież żyjesz. to się liczy! - skąd miał wiedzieć, że nie chodzi mu o milion złamań i że sam chciał się rzucić pod ten samochód? nie podejrzewałby o to swojego braciszka!
- zaraz pójdę! - mruknął do marie. bo co mu będzie gówniara rozkazywała! on od tego jest. popatrzył na ich rączki. to takie słodkie, że miał tu ich razem. zawsze byli świetną kompanią. on ashowi pokazywał jak dobierać się do dziewczyn pewnie na przykładzie marie. musiała mieć z nimi piekło! ojej. westchnął ciężko.
- ash.. przecież żyjesz. to się liczy! - skąd miał wiedzieć, że nie chodzi mu o milion złamań i że sam chciał się rzucić pod ten samochód? nie podejrzewałby o to swojego braciszka!
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: Sala # 333
Pewnie mieli jakieś kazirodcze romanse jak we Wstydzie! Który muszę obejrzeć w końcu. Usiadła na brzegu łóżka, by przytulić się do Asha, bo chciało jej się spać, więc nie wyrabiała już ze staniem. Odstawiła wcześniej kubek na bok. Starała się Asha nie zgnieść swym grubym cielskiem, bo był taki biedny. - Właśnie, to najważniejsze.. Jak tylko wyjdziesz ze szpitala to się tobą zaopiekuję - zapewniła go cicho, przymykając oczy. Miała nadzieję, ze nie będzie musiała mu podcierać tyłka.
- Go??
- Gość
- Post n°11
Re: Sala # 333
o też chciałam obejrzeć to!! I muszę w najbliższym czasie. - nie potrzebuję opieki. - mruknął do Marie którą objął obolałym ramieniem i z ogromnym wysiłkiem ucałował młodszą bliźniaczkę w czubek głowy. Nie chciał ich martwić tym, że nie chce żyć bo stwierdził że wtedy Andy sam by go dobił w torturach a nie lubił cierpieć. - Jak się masz Marie? - zapytał bo skoro dopiero przyjechała to nie wiedział co się u niej działo przez ten czas.
- Go??
- Gość
- Post n°12
Re: Sala # 333
- to ja idę po tego lekarza - mruknął wkurzony trochę, że przecież jego rodzony brat olał go do tej suczki, co się wyparła rodziny i pojechala przyglądać się, jak robią buty emu. wyszedł z sali i latał od lekarza do lekarza chwaląc się, że jego brat ożył xd
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: Sala # 333
Odprowadziła wzrokiem Andiego, a potem wróciła do zabiedzonego Asha, który wyglądał gorzej niż ona sama. Chociaż była taka niewyspana i zmęczona jak chyba nigdy wczesniej,a przez te hektolitry kawy, które w siebie wlała, by nie zasnąć na stojąco, pewnie nie będzie mogła spać cały dzień. Zignorowała jego komentarz na jej przemiłą propozycję. Jak nie chciał opieki to nie będzie się mu przecież narzucała. - Tak sobie, Ash. Ale nie będę cię teraz zasypywała swoimi problemami - westchnęła, gładząc go po boczku, przymykając oczy. Zapach szpitala przypominał jej o niedawnej aborcji!!!! < drama jak na zu > xd
- Go??
- Gość
- Post n°14
Re: Sala # 333
straszna sprawa! spojrzał na nia i westchnał cięzko. - po to jestem Marie, żebyś mogła mnie zadręczać swoimi problemami, nie przesadzaj wiesz że chętnie cię wysłucham. - powiedział jej cichutko bo nie mógł krzyczeć ani głośno mówić. A chciał żeby Marie się troszkę pozwierzała żeby on nie musiał!
- Go??
- Gość
- Post n°15
Re: Sala # 333
marie pewnie codziennie miała raport z życia asha na swoim komputerze, bo andy nie miał co robić tylko wysyłał jej mejle z pornografią, żeby dziewczyna zobaczyła trochę życia. no dobra. nie wysyłał jej pornografii, a raczej opisywał swój dzień. jak w jakimś dzienniku. ona była mniej wylewna, ale to i lepiej. chociaż może andy wiedział o tej aborcji? nie. nie pozwoliłby jej na to, bo za bardzo lubił dzieciaki! żadnego lekarza w tym szpitalu nie było, więc andy szukał dalej. xd
- Gość
- Gość
- Post n°16
Re: Sala # 333
- Nie mam teraz siły, żeby o tym wszystkim mówić, Ash, ale powiedzmy, że z Australią nie wiążę najweselszych wspomnień - westchnęła cicho i przymknęła oczy, ale zaraz je otworzyła, bo jeszcze przypadkiem by zasnęła. - Ale przywiozłam ci pluszowego kangura. I będziesz musiał go postawić na widocznym miejscu, by każdy mógł go podziwiać! - Zaśmiała się, nieco się podnosząc, by potem nachylić się znów nad Ashem i cmoknąć go w policzek. - Naprawdę się za tobą stęskniłam. I za Andym. I wszystkimi. - Bo pewnie ostatnio była na święta w kraju a tak to tylko czatowali na skajpie:c
- Go??
- Gość
- Post n°17
Re: Sala # 333
- Ale kiedy tylko jej nabierzesz no i ja trochę nabiorę to musisz mi o wszystkim opowiedzieć. - powiedział z przekonaniem i uniósł kącik ust nieznacznie. - Dobrze, będzie leżał zawsze na moim łóżku. - obiecał jej. Uśmiechnął się szerzej kiedy dała mu buziaka. - My też się za tobą stęskniliśmy mała. - powiedział poważnie i pocałował jej skroń tym razem.
- Go??
- Gość
- Post n°18
Re: Sala # 333
- o fuuuj! jesteście rodzeństwem. - mruknął wchodząc do pokoju. ale oczywiście rozbawiony. pokoju! boże. to była szpitalna sala. i nieważne jak luksusowo byłaby urządzona i tak dla niego było to najokropniejsze miejsce na tej planecie. nie znosił szpitali. chyba, że kostnice. miał tam zajęcia z kryminologi na studiach. było całkiem zabawnie.
- lekarz zaraz ma przyjść. - oznajmił i wpakował się po drugiej stronie asha na łóżko. pewnie cały był w gipsie czy coś xd
- lekarz zaraz ma przyjść. - oznajmił i wpakował się po drugiej stronie asha na łóżko. pewnie cały był w gipsie czy coś xd
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: Sala # 333
- Opowiem, Ash, obiecuję - uśmiechneła się odrobinę blado, by potem się podnieśc z powrotem do pozycji bardziej siedzącej, bo się nieco pogniotła. Poprawiła swoją poplamioną kawą koszulkę,a potem posłała Andiemu groźne spojrzenie. - Jesteś obrzydliwy - westchnęła i przewróciła oczyma, ale zaraz uśmiechnęła się, bo bądź co bądź kochała swoich braciszków, niezależnie od tego, jakimi czasami idiotami byli.
- Go??
- Gość
- Post n°20
Re: Sala # 333
Przez większość czasu byli idiotami więc Marie na pewno się już przyzwyczaiła do tego! - Andy idioto. - warknął w jego stronę bo obrzydzał mu życie. Marie była śliczna ale była jego siostrą! Okropny się z niego człowiek zrobił. Westchnął. Był obolały i miał nogę i rękę w gipsie. połamane jakieś żebra i obojczyk może no był poturbowany! - a co u ciebie andy? - zapytał bo go to też interesowało.
- Go??
- Gość
- Post n°21
Re: Sala # 333
- u mnie? nic. martwiłem się o ciebie, gowniarzu! co ty sobie myślałeś! się rozgląda przechodząc przez ulicę! - warknął w jego stronę. dalej nie wiedział o tym, że sam się rzucił pod to auto. nigdy by na to nie wpadł! myślał, że się cieszy z wolności i tak dalej. uśmiechnął się lekko.
- a właśnie. spotkałem carmel i też się o ciebie martwiła. miałem napisać jej, kiedy będzie mogła do ciebie zajrzeć.
- a właśnie. spotkałem carmel i też się o ciebie martwiła. miałem napisać jej, kiedy będzie mogła do ciebie zajrzeć.
- Gość
- Gość
- Post n°22
Re: Sala # 333
- Andy, przestań się pultać, powinieneś się cieszyć, że Ash się obudził - mruknęła w jego stronę i pokręciła głową. Naprawdę nie potrafił się obchodzić z chorymi! Gładziła Asha po ramieniu, bo bała się, że ten się też zacznie denerwować i mu jakieś szwy się poroztegują i będzie kicha!
- Go??
- Gość
- Post n°23
Re: Sala # 333
- przestań, wcale że patrzyłem kretynie. - aż za dobrze patrzył! ale mu nie powie! no wiadomo nie chciał żeby to wyszło na jaw bo przydzielili by mu beznadziejnego psychologa! Westchnął poirytowany mocno i wkurzony jak byk na rodeo kuszony czerwoną płachtą. Odwrócił głowę w stronę Marie bo nie chciał z nim rozmawiać.
- A Grace? - zapytał z nadzieja. pewnie by chcial żeby była przy jego łóżku jak otworzy oczy ale nie...
- A Grace? - zapytał z nadzieja. pewnie by chcial żeby była przy jego łóżku jak otworzy oczy ale nie...
- Go??
- Gość
- Post n°24
Re: Sala # 333
- grace? nie ma już grace. powinieneś się do tego przyzwyczaić. - prychnął wkurzony, że nic do niego nie docierało. marie nie znała jeszcze grace, ale andy był pewien, że tak samo znienawidzi jej jak on sam. chociaż w sumie skoro to bliźniaczka asha to też mogłaby na nią lecieć. dobra, dobra. nie.
- Gość
- Gość
- Post n°25
Re: Sala # 333
Marie się pogubiła, więc podniosła się i powiedziała, że idzie do bufetu coś zjeść i poszła, bo ja lecę do tego angielskiego w końcu!
|
|