by Gość Nie Maj 06, 2012 3:26 pm
Po rozmowie z Kennym Lily była kompletnie rozbita. Miał w swoich słowach tyle racji, mimo że dziewczyna zawsze uważała go za takiego głupiego to jednak chyba musiała trochę zmienić poglądy. Jednak nie na długo. Nie mogła żyć ze świadomością, że ludzie mają ją za dziwkę, że wszyscy uważają, że się puszczała, chociaż z pewnością taka właśnie była prawda. jednak nie wiedzieli dlaczego to robiła! A to przecież podstawa do zrozumienia jej. Było jej bardzo smutno, więc musiała coś zrobić. oczywiste było to, że to będzie coś głupiego. Lily nigdy nie miała zdrowych pomysłów. Wróciła do pokoju i napisała długi list do Roberta, rodziny i reszty przyjaciół. Wygrzebała z szafli jakieś narkotyki, które tkwiły tam na bardzo czarną godzinę, która właśnie nastała i wzięła wszystko. Siedziała teraz pod drzwiami Roberta i płakała. Może na niego czekała, a może nie miała ze sobą po prostu co zrobić. Patrzyła chwilę na stalowy, cienki przedmiot który obracała w palcach i którym przypadkowo zacięła się w palec. Zmrużyła oczy i przyglądała się chwilę cieknącej krwi by zaraz przesunąć żyletką po swoich nadgarstkach przyciskając ją mocniej niż kiedy zraniła się w palec. Zafascynowana patrzyła na krew, którą rozrzedzała swoimi łzami. List brzmiał:
"Kochani,
Zrobiłam wiele złych rzeczy, których ogromnie żałuje.
Szczególnie tego, że tak cię zraniłam, Robert. Od kiedy
cię poznałam byłeś dla mnie kimś wyjątkowym.
Minnie. Doskonale wiesz, że byłaś dla mnie zawsze
najbliższą przyjaciółką. Od początku wiedziałam
że będziemy sobie bliskie, jednak nigdy nie
sądziłam, że tak bardzo.
Vincent, wiesz że jesteś cudowny. Wierzę, że
wszystko chociaż tobie się ułoży i nie zrobisz
nic złego.
Tyler, mimo tego wszystkiego co robiłeś i tak
jesteś dobrym bratem. Na swój sposób starałeś się
przywrócić mnie do porządku. Czasami tylko złymi
sposobami.
Bardzo was wszystkich kocham i przepraszam, że
musiałam posunąć się do tego, ale to jedyne wyjście
by wszystko się ułożyło. Alex, opiekuj się Minnie!
Wy chłopcy sobie na pewno poradzicie. Jesteście
twardzi.
Będę nad wami czuwać.
Na zawsze wasza,
Lily".
I z kopertą w dłoni, którą trzymała kurczowo zamknęła oczy, po czym z nadmiaru utraconej krwi, zemdlała.