kuchnia
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
kuchnia
First topic message reminder :
- morgan butler
- Londyndziennikarstworeckless28
- Post n°51
Re: kuchnia
- nie powiedziałabym - powiedziała rozbawiona. no tak było. chociaż i tak to było moje 'backup plan' jakbym się nigdzie indziej nie dostało. i byłam na kacu, bez jakiegokolwiek przygotowania, więc brawo dla mnie xd - a może zróbmy tak, że ty wymyślisz coś super i potem to razem ugotujemy, co? - zamruczała, bo totalnie nie wiedziała jakie danie ma wymyślić. ujęła za to jego twarz w dłonie i pocałowała czule.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°52
Re: kuchnia
- może chciałabyś, żebym ja był bardziej giętki? - wyprostował się zaraz, bo może to była jakaś kobieca odwrócona psychologia, której on nie ogarniał, bo był mężczyzną i nie rozumiał kobiet, a w dodatku był dżudem. czyli nie masz co się przejmować. xd - przed chwilą byłaś zaskoczona, że w ogóle umiem gotować. zaufasz mi w tym? - zaśmiał się, bo wiedział, że ona wie, że jest nieudacznikiem.
- morgan butler
- Londyndziennikarstworeckless28
- Post n°53
Re: kuchnia
- lubię cię takiego jakim jesteś - zamruczała, żeby czasem nie wpadło mu do głowy się wyginać samemu. złamałby sobie kręgosłup i co ona by wtedy zrobiła. właśnie się nie przejmuje, bo poszłam z ciekawości i dlatego się nie przygotowałam xd - jasne, że zaufam - dała mu buziaka. - i mam nadzieję, że wymyślisz coś pysznego. tak jak ten sos - przypomniała mu, że jej smakowało. w sumie to była głodna i miała nadzieje, że niedługo skończy i nałoży jej trochę xd
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°54
Re: kuchnia
wyszczerzył się na jej wyznanie, bo zawsze, kiedy mówiła, że go lubi, cieszył się tak, jakby słyszał to po raz pierwszy. w końcu zawsze bał się, że przestała, a jak go zapewniała, rosło mu serce!
- będę myślał dzień i noc nad tym! - zapewnił ją. skończył gotować, ale zabrał garnek, żeby schować go do przenośnej lodówki u siebie w pokoju, żeby nikt mu tego nie zjadł do jutra. zauważył, że już późno i że trzeba iść spać. pewnie przyszła do niego, bo u niej była astrid, a u niego był tylko on i garnek, z którego można było podjadać, kiedy jude już zasnął.
- będę myślał dzień i noc nad tym! - zapewnił ją. skończył gotować, ale zabrał garnek, żeby schować go do przenośnej lodówki u siebie w pokoju, żeby nikt mu tego nie zjadł do jutra. zauważył, że już późno i że trzeba iść spać. pewnie przyszła do niego, bo u niej była astrid, a u niego był tylko on i garnek, z którego można było podjadać, kiedy jude już zasnął.
- morgan butler
- Londyndziennikarstworeckless28
- Post n°55
Re: kuchnia
zdecydowała, że skoro tyle kalorii spaliła dzisiaj to może o tej porze jeść. no i zjadła trochę i jej super smakowało, a potem zasnęła wtulona w juda, jak zawsze.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°56
Re: kuchnia
ucieszył się, gdy zszedł do kuchni i zastał tam swojego starszego brata.
- potrzebuję porady w kobiecych sprawach. - powiedział bez ogródek, prawie tak jakby dostał pierwszy okres czy coś.
- potrzebuję porady w kobiecych sprawach. - powiedział bez ogródek, prawie tak jakby dostał pierwszy okres czy coś.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°57
Re: kuchnia
dylan akurat robił sobie śniadanie bo wczoraj trochę zabalował i dopiero teraz wstał. - że co? - zdziwił się. z resztą pewnie był przekonany, że wszystkich porad judowie powinien udzielać jer....
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°58
Re: kuchnia
dylan miał szczęście, bo przypałętał się w okolicy szybciej niż jeremy. jude właściwie chciał zjeść obiad i po nim odwiedzić jeremy'ego, ale skoro przy okazji natrafił na innego brata...
- znasz się na kobietach, tak czy nie? ja wiem, że tak. - powiedział od razu i chciał oprzeć dłoń o blat, ale nie trafił i trochę zgiął, ale zaraz wyprostował.
- znasz się na kobietach, tak czy nie? ja wiem, że tak. - powiedział od razu i chciał oprzeć dłoń o blat, ale nie trafił i trochę zgiął, ale zaraz wyprostował.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°59
Re: kuchnia
cóż za szczęście spadło na dylana.... nie wiem tylko czy on uważał tak samo. - czy się znam? nie wiem. - wzruszył ramionami. - na nich nie można się znać, bo są popieprzone. - powiedział obojętnie i zamieszał sobie jajecznicę, coby się nie spaliła.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°60
Re: kuchnia
takie szczęście, a dylan nie docenia! kiedyś wspomni i doceni.
- racja. muszę chyba powiedzieć, że jednak masz rację... - pokiwał głową. madeline była popieprzona, morgan też nie lepsza, więc mieli podobne doświadczenia. odsunął krzesełko i usiadł ze splecionymi dłońmi, żeby wysłuchać więcej mądrości dylana, bo dobrze zaczął.
- racja. muszę chyba powiedzieć, że jednak masz rację... - pokiwał głową. madeline była popieprzona, morgan też nie lepsza, więc mieli podobne doświadczenia. odsunął krzesełko i usiadł ze splecionymi dłońmi, żeby wysłuchać więcej mądrości dylana, bo dobrze zaczął.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°61
Re: kuchnia
kiedyś zmądrzeje i doceni... pewnie tak.
a dylan już skończył mówić swoje mądrości. zaraz ściągnął patelnię i zabrał się za jedzenie. pewnie usiadł obok juda, bo nie będzie jadł na stojąco. patrzył na niego lekko zdziwiony bo brat wyglądał jakby na coś czekał... ale dylanowi średnio szło myślenie.
a dylan już skończył mówić swoje mądrości. zaraz ściągnął patelnię i zabrał się za jedzenie. pewnie usiadł obok juda, bo nie będzie jadł na stojąco. patrzył na niego lekko zdziwiony bo brat wyglądał jakby na coś czekał... ale dylanowi średnio szło myślenie.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°62
Re: kuchnia
hahahaha, dylan geniusz. jude siedział i obserwował go i czekał. myślał, że dylan układa słowa w głowie albo sam myśli jak ugryźć ten ciężki temat i w ogóle jak żyć.
- no i? - odezwał się w końcu, bo już nie mógł się doczekać, żeby usłyszeć resztę.
- no i? - odezwał się w końcu, bo już nie mógł się doczekać, żeby usłyszeć resztę.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°63
Re: kuchnia
dylan wiedział jak żyć. nie musiał się nad tym zastanawiać. gorzej z judem, który najwyraźniej chciał usłyszeć to wszystko od niego, a dylan nie był gotów na tak poważne rozmowy. jude był jeszcze za młody xd
- no i co? - zapytał z pełnymi ustami, bo w jego towarzystwie raczej n ie dbał o jakieś tam maniery.
- no i co? - zapytał z pełnymi ustami, bo w jego towarzystwie raczej n ie dbał o jakieś tam maniery.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°64
Re: kuchnia
jude'owi lepiej się żyło nie wiedząc, jak żyć. przynajmniej nie wariował, nie stawał się zgorzkniały ani nie uciekał w narkotyki. myślał jednak, że starszy brat mu coś doradzi. chociaż jedną, malutką radę.
- co z tymi kobietami? - spytał i zaraz nachylił się bliżej do dylana. przy okazji w brzuchu mu zaburczało, bo też miał ochotę na obiad. - bo wiesz, morgan powiedziała, że znowu mnie kocha. to znaczy ciągle. - próbował mu wyjaśnić.
- co z tymi kobietami? - spytał i zaraz nachylił się bliżej do dylana. przy okazji w brzuchu mu zaburczało, bo też miał ochotę na obiad. - bo wiesz, morgan powiedziała, że znowu mnie kocha. to znaczy ciągle. - próbował mu wyjaśnić.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°65
Re: kuchnia
jude jest uroczy w swojej niewiedzy. znaczy na pewno uroczy dla większości ludzi, wątpię, że dla dylana.
- jezu nie wiem co mam ci powiedzieć. - mruknął wzruszając ramionami. - one często coś mówią, a zrobisz jeden fałszywy krok, to im się odwidzi, albo przypomną sobie coś sprzed 3 lat co powiedziałeś co kompletnie już nie ma znaczenia, ale i tak ci to wypomną. po za tym co ja mam ci powiedzieć, skoro nawet nie wierzę w miłość. - prychnął. bo jednak słabym romantykiem był. kochał annie i rodzinę, ale to całkiem inna miłość, niż ta judowa.
- jezu nie wiem co mam ci powiedzieć. - mruknął wzruszając ramionami. - one często coś mówią, a zrobisz jeden fałszywy krok, to im się odwidzi, albo przypomną sobie coś sprzed 3 lat co powiedziałeś co kompletnie już nie ma znaczenia, ale i tak ci to wypomną. po za tym co ja mam ci powiedzieć, skoro nawet nie wierzę w miłość. - prychnął. bo jednak słabym romantykiem był. kochał annie i rodzinę, ale to całkiem inna miłość, niż ta judowa.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°66
Re: kuchnia
dla rodziców jest uroczy i to najważniejsze.
- trzy lata temu jeszcze nie znałem morgan... - zestresował się, bo dylan do niego mówił kodami. chociaż kto wie co tym kobietom w głowach siedzi, może umieją czytać w myślach i wiedzą wszystko, co jude mówil trzy lata temu. - jak to nie wierzysz?! - uderzył pięścią w stół, przez co dylanowi spadł nóż na podłogę. zaraz dżud chciał go podnieść, ale przy okazji jeszcze walnął się od dołu głową o blat stołu. w końcu się podniósł i usiadł z powrotem. - a nasi rodzice? niczego cię nie nauczyli!? przecież są wzorem miłości! - mówił z przejęciem. frank i mercedes to nawet dla mnie są wzorem hahahahahahahahhahahahahahah nie.
- trzy lata temu jeszcze nie znałem morgan... - zestresował się, bo dylan do niego mówił kodami. chociaż kto wie co tym kobietom w głowach siedzi, może umieją czytać w myślach i wiedzą wszystko, co jude mówil trzy lata temu. - jak to nie wierzysz?! - uderzył pięścią w stół, przez co dylanowi spadł nóż na podłogę. zaraz dżud chciał go podnieść, ale przy okazji jeszcze walnął się od dołu głową o blat stołu. w końcu się podniósł i usiadł z powrotem. - a nasi rodzice? niczego cię nie nauczyli!? przecież są wzorem miłości! - mówił z przejęciem. frank i mercedes to nawet dla mnie są wzorem hahahahahahahahhahahahahahah nie.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°67
Re: kuchnia
- jezu ogarnij się, nie ma czegoś takiego jak miłość. - powiedział i poszedł.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°68
Re: kuchnia
zrozumiał poradę dylana jako to, że nie ma schodzić się z morgan. braciszek był bardzo pomocny!
- india gupta
- st. albansneurobiopsychologia i dietetykapanna idealna30
- Post n°69
Re: kuchnia
do st. albans zjeżdżali się już studenci, więc akademik znów zaczął tętnić życiem. w kuchni rozkręcała się właśnie jakaś imprezka i jak tylko india weszła z burczącym brzuchem, żeby sobie coś upichcić, to dostała butelkę piwa w rękę i nie wiedziała jak zmusić wszystkich, żeby się przesunęli i zwolnili miejsce przy kuchence.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°70
Re: kuchnia
nie wiedziałam kogo mam jej dać, to masz proszę bardzo konora... nie mam bladego pojęcia co on tutaj robił, ale może jakiś kolega wkręcił go na imprezę czy coś. wszedł tu jak do siebie i przywitał się ze swoimi znajomymi, którym sprzedawał dragi.
- india gupta
- st. albansneurobiopsychologia i dietetykapanna idealna30
- Post n°71
Re: kuchnia
on nawet nie jest studentem... ech. trzeba było się w relki wpisywać, to byś wiedziała kogo dać! india nie znała konora, więc nie miała interesu w witaniu się z nim. popijała piwko i rozmawiała z jakimiś obcymi ludźmi. pierwszakami, które jarały się pierwszymi dniami w akademiku.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°72
Re: kuchnia
owszem nie jest, ale jest ich dilerem. poza tym nie wiedziałam co za relki miałam wymyślić ;x connor podszedł do pierwszaków, które jak go zobaczyły to od razu zwiały. ja też bym zwiała jakbym zobaczyła takiego kolesia jak on. uśmiechnął się do indii tajemniczo - może chcesz coś kupić na rozluźnienie? - zaproponował.
- india gupta
- st. albansneurobiopsychologia i dietetykapanna idealna30
- Post n°73
Re: kuchnia
masz milion postaci, zawsze coś się znajdzie do wymyślenia. connor nie wydawał się indii niebezpieczny. ot, typowy facet z groźnym wyrazem twarzy. każdy chciał na takiego pozować.
- ja? dlaczego ja? - szybko zaczęła poprawiać włosy, jak zawsze, gdy zaczynała rozmowę. - to nie ja po ciebie dzwoniłam. - oznajmiła i popiła szybko piwo, które piła tylko dlatego, że chciała się przypodobać wszystkim, że nie jest nudziarą, która tylko przyszła coś zjeść. jak zawsze chciała wszystkim dogodzić. jeśli wszyscy będą brać, będzie mogła tylko wziąć razem z nimi. albo uciec do pokoju.
- ja? dlaczego ja? - szybko zaczęła poprawiać włosy, jak zawsze, gdy zaczynała rozmowę. - to nie ja po ciebie dzwoniłam. - oznajmiła i popiła szybko piwo, które piła tylko dlatego, że chciała się przypodobać wszystkim, że nie jest nudziarą, która tylko przyszła coś zjeść. jak zawsze chciała wszystkim dogodzić. jeśli wszyscy będą brać, będzie mogła tylko wziąć razem z nimi. albo uciec do pokoju.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°74
Re: kuchnia
nie miałam żadnego pomysłu się szczerze przyznam. powinna kumplować się w sumie z theą, albo coś takiego. ewentualnie mieć romans z oscarem ;x szkoda tylko, że nie wydawał się być groźny a potrafiłby zabić ją jednym palcem gdyby tylko chciał. roześmiał się na jej słowa - owszem, ale zawsze możesz coś kupić. wszyscy mnie tutaj znają, ale ciebie widzę pierwszy raz na oczy. jesteś tutaj nowa, prawda? - zmruży oczy. w akademikach bylo mnóstwo ludzi a znał wszystkich. jak to konor ;x
- india gupta
- st. albansneurobiopsychologia i dietetykapanna idealna30
- Post n°75
Re: kuchnia
teraz już za późno!
- chyba ty jesteś tu nowy. i trochę się przeceniasz. a może po prostu nie obracam się w twoich kręgach towarzyskich. - wzruszyła ramionami i popiła piwko. zaczynała własnie przedostatni rok na studiach, więc connor zdecydowanie nie trafił i wcale nie znał tak wszystkich, jak mu się wydawało. poza tym india pochodziła z st. albans i miała tylko parę lat przerwy na wyjazd do indii w czasie liceum. jeśli ktoś tu znał wszystkich, to raczej ona.
- chyba ty jesteś tu nowy. i trochę się przeceniasz. a może po prostu nie obracam się w twoich kręgach towarzyskich. - wzruszyła ramionami i popiła piwko. zaczynała własnie przedostatni rok na studiach, więc connor zdecydowanie nie trafił i wcale nie znał tak wszystkich, jak mu się wydawało. poza tym india pochodziła z st. albans i miała tylko parę lat przerwy na wyjazd do indii w czasie liceum. jeśli ktoś tu znał wszystkich, to raczej ona.
|
|