stare miasto

byl wlasnie w drodze do pubu. pil w domu, ale zachcialo mu sie zmienic lokalizacje. szedl z nosem w telefonie I czytal wiadomosci.

był nieuważny więc na nią wpadł a ona na niego. musiała się go przytrzymać, żeby nie upaść na tyłek - cześć thomas - przywitała się z nim - zajęty jak zwykle - zaczęła truchtać w jednym miejscu.

pewnie sie o niego odpila, ups. szybko ja przytrzymal zeby faktycznie nie wyladowala na ziemi. - czesc - przywital sie I schowal telefon do kieszeni. - nie lubie marnowac czasu - zasmial sie krotko. - spieszysz sie gdzies? - zapytal. nie uprawial sportu wiec to dla niego dziwnie wygladalo.

- nie, nie śpieszę się. właśnie trenuję. nie lubię marnować czasu w łóżku kiedy mogę biegać. po tym wyjeździe nie wiem skąd, ale mam mnóstwo energii - zaśmiała się. ciekawe czyja to była sprawka! ale do tego się również nigdy w życiu nie przyzna - jak tam co tam? - dopytała.

- odpoczynek zawsze dobrze robi - pokiwal glowa. niestety nie relaksowal sie w ten sam sposob co ona, ale tez nie narzekal. arnold pewnie za kare musial przejac wiecej obowiazkow wiec mieli luz xd - ide w kierunku wetherspoons jesli chcialabys dolaczyc - zaprosil ja na drinka. przyda mu sie towarzystwo. pobiegac moze z pubu do domu.

arnold zapewne miał sporo teraz na głowie przez co zaniedbywał ruby a dzięki temu ona mogła iść do andersona! ot skomplikowana relacja. czworokąty to już coś nowego - owszem, ja relaksuję się w ten a nie inny sposób. okej, możemy iść razem na drinka - przestała truchtać w końcu w miejscu i się do niego uśmiechnęła.

lepiej dla ruby! celeste tez powinna to wykorzystac, a nie uciekac hehe
- jesli chcesz mozesz wybrac inne miejsce - zaproponowal. - wiem ze ten pub nie jest dla wszystkich - zasmial sie. Maya wygladala na urocza wiec nie wyobrazal sobie, ze mogla lubic przebywac w obskurnych miejscach.

arnold jeszcze o tym nie wie, że chce uciec z uczelni, może będzie chciał ją powstrzymać w jakiś sposób? któż to wie!
- spokojnie, dam sobie jakoś radę. może nie wyglądam jakoś super wyjściowo ale to nic - zaśmiała się machając ręką na to - idziemy? - zapytała łapiąc go pod ramię.

to sie okaze!
- idziemy - pokiwal glowa I zaprowadzily ja do pubu. bylo milo I nawet sie troche rozkrecil w rozmowie.

na pewno dobrze wspominała ten wieczór. odprowadził ją po drinku do domu a ona spała dużo spokojniej niż poprzedniej nocy.

byli z rosie na romantycznym spacerze!

rosie pewnie najchetniej by spedziala z dante kazda wolna chwile. nie mogla sie nacieszyc tym, ze ma chlopaka i ze moze wszedzie z nim teraz chodzic za reke i sie chwalic. - zrobilo sie troche chlodno - przytulila sie do jego boku.

szedł z naprzeciwka. wiedział już, że dante i rosie są oficjalnie razem (jego rywal upewnił się, że ben o tym wie), ale jeszcze ich nie widział, więc ten widok teraz i tak zrobił na nim wrażenie. bardzo negatywne oczywiście!
- cześć rosie - zatrzymał się i zawiesił chwilowo na niej smutny wzrok. - dante - zmierzył rywala wzrokiem.

a dante cieszył się że spędzali dużo czasu razem bo to odrywało go od negatywnych zdarzeń dziejących się wokół. chociażby takiej sprawy arnolda - zaraz będzie ci cieplej - objął ją i przycisnął bliżej do siebie żeby ogrzać. wiedział co oznaczają takie sugestie, że zrobiło się chłodniej itp! - możemy iść do mnie i tam wskoczyć pod koc i obejrzeć jakiś film - zaproponował. oczywiście liczył też na inne dodatki w postaci całowania i macanek. jasne, że ben wiedział bo dante mu się od razu pochwalił xd - cześć ben - on za to miał wysmienity humor i na widok benka od razu pojawił się na jego mordce uśmiech satysfakcji.

dobrze, ze wiedzial! bylaby zawiedziona gdyby musiala mu mowic rzeczy wprost kiedy chciala sie np przytulic. - mozemy juz powoli wracac - zgodzila sie. podobal jej sie spacer, ale przytulanie sie pod kocem bylo jeszcze bardziej atrakcyjne. w miejscu publicznym nie mogli sie za duzo macac. - czesc ben - usmiechnela sie do niego. nie przejmowala sie, ze moze mu byc przykro. wygral najlepszy xd przynajmniej tak jej sie teraz wydawalo. - gdzie sie wybierasz? - zagadala zamiast ulatwic mu to spotkanie i sobie isc zeby nie musial na nich patrzec.

ben chciał jak najszybciej od nich uciec, ale jednocześnie chciał na nich popatrzeć i sprawdzić czy są szczęśliwi. i czy rosie nie wysyła do niego mentalnych sygnałów "s.o.s.". może dante wziął ją jako zakładniczkę! tyle że rosie nie wysłała mu żadnych takich sygnałów, a wręcz uśmiechała się jakby było jej dobrze w ramionach dante i to sprawiało, że benowi było bardzo, bardzo przykro.
- idę na randkę - wypalił, bo nie chciał, żeby wiedzieli co czuł naprawdę. nie chciał dać dante tej satysfakcji, a rosie... cóż, on tak się starał, a ona wzgardziła nim! oczywiście ben tak naprawdę szedł do kolegi szukać easter eggów w strażnikach galaktyki.

jak oglądał strażników galaktyki to pewnie chciał się pochwalić koledze, że zna alexandra który występował w tym filmie xd z tego co pamiętam pisałyśmy kiedyś że w tym xd
- to idziemy - cmoknął ją w skroń i już był gotów do powrotu, ale wtedy rosie uporczywie zagadała bena. on też nie chciał z nim gadać. uważał, ze wygrał rosie swoim wdziękiem i dąsanie się bena było nie na miejscu - na randkę? z kim? znamy ją? - zaczął go ciagnąć za język.

nie gardzila nim! po prostu tak bardzo zalezalo jej na byciu w zwiazku, ze nie zastanawiala sie czy na pewno dante jest najlepszym chlopakiem jakiego moze znalezc. lubila ich rowno. po prostu ben sie troche spoznil. moze gdyby sie wtedy przespali to by bardziej na niego poleciala. - wlasnie? - zainteresowala sie.

musiał jakoś podbudować swoją reputację u innych kolegów skoro rosie i dante ją strzaskali xd ben czuł się totalnym przegrywem w tej sytuacji, bo myslał, że rosie naprawdę go lubi (tym bardziej, że ostatnio prawie wylądowali w łóżku!) i że ta ich cała rywalizacja z dante zakończy się kiedy rosie posadzi ich koło siebie na krzesełkach i oficjalnie wyda werdykt. a nie, że zejdą się za jego plecami, bo dante nieuczciwie wykona zbyt potężny ruch. ale skoro rosie zgodziła się z nim być to znaczy, że nigdy nie chciała benka. a przynajmniej on tak to teraz odczytał.
- eee, nie znacie jej - zmieszał się i przestąpił z nogi na nogę. - nazywa się chris...sie. chrissie pratt. - nice save xd na pewno brzmiała jak prawdziwa osoba xd

dante też nie myślał czy rosie była najlepszą kandydatką na jego dziewczynę. tak się zafiksował na punkcie tej rywalizacji że bardziej zależało mu na wygranej. a związek z rosie wypadł przypadkiem! choć nie bylo wcale źle. rosie była przecież uroczą dziewczyną! dante miał lepszą taktykę niż benek dlatego wygrał! ten śnieg w słoiku zrobił z niego przegrywa xd - jedna z moich studentek ma na nazwisko pratt czy to ona? - nie wyłapał blefu, ale wyłapał co innego xd

milo jej bylo kiedy tak o nia walczyli i nie myslala o tym, ze tak sie tym zakrecili, ze juz nie chodzilo tylko o nia, ale ich rywalizacje. - moze bedziemy mogli kiedys isc na podwojna randke - nie wyczula, ze to glupi pomysl i byloby niezrecznie xd cieszyla sie, ze ben tez sobie kogos znalazl.

ben też się totalnie zafiksował na punkcie tej rywalizacji i nie myślał o tym, że od samego początku wcale nie chciał wchodzić w żaden związek zgodnie ze swoim postanowieniem, żeby powstrzymać się przed wchodzeniem w kolejny poważny związek na studiach. rywalizował o rosie, jednocześnie szalał z pierwszoroczniaczkami, a teraz się obrażał. jak zwykle flawless logic ze strony moich postaci!
- nie! - wyrwało mu się zbyt pospiesznie po słowach dante. - ona nie studiuje. jest modelką - wymyślił pospiesznie, na pewno w to mu tym bardziej uwierzą xd jak rosie wypaliła z podwójną randką to tym bardziej zrobiło mu się przykro, bo upewniła go w przekonaniu, że widzi go tylko jako kolegę, a nie potencjalnego kochanka. wszystkie dziewczyny w jego życiu tak go postrzegały, rosie, ashley, gabby! tylko pierwszoroczniaczki chciały się z nim ruchać! żal! najgorzej! - nie chcę chodzić z tobą na podwójne randki! - wyrwało mu się ze stresu.

rosie najbardziej poszkodowana w tej rywalizacji!
ben stracił aimee swoją największą miłość i może przeklęła go żeby nigdy nie mógł się zakochać. sabotowała jego relacje i pozwalała tylko na seks z pierwszaczkami żeby nie wypadł z wprawy i dobrze się ruchał he he - modelką? - powtórzył śmiejąc sie lekko bo trochę nie wierzył w te banialuki. przymilał się do rosie i pomiział ją nosem po policzku - nie musisz być taki ekspresyjny, rozumiemy nie chcesz z nami chodzić na podwójne randki - bo tak to zrozumiał xd

bedzie bardzo zawiedziona jesli sie to wyda! traktowali ja tak jakby faktycznie im na niej zalezalo. trudno bedzie komus po tym zaufac! przynajmniej do czasu az znowu ktos ja zauroczy.
- znasz jej instagrama? - zaciekawila sie nowa dziewczyna bena. juz wyciagala telefon zeby ja odnalezc i ocenic. teraz jej zrobilo sie troche przykro kiedy tak energicznie jej odmowil. - whatever - mruknela niezadowolona i spojrzala na dante, przytulajac go mocniej. - chodzmy juz - pospieszyla go.

to prawda co do aimee! rosie myślała, że jest w centrum uwagi i że jest taka pożądana przez chłopaków, a tak naprawdę nie chodziło nawet o nią, ups.
- jest bardzo prywatną osobą - wymyślał wymówki, żeby rosie nie drążyła tematu. będzie musiał znaleźć w internecie jakieś fotki, żeby wmówić jej, że to jego nowa dziewczyna i żeby była zazdrosna. wtedy porzuci dante, bo będzie chciała walczyć o bena! taki mial nowy wspaniały plan działania. - cześć wam - wykorzystał okazję, żeby uciec z tej niezręcznej konwersacji i nie musieć patrzeć jak się przytulają.