mostek

nie no chyba nie byla az taka jak mary xd
obejrzalam to tylko do sceny, w ktorej sie przeprowadzala do akademika i juz dalej nie moglam xd moze nie byloby to nic dziwnego, ale dla niej troche tak. jednak nie latala za kolesiami az tak by zmieniac dla nich specjalnie swoje plany. moze dla mateo by sie tak poswiedzila, ale eden jeszcze nie mial takiego statusu xd troche ja zaskoczyla jego odpowiedz. nigdy jej jeszcze nikt nie odmowil! - jeszcze zmienisz zdanie! - zawolala za nim i pomachala mu na pozegnanie. uznala to jako wyzwanie!

byli z nari i jej siostrą na spacerze i lodach, a teraz odprowadzał je do domu! - ile zdjęć dzisiaj zrobiłaś? - bo pewnie zrobiła ich dużo i pod koniec patrick robił same głupie miny xd

- zrobilabym ich mniej gdybys nie robil takich glupich min i ladnie sie usmiechnal zamiast tego - powiedziala z udawanym wyrzutem. zawsze robila mnustwo zdjec bo musiala miec z czego wybierac! nie mogla na insta wstawic fotki, na ktorej jedno z nich wygladaloby niekorzystnie.

dobrze, że patrick nie miał insta i nie wiedział jakie rzeczy wrzuca tam nari xd
- lubie głupie miny, są ciekawsze od wymuszonych i udawanych uśmiechów - zaprezentował taki uśmiech pokazując swoją minę nari - wygląda na zmęczoną - wskazał na jej siostrę która idąc prawie przysypiała.

im mniej wie tym lepiej xd
- nawet wymuszony usmiech wyglada lepiej niz glupie miny - takie bylo jej zdanie! nie oczekiwala od niego wiele, po prostu mial sie slodko usmiechnac. - i dobrze, przynajmniej szybciej pojdzie spac - spojrzala na siostre.

hahaha, może jest jakąś gwiazda insta xd
- nawet taki wymuszony uśmiech? - zaprezentował jakiś średni wymuszony uśmiech robiąc przy tym zeza, a potem roześmiał się. widząc jak młoda potyka się o własne nogi już chwycił ją i wziął na ręce - mówisz tak bo chcesz mieć święty spokój i przeglądać w spokoju intagrama - pokazał jej język.

hehe placa jej za promowonie herbatek na chudniecie xd
- znowu sie wyglupiasz - poklepala go po policzkach zeby przestal sie tak krzywo usmiechac. bedzie miala koszmary xd - dokladnie tak i nie widze w tym nic zlego - odgarnela wlosy za ucho. - nie nos jej tak bo sie przyzwyczai - pokrecila glowa. byl kolejna osoba, ktora ja tak rozpieszczala i nie mogla im na to pozwalac! poza tym mala miala juz chyba z siedem lat wiec byla wystarczajaco duza by dotrzec do domu o wlasnych silach xd

lol xd
- tylko trochę - zaśmiał się - wiesz, że to uwielbiam - dodał zaraz ciągle się śmiejąc. nie potrafił być poważny w takich sytuacjach. jeśli śniłby się jej patrick to nie byłby koszmar xd - daj spokój, nie zachowuj się jak surowa matka - olał ją trochę i dalej niósł. nawet jeśli miała siedem to mogła się zmęczyć! skąd miał wiedzieć, że nari była jak surowa matka i trochę trafił w sedno!

gdyby snil sie jej patrick, ktory robi glupie miny i uniemozliwia jej zrobienie perfekcyjnego zdjecia to na pewno bylby dla niej koszmar.
- ktos musi bo inaczej bedzie jeszcze bardziej rozwydzona - mruknela pod nosem, troche dajac sie zirytowac komentarzem patricka.

w sumie.......
- nie bądź taka surowa - powiedział łagodnie próbując ją ugłaskać. on nie widział w tym nic złego. pewnie swoje dzieci ciągle by rozpieszczał. nie byłby dobrym ojcem xd - ciebie też mogę ponieść następnym razem jak chcesz - próbował wszystko obrócić w żart i rozluźnić atmosferę.

westchnela bo nie potrafila sie na niego dlugo gniewac! - niech bedzie, nastepnym razem niesiesz mnie - zgodzila sie na taki uklad. moze po prostu byla zazdrosna, ze jej siostra ma takie luksusy, a ona musi sama chodzic i jej nikt nie chce nosic na rekach.

była za duża i za ciężka na noszenie na rękach. dobrze, że patrick jej tego nie powiedział bo w ogóle przestałaby jeść xd - świetnie, mamy umowę - odparł zadowolonym głosem. odprowadził je i wrócił do siebie. next!

biegał tutaj po tym mostku, bo sport to zdrowie w końcu.

nie trzeba tego rafe'owi powtarzać, ktory właśnie biegł z drugiej strony w ramach swojego standardowego treningu.
- piąteczka! - zawołał widząc liama niedaleko i uniósł już rękę go przybicia piątki jak się będą mijali.

kotek! ale jakiś mało szczęśliwy xd
kiedy się zbliżyli do siebie przybił z nim piąteczkę ale na chwilę się zatrzymał, żeby z nim pogadać - cześć rafe - ucieszył się na jego widok i na chwilę wyłączył muzykę w telefonie, chowając słuchawki do kieszeni - widzę, że też wykorzystujesz ten wieczór na bieganie - zauważył jakże mądrze xd

musiał pozować do insta fotek, nikt nie byłby szczęśliwy.
skoro się zatrzymał to rafe'owi nie wypadało pobiec dalej i teraz truchtał w miejscu.
- hej - przywitał się i postukał airpodsa, żeby również wyłączyć muzykę. - dobry z ciebie obserwator - zaśmiał się z niego i jakże wnikliwego komentarza. - ja wykorzystuję każdy wieczór na bieganie. i poranki. - dodał gwoli ścisłości.

biedny koteczek xd
- naprawdę? ja nie mam na to czasu rankami, bo wtedy najczęściej się mi najbardziej śpieszy na uczelnię a potem wieczorami jak wracam do domu to mam zbyt dużo energii i jak widać wykorzystuję ją w ten sposób - uśmiechnął się do niego - co tam w ogóle słychać? co tam u ciebie? - zapytał zaciekawiony, patrząc na to jak truchta w miejscu.

- to część mojej pracy - odpowiedział jak gdyby nigdy nic. - ty musisz siedzieć na wykładach, a ja biegać od samego rana i robić pompki. - zaśmiał się. w sumie też powinien chodzić na wykłady, ale przecież tatuś go nie wyrzuci z uczelni, bo byłby wstyd. - kiedy ja mam za dużo energii to wolę wykorzystać ją w inny sposób - skwitował i już przychodziło mu do głowy kilka możliwości rozładowania nadmiernej energii. na jego pytanie parsknął śmiechem i potrząsnął głową. - nie znamy się na tyle, żeby pytać co u nas słychać. - skomentował. widzieli się raz w życiu, więc liam nie rozumiałby co rafe ma na myśli poprzez 'po staremu'.

- no tak - pokiwał głową ze zrozumieniem - owszem, musze siedzieć na wykładach, jak chcę zostać dziennikarzem no to siedzę i słucham co mają do powiedzenia - zaśmiał się. liam najwyraźniej chciał w przyszłości zrobić dobrą karierę w telewizji albo w prasie, jeszcze nie wiedział gdzie by pasował. zapewne gdzieś gdzie mógłby się wygadać i pokazać - mhm, a jakie to sposoby? - zapytał rozbawiony, ale mógł się domyślać tylko co mu chodzi po głowie - wybacz - wycofał się z pytania.

wydał z siebie dźwięk jakby był czerwonym przyciskiem w 'mam talent'. taki miał komentarz a propos siedzenia na wykładach.
- błąd. jeśli chcesz być dziennikarzem to powinieneś być wśród ludzi, odkrywać świat, szukać prawdziwych historii, a nie siedzieć na wykładach i słuchać o... nie wiem właściwie o czym. o tym jak napisać najlepszy clickbaitowy tytuł? - zaśmiał się ze swojego pomysłu. rafe był na bakier z nauką, więc wolał szerzyć światopogląd, że teoria nie jest nikomu do niczego potrzebna. - jest na to mnóstwo sposobów. - oznajmił dalej truchtając. - taniec, bójki, seks. - powiedział tak jakby wymieniał składniki sałatki.

wyobraziłam sobie rafe'a jak udaje ten przycisk xd
- tak myślisz? no może i masz rację - wzruszył ramionami, bo on najwyraźniej miał inne zdanie na ten temat - spotykam się z mnóstwem ludzi, przeprowadzam z nimi wywiady, chodze na ciekawe wydarzenia - zaczął mu się tłumaczyć nie wiadomo dlaczego i po co, skoro go to zapewne nie interesowało - taniec, okej spoko, bójki nie dziękuję, seks ale to zależy z kim - bo on pewnie nie narzekał na powodzenie u obu płci.

obrazowo xd
- spoko. dobrze dla ciebie. - faktycznie mało go to interesowało, bo nie znał go na tyle, żeby przejmować się jego przyszłością. ale jednak rafe'a onieśmielały inteligencja i sukcesy naukowe, więc będzie dalej obstawiać przy swoim, że lepiej jest być radosnym ignorantem. - nie trafiasz na odpowiednich ludzi skoro jesteś taki wybredny - skomentował z rozbawieniem. jego zdaniem rozładowanie energii w łóżku zawsze było dobrym pomysłem.

bardzo xd
liam za to wolał się uczyć, on z tego co pamiętam znał kilka języków, grał na flecie i coś tam jeszcze, ale to było już dawno i nieprawda, bo to było ponad miesiąc temu xd więc pewnie rafe czułby się głupi przy takim wykształconym liamie, a przypominam, że jest dzieckiem hipisów. coś chyba poszło nie tak - najwidoczniej - zaśmiał się.

liam nie był taki inteligentny jak członkowie rodziny rafe'a, więc nie był w stanie wywołać w nim poczucia głupoty. nie kazał mu grać ze sobą w scrabble, rozwiązywać wspólnie niedzielnych krzyżówek albo dyskutować na temat tropów kulturowych w czechosłowackiej nowej fali.
- spoko, możesz popatrzeć na mój tyłek jak będę biegł dalej - poklepał go po ramieniu, bo wyczuwał, że liam jest półciepły i że doceni takie widoki. i pobiegł dalej!

zaśmiał się i pobiegł dalej, wcześniej gapiąc się na jego tyłek.