mostek

nie dotarło! popłynął dalej.

wyprowadzali sobie teraz psy ze schroniska. Leila wybrala jakiegos owczarka niemieckiego, ze ktorym od razu sie zaprzyjaznila.

słodko! dotychczasowym hobby nate'a było chodzenie na spacery ze swoimi psami, a nowym hobby było chodzenie na spacery z obcymi psami xd ważne, że powolutku rozszerzał horyzonty i otwierał się na nowości xd
nate wyprowadzał jakiegoś kundelka, który wyglądał jakby sporo przeszedł i spojrzał nate'owi w duszę. teraz okazało się, że jest niewyżyty i nate nie nadążał za nim. pies właśnie biegał za wiewiórką, a nate za nim. to był duży wysiłek na jego biedne serce!
- może pójdziemy do parku dla psów, żeby je puścić wolno? - zaproponował. tu bał się, że uciekną, a jednocześnie był już zmachany.

psy sa najlepsze xd uratuja nate'a.
Leila na pewno uwazala, ze to bardzo zabawne, wiec smiala sie teraz z biednego nejta. - no dobra, chodzmy wiec do tego parku. przynajmniej nie bedziemy ryzykowac tym, ze nam uciekna - poklepala go po ramieniu. - trzymaj - wreczyla mu smycz swojego psa, po czym ruszyla w kierunku kundelka, zeby go zlapac.

właśnie pomyślałam, że nate powinien coś ze zwierzakami robić w życiu, np. zostać treserem psów. przejął smycz od leili i wcale nie było mu do śmiechu, że ledwo wyszli na spacer, a on już był zmęczony. miało być miło, a wyszło jak zawsze xd nic dziwnego, że nate wolał nie próbować nowych rzeczy.
- wyobrażasz sobie co to by było gdyby nam uciekły!? już nigdy nie moglibyśmy się pokazać w schronisku. - aww jednak myślał o tym, żeby pójść tam kolejny raz.
w ogóle zapomniałam ci powiedzieć, że leila jest mega urocza na nowym awku.

aww hahah jaki awek
o, to by do niego pasowalo. skoro I tak spedzal wiekszosc swojego czasu z psami to moglby je zaczac tresowac. gorzej jak beda tak nieznosny jak ten, ktorego wybral teraz. jedna rzecz mu nie do conch wyszla, a ten juz od razu rezygnowal z wszystkiego xd - to prawda - zasmiala sie. - ale to sie nie stanie bo bysmy je zlapali - podskoczyla do psa nate'a I szybko go zlapala. - nie spuszczaj go juz ze smyczy - wreczyla mu kundelka.
aww dlatego go wybralam hehe

ten awek ujawnia kto jest woof xd
może by się zaangażował i nie poddawał tak łatwo. kto to wie... i nie wiadomo czy kiedyś się dowiemy.
- dobrze, że ze mną jesteś - zaśmiał się kiedy leili udało się złapać psiaka. - ale on tak bardzo chciał się wyszaleć! no popatrz na niego jak mu z oczu dobrze patrzy - przytulił swoją twarz do twarzy kundelka, który na pewno był zaniedbany i zapchlony. tak jak pisałam, psiak spojrzał nate'owi w duszę i teraz ten był mu całkowicie uległy. może jednak nie nadawał się do tresowania psów, bo to psy tresowały jego.

bardzo inteligentny pies xd
tyle niewiadomych. - no to sie wyszaleje w parku - powiedziala z rozbawieniem. - przeciez nie chcielibysmy, zeby nam uciekl I sie biedny zgubil - przypomniala mu. to chyba rzeczywiscie psy go trenowaly, a nie on je. moze bardziej by do niego pasowalo doggy daycare. tam przynajmniej moglby sie przytulac z psiakami I nikt by sie nie martwil, ze zostanie zdominowany przez jakiegos niznosnego zwierzaka. w ogole powinna Leila mu powiedziec o tym, ze byla u tobiasa? ;x czy juz mu Bree wygadala haha

wiadomo, w końcu pies bree.
przytaknął jej i mogli zmierzać do parku. doggy daycare to jest coś! co do tego czy bree mu powiedziała... no kurcze, chyba musiała mu powiedzieć skoro to taka plotkara, a leila jakby nie patrzeć dorastała z nate'm. ale nie wiedział nic więcej o ich igraszkach. nate jednak nie chciał poruszać tego tematu, bo dobrze się bawił z leilą i nie chciał znowu kłócić się o to samo, ale jak ta zaczęła coś pisać w telefonie to podświadomie mu się przypomniało o tobiasie.
- więęęęc mama mówiła mi, że byłaś u nas ostatnio. - nie powiedział wprost o co chodzi, ale było wiadomo, że nie odwiedzała bree.

hahah no tak.
no widzisz! w koncu jakas bezpieczna opcja dla nejta. perfekcyjna praca.
usmiechnela sie pod nosem gdy napisal do niej Tobias. nie wiadomo czy bardziej cieszyla sie tym, ze znow bedzie mogla sie przechwalac czy tym, ze jutro naje sie za darmo. a moze tym, ze sie z nim zobaczy? ;x kto wie. skrzywila sie gdy nate zaczal temat, na ktory nie za bardzo chciala rozmawiac. wiedziala, ze niestety w koncu nadejdzie ten czas. nie umialaby ukrywac przed nim takich rzeczy. - noo scigalam sie z tobiasem. wywrocil sie, wiec pomoglam mu dojsc do domu no I potem gralismy w gre - opowiedziala mu. - gre na konsoli - dodala, zeby czasem sobie nie pomyslal nie wiadomo co.

dobrze, że już to ustaliłyśmy, teraz nate'owi zajmie tylko dwa lata, żeby samemu na to wpaść i zacząć się realizować życiowo.
- nie musisz mi mówić wszystkiego co robiliście. - zmarszczył nos, bo niekoniecznie chciał słuchać całej relacji ze spotkania leili i tobiasa. leila i tak nie mówiła mu wszystkiego, ale on o tym nie wiedział ;x biedny nieświadomy nate. - ja po prostu nie rozumiem jak możecie się dogadywać. - powiedział spokojnie. zdaniem nejta tobias nie był dobrym kompanem, ani dla leili, ani dla nikogo.

lepiej pozno niz wcale. dobrze, ze to dwa lata, a nie dwadziescia.
- to dobrze - mruknela pod nosem, bo skoro nie chcial tego sluchac to przynajmniej teraz nie bedzie mu sie musiala przyznac do tego jak sie calowala z jego bratem. - normalnie. nie wiem co w tym takiego trudnego do zrozumienia - spojrzala na niego. Leila trzymala sie z wieloma ludzmi, ktorych nate by nie lubil, wiec Tobias nie byl wyjatkiem.

nie wiem czy dożyje dwadzieścia xd
z jednej strony nate nie chciał, żeby leila mu relacjonowała swoje spotkania z tobiasem, ale z drugiej na pewno obrazi się na nią jak się nie przyzna, że się spotykają i spędzają dużo czasu razem. to, że się całowali, to już w ogóle rewelacja, na którą nejt nie był gotowy. aczkolwiek trochę się bał, że tobias ją wykorzysta tak jak wiele ze swoich "koleżanek".
- bo ty jesteś taka fajna, a on jest takim głupkiem! - upierał się przy swoim.

to prawda xd bedzie mial zanik miesni I sie rozplynie.
moze jo miala racje I nate byl troche zazdrosny o nia. wiadomo, ze sie o nia martwil, ale mial obsesje troche ;x zreszta kto powiedzial, ze ona tez nie mogla wykorzystac tobiasa. byl fajny, przystony I sie dobrze calowal, jak sie ostatnio dowiedziala. chyba, ze ja w sobie rozkocha I zlamie jej serce. - dzieki - zasmiala sie krotko. - ale dobrze wiesz, ze musze sie przekonac na wlasnej skorze - westchnela. - I jesli chcesz, zebym przestala sie z nim widywac to sie na pewno nie stanie - zapowiedziala mu.

możliwe. dowiemy się na kolejnej generacji gdzie będzie jakaś półsierota po nim.
nate miał mało przyjaciół, to przejmował się tymi, których miał xd tym bardziej, że miał tobiasa na co dzień i naprawdę nie był w stanie zrozumieć czemu ktokolwiek chciałby z własnej woli spędzać z nim czas. nate przestał być bliskim przyjacielem leili odkąd weszli w wiek kiedy można kogoś wykorzystywać, więc nie wiedział, że leila też byłaby do tego zdolna. dla niego ciągle była tą dziewczynką jak zawsze. westchnął również.
- dobrze, nie wtrącam się. - nie przyszło mu to z łatwością, no ale niech leila ma i się cieszy. chwilę nic nie mówił, obserwując psiaki i w końcu znów się odezwał: - bardzo byłaś zła kiedy zachorowałem i zacząłem się od ciebie odsuwać? - wzięło go na filozofowanie.

jak widac maja do nadrobienia wiecej niz by sie wydawalo. ona nie rozumiala czemu sie tak czepial. wiadomo, ze oni mieli dobry powod by sie nie lubic, ale ona byla o wiele bardziej rozrywkowa I jakby sie nad tym zastanowic to jej znajomosc z tobiasem miala wiecej sensu niz z Nate'm. - dzieki - powiedziala pod nosem. najwyzej potem bedzie plakac do niego, ze mial racje. byla gotowa podjac to ryzyko. co chwile pikal jej telefon bo nadal umawiala sie na jutro z tobiasem. spojrzala na niego jednak gdy zadal jej to pytanie. - tak. bylam zla o to, ze nie dales mi szansy bym mogla przy tobie byc I cie wspierac - odpowiedziala.

gdyby leila i nate poznali się na studiach to na pewno by się nie zaprzyjaźnili. ich przyjaźń opierała się wyłącznie na tym, że znali się od dziecka i ich rodzice się trzymali razem. ale jednak dobrze, że nate miał takie osoby jak leila w swoim życiu, potrzebował tego, szczególnie teraz. nate widział, że leila ciągle z kimś pisze, ale nie był na tyle ciekawski, żeby dopytywać z kim tak pisze. wiedział, że ma dużo znajomych, więc mogła równie dobrze być na czacie grupowym ze swoją paczką.
- a teraz? - to pytanie było trochę głupie i zadane w przestrzeń. nate zaczął odnawiać stare znajomości (tak, pomyślał w tym momencie o patricku) i nie wiedział czy to dobrze czy źle. miał w końcu wcześniej powody, dla których uważał, że odsunięcie się od wszystkich jest najlepszym rozwiązaniem.

Leila tez potrzebowala takiego przyjaciela. dobrze bylo miec kogos kto nie byl tak rozstrzepany jak ona. pewnie byl jedyna osoba, z ktora nie pila, wiec jej watroba tez mu za to dziekuje. dobrze, ze jej nie pytal o smsy bo I tak raczej nie chcialby sie dowiedziec z kim pisala. a skoro teraz powiedzial jej, ze nie bedzie sie wtracac to nawet niemoglby tego skomentowac. - nie. dlaczego mialabym teraz byc zla? - zamrugala. - wyjasnilismy sobie wszystko I juz mnie nie unikasz - dodala.

potrzebowali siebie wzajemnie, słodko.
- cieszę się. - podsumował, bo to była ważna informacja zarówno dla jego relacji z leilą, jak i może jego relacji z patrickiem, ale o tym już nic nie mówił, bo nawet jeśli się przyjaźnili to nate wszystko dusił w sobie i nie opowiadał leili o swoich schadzkach z byłym chłopakiem. zmienili temat i poszli do parku dla psów.

stała na tym mostku i gapiła się na wodę. nie, nie zamierzała się do niej rzucać, chociaż to też byłoby jakieś rozwiązanie problemu. jakby się utopiła, może nikt by nie zauważył. no ale, stała tutaj i paliła papierosa. zastanawiała się czy dobrze zrobiła, że zrezygnowała dla patricka z wyjazdu do usa skoro i tak nic z tego nie wyszło.

ile peggy wie z tego, że elle nie wyjeżdża i w ogóle? chyba wie, bo coś czytałam, że cała rodzina się zjechała do siostry.
- ellliee! - przytuliła się do siostry czy tego chciała czy nie. - musisz się ze mną zapisać na jogę, właśnie wracam od nowej instruktorki i jest lepsza niż poprzednia. - a przy okazji peggy uważała, że może joga i medytacja pomogłyby siostrze wyjść z dołka.

peggy nic nie wiedziała, bo nie kontaktowały się wcale po tym jak miała zjazd w lesie i płakała na jakimś pieńku xd matka powinna ją ogarnąć, albo powinna zakochać się w kimś normalnym xd
zamyśliła się bardzo mocno na temat tego nieszczęsnego wyjazdu, ale peggy wyrwała ją z tego zamyślenia - ach to ty, cześć peggy - przytuliła się również do niej. jednak niechętnie, bo miała ostatnio dość nadmiaru uczuć. - na jogę? dobrze, kiedy tylko chcesz - zgodziła się z nią i zaciągnęła ponownie papierosem, robiąc kółeczka z dymu.

ja już się pogubiłam w czasoprzestrzeni xd ale okej, akceptuję taką wersję xd
- piątek? - zasugerowała od razu. musiała kuć żelazo póki gorące, czasem elle wykręcała się z takich wypadów jeśli coś odwlekały za długo. popatrzyła na siostrę i pogłaskała ją po ramionku. - jak się czujesz? - tak czy inaczej wiedziała, że siostra jest w dołku i oczywiście strasznie się martwiła.

ona ma swoją własną najwyraźniej, jak to artystka! xd
- niech będzie i piątek - przystawała obojętnie na dosłownie każdą jej propozycję. ma razie czuła się przytłoczona wszystkim i wszystkimi, a najbardziej to uczuciem, którego nikt nie chciał. - nie czuję się. w ogóle - spojrzała w przestrzeń i się tylko do siebie uśmiechnęła. - wiesz co? zrobiłam ostatnio coś idiotycznego peggy. zrobiłam coś meega ale to mega pokręconego. zrezygnowałam z wyjazdu do stanów dla kogoś kto mnie nie kocha. a może miałaś rację peggy? tak, chyba miałaś rację siostrzyczko. to nie jest chłopak dla mnie - przymknęła oczy i przechyliła szyję do tyłu. - a co u ciebie? jak tam marty się miewa? - zapytała ot tak, po prostu.

- ellie, musisz porozmawiać z mamą. wiesz, że ona może ci coś przepisać. - westchnęła ciężko, bo elle wykazywała wszystkie symptomy depresji i w takim razie należało to właściwie leczyć. farmakologia nie była czymś nowym w ich rodzinie, pewnie ich najmłodszy brat był na lekach na adhd, a i im w młodości mamusia coś przepisywała, żeby pasowały do szeregu. - nie będę mówić 'a nie mówiłam'. - powiedziała spokojnie. martwiła się o siostrę cholernie. - ale myślę, że jeśli zostałaś, to powinnaś to wykorzystać jak najlepiej. tutaj ukończyć szkołę i kręcić kolejne świetne filmy, zostać dostrzeżona przez agentów i ludzi z branży. jeśli dostałaś taką propozycję raz, to dostaniesz i drugi, i trzeci. i musisz skupić się na sobie. elle, naprawdę, nie możesz przekładać kogoś innego ponad swoje własne potrzeby i marzenia. musisz się skupić na sobie. wykorzystaj to, żeby skupić się na sobie. - patrzyła na nią wręcz błagalnie. zmarszczyła zaraz czoło słysząc TO imię. czy naprawdę elle myślała, że jej siostra tak często spotyka się z jej byłym? niedobrze. peggy chciała chronić siostrę przed tym co działo się między nią a marty'm, tym bardziej, że to wszystko było jakąś pomyłką, no i elle była teraz zbyt wrażliwa na takie rewelacje. - nie wiem, sama go spytaj, znasz go lepiej. - ucięła. poza tym peggy naprawdę nie wiedziała jak się marty miewa, bo po ich ostatnim spotkaniu sfreakowała i nie wiedziała czy marty się tak przejmuje jak ona (a podejrzewała, że nie!).