aula
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
aula
First topic message reminder :
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°51
Re: aula
czy silas był dzieciakiem wiecznie przepraszającym? jak stefka? to taki syndrom?
- och - spoglądał to na scenę to na niego - czyli nie jesteś moim rywalem? - pytał żartobliwie. uznał że silas jest przystojniejszy niż on więc mógłby miec większe szanse - i co najbardziej podobało ci się? - zerknął na niego. to było oczywiście podchwytliwe pytanie.
- och - spoglądał to na scenę to na niego - czyli nie jesteś moim rywalem? - pytał żartobliwie. uznał że silas jest przystojniejszy niż on więc mógłby miec większe szanse - i co najbardziej podobało ci się? - zerknął na niego. to było oczywiście podchwytliwe pytanie.
- silas darcy
- kentaktorstwothe orphan27
- Post n°52
Re: aula
nie mogl bo juz w ogole bylby latwym celem do znecania sie. przepraszal w myslach hehe
- nie jestem - rowniez zerknal na scene, ale szybko wrocil wzrokiem do samuela. - przynajmniej na razie - dodal tajemniczo. musial sie chwile zastanowic gdy sam zadal mu pytanie. - zonglujacy klaun - skinal glowa w kierunku kolesia z czerwonym nosem. - no i oczywiscie twoj wystep - poklepal miejsce, w ktorym byl schowany jego autograf.
- nie jestem - rowniez zerknal na scene, ale szybko wrocil wzrokiem do samuela. - przynajmniej na razie - dodal tajemniczo. musial sie chwile zastanowic gdy sam zadal mu pytanie. - zonglujacy klaun - skinal glowa w kierunku kolesia z czerwonym nosem. - no i oczywiscie twoj wystep - poklepal miejsce, w ktorym byl schowany jego autograf.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°53
Re: aula
czyli muszą się spotkać ze stefką i uczyć jak nie przepraszać na każdym kroku, nawet mentalnie xd
- jakbyś był moim rywalem to pewnie bym przegrał - zauważył niby to żartobliwie wbijając wzrok w podłogę jednak. pewnie się tym martwił podświadomie - klaun kluseczka? - zerknął na niego i aż przeszedł go dreszcz - on jest przerażający! - najwyraźniej samuela przerażały klauny. podszedł bliżej żeby szepnąć mu coś do ucha - słyszałem że zabije dzieci - zażartował, a potem znowu zrobił krok w tył i uśmiechnął się - to dobrze, że mam jednak jakieś szanse - odparł rozbawiony słysząc że i jego występ się mu podobał.
- jakbyś był moim rywalem to pewnie bym przegrał - zauważył niby to żartobliwie wbijając wzrok w podłogę jednak. pewnie się tym martwił podświadomie - klaun kluseczka? - zerknął na niego i aż przeszedł go dreszcz - on jest przerażający! - najwyraźniej samuela przerażały klauny. podszedł bliżej żeby szepnąć mu coś do ucha - słyszałem że zabije dzieci - zażartował, a potem znowu zrobił krok w tył i uśmiechnął się - to dobrze, że mam jednak jakieś szanse - odparł rozbawiony słysząc że i jego występ się mu podobał.
- silas darcy
- kentaktorstwothe orphan27
- Post n°54
Re: aula
tak xd
- to bylaby zaciekla rywalizacja - wzadzil dlonie go kieszeni spodni. nie byl jeszcze gotowy by dzielic sie ze swiatem swoja tworczoscia, ale uwazal, ze byl calkiem niezly. silas nie mial nic do klaunow wiec nie robily na nim zadnego wrazenia. sam okazal sie bardziej creepy kiedy szeptal mu do ucha takie rzeczy. - tak jak pennywise - usmiechnal sie lekko chociaz byl troche zaniepokojony tym w jaki sposob samuel zdecydowal go poinformowac o zabijaniu dzieci. - musisz sie postarac w finale bo pennywise szykuje calkiem niezly wystep - spojrzal na klauna, ktory probowal rozsmieszyc towarzystwo.
- to bylaby zaciekla rywalizacja - wzadzil dlonie go kieszeni spodni. nie byl jeszcze gotowy by dzielic sie ze swiatem swoja tworczoscia, ale uwazal, ze byl calkiem niezly. silas nie mial nic do klaunow wiec nie robily na nim zadnego wrazenia. sam okazal sie bardziej creepy kiedy szeptal mu do ucha takie rzeczy. - tak jak pennywise - usmiechnal sie lekko chociaz byl troche zaniepokojony tym w jaki sposob samuel zdecydowal go poinformowac o zabijaniu dzieci. - musisz sie postarac w finale bo pennywise szykuje calkiem niezly wystep - spojrzal na klauna, ktory probowal rozsmieszyc towarzystwo.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°55
Re: aula
- może kiedyś - o ile silas kiedykolwiek zdecyduje się na pokazanie swojego talentu, a nie kitranie się po kątach! haha, samuel bardziej creepy niż klauny, ciekawe co by było jakby się pomalował tak jak one - jeśli to pennywise - wskazał na klauna - to znaczy że czerpie z nich energię i muszę dalej ćwiczyć - zmartwił się i wtedy chwycił swoje wiersze i plecak a potem uciekł. ćwiczyć dalej oczywiście!
- silas darcy
- kentaktorstwothe orphan27
- Post n°56
Re: aula
to bylo dziwne spotkanie, ale przynajmniej zapamietal samuela.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°57
Re: aula
przyszli tu posłuchać jakiejś debaty. peggy wyciągnęła go, bo marty nie chciał z nią iść, ups.
- victor west
- belfastnawigacjahighway to hell24
- Post n°58
Re: aula
no raczej że nie chciał xd victora to chociaż interesowało, jak ogólnie cała nauka i wykłady. victor słuchał więc uważnie, nawet robił notatki!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°59
Re: aula
ona też oczywiście robiła notatki i nie odezwali się do siebie przez całą debatę, nikt nikomu nie przeszkadzał, nie gadał nad uchem. peggy nawet zadała pytanie gdy przyszedł czas na pytania od publiczności. w końcu wydarzenie się skończyło i zaczęła się zbierać.
- to było niezwykle oświecające - dzieliła się z nim swoimi przemyśleniami.
- to było niezwykle oświecające - dzieliła się z nim swoimi przemyśleniami.
- victor west
- belfastnawigacjahighway to hell24
- Post n°60
Re: aula
- zgadzam się, najbardziej podobała mi się wypowiedź pani profesor, która stwierdziła że nic tak nie pociesza i nie poprawia humoru jak książki - zaśmiał się. nie był takim facetem jak marty, był raczej poukładany, ale co ona by zrobiła bez takiego martiego! - masz ochotę może się przejść, czy uciekasz prosto do domu? - zapytał.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°61
Re: aula
- mialam z nią wykłady w zeszłym roku, co tydzień rzucała nowymi sentencjami w tym stylu - zaśmiała się na samo wspomnienie. - ale tak, ma całkowitą rację - pokiwała głową. dobrze się z victorem rozumieli. peggy całe życie myślała, że skończy u boku kogoś poukładanego, a nie takiego jak marty. zresztą wiele jeszcze się mogło zmienić. spojrzała na zegarek. - możemy się przejść, pod warunkiem, że zahaczymy o aptekę, muszę kupić kilka rzeczy - spacer do apteki, efektywność 110%.
- victor west
- belfastnawigacjahighway to hell24
- Post n°62
Re: aula
- urocza kobieta. muszę ją poprosić o autograf, jej najnowsza książka jest piekielnie fascynująca. jestem już na 300 stronie - pochwalił się jej, co z tego, że książka miała pewnie z jakieś 500 czy coś takiego. pewnie była to jakaś mega ambitna pani profesor - mógłbym jej słuchać dzień w dzień - westchnął - jasne, nie ma problemu. a czemu do apteki? - zapytał - przeziębiłaś się? - martwił sie o nią!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°63
Re: aula
- w takim razie nie będę ci zdradzać zakończenia - zaśmiała się, bo peggy już dawno wciągnęła tę książkę niczym najbardziej fascynującą powieść, a to pewnie była analiza wyników badań socjologicznych. - może powinieneś się zgłosić do niej, może poszukuje studenta-asystenta? - zasugerowała. peggy już była na misji spełnienia jego marzenia. - niee, ja nigdy nie choruję. - zapewniła go. peggy nie miała czasu na chorowanie. - dlatego muszę uzupełnić zapasy witamin na odporność. - wyjaśniła.
- victor west
- belfastnawigacjahighway to hell24
- Post n°64
Re: aula
- a tylko byś spróbowała! - zażartował groźnie. nie chciał znać zakończenia zawczasu, bo bardzo mu zależało na samodzielnej analizie problemu. czytał ją do poduszki, ale tak go wciągała, że zazwyczaj kończyło się to tym, że usypiał nad ranem - a wiesz, że z chęcią - uśmiechnął się do peggy - ale to jutro, dzisiaj już nie chcę jej przeszkadzać, zapewne jest zmęczona. dobrze, więc idziemy uzupełnić zapasy! - zgodził się na takie rozwiązanie.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°65
Re: aula
poszli więc na spacer i do apteki i prowadzili intelektualną dyskusję na temat przemyśleń po debacie. zacznę next!
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°66
Re: aula
totalnie dzisiaj mieli duże spotkanie gdzie omawiali plany na przyszły rok. pewnie mieli wielki plan wypisany na tablicy, który o dziwo jack opracował razem z peggy i kiedy już zakończyli spotkanie to pewnie oboje omawiali jeszcze jakieś ważne sprawy! reszta plebsu już poszła xd a valentino pewnie olał jacka i siedział z dorotką, żal!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°67
Re: aula
wow! valentino olał jacka, więc peggy nagle okazała się potrzebna hehe.
- to wszystko? - zaczęła zbierać swoje papiery uznając, że już wszystko zostało omówione. jeszcze parę miesięcy sama by siedziała do późna i męczyłaby jacka o milion małych spraw, ale teraz miała zaplanowaną hot date z marty'm i to było ciekawsze niż siedzenie z jackiem.
- to wszystko? - zaczęła zbierać swoje papiery uznając, że już wszystko zostało omówione. jeszcze parę miesięcy sama by siedziała do późna i męczyłaby jacka o milion małych spraw, ale teraz miała zaplanowaną hot date z marty'm i to było ciekawsze niż siedzenie z jackiem.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°68
Re: aula
ciekawe czy karola czyta xd wiadomo, musiał kimś zastąpić valentino xd
niemozliwe, że stawiała randkę wyżej niż pracę.... marty ją psuje! w zasadzie od paru minut pewnie zbierali papiery w milczeniu - jeszcze jedno - odparł wskakując na scene, bo założyłam że pewnie krzątali się się pod nią, ale jack dość frywolnie tam wskoczył hehe. pewnie wyciskał na siłowni za namową rafe'go xd - muszę ci o czymś powiedzieć - zaczął całkiem poważnie - to dotyczy naszej współpracy... - i w tym momencie się zaciął.
niemozliwe, że stawiała randkę wyżej niż pracę.... marty ją psuje! w zasadzie od paru minut pewnie zbierali papiery w milczeniu - jeszcze jedno - odparł wskakując na scene, bo założyłam że pewnie krzątali się się pod nią, ale jack dość frywolnie tam wskoczył hehe. pewnie wyciskał na siłowni za namową rafe'go xd - muszę ci o czymś powiedzieć - zaczął całkiem poważnie - to dotyczy naszej współpracy... - i w tym momencie się zaciął.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°69
Re: aula
peggy nie była w stanie zastąpić valentino w pewnych sprawach. ale valentino też nie potrafił zastąpić peggy w pewnych kwestiach!
widocznie udzielił jej się świąteczny nastrój... albo faktycznie marty ją psuje i zawali coś w samorządzie i będzie nowa drama! zerknęła kątem oka jak wskakiwał na tę scenę i nie była pod wrażeniem, tak jak zresztą wszystkiego co robił jack. jego słowa sprawiły jednak, że chwilowo zawiesiła ręce z dokumentami w powietrzu i spojrzala na niego poważnie.
- w końcu zmądrzałeś i chcesz, żebym to ja zajęła miejsce zastępcy przewodniczącego? - nie zaszkodziło spytać.
widocznie udzielił jej się świąteczny nastrój... albo faktycznie marty ją psuje i zawali coś w samorządzie i będzie nowa drama! zerknęła kątem oka jak wskakiwał na tę scenę i nie była pod wrażeniem, tak jak zresztą wszystkiego co robił jack. jego słowa sprawiły jednak, że chwilowo zawiesiła ręce z dokumentami w powietrzu i spojrzala na niego poważnie.
- w końcu zmądrzałeś i chcesz, żebym to ja zajęła miejsce zastępcy przewodniczącego? - nie zaszkodziło spytać.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°70
Re: aula
nie mogł zastąpić peggy w kwestiach marudzenia na jacka xd
powinna przez marty'ego coś zawalić i obarczyć go winą, drrrramka! to nic nowego że nie była pod wrażeniem czegokolwiek co robił!
- nie do końca - zaśmiał się, ale to nie było bezczelne, raczej nerwowe bo ta rozmowa go stresowała - jako, że jesteś najwyższa rangą, zaraz po mnie - wskazał na siebie - i valentino - kontynuował - chciałem żebyś wiedziała, nie zdziwiła się i nie dopisywała sobie żadnych historii... - owijał w bawełnę - ja i - podrapał się po policzku robiąc pauze - ja i valentino tak jakby hmmmm - ledwo mu to przez gardło przechodziło - spotykamy się? - oczywiście to było pytające stwierdzenie xd
powinna przez marty'ego coś zawalić i obarczyć go winą, drrrramka! to nic nowego że nie była pod wrażeniem czegokolwiek co robił!
- nie do końca - zaśmiał się, ale to nie było bezczelne, raczej nerwowe bo ta rozmowa go stresowała - jako, że jesteś najwyższa rangą, zaraz po mnie - wskazał na siebie - i valentino - kontynuował - chciałem żebyś wiedziała, nie zdziwiła się i nie dopisywała sobie żadnych historii... - owijał w bawełnę - ja i - podrapał się po policzku robiąc pauze - ja i valentino tak jakby hmmmm - ledwo mu to przez gardło przechodziło - spotykamy się? - oczywiście to było pytające stwierdzenie xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°71
Re: aula
pff. albo doskonałego planowania.
już inspiracje na nowe dramki.
obserwowała go. miała ochotę go pospieszyć, kazać szybciej dobić do brzegu, ale chyba pierwszy raz widziała go takiego zestresowanego, więc była to zupełna nowość i nie wiedziała jak należy obchodzić się z takim jackiem.
- czyli to dlatego został twoim zastępcą! wiedziałam, że to nie z powodu jego umiejętności - taka była jej reakcja na jego wieści.
już inspiracje na nowe dramki.
obserwowała go. miała ochotę go pospieszyć, kazać szybciej dobić do brzegu, ale chyba pierwszy raz widziała go takiego zestresowanego, więc była to zupełna nowość i nie wiedziała jak należy obchodzić się z takim jackiem.
- czyli to dlatego został twoim zastępcą! wiedziałam, że to nie z powodu jego umiejętności - taka była jej reakcja na jego wieści.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°72
Re: aula
nie według jacka xd
za długo nie grałyśmy wiec są inspiracje xd
jack zawsze był zestresowany kiedy o tym mówił, ale chciał powoli oswajać i siebie i ludzi wokół co do tego faktu - nie - pokręcił głową - najpierw został moim zastępcą, ze względu na umiejętności i zaangażowanie, potem zaczęliśmy się spotykać - wyparł się, nie bedzie mu tu nepotyzmu zarzucać xd
za długo nie grałyśmy wiec są inspiracje xd
jack zawsze był zestresowany kiedy o tym mówił, ale chciał powoli oswajać i siebie i ludzi wokół co do tego faktu - nie - pokręcił głową - najpierw został moim zastępcą, ze względu na umiejętności i zaangażowanie, potem zaczęliśmy się spotykać - wyparł się, nie bedzie mu tu nepotyzmu zarzucać xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°73
Re: aula
- ale zawsze koloryzowałeś jego, jak to mówisz, umiejętności i zaangażowanie, które nie umywają się do moich. teraz przynajmniej wszystko zaczyna mieć sens - zamiast przejąć się jego coming outem, peggy analizowała całą sytuację pod kątem tego czy valentino nadawał się na zastępcę czy tylko podobał się jackowi xd - co to oznacza dla samorządu? musicie zachować profesjonalizm - skrzyżowała ręce. zaraz im wyciągnie formularz do uzupełnienia na temat swojego związku niczym w hr.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°74
Re: aula
- nie dopisuj do tego sobie żadnej historii - mruknął - chciałem żebyś wiedział, bo to wydaje się fair, nie więcej - zeskoczył z góry. haha, jaki wysportowany, a peggy w ogóle tego nie docenia! to zdecydowanie był jego coming out, a peggy tylko o pracy, nie takiej reakcji się spodziewał, ale lepsza taka niż ta zoe - nic nowego, będziemy działać tak jak wcześniej niezależnie od tego jakie nas łączą relację - może mówił to jej bardziej dla siebie, tak myślę!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°75
Re: aula
- w porządku - odparła po prostu. faktycznie w świątecznym nastroju była, że tak łatwo mu odpuściła. ona i tak wiedziała swoje. - dziękuję, że mi powiedziałeś. pewnie nie było to dla ciebie łatwe. - dodała. miala oczywiście na myśli przyznawanie się do nepotyzmu, a nie coming out xd jack zdecydowanie nie mówił jej tego po to, żeby to ją poinformować, tym bardziej, że peggy wyraźnie nie interesowała się życiem osobistym jacka, przynajmniej dopóki nie ingerowało ono w działanie samorządu.
|
|