wiadukt

najpierw wraz z leilą objedli się wódkowych misiowych żelek, a teraz spacerowali sobie na lekkim rauszu tędy. pogoda była wyborna, zupełnie wiosenna jak u nas dlatego grzali mordki w słońcu. tobias spotkał się z leilą trochę na przekór nate'owi, a teraz był pod wrażeniem tego że zjadła tyle misiów i nic jej nie było xd

Leila poklocila sie z Nate'm, wiec od razu z checia zgodzila sie na spotkanie z jego bratem. wiedziala, ze sie o tym predzej czy pozniej dowie I miala nadzieje, ze go to zaboli. nikt nie bedzie jej rozkazywal z Kim ma sie widywac. Leila miala doswiadczenie w tech sprawach, wiec nie latwo dalo sie ja zalatwic xd - mam ochote poplywac - ozjamila mu, po czym spojrzala na wode pod nimi.

czyli to była jej zemsta, pięknie! nate nie pożyje zbyt długo jak i jego brat i leila będą się tak zachowywać i mścić się na nim! a to dobry chłopak był xd
uniósł brew słysząc jej propozycję. zastanawiał się czy może jednak alkohol na nią nie podziałał, ale nie wyglądało na to. nie zataczała się, nie bełkotała. definitywnie nie była nawalona - okej... - mruknął niepewnie - musimy cofnąć się i zejść na dół - wskazał na ścieżkę - bo chyba nie jesteś aż tak szalona żeby skakać stąd? - było zdecydowanie za płytko!

i tak nate czeka na smierc, jak to dagna sama ujela, wiec przynajmniej mu pomoga zakonczyc te meczarnie xd
alkohol zaczal na nia troche dzialac, ale trzymala sie jeszcze bardzo dobrze. a glupie pomysly miala od zawsze, wiec w polaczenie z procentami raczej nie bylo dobra kombinacja. - a czemu nie? - przechylila sie za barierke. przez chwile rozwazala skoczenie z mostu, ale na szczescie nie byla az taka durna by to zrobic.

dagna i te jej terminalnie chore postaci, brak zaskoczenia xd
pewnie po ojcu miała te głupie pomysły.... ech. nie znał jej aż tak dobrze, że przewidzieć czy skoczy dlatego kiedy sie przechyliła chwycił ją za rękę i jednak nieznacznie odciągnął - zapewniam, że bardzo chciałbym zobaczyć cię w przemoczonym topie w tym momencie i szybko, ale zejdźmy tam na dół - zaproponował - nie chciałbym zebyś skończyła jak krwawa miazga - to nie byłby przyjemny widok.

hahah xd
na pewno tak bylo. zasmiala sie gdy ja chwycil i odciagnal. - no dobra, przekonales mnie - powiedziala dalej rozbawiona, po czym ruszyla na dol. te zelki ja jeszcze bardziej rozgrzaly, wiec potrzebowala sie jakos ochlodzic. - jak znalazles sie w st albans? - zapytala go bo w sumie nawet byla tego ciekawa.

ruszył więc za nią powolnym krokiem, nigdzie im się nie śpieszyło przecież! pewnie na niego te żelki tak nie podziałały jak na nią. ale też chętnie by się ochłodził ponieważ myśl o leili w mokrym topie trochę go nakręcała xd - hmmmm - pomyślał jak ująć swoją odpowiedź - nabroiłem w la i wysłali mnie tutaj - powiedział zwięźle - nate przedstawił ci inną historię? - dopytywał.

skoro ta mysl go nakrecala to dzisiaj byl jego szczesliwy dzien xd ciekawe czy by sie tak dobrze dogadywali gdyby nie ich wspolna niechec do nate'a. chociaz w sumie leila dobrze sie bawila w jego towarzystwie nawet gdy nie wiedziala, ze jest spokrewniony z jej przyjacielem. - chyba niezle musiales nabroic skoro wyslali cie tak daleko - zasmiala sie. - szczerze mowiac to za wiele o tobie nie slyszalam - przyznala.

tobias wygrał zatem los na loterii xd chyba od początku nadawali na dobrych falach więc niechęc do nate'a mogła tylko zacementować tą relacje!
- no raczej nie było to coś w tylu kradzieży czekolady na stacji benzynowej - ciekawe co mógł zrobić tobias że go tutaj wysłali. nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale obstawiam że : a)sprowadzał nieskończoną ilość lasek do domu, b)kilka razy groziła mu niechciana ciąża, c)zrobił imprezę, na której zdemolował cały domu, który wymagał gruntownego remontu. to ostatnia akcja mogła przeważyć szalę goryczy xd - bo nate okłamuje samego siebie i wszystkich wokół na dodatek wyparciem tego że istnieję i jesteśmy braćmi - wzruszył ramionami. jemu to było wszystko jedno. nie potrafili się dogadać i już to zaakceptował. pewnie dotarli do miejsca, gdzie była ta rzeczka/sadzawka i tobias zdjął koszulkę. on nie chciał być misterem mokrego podkoszulka jednak.

pewnie tak bylo!
- domyslam sie - odpowiedziala. nic dziwnego, ze sie go pozbyli. laski to jeszcze pol biedy, ale demolka domu to na serio przegiecie hehe. - czemu wy sie tak nie lubicie? - dalej go wypytywala. byla na serio ciekawa! nate oczywiscie , po mimo wszystko, nadal byl jej ulubienciem, ale do tobiasa nic nie miala. wedlug niej byl calkiem spoko. leila tez jednak nie miala zamiaru moczyc ciuchow, bo jednak czekala ja jeszcze podroz do domu, wiec zdjela z siebie koszulke i spodnie, po czym poleciala do wody w samej bieliznie. - na co czekasz? - zasmiala sie, odwracajac sie do nigo.

czyli wina nejta xd
z perspektywy czasu tobias też raczej nie był dumny z tego co zrobił, ale zmądrzał dopiero po fakcie. może to była jakaś faza buntu, kto wie? można więc rzec że chyba zmądrzał? wow!
- nie wiem - zaśmiał się - może dlatego że nie wychowywaliśmy się razem? - zaczął zgadywać - a może dlatego, że nate zachowuje się jak emeryt a ja jestem zupełnie inny? - snuł domysły. oczywiście zanim się sam rozebrał do gatek najpierw poobserwował leile, nie mógł nie wykorzystać okazji. zaraz zdjął buty i spodnie i pobiegł za nią - myślałem, że chociaż najpierw sprawdzisz temperaturę wody - pewnie nie była super ciepła.

jak zwykle xd
to ze zrozumial swoj blad bylo pierwszym krokiem w dobra strone. to bylo najwazniejsze!
rozesmiala sie slyszac jak nazwal nate'a emerytem. - tesknisz za la? - zmienila temat. nie chciala go za bardzo naciskac. po za tym tyle jej na razie wystarczylo. - nie przemyslalam tego - zaczela sie smiac. objela sie ramionami bo zrobilo jej sie strasznie zimno. zapomniala chyba, ze jest w anglii i jeden sloneczny dzien niczego nie znaczy.

tak!
to prawda, czyli wbrew pozorom tobias nie był takim dupkiem na jakiego się kreował. to pewnie była jakaś zasłona dymna - na pewno tęsknie za temperaturą w la - zaśmiał się bo jak tylko wszedł do wody poczuł jak lodowaty prąd przechodzi przez jego ciało - chyba tak - przyznał jej rację - czy ty też marzysz teraz o gorącym kakao? - on marzył xd

moze kiedys sam to dostrzeze i nie bedzie juz czul potrzeby kreowac sie na dupka. obydwoje powinni isc na jakas terapie xd - tylko za temperatura? - wiadomo, ze to byl bardzo duzy plus, ale musialo byc cos jeszcze. - bardziej o goracej kompieli z bombelkami - przyznala mu i wybiegla z tej wody. wejscie do niej jednak nie bylo dobrym pomyslem, wiec zaczela podjadac sobie zelki, ktore im zostaly bo jakos rozgrzac sie musiala.

możliwe że będzie taka ewolucja postaci! jest potencjał! - dużo by wymieniać, za palmami, mimozą na śniadanie, krótkimi spodenkami, plażą, la jest super - podsumował. na pewno lepsze aniżeli to zabiedziałe st. albans (ale już się przyzwyczaił) - byłaś tam kiedyś? - dopytał i wyszedł za nią z wody telepiąc się - to może kąpiel i kakao? - zaproponował. choć nie mieli gdzie zrealizować tego pomysłu.

bardzo dobrze!
- nie watpie - zamyslila sie. ona pewnie w sekrecie marzyla sobie o zyciu w la. zreszta kylie pewnie od poczatku miala nadzieje, ze leila tam wyladuje, wiec nic dziwnego, ze podobalo jej sie to miejsce. - niestety nie - westchnela. - kapiel i kakao brzmia zachecajaco - przyznala bo nawet zaczela miec ochote na ta goraca czekolade. zaczela sie ubierac bo nie miala ochoty sie przeziebic.

- jeśli kiedykolwiek tam będziesz się wybierać to daj znać, napiszę ci o fajnych miejscówkach - zaproponował. skąd miał wiedzieć że to trochę jak marzenie ściętej głowy dla leili? ciągle nie znali się tak dobrze.
pewnie poszli do domu tobiasa i nejta bo pomyślał sobie, ze alfons był tak bogaty że na pewno miał jacuzzi. toteż pili tam kakao i brali bąbelkową kąpiel!
poproszę next!

leżał na kocyku na trawce pod tym wiaduktem i pił zimne piwko (ja też zaraz bede pić).

zaskoczę cię xd przechodziła tędy i zobaczyła jakiegoś denegerata, który pije piwo pod wiaduktem (nie kuś!). podeszła bliżej i zorientowała się, że to znany jej już degenerat.
- to ty! co ty nagadałeś mojej siostrze?!?! przez ciebie się wyprowadziła z naszego mieszkania! - zaatakowała go od razu. i tyle z patrickowego chilloutu.

nie spodziewałam się, ale moze to dobrze xd
a patrick chciał sobie po prostu odpocząć. niestety peggy koniecznie musiała do niego zagadać z pretensjami więc musiał to znieść jakoś. choć nie oszukujmy się pewnie to zlewał.
- wyprowadziła się bo jesteś małą terrorystką, a nie przez moje gadanie - odparł wstając i mając nad nią wzrostową przewagę.

heheh umiem jeszcze zaskoczyć.
normalnie by na niego nie wyskoczyła z pretensjami, bo uznała tamtą feralną kolację za zakończoną, no ale elle podniosła sprawę do wyższej rangi kiedy się wyprowadziła. teraz nie chodziło już tylko o to, że znalazła sobie nieodpowiedniego chłopaka.
- w ogóle mnie nie znasz, więc nie masz prawa mnie oceniać - taaa, kto to mówi. uwielbiam jak peggy postrzega siebie i swoje działania w zupełnie inny sposób niż inni postrzegają ją. na pewno była kurduplem przy nim, ale się nie przestraszyła. chociaż może powinna, bo mógłby ją zaatakować pod tym wiaduktem.

ma się to coś ciągle xd
dla patricka to była zwykła sprawa, ale najwyraźniej dla peggy to było coś wielkiego. ba! jej duma została urażona, a to chyba najgorsze co może się stać.
- ty tez mnie nie znasz - wytknął jej - a jednak postanowiłaś mnie wtedy oceniać na podstawie kilku sztampowych pytań - tiaa, patrick najwyraźniej mścił się za tamten wieczór i nie miał zamiaru odpuszczać.

- a ty ciągle o tym? - wywróciła oczami. - chciałam się dowiedzieć jakim jesteś człowiekiem, to fakt, nie będę udawać, że tak nie było. muszę wiedzieć z kim spotyka się moja siostra i czy ten ktoś jest jej godny. nie chcę, żeby ktoś ją zranił. czy to naprawdę takie złe z mojej strony? no ale już jej powiedziałam, niech sobie robi co chce, dostała swoją przestrzeń i teraz mogę jedynie cię prosić o to, żebyś o nią dobrze dbał skoro już namówiłeś ją, żeby odcięła się ode mnie i ja nie mogę dbać o nią. - wyrzuciła z siebie. oczywiście myślała, że elle i patrick są razem, a nie, że on też wkurzył się na nią po tej kolacji.

trochę rozumial peggy, bo on pewnie dbałby też w ten sposób o tiffany. choć z drugiej strony na pewno nie tak nachalnie. poszedłby z chłopakiem tiffy na piwko i wybadał czy jest jej godny, a nie przeprowadzał drętwą ankietę.
zaśmiał się gorzko słysząc jej słowa - nie rozmawiam z nią - uświadomił peggy bo najwyraźniej żyła w jakimś błędnym przekonaniu.