skate park

zabrał faye tutaj i próbował nauczyć jeździć na deskorolce!

ambitnie nie ma co! faye nie potrafiła jeździć na desce, ale za to potrafiła jeździć na rolkach i łyżwach więc umiała zachowywać jakiś tam balans. tym razem po raz kolejny próbowała pojechać dalej niż zwykle i jej się nawet udało! - jeszcze godzina i będę o tam - wskazała palcem gdzieś w przestrzeń.

nie tylko ona go czegoś uczyła, halo! nico na pewno jeździł dużo. pewnie znał się dobrze z phlipem i wspólnie razem jeździli! może nawet na to podrywali laski! szedł obok niej powoli z papieroskiem w buzi i był czujny! asekurował ją jakby co - jeśli tam dojedziesz to będziesz poziom wyżej niż teraz - zachęcił ją i podał jej papieroska do ust żeby się zaciągnęła, ale nie rozpraszała.

podobało się jej to, że pokazuje jej coś ciekawego. ona go uczyła gotowania a on ją jazdy na deskorolce. zaciągnęła się papierosem i wydmuchała dym w kształcie kółeczek, bo lubiła najwyraźniej takie zabawy również. przystanęła na chwilę - myślisz że mi się uda dzisiaj dotrzeć tam? - zapytała poprawiając włosy, bo je zapewne związała w kucyk niedbały - dobra, to jeszcze raz - wskoczyła na deskę i jak się rozpędziła tak pojechała dalej niż chciała. ale na razie się jej nic nie stało xd

w końcu musiał się jej zrewanżować za te wszystkie nauki. dlatego też zabrał ją tutaj i postanowił nauczyć czegoś w czym był dobry! włożył z powrotem papierosa do ust i patrzył jak jedzie - mam taką nadzieje, wydaje mi się moja dziewczyna jest bardzo zdolna - pochwalił ją i nawet próbował ją dogonić kiedy się rozpędziła, ale zaraz go wyprzedziła więc został w tyle - uważaj! - krzyknął tylko za nią.

faye robiła tylko jakieś "łiiiiiiiiiiiiiiiiiii" podczas jazdy i taka szczęśliwa sobie jechała byle dalej. pewnie dojechała w końcu tam gdzie chciała. a jak już się jej udało stanąć, to zeskoczyła z deski i wyrzuciła ręce do góry z radości - ale fajnie! udało mi się! - przybiła sama sobie piąteczkę - a ty co, własnej dziewczyny nie potrafisz dogonić? zapraszam! - wyciągnęła ręce w jego stronę i się roześmiała - muszę częściej jeździć na desce, to jest fun. a umiesz na wrotkach? - zapytała bo nie wiedziała. ona go będzie musiała nauczyć skoro zoe nie była w stanie xd

śmiał się widząc jak faye zachowuje się niczym małe dziecko! dopalał papierosa widząc jak dojeżdża do miejsca, które niedawno wskazywała. dopalił go i zgasił butem patrząc na tyłek faye skoro stała tyłem - idę! - odparł z rozbawieniem i ruszył pośpiesznie lądując w jej objęciach - kto wie, może kiedyś mnie prześcigniesz - cmoknął ją w policzek - próbowałem - przyznał się - ale nie jestem fanem - pewnie jeździł jak fajtłapa.

ona zachowywała się jak małe dziecko, które trzeba prowadzić przez mgłę. niedawno jeszcze robiła to za nią matka i pan cavendish, ale teraz uczyła się dosłownie wszystkiego od nowa, więc każda nowa rzecz sprawiała jej niesamowitą radość. zarzuciła mu ręce na szyję - może kiedyś zorganizujemy wyścigi, następnym razem, okej? i zobaczymy kto będzie szybszy - zaśmiała się i przeczesała palcami jego włosy - w takim razie skoro nie potrafisz, to ja cię nauczę jazdy na wrotkach. a ty mnie będziesz dalej uczył na desce - stanęła lekko na palcach żeby go pocałować.

teraz nico ją prowadził. choć nie wiem czy był najlepszym przewodnikiem bo jest szansa, że przez niego mogłaby trafić w tarapaty! - wyścigi? - uniósł brew - chyba musisz jeszcze trochę poćwiczyć - ostudził jej zapędy. jakby urządzili wyścigi to albo musiałby dać jej fory, albo wygrać i zrobić jej przykrość! ups! - a muszę się uczyć na wrotkach? - miał niemiłe wspomnienia bo ciągle się przewracał - nie mogę po prostu dobrze jeździć na desce? - zaczął marudzić.

już nie raz wpadła przez niego w tarapaty, ale jej to nie przeszkadzało, dalej trzymała go za rękę i szła razem z nim i dawała mu się nauczać normalnego życia. podobało się jej zwykłe życie, zwykłej studentki. zaśmiała się jak zaczął marudzić - no już już, nie musisz. to była tylko propozycja kochanie, nie będę cię do niczego zmuszać. możesz jeździć na desce ile ci się tylko żywnie podoba - wsunęła ręce do tylnych kieszeni jego spodni - idziemy do domu czyyyy mamy jakieś plany? - zapytała.

ciekawe jak długo będzie wytrzymywać jego przypały i kiedy jej cierpliwość się skończy! na razie to jej się podobało, ale kiedyś miarka się przebierze.
- jaka jesteś łaskawa - zaśmiał się słysząc że do niczego go nie będzie zmuszać. jest matka wiecznie go do czegoś zmuszała. zła maddie! - może pojeździmy wspólnie? - zaproponował wskakując na deskę i pokazując miejsce przed nim.

kiedyś może się przebierze, któż to wie.
- oczywiście, że jestem łaskawa! dla ciebie zawsze - puściła mu oczko. jego matka była jego matką, musiała go do wszystkiego zmuszać, faye jest jego dziewczyną i nie zamierzała tego robić. nie narzucała mu jakiegoś konkretnego zachowania ani nie zmuszała do konkretnych rzeczy. jak nie chciał czegoś robić, odpuszczała, no chyba, że jej zależało - dobra - wskoczyła na miejsce przed nim ale musiała się jego trzymać - też fajnie - wyszczerzyła się.

drrramy!
matka była od zmuszania, a dziewczyna od spełniania niektórych zachcianek. dlatego faye na razie na wszystko się zgadzała, aż w końcu wymyśli coś szalonego i tak nie będzie, ups.
kiedy wskoczyła na deskę objął ją żeby czuła się pewniej, a potem powoli odepchnął nogą nadając pędu - trzymaj równowagę - szepnął jej do ucha.

a tam dramy xd
chyba, że to ona zacznie wymyślać jakieś dziwne zachcianki wobec niego. na razie mieli bardzo dobry i udany start i niech tak zostanie tymczasowo xd faye miała nieskończone pokłady cierpliwości jak widać wobec wszystkich. tylko nie wobec cavendisha. podobała się jej taka jazda. czuła się mimo wszystko bezpiecznie przy nico - ale faaaajnie - musiała się teraz skupić, żeby się nie wywalić nigdzie. dojechali tam gdzie chcieli - a nauczysz mnie czegoś jeszcze? - zapytała.

są najlepsze, ejj!
dopóki nie będzie mu kazała jeździć na alpakach to powinno być spoko hehe. musiała mieć dużo cierpliwości zarówno do swojego ojczyma jak i do brata, który był upierdliwy mimo wszystko! dobrze, że czuła się bezpiecznie i nie panikowała. to też sprawiało że się nie wywalili. kiedy się zatrzymali zeskoczył z deski - a czego chciałabyś się nauczyć? skakać? myślę, że mogłabyś sobie zrobić krzywdę, jeszcze jest za wcześnie - nie chciał mieć połamanej dziewczyny xd

pfffff xddd
wpisałam jej do karty, że nie lubiła nudy, to dlatego tak chętnie robiła różne głupoty, które proponował jej nico. nie miała cierpliwości do cavendisha, ale do leo już tak xd do siostry nawet i do brata również. zeszła z deski też - awww, to urocze jak ty o mnie dbasz - pomiziała go po policzku a potem się do niego uśmiechnęła - nie wiem, czegoś fajnego chcę się nauczyć, prostego - wzruszyła ramionami - ale to może następnym razem. teraz mam ochotę na coś innego, chodź - złapała go za dłoń i pociągnęła za sobą.

ciekawe na ile głupot jeszcze w ramach nienudzenia zgodzi się! leo był słodki, dlatego miała do niego tyle cierpliwości! - staram się - uśmiechnął się w odpowiedzi na jej uśmiech - to chodźmy porobić inne rzeczy - chwycił deskę, a potem faye za dłoń i pewnie uciekli do niej trochę pomiziać się na kanapie! next!

wszyscy zieloni randkowali wiec wyciagnal celeste do skateparku skoro marty byl zajety a anderson zaginal gdzies w akcji.

biedny flynn nie miał z kim pójść to wyciągnął pannę lore xd wzięła ze sobą jakieś wrotki czy coś, bo nie potrafiła jeździć na desce. nie była własnym bratem, a philp chyba nie potrafił jej nauczyć xd tak czy inaczej świetnie się tu bawiła! - też bym tak chciała jak on! - wskazała na jakiegoś kolesia, który robił ewolucje.

mial separation anxiety gdy nie byl z martym czy andersonem hehe. na szczescie lubil celeste wiec nie mogl narzekac na to ze spedza czas w jej towarzystwie.
- naucze cie! - zaproponowal ale zamiast ja uczyc to chwycil ja za reke i zaczal ja ciagnac za soba.

dlatego wziął celeste, ich wspólną kumpelę, nie no, celeste kopnął zaszczyt w takim razie! jak pięknie xd ledwo co powiedziała mu, że chce tak fajnie robić, a już ją ciągnął za sobą - flyyynnn, ale moment poczekaj, ja nawet nie mam odpowiedniego sprzętu! - nie chciała się połamać xd philip by go zabił xd

to prawda hehe. najwyrazniej ona byla wysoko na jego liscie ulubionych osob, zaraz po hurdzie i singletonie. szczesciara xd
- nie szkodzi - zasmial sie i nawet nie zwolnil. - jak chcesz to mozemy zapytac sie tego dzieciaka czy pozyczy ci kask - popukal w ten kask na glowie chlopca gdy sie obok niego zatrzymali.

wow, wysoko zaszła w tym rankingu popularności! xd
- o matko kochana, flynn, nie musisz się aż tak bardzo dla mnie poświęcać! - zaśmiała się, a dzieciak oddał jej kask, żeby przypadkiem się nie uderzyła w głowę - no dobra, więc skoro chcesz mnie nauczyć tego samego, to co mam robić? - zapytała spoglądając na niego zagubiona.

szczesciara xd
- dla ciebie wszystko - wyszczerzyl sie do niej. chwycil od niej kask i zalozyl jej na glowe. nie zapial go jednak bo to nie wygladaloby cool xd - moze na poczatek zamien rolki na deske - zaproponowal, podnoszac swoja deske z ziemi. - no chyba ze chcesz podniesc poziom trudnosci i sprobowac tego na rolkach - zasmial sie. wtedy na pewno by sie polamala i philip by go rzeczywiscie zabil xd