sklep muzyczny

stal w sklepie I gapil sie na jakas gitare, ktora by chcial, ale jego palce byly zbyt delikatne by mogl je poswiecic na nauke gry na tym instrumencie.

gabriel normalnie nie chodził po sklepach, bo miał od tego ludzi, ale powiedzmy, że ten jeden raz się poświęcił, bo chciał kupić dla danielle jakiś stojak na nuty czy coś tam (wiolonczelę już miała xd), żeby zająć ją jakąś błyskotką. wykłócał się ze sprzedawcą, bo chciał mu wcisnąć jakiś tani szit za drogie pieniądze. nawet nie chodziło o pieniądze (stać go było!), tylko o to, że w st. albans nie mieli takiej wysokiej jakości jak w wiedniu!

Gabriel taki hojny. jego zaczal przeszkadzac arthurowi wiec ruszyl w jego strone I stanal obok niego. - skoro ci sie nie podoba to po co go chcesz - spojrzal na stojak. zwykle by mial na to wyrabane ale dzisiaj przez przypadek wzial za duzo lekow I najwyrazniej mial ochote zaczepiac innych.

odwrócił się i tym bardziej spochmurniał. no świetnie. tylko jeszcze windsora brakowało, żeby pogorszyć mu dzień.
- nie chcę go i tłumaczę, żeby sprowadzić inny. - odwrócił się w stronę biednego sprzedawcy i spiorunował go wzrokiem jeszcze raz. biedny student przyjął pracę na wakacje i nie spodziewał się, ze będzie musiał się użerać z kaprysami hiszpańskiego księcia. - czego ty nigdy nie zrozumiesz, bo wasza rodzina otacza się tandetą! - w końcu rodzice arthura mieli meble z ikei xd

spojrzal na chlopaka za lada. nie mial jednak zamiaru mu pomagac I bronic go przed gabrielem. nie mial w sobie tyle empatii by mu go bylo zal.
- gdybys byl bardziej relatable to moze tez bys byl jednym z ulubionych ksiazat narodu - powrocil wzrokiem do Gabriela. moze I meble z Ikei byly tandetne ale przynajmniej ludzie ich za to uwielbiali. pewnie zacieszali gdy okazalo sie ze maja w domu cos co ma rodzina krolewska.

- jestem ulubionym księciem własnego narodu, dziękuję bardzo, nie muszę być ulubionym księciem waszego narodu. - mruknął od razu. gabriel był już na shame tour w madrycie po powrocie z petersburga i był przekonany, że wszyscy nadal go kochają xd co najwyżej był najmniej lubianym księciem narodu monako!

- jasne - zasmial sie bo nie wierzyl mu. George byl zawsze na pierwszym miejscu wiec pewnie nawet byl przed gabrielem w jego wlasnym kraju. wcale by go to nie zdziwilo. - po co ci to? - powrocil do stojaka na nuty I pokazal go palcem. nie za bardzo go interesowalo zycie Gabriela ale nie przypominal sobie by ten byl muzycznie uzdolniony.

gabriel w swoim kraju faktycznie nie był na pierwszym miejscu, bo nawet nie był pierwszy w kolejce do tronu mimo bycia najstarszym synem najstarszej córki króla. jakby był synem syna to by był następcą tronu. to się nazywa niefart! dlatego musiał sobie inaczej rekompensować xd
- nie interesuj się moim życiem prywatnym! - tak jakby gabriel sam nie wrzucał swojego życia prywatnego wszystkim w twarz xd ale windsorowie mogli spadać na drzewo. poszedł ze sklepu i kazał fernando zamówić stojak z japonii.

zakładam że oprócz sprzętu były tu płyty i była jakaś nocna wyprzedaż i tony właśnie oglądał winyle i szukał dla siebie jakiejs wesołej muzyczki! generalnie sporo ludzi się kręciło bo winyle były za pół ceny czyli prawie jak za darmo xd

skoro rozdawali tu winyle za darmo to nari nie mogla sie tu nie pojawic. zauwarzyla cos co ja zainteresowala obok tonyego wiec szybko podskoczyla do niego i zabrala winyl zanim zdazyl po niego siegnac.

o nie! tony pewnie właśnie przyszedł dokładnie po tego winyla! jakież było jego rozczarowanie na twarzy kiedy jakaś dziewczęca rączka zabrała mu go! - o nieee - jęknął i zerknął na dziewczynę, ale kiedy zobaczył jej twarz to aż odskoczył - jisoo? - zapytał bo pomyślał, że to laska jego ojca co oznaczy, że jego ojciec jest w mieście!

nie przejela sie jekami tonyego i pewnie by go w zupelnosci zignorowala gdyby nie nazwal ja czyims imieniem. spojrzala na niego z urazem. - nie, nari - odpowiedziala jakby to bylo oczywiste i wywrocila oczami. taki fan muzyki powinien kojarzyc slawna nari z youtuba heh

pewnie myślała, że nie odróżnia azjatów, a tak na prawdę odróżniał ich bardzo dobrze. speszył się trochę kiedy zwróciła mu uwagę (tak miał problemy z tym, że ojciec umawia się z laską w praktycznie jego wieku!) - sorki - mruknąl i zaczął grzebać w płytach obok, ale co jakiś czas i tak zerkał na nią. może ją rozpoznał ha ha xd

nari nie interesowalo czy rozroznia azjatow czy nie. to bylo troche wkurzajace, ale zdazyla sie juz do tego przyzwyczaic. nie chcialoby sie jej zreszta marnowac czasu na takie klotnie bo uwazala wiekszosc anglikow i amerykanow za przyglupy. - jesli chcesz autograf to wystarczy poprosic - zauwazyla ze sie na nia gapi.

widziałam, że beau sie ostatnio na teda prawie obraziła xd
nari jaka ugodowa kto by pomyślał. niby uważała anglików i amerykanów za przygłupów, ale sypiała z nimi hehehehe, nie byli za głupi na seks chociaż xd
- autograf? dlaczego? - zapytał wprost zaśmiewając się lekko. nie rozpoznał jej jednak hehehehe - po prostu przypominasz mi kogoś - wytłumaczył szybko, a potem wskazał na winyl który mu zabrała - i gwizdnęłaś mi płytę! - smieszkował dalej.

tak, beau jest bardziej wrazliwa xd
jak uprawiali z nia seks to nie gadali hehe. patrick byl jedynym wyjatkiem i po tym jak juz przetestowali seks byla pewna, ze powinni zostac jednak przy rozmowach. nie zeby bylo zle, ale nie wyobrazala sobie jak mu po tym spojrzec w oczy. spali sie ze wstydu. - niedlugo bedzie warty tysiace funtow i bedziesz zalowac, ze nie skorzystales z okazji - powiedziala powaznie, bo byla na sto procent pewna, ze juz niedlugo bedzie gwiazda. pomarzyc mozna. - ah tak? zaczepiasz wszystkie azjatki? - wywrocila oczami. moze jednak miala ochote sie podraznic z nim. - kto pierwszy ten lepszy - nie przejela sie, ze ukradla mu plyte.

a nari wredna hehehh.
patrick też czuł się niezręcznie po tamtej nocy, nie dlatego że było mu źle, ale dlatego że przekroczyli pewną granicę której chyba nie powinni przekraczać - tysiące funtów? - zaczął kalkulować - z jakiego powodu? - brnął dalej, chciał usłyszeć że będzie gwiazdą! - czy ja ci wyglądam na stalkera azjatów? - wskazał na siebie. miał pocieszną twarz! - nie wiem czy wiesz ale dzielenie się to bardzo dobra cecha - zaczął ją namawiać na podzielenie sie chociaż ta płytą. on będzie słuchał w we wtorki, czwartki i soboty, a ona w pozostałe dni.

hehe prawda.
to prawie tak jakby leila przespala sie z nejtem. z nimi pewnie byloby gorzej, ale to i tak byla bardzo niezreczna sytuacja. - jestem artystka, juz niedlugo kazdy bedzie spiewal moje piosenki - powiedziala dumnie. musiala sie jakos sprzedac. dobrze, ze nie wciskala swoich wizytowek przypadkowym ludziom na ulicy. - nigdy nie wiadomo - spojrzala na niego by mu sie przyjrzec. ted bundy tez byl czarujacy i okazal sie psycholem. - jestem jedynaczka, nie lubie sie dzielic - schowala winyl do swojego koszyka.

nie wyobrażam sobie, ze leila prześpi się z nejtem sorry. prędzej nari z patrickiem jednak xd
- to może zaśpiewasz żebym ci uwierzył? - na razie się tylko przechwalała, nic wiecej. nari biegająca po ulicach i wciskająca ludziom wizytówki, ciekawe kto jest psycholem xd na pewno nie tony! - czy ta buzia mogłaby kogoś skrzywdzić? - ujął w dłonie swoje policzki i wesoło na nią spojrzał - ależ to żadna przeszkoda, dzielenia można się nauczyć - nie ustępował.

ja tez nie, to bylby prawdziwy incest.
- nie daje koncertow za darmo - wysmiala jego pomysl. to nie byla prawda, ale musiala chociaz udawac, ze jej placa za spiewanie. zaraz jednak zaczela grzebac z torebki, z ktorej wyciagnela dlugopis. chwycila jego reke i napisala mu swoje imie na rece. - znajdziesz mnie na youtubie - oznajmila. nie powiedzialam, ze to robila xd - oczekujesz, ze zaczne komplementowac twoj wyglad? - nie miala zamiaru przyznawac, ze jest przystojny. - nie mam zamiaru sie tego uczyc - nie ulegala jego urokowi.

spojrzał na to co zapisała mu na ręce. pewnie odsłuchał z ciekawości bo nie sądził żeby to było warte przechwalania się. da jej jednak szansę! - nie musisz, wiem że jestem przystojny - zaśmiał się i pokazał jej język. totalnie był uroczy! mogła się oszukiwać ile chce - to ja nie mam zamiaru grać według twoich zasad - wyjął tą płytę z jej koszyka i zwiał ze sklepu hahhahhahahha xd może go ścigać po mieście potem!

byla zla i na pewno sie upomni o ta plyte gdy go spotka!

szwendał się po mieście bez sensu i zawiesił się gapiąc się na witrynę sklepu.

przechodzila obok i nie mogla przejsc obojetnie obok swojego chlopaka! - czesc - powiedziala wesolo i zatrzymala sie przy nim. - co takiego ciekawego widzisz? - spojrzala na witryne. jesli gra na gitarze to od razu bedzie bardziej seksi w jej oczach.