sklep muzyczny

tym razem nie jest to wina mojej postaci xd
- ruby też podobałoby się gdybym oblewał się szampanem? - skoro ona wyjeżdżała z takimi tekstami to on też! widać szukał guza, chciał dorównać marcusowi. - a co, sypiasz ze wszystkimi moimi kumplami? - mruknął ironicznie kiedy zasugerowała, że ktoś inny mógł się wygadać. liam trzymał buzię na kłódkę, więc anderson nie spodziewał się, że dani mogła obracać więcej jego kolegów.

to prawda, święto!
- ma chłopaka więc wnioskuję, że wolałaby jednak oglądać jego całego w szampanie - wbiła mu szpilę przypominając, że ruby ma chłopaka i że nie jest nim jej brat. skąd miała wiedzieć, ze w międzyczasie mają też schadzki! skoro szukał guza to go dostanie na pewno - tylko z tymi którzy mi się podobają - odparła tajemniczo próbując go podjudzić. ciekawe czy będzie robił śledztwo.

ostatnio coraz częściej moje postacie niewinne xd
mruknął tylko, bo lepiej wiedział o tym, że ruby wcale nie przeszkadza posiadanie chłopaka w oglądaniu klaty andersona. ale faktycznie, ciągle denerwowało go to, że go miała i że wcale go nie rzuciła pomimo ich schadzek.
- co to za podwójne standardy? ty możesz sypiać z moimi kolegami, a ja z twoimi nie mogę? - miał na myśli koleżanki oczywiście, ale za bardzo się denerwował jej sugestiami, żeby zastanawiać się nad tym co mówi.

masz teraz taką passę i tyle, napawaj się xd
dobrze, że nie wypaplał się w tym, że pomimo posiadania chłopaka ruby i tak macała jego klatę. wtedy dani napełniłby mega wkurw xd wkurwzilla!
- a sypiasz z moimi koleżankami? - złapała go za słówko - z którymi? z peggy? nieładnie skoro jest eks twojego kumpla - wytknęła mu to. oczywiście wiedziała, że andersona nie obchodzi peggy, ale prowadziła taką gierkę.

hehehe muszę korzystać!
voldemort! nie chciał się chwalić swoimi schadzkami z ruby, bo dani nie zasługiwała, żeby o tym wiedzieć xd poza tym on chciał się wkurzac na nią, a nie odwrotnie.
- wszystkie jesteście eks moich kumpli albo sypiacie z nimi. - wyłapał. - takie jesteście poważne i ponad naszym poziomem, a potem nie możecie się nam oprzeć - śmiał się, nie mówiąc o ruby, tylko tak ogólnie. chociaż ruby i peggy ostatnio próbowały się opierać urokowi zielonych chłopców. tylko dani najbardziej chętna xd

im dłużej nie wiedziała tym potencjalny wkurwometr rósł! więc bójcie się jak wszystko wyjdzie na jaw!
- przynajmniej nie próbujemy wam zamącić w głowie i udawać, że oczekujemy od was czegoś poważnego - odbiła piłeczkę nie pozostając mu dłużną - i jesteśmy ponad waszym poziomem - dodała - dlatego w większości z wami sypiamy, albo zrywamy, a nie jesteśmy - broniła wszystkich swoich koleżanek. nie myślała jednak w kontekście ruby. myslała, że ma ją z głowy skoro ma chłopaka.

może będzie się cieszyla ich szczęściem xddddd
- ruby tak mówi czy ty? - spytał poważnie, bo chwilowo zapomniał, że rozmawia z dani i że to ostatnia osoba, której powinien choćby sugerować, że cokolwiek by chciał z ruby. pamiętał, że dani wmawiała takie rzeczy ruby, ale też ostatnio mącił rudej w głowie swoimi tekstami, które można było różnie interpretować. więc może się wygadała jego siostrze! - i co, jesteście dumne z tego jakimi jesteście wyniosłymi królowymi śniegu? - prychnął. nigdy nie lubił peggy, ale zerwaniem z marty'm jeszcze bardziej pogorszyła swoją opinię w oczach andersona.

- a co cie interesuje tak co mówi ruby? - znowu go złapała bo nie rozumiała (albo i rozumiała) co się tak uczepił rudej skoro oboje twierdzili, ze nic między nimi nie ma! anderson się sam podkładał swoja niemożliwością trzymania języka za zębami - nie chcemy być zranione przez wasze beztroskie podejście więc jesteśmy królowymi śniegu? - prychnęła - ale z was egoiści - nazwała tak wszystkich jego kumpli najwyraźniej i może każdego faceta na ziemi.

- interesuje mnie co za kłamstwa ty rozgadujesz o mnie swoim koleżankom - upierał się, ze dani go oczerniała i dlatego ruby nie chciała się z nim beztrosko prowadzać na jego zasadach. zamiast tego musiało być według jej zasad i po kryjomu przed dani i arnoldem. - marty naprawdę się zaangażował, więc to oczywiste kto tu jest egoistą - stanął w obronie kumpla, zapominając, że właściwie to miał się denerwować na siostrę za sypianie z flynnem. za dużo powiązań, paczka dani vs paczka andersona xd

- po pierwsze tylko jednej koleżance, a po drugie tylko prawdę - poprawiła go. to były ostrzeżenia żeby ruby nie skończyła ze złamanym sercem! anderson chciał prowadzać się na swoich zasadach więc był totalnie egoistą! - no jasne, że wiadomo - wskazała na niego - ty i twoi koledzy - odparła pewnie - nic mi się tu nie podoba - oznajmiła, a potem odwróciła się i wyszła. poszła do domu szukać smyczka online! a anderson mógł pójść się spotkać z flynnem czy z kim tam chciał!

przyszła tu kupić gitarę, bo potrzebowała znaleźć kolejne nowe hobby skoro interesowała się cukiernictwem i psychologią.

patrick chciał kupić jakieś nowe winyle. przybił piąteczkę z właścicielem i zaczął przeglądać winyle stając plecami do zoe, której nie zauważył.

ale zoe go zauważyła. więc do niego podeszła i stanęła obok xd

jak stanęła obok to patrick ją zauważył, ale nic nie mówił tylko uśmiechał się pod nosem. szturchnął ją w końcu lekko bioderkiem - podrywasz mnie? - zażartował.

zaśmiała się - cześć patrick - przywitała się w końcu - już raz cię poderwałam, wystarczy - pokazała mu język, nadal się świetnie bawiła - co robisz? - zapytała już mu się wieszając na ramieniu jak to miała w zwyczaju bo nie szanowała żadnych ludzkich granic, a na pewno nie patrickowych.

- to byłaś ty? - wskazał na nią rozbawiony n- tak myślałem, ale nie mogłem sobie przypomnieć - żartował dalej w najlepsze z tego że spali ze sobą i w sumie że trochę zdradzili oscara. patrick nawet podwójnie xd - szperam - wskazał na winyle - po wypadku moja mama ma przesadną potrzebę kontrolowania i to jest jedno z nielicznych miejsc, do których mogę się udać - wytłumaczył.

- pamiętaj, że nadal masz moje klucze do mieszkania, więc możesz z niego skorzystać - zauważyła jakże mądrze, wiadomo, chciała mu pomóc. ona właściwie mieszkała trochę w albans u siebie, trochę u rodziców, trochę w londynie, trochę kręciła się u koleżanek i kolegów o ile mieli dla niej chwilę, podróżowała bez przerwy! była wolnym duchem. no tak, patrick to już w ogóle podwójnie, biedny oscar - a jednak to byłam ja, winna - wskazała na siebie - byłam u oscara - dodała trochę szybko.

- w swoim czasie - zapewnił ją. najpierw musiał udobruchać mamusię, bo ta na razie skakała nad nim jak najęta. więc usamodzielnienie się w tym momencie nie było takie proste jakby mogło się wydawać! przyjrzał się jej z bliska - tak, jak teraz patrzę to rzeczywiście byłaś ty - uśmiechnął się i wrócił do grzebania w płytach. kątem oka jednak spojrzał na nią słysząc imię 'oscar' - mhm, wszyscy byli u oscara - bo już nie była pierwszą osobą która to nadmieniała - i? - dopytał.

- w swoim czasie, a powiedz po prostu, że za dobrze ci u mamusi i to dlatego nie chcesz się wyprowadzić od rodziców - zaśmiała się z niego a potem poklepała go po ramieniu - a ty byłeś? - musiała się dowiedzieć czy on też, bo z tego co wiedziała, nari już na pewno u niego była - iiii - zaczęła niepewnie - i rozmawialiśmy o nim, o mnie. o mnie i o nim - zaczęła się motać. to była bardzo delikatna sytuacja - mam nadzieję, że mu niczego nie powiesz - zrobiła do niego maślane oczy.

- tak, marze o tym żeby jeść codziennie domową szarlotkę - żartował. uwielbiał szarlotkę mamusi, ale uwielbiał też samodzielnośc i to właśnie to chciał osiągnąć - dopiero sie wybieram - sam niedawno wyszedł ze szpitala, nie był gotowy żeby już tam wrócić. patrick związany z obiema dziewczynami oscara, ciekawe po której stronie stanie xd z nari w sumie się przyjaźnił i chyba przedstawił oscarowi nawet! - chcesz na dzien dobry go oszukiwać? - zapytał wprost.

- łe tam, szarlotkę to ja sobie sama mogę zrobić, bez sensu - machnęła ręką - okeej, też go powinieneś odwiedzić. brakuje mu przyjaciół i takie tam. na pewno doceni - poklepała go po ramieniu. była świadoma, że patrick kiedyś i tak wybierze stronę nari, zoe nie była mu aż tak bliska jednak. ona nie będzie na pewno na niego zła czy coś, po prostu coś dla niej się skończy ale będzie dalej o nim pamiętać w samych superlatywach! - a co, mam mu powiedzieć, hej oscar wiesz co, przypomniało mi się coś a tak, właściwie to przespałam się z twoim kumplem? no błagam cię! - walnęła go pięścią lekko w ramię - głupia nie jestem, a było was więcej - musiała sobie policzyć na palcach kogo jeszcze przeleciała xd

- nie taką jak moja mama - zbulwersował się i dźgnął ją palcem. mama bowman piekła najlepsze rzeczy! - odwiedzę go, obiecuje - miał to na serio w planach, ale skoro zoe tak bardzo nalegała to nawet jej obiecał! patrick na razie musiał znaleźć wymówkę żeby wytłumaczyć oscarowi jakim cudem przespał się i z jedna i z druga, nie zastanawiał sie którą ze stron wybierze - nie wiem - wzruszył ramionami. nie był na jej miejscu - uważam, że jeśli chcecie naprawić swoją relację po tej dziwnej przerwie to powinnaś być z nim szczera - oscar był jaki był i kantował swoje laski na prawo i lewo he he, ale jemu też należała się szczerość.

kto tu nie kantował w tym towarzystwie! wiadomo, że oscar zasługiwał na szczerość z każdej strony, nawet nari puściła go kantem. zoe, patrick, wszyscy jego przyjaciele tak naprawdę go w pewnym momencie zdradzili - ja robię najlepsze rzeczy na świecie i sama o tym wiem, moja mama to potwierdza - powiedziała z dumą. w ogóle ostatnio dopiero ogarnęłam, że zoe jest pół australijką pół niemką xd - będę z nim szczera, obiecuję ale najpierw chcę wszystko ogarnąć. dużo się wydarzyło w ciągu tych ostatnich lat, to nie takie proste patrick - zauważyła - wiem, że my znamy się dość krótko jednak ty na razie na mój temat nic nie mów. sama mu powiem - zapewniła go. ona miała więcej do opowiadania xd

świetnie połączenie, pół autralijka, pół niemka!
on też miał wiele do opowiadania, byli w końcu przyjaciółmi i znali się zdecydowanie dłużej niż oscar z zoe, czy oscar z nari! patrick miał przewagę hehehehe - postaram się - odparł lakonicznie choć niczego nie obiecał. nie wiedział jak zareaguje na widok oscara w końcu! wyciągnął jeden winyl i udał się w stronę kasy. wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że powinien odwiedzić oscara! postanowił, że jutro to zrobi, a potem uciekł do domu bo już mamusia do niego wydzwaniała. nie zaczynam nic bo ide zaraz.

niemka po tatusiu, mamusia jest australijką, muszę rozkminić skąd byli biologiczni rodzice caspra. ale to zadanie na jutro.
kupiła gitarę i pokicała do domku.