christmas market

mogła wcześniej poinformować annie, a nie pozwalać jej się wyglupiać i latać za nową koleżanką.
pokiwała głową i znowu napiła się wina, po czym przekazała jej butelkę. musiała przetworzyć nowe informacje. ta znajomość mogła pójść w dwie strony, mogły albo stać się rywalkami, albo mieć świetny bonding. 
- ciebie też nadal nachodzi, kiedy potrzebuje trochę ludzkich odruchów? - zaśmiała się gorzko. może chciała wybadać, czy ostatni incydent to odosobniona sytuacja i czy to coś znaczyło.

- nie, nasza relacja skonczyla sie tak dawno temu, ze nie jestem osoba, ktora moglaby go w takiej sytuacji pocieszyc - troche bylo jej smutno bo ona nadal zalowala, ze nie mieli szans i byla przekonana, ze george juz dawno zapomnial o uczuciach jakie ich laczyly. spojrzala na obraczke na palcu zeby przypomniec sobie kto powinien byc najwazniejszy w jej zyciu xd

- po prostu wyglądaliście, jakbyście byli nadal w dobrej relacji - wzruszyła ramionami, jakby jej to nie ruszyło. ona nadal miała dziwną relację z george'm i nie wiedziała o co mu chodzi. khai i george wydawali się bardziej przyjacielscy wobec siebie. mimowolnie spojrzała na obrączkę na jej palcu i mogła utwierdzić się w tym, że khai nie jest zadną konkurencją xd - dość o nim! - zarządziła i klasnęła w dłonie, żeby je wyrwać z tego tematu. - nasze życie nie kręci się tylko wokół george'a - zauważyła. nie był pępkiem świata, mimo że by chciał. wolała poznać khai jako osobę, a nie jako eks księcia.

- chyba jestesmy - wzruszyla ramionami. stosunkowo niedawno odnowili relacje i nie byla pewna jak mogli ja nazwac. - masz racje - zgodzila sie i zmienily temat. opowiedzialy sobie troche o sobie, a po wypiciu wina khai wrocila do meza. czula sie troche lepiej z tym, ze sobie wszystko wyjasnily, ale zastanawiala sie czy annie dalej bedzie z nia chciala rozmawiac.