Kuchnia

- ta zapiekanka nie byłaby tego warta - przyznał, że nie chciałby ominąć imprezy. na szczęście nie mieli daleko, więc zrobili krótką wyprawę po zapiekankę i zaraz z nią wrócili, więc mogli się najeść i obdarować innych, a przy okazji trochę pogadać.

wiadomo gdzie znaleźć wesa xd
zaczepił go - widziałeś blondynkę, mniej więcej tego wzrostu? - pokazał. zamiast powiedzieć, że szukał dorotki to ją opisywał xd wes mógł pomyśleć że chodzi o ivy xd

haha, wes znalazł jakieś resztki w lodówce i robił z nich koreczki.
- widziałem - przyznał i wskazał nożem na randomową blondynkę. - tutaj - zaraz wskazał w innym kierunku - i tutaj - dał mu do zrozumienia, że pytanie było za trudne.

wes najlepszy gość ze wszystkich xd
patrzył na niego z miną 'zartujesz, prawda?'. byli braćmi, powinien wiedzieć o kogo mu chodzi - mówię o tej, z którą przyszedłem - sprecyzował. to był pewnie moment kiedy dorotka ukrywała się na klatce schodowej.

no i jeszcze ted, który sprzątał xd dream team! wszyscy ich zapraszali na imprezy, żeby tylko ogarniali xd
pewnie jechali jednym pociągiem, więc wiedział, z kim przyszedł gus. oczywiscie nie siedzieli razem w przedziale, bo wes robił trzodę z resztą licealnej paczki.
- ostatnio jej nie widziałem, ale to małe mieszkanie, na pewno się nie zgubiła - zapewnił go i wrócił do krojenia.

haha, ekipa sprzątająca xd
gus nie chciał siedziec z nimi bo wolał sam na sam z dorotką, szkoda że ona nie doceniała jego towarzystwa xd
- a jak sobie poszła? - zmartwił się i miał wątpliwości. może nie był odpowiednio fajny dla niej. wes mógł pocieszać brata teraz, a nie na odwrót.

powinni tak zarabiać xd
dorotka całą drogę patrzyła za okno i mówiła, że chce oglądać widoki i napawać się w ciszy xd
zawiesił się z nożem nad serem i spojrzał na brata.
- a czy zrobiłeś coś, przez co mogła sobie pójść? - wątpił w to, by gus miał w sobie jakiekolwiek możliwości na to, żeby kogoś urazić. chyba że wychodziło mu przypadkiem jak wesowi przy roxy.

pomysł na biznes dobry jak każdy xd
i gus na pewno to zaakceptował myśląc, że jest taka poważna i rozmyślająca, a ona nie chciała z nim gadac po prostu xd
- nie? - nie był pewien, stąd ten pytajnik - donosiłem jej napoje, rozmawiałem z nią, powiedziałem kilka komplementów - nie skojarzył, że mogło chodzic o pocałunek który był beznadziejny - i tylko trzy raz spojrzałem na ivy - w końcu się przyznał xd to na pewno o to chodziło xd

szczególnie w tym mieście! wes nie musiałby wtedy inwestować w kupno food trucka.
kiwał głową, słuchając, jaki z jego brata wspaniały dżentelmen.
- zróbmy mały test - zaproponował. - zamknij oczy i wyobraź sobie blondynkę - wymyślił. - opisz mi, co widzisz - wes jaki znawca miłości xd

przypominam że i tak najgorszym biznesem było robienie dobrze chłopakom przez finley i stefke xd
był skłonny słuchać jego rad, chociaż to on wolał być specjalistą i ich udzielać. ale zamknął oczy i wyobraził sobie blondynkę - średniego wzrostu, ma długie proste, rozpuszczone włosy, wesoły wzrok, miły uśmiech, opowiada coś o zwierzątkach i o, ma trochę babciny żółty kardigan na sobie - wcale takiego nie miała ivy na awku xd

przynajmniej na tym zarobiły xd
słuchał go, czekając, aż gus przejdzie do szczegółów, które odróżniały jedną blondynkę od drugiej. wiedział, że nie mówi o swojej towarzyszce.
- to tej blondynki powinieneś szukać - dał mu poradę. mógł się odwdzięczyć po wszystkich przydatnych radach starszego brata.

trochę xd
dobrze, że nie powiedział na głos że chodzi o ivy, wes chyba miał być trochę o nią zazdrosny o ile dobrze pamiętam relki czy coś xd
- ta blondynka jest już zajęta przez samca alfa - burknął niepocieszony. chociaż on dostrzegał w arnoldzie samca alfa xd

wiedział o kogo chodzi, skoro podał jej imię wcześniej w tej rozmowie xd pamiętam, że wes flirtował z ivy, ale do niczego nigdy między nimi nie doszło. ivy miala słabość do tych genów, skoro też z tony'm świrowała xd
- a ty przyszedłeś tu z inną dziewczyną, ale jednak myślisz o niej - zauważył. - nie zawsze wiadomo, co druga osoba czuje - zachęcał go. wiadomo, że był ślepym optymistą i miał 349686 sposobów na romantyczne gesty, które będzie mógł przekazać bratu. może chociaż w jego przypadku podziałają xd

haha, już tak mi sie chce spać że nie ogarniam co piszę xd hahahahaha, silne geny w tej rodzinie skoro ivy z każdy flirtowała albo ruchała się. no dobra, z gusem to chyba nie podchodziło pod flirt, ani nawet ruchanie, ciężko stwierdzić xd
był ślepym optymista pomimo incydentu z rosie, słodziak! - może masz racje - poleciał szukać ivy za namową brata, ale nie znalazł jej bo się pewnie zabunkrowała gdzieś z samcem alfa.

nico już kompletnie popłynął w imprezie zapominając o bożym świecie, wlazł na blat i tańczył z jakąś laską. może próbował ją namówić na bezpieczny seks, badał grunt xd

przyszła dolać sobie drinka, bo dani ciągle jej unikała i potrzebowała się upić. ona miała prawo, ale nico nie xd
- czemu myślałam, że cokolwiek się zmieni - zaśmiała się gorzko na widok nico i postawiła z hukiem szklankę pod jego i laski nogami.

Marcus by mu pomogl mowiac lasce, ze sie oplaca I to jest teraz modne xd
ucieszyl sie na rodzinne reunion. - dani kazala mi znalezc nico - poinformowal Annie. moglo brzmiec podejrzanie skoro byla obrazona, ups.

nico powinien byc odpowiedzialny, ale zamiast tego chciał odreagować.
- czemu cokolwiek miałoby się zmieniać skoro jest ekstra? - zeskoczył z blatu i zaraz przytulał się do marcusa - i znalazłeś mnie! - powiedział z dumą - oraz kate - już ciągnął laskę na dół żeby ją przedstawić. chciał się pochwalić marcusowi że znalazł odpowiednią kandydatkę do wiadomo czego.

- dla ciebie jest zawsze ekstra, a zobaczymy za dziewięć miesięcy - paplała już po pijaku. marcus nagle posłuszny i słucha siostry xd - mógłbyś powiedzieć swojej siostrze, żeby znalazła mnie i ze mną porozmawiała? - próbowała robić z niego mediatora. musiała już trochę mieć w czubie, skoro powierzała marcusowi takie zadanie. sięgnęła po butelki, żeby dolać sobie drinka, podczas gdy oni się integrowali.

- co jest za dziewiec miesiecy? - zaciekawil sie. przytulil nico, a potem jego nowa kolezanke. - nie wiem dlaczego kazdy kaze mi kogos szukac - marudzil. skoro znalazl nico to chcial sie z nim pic zanim pojdzie na przygody z Kate. desperacja skoro liczyla, ze Marcus jej pomoze.

- za dziwięc miesięcy nic! - skomentował szybko i spojrzał wkurzony na annie. to nie była jej sprawa, na razie xd nico zamiast się przygotowywać to ignorował problem.
- po co ci danielle? chcecie zrobić jakiś zlot czarownic - tak uważał je za czarownice. wiecznie stały na imprezach przy ścianie i obgadywały wszystkich pewnie. przynajmniej tak to wyglądało z perspektywy nico.

- nie pochwaliłeś się? - spojrzała ze zdziwieniem na brata i napiła się ginu z kubeczka, zanim zdążyła dolać colę, dlatego zaraz znowu dolewała gin. - nico zostanie tatusiem - poklepała go po plecach tak, jakby była dumna z niego xd annie na dzisiaj już wystarczająco schrzaniła, więc mogła mącić dalej. byla zbyt pijana, żeby ogarnąć, że wygaduje jego tajemnice, i to przy potencjalnych laskach. chyba że specjalnie go sabotowała, kto wie. - nie interesuj się - wtrącała się w sprawy brata, ale jemu nie pozwalała wtrącać się w swoje.

- czym sie pochwalil? - myslal, ze to jakas super niespodzianka. rozesmial sie jak Annie poinformowala wszystkich, ze nico zmajstrowal dzieciaka. nie uwiezyl jej. - juz nie uzywamy prezerwatyw - poinformowal ja dumny z ich odkrycia. myslal, ze oszukali przeznaczenie. chwile sie zastanowil I polaczyl fakty. pijany Marcus okazal sie bardziej kumaty xd upuscil kubeczek z drinkiem, ktory wylal sie na jego buty. - dlatego wiesz, ze prezerwatywy sa skuteczne tylko w dziewiedziesieciu siedmiu procentach!? - przerazil sie.

jak się wygadała to spojrzał na nią wkurzonym wzrokiem. mogła sobie dolewać czego chciała ale nico pacnął jej kubeczek od dołu przez co wylało się wszystko, ale na biedną kate która uciekła, została ostatecznie odstraszona xd - dlaczego musisz wtykać nos w nieswoje sprawy!? - nakrzyczał na nią. haha reakcja marcusa jak z filmu. nastała niezręczna cisza bo w sumie co nico miał powiedzieć? - przynajmniej mogłem ciebie ostrzec - skoro dla niego było już za pózno.

odpowiedziała mu tym samym wkurzonym wzrokiem, kiedy pozbawił ją drinka. to był ten sam poziom uprzykrzania sobie życia xd
- to jest moja sprawa, będę ciocią - stwierdziła beztrosko i pociągnęła łyka prosto z butelki, choć była to jakaś wspólna butelka. annie cieszyła się z wpadki nico, bo dzięki temu mamusia zapominała, że annie zaciążyła z przyszywanym bratem, a potem udawała, że to królewski potomek xd - a marcus będzie wujaszkiem - złapała go za ramiona i zamachała nim. wyglądała jakby się cieszyła albo po prostu wpadła w histerię xd