Sypialnia

- nie chcę kawałka, chce full wypas - powiedziała na głos o swoich potrzebach. mógł to jej dać gabek, ale teraz to było zbyt skomplikowane xd - też potrzebuję kogoś żeby zapomnieć o wiesz kim - jak zawsze sprowadzało się do tego że były zbyt podobne - czyli przespałaś się z nim wiedząc, że się nim spotykam - nie pomagała jej - przespałaś się z facetem, z którym się spotykałam, a jedyne na co się stać to 'wybaczysz mi'? - trochę się zaśmiała, a trochę ją wyśmiała. złość nie przechodziła jej tak łatwo.

- on nie był full wypas - głównie dlatego, że dani dostała część z randkami, a annie część z seksem xd zaśmiała się histerycznie na słowa dani. - zgłupiałaś? nigdy o nim nie zapomnisz. pakt o trzymaniu się z daleka od książąt? to największa głupota. oni mają czarownice na dworach i rzucili na nas klątwy - gadała pijacko. - jak tak mówisz, to wychodzę na sukę - jęczała, bo nie podobało jej się, że tak się okazało xd - kręci mi się w głowie - zamknęła oczy i przytknęła palce do skroni. w tym stanie naprawdę nie było jej stać na większe wytłumaczenia i cokolwiek więcej niż 'wybaczysz mi?'. dani będzie musiała poczekać ze swoją złością aż annie wytrzeźwieje.

- ale wydawał sie taki - to że nie był to nie usprawiedliwiało tego, że annie chciała się nim dzielić! dani nie chciała xd może annie była przyzwyczajona do dzielenia się po andym? - jak jesteś trzeźwa to brzmisz jakbyś wierzyła w ten pakt - zaśmiała się. ona już dawno doszła do takich wniosków zapewne, ale chciała z annie w tym trwać więc próbowała nie ulec gabkowemu urokowi - to było trochę sukowate zachowanie - podsumowała i zarzuciła znowu płaszcze na nią. wiedziała że z pijaną annie niezbyt się dogada - pogadamy jak wytrzeźwiejesz - obiecała i poszła pomóc ogarniać mieszkanie bo impreza chyliła się ku końcowi.

annie przyzwyczajona do dzielenia się andy'm, riverem i całą resztą xd obie nie chciały się przyznać sobie nawzajem, że nie wierzą w ten pakt, ale teraz przynajmniej dały sobie do zrozumienia, jak to jest naprawdę i mogły się wspierać. to znaczy jak już dani wybaczy annie xd zasnęła zaraz pod tymi płaszczami. przygniotła niektóre tak, że niektórzy musieli wracać bez nich do domu xd

odpięło się jej ramiączko od stanika więc próbowała dyskretnie zapiąć je w sypialni bo toaleta była zamknięta!

widział, że tu weszła i zapukał do drzwi.
- mogę wejść?

dalej natrętnie poprawiała ramiączko. była zniecierpliwiona więc zapytała wkurzonym tonem - po co? - już się wpisał w jej mózg jako wes chujek, sorry xd mogły się nakręcać razem z roxy!

- zrobiłem ci drinka z owocami - powiedział trochę zbity z tropu, bo ostatnio ok się dogadywali. był dobrym chłopakiem!

dogadywali się ok dopóki nie zaczął lawirować. zdradzieckie loczki! - roxy też zrobiłeś? nie chce żeby ją coś omineło - roxy nawet tu nie było, ale mogła narobić mu stracha xd

- a ty ciągle o tym? - westchnął ciężko. - czy widzisz, żebym tu był z roxy? - rozłożył ręce, chociaż chyba nadal był za drzwiami i nawet go nie widziała. nie przyprowadził roxy, co najwyżej kyle'a i scotty'ego!

laski były pamiętliwe, nie nauczył się jeszcze tego? xd westchneła równie głośno co on i w końcu odwróciła się - pomóż mi - wskazała na ramiączko, ale nie odpowiedziała na żadne z jego pytań. może nadal je rozkminiała!

- to trzymaj, to dla ciebie - podał jej szklankę z drinkiem i skupił się, żeby pomóc jej z ramiączkiem. na szczęście dzięki posiadaniu siostry potrafił się tym zająć. - już jest dobrze - uśmiechnął się i lekko odsunął, żeby nie czuła się napastowana. - a między nami jest dobrze? - od razu dopytał i popatrzył na nią uroczo.

chwyciła drinka i zaraz pociągnęła kilka łyków przez słomkę. czekała cierpliwie aż poprawi jej ramiączko, może to był test! - dziękuje - poprawiła bluzeczkę - to zależy - powiedziała tajemniczo wbijając w niego wzrok i dalej ciągnąc drinka przez słomkę. budowała suspens!

patrzył na nią i czekał na ciąg dalszy.
- od?... - pospieszył ją. - wiem, że na pewno nie od drinka, bo jest tak smaczny, że nie byłoby dyskusji - pochwalił sam siebie, musiał trochę rozładować atmosferę.

pociągnęła jeszcze raz przez słomkę - przyznam, że bardzo dobry - trafił w jej gusta więc go pochwaliła, mógł być chociaż z tego dumny! - od tego czy próbowałeś wzbudzić w roxy zazdrość przez nasze spotkania? - zapytała wprost. nie chciała być w ten sposób wykorzystywana!

uśmiechnął się dumnie, kiedy doceniła jego drinka, choć spodziewał się, że będzie jej smakować. już trochę znał ją i jej ulubione smaki. w odpowiedzi na jej pytanie uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- czyli między nami jest dobrze - podsumował, a resztę musiała sobie dopowiedzieć.

była jednak trochę zła więc nie miał taryfy ulgowej i nie mogła mu aż tak słodzić!
- skąd to? - zamachała na jego szeroki uśmieszek, był zbyt pewny siebie - i skąd ta pewność? nie odpowiedziałeś na pytanie - wypunktowała. ona w sumie też wczesniej nie odpowiedziała.

- mówiłaś, że wszystko zależy od tego, czy próbowałem wzbudzić zazdrość w roxy, a tak nie było, więęc wszystko jest jasne - rozłożył ręce i dalej się szczerzył. jego planem nigdy nie było wzbudzenie zazdrości w roxy, a to, że roxy ciągle gdzieś tam siedziała w jego głowie, to była zupełnie inna kwestia, o którą romy nie pytała. loophole!

nie była ukontentowana odpowiedzą wesa, ale sama wpadła w jego pułapkę więc mogła się karcić wewnętrznie za to - chodźmy do chłopakow - miała na myśli kyle'a i scotty'ego oczywiście - ale najpierw chce jeszcze jednego takiego - zażyczyła sobie, spędzili trochę czasu wspólnie ale finalnie patrzyła i tak na wesa podejrzliwie!

grzebała anselowi w szafce.

miała oddzwonić do mamy i szukała spokojniejszego miejsca więc przyłapała ming - co robisz? - zapytała stanowczo.

odwróciła się i wcale nie była speszona.
- suka - chciała powiedzieć, że szuka, ale wiadomo, jak to jest z tymi podobnymi słówkami. na dzień dobry pojazd na siostrzyczkę, a chciała się pogodzić xd

bezwstydna xd
brawo ming!
- słucham!? - podeszła bliżej wkurzona i już negatywnie nastawiona do ming oraz obronnie w stosunku do jej rodziny - ty mała flądro! - zamknęła z hukiem szufladę, w której grzebała. niefortunne przejęzycznie xd

ułożyła usta w podkówkę, bo już była zmartwiona obrotem spraw.
- ansil mi poprosił o to - wkopała ansela, że niby kazał jej obrażać dani xd nic, co robiła ming nie miało sensu, ale załóżmy, że ansel wysłał ją na misję znalezienia czegoś tam, bo chciał odpocząć od jej trajkotania.

nie wyczuwała swojej winy xd
to że ansel wysłał ją po coś żeby uniknąć jej gadania było prawdopodobne. dani i ansel już wymienili się spostrzeżeniami że ming potrafiła być męcząca - mam dość tego że zwalasz wszystko na moją rodzinę - czuła że to ming jest mącicielką!