staw

założyli się z hunterem na lekkim rauszu kto dłużej utrzyma się na tych kamieniach na jednej nodze xd widać było, że wspaniale się bawili w swoim towarzystwie. a no i jednocześnie pili i próbowali utrzymać równowagę podając sobie butelkę z prawie pustym babcinym winem xd

hunter byl jej bohaterem wiec podswiadomie sie nakrecala I wyobrazala sobie jego jak czytala fanfici o kapitanie ameryce. standardowo nie podobalo jej sie, ze chlopak poswieca tyle czasu jej siostrze. - tylko sie nie utop - mruknela do vicky.

haha hunter szybko awansował. niestety nadal poświęcał więcej uwagi siostrze rosie niż jej samej.
- a o mnie się nie martwisz? - zaśmiał się do niej, bo widział, że patrzyła na vicky. on już ją raz ratował, teraz ona mogłaby go ratować, gdyby wpadł do stawu xd ale szczęściarz hunter oczywiście nawet po babcinym winie dawał radę utrzymać równowagę.

rosie już powinna na wattpadzie pisać opowiadania o nim!
vicky też dawała radę utrzymywać równowagę bo dużo ćwiczyła więc jej nogi były przyzwyczajone do większego niż zwykle wysiłku. nawet po babcinym winie - mam wprawę - zaśmiała się. nie wyczuła złośliwości - rozumiem, że chcesz sie przyłączyć? - nawet ja uwzględniła.

mozliwe, ze juz jakies drafty sie kreowaly!
- wygladasz jakbys sobie dobrze radzil - byla mu winna, ale wolala nie musiec wskakiwac do wody zeby nie rozmazall jej sie makijaz. - co wy wlasciwie robicie? - nie widziala sensu w tym, ale to, ze vicky chciala ja uwzglednic sprawilo, ze sie zainteresowala.

w jej opowiadaniach hunter będzie ją ratować na różne sposoby i wynosić z płonących budynków xd
- dzięki - wyszczerzył się do niej i wyprężył klatę. - sprawdzamy, kto wytrzyma dłużej na jednej nodze - wyjaśnił zasady zabawy i wyciągnął w stronę rosie butelkę, tak więc mogła dołączyć do nich we wszystkich aspektach zabawy.

wyjdzie bestseller i będzie z emmą konkurować. literatura na poziomie xd
vicky nie miała makijażu więc nie martwiła się rozmazaniem - to test - spojrzała na huntera wzrokiem pełnym zaciekłości i rywalizacji. chciała wygrać! - kto jest lepszy i sprawniejszy - tłumaczyła rosie - odpowiedź jest jedna... ja! - hunter podał rosie wino, ale vicky była szybsza i zwinęła butelkę żeby wypić. to nie było specjalnie!

inspirowane zyciem xd
ta gra brzmiala glupio I bezsensu, ale przekonywalo ja, ze hunter chcial zeby dolaczyla. wyciagnela reke, ale nie zdazyla zlapac butelki. vicky chciala zademonstrowac jaka jest sprawna, ale rosie odebrala to personalnie. - po co mnie zapraszasz skoro nie chcesz zebym brala udzialu? - zaczela sie wkurzac. znowu wyciagnela reke zeby zabrac vicky butelke.

ciekawe czyje opowieści były bardziej nierealne xd
- boleśnie się przekonasz o tym, że to nieprawda - śmiał się do vicky, nadal wierząc we własną siłę, no i własne szczęście. on się zdążył napić, więc nie przejmował się, w czyje posiadanie przeszła teraz butelka. ale widząc złość rosie, nachylił się w jej kierunku: - wiesz, mogłabyś przypadkiem potrącić vicky, żeby straciła równowagę - zasugerował w żartach. dawał jej poczucie, że są w jednej drużynie z rosie przeciw vicky, romantycznie xd

thomas osądzi xd
- pewność siebie nie sprawi, że noga przestanie ci się trząść - wskazała na jego nogę. słabeusz xd była pewna swojej wygranej przynajmniej w około-sportowych rozgrywkach. no i może w piciu na czas! - to tylko zabawa, wyluzuj trochę - podała jej butelkę jako dobra, starsza siostra. zachwiała się przy tym lekko i nie zauważyła że spiskują bo skupiała się na staniu na jednej nodze xd

haha xd
od razu poczula sie lepiej kiedy hunter jej podpowiadal zeby pracowali razem przeciwko vicky xd - jestem wyluzowana - chwycila butelke. wykorzystala to, ze vicky sie zachwiala I w tym momencie weszla na kamien, popychajac siostre w strone wody.

thomas został już fanem young adult xd
hunter pochodził z ameryki, gdzie sport w szkołach był świętością, więc też nie był najgorszy w te klocki. no ale czasami szczęściu trzeba pomagać, i tym razem tym kimś była rosie, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. mam nadzieję, że vicky nic poważnego się nie stało, bo jednak hunter w tym momencie ucieszył się ze swojego triumfu.
- wygrałem uczciwie! - wystrzelił rękami do góry. - nic ci nie jest? - zreflektował się zaraz i wyciągnął rękę, żeby pomóc vicky się podnieść. teraz będzie drugą siostrę ratować, tyle z bondingu xd

fan numer jeden!
w ameryce też dosładzali napoje i gloryfikowali to xd szanse na to że był wysportowany były 50/50!
na szczęście vicky nie była rosię i nie obraziła się jak wpadła do wody i cała się zmoczyła. nie sfochała się tylko zaczeła śmiać, jak hunter sie zbliżył żeby zapytac czy jest ok to chwyciła go za rekę i pociągnęła za nią także że wpadł do wody, a nawet centralnie na nią. ups xd

ukrywa sie z tym xd
rosie nie przemyslala tego, ze jak vicky bedzie w wodzie to obudzi sie w hunterze bohater I to na siostre bedzie znowu zwracal wieksza uwage. dolaczylaby do nich, ale szkoda bylo jej ciuchow. chciala juz sie wkurzac na vicky I krzyczec, ze wszystko zawsze psuje, ale wybrala inna droge. - wygralam! - nie cieszylo jej to, ale udawala zeby odwrocic uwage na siebie xd

zacznie jeździć na festiwale książkowe i tam go przyłapią studentki xd
patrząc na ciało huntera, można było łatwo odgadnąć, którą drogę wybrał xd
też zaczął się śmiać, kiedy wylądował w wodzie. cała jego uwaga skupiła się na vicky i zapomniał o obecności drugiej siostry anderson, przynajmniej dopoki nie postanowiła o sobie przypomnieć.
- nie stałaś nawet na jednej nodze - chlapnął w jej stronę wodą. nie zamierzał tak łatwo oddawać zwycięstwa. nawet jeśli wygrał właśnie dzięki niej. z tego wszystkiego zapomniał podziękować xd

przypominam, że tobias miał epizod obżarstwa, to rodzinne xd
dziwne, że rosie nie miała epizodu zazdrości, może hunter tak na nią działał! jakiś plus!
- no właśnie, nie oszukuj żeby podlizać się innym - wygramoliła się z wody - i odpłacę się za to popchnięcie, nie znasz dnia, ani godziny - niby śmieszkowała, ale to była groźba trochę xd taka siostrzana xd teraz rosie będzie się bać że vicky popsuje jej makijaż - czas na kolację! - słychać było sztynk talerzy - będę pierwsza! - i nie czekając na nich pobiegła, bo była głodna oczywiście. ciekawe czy babcia bowman piekła domową pizzę xd

nie wziela jej grozb na serio bo cieszyla sie, ze mogla isc z hunter na kolance xd chyba, ze sie scigal z vicky I pkbiegl za nia.

siedzieli nad stawem na składanych krzesełkach i wypoczywali, skoro zorganizowali cały wyjazd i załatwili babci tanią siłę roboczą xd

oni tylko nadzorowali kiedy inni pracowali hehe.
podał tiffy kolejne zimne piwko z mini lodóweczki - zasłużyłaś - klepał ją mentalnie po pleckach i siebie też zresztą xd

ktoś musiał!
wetknęli puste wędki do wody i udawali, że łowią ryby, żeby nikt się ich nie czepiał xd
- to już moje czwarte - spojrzała niepewnie na puszkę, bo od czasu traumy trzy piwka to był rekord, którego nie przebiła. - masz rację, zasłużyłam - przejęła piwo i otworzyła chętnie. najwyżej będzie latać. była u swojej babci, to mogła coś odwalić, babcia wybaczy xd

hahahaha, tak. ludzie czekają na ryby na obiad, a tu pustka. będą żreć ziemniaki z pola.
- jakby twoje nogi odmówiły posłuszeństwa to zaniosę cie do łóżka, możesz spać z babcią jak się boisz - poczochrał jej włosy i zaśmiał się. nie wiedział, że czwarte piwko to dla niej jakiś przełom, byłby dumny wtedy!

kupią w sklepie mrożone xd
- mówisz tak, bo chcesz mnie wrzucić do łóżka babci, żeby przejąć łóżko w naszym pokoju? - już podejrzewała go o intrygę. - przykro mi, ale u babci też już jest pełna chata - nie było gdzie pomieścić wszystkich, a tiffy z dobrego serca wierzyła, że blake dogada się z babcią lepiej niż np. z marty'm.

wszyscy pijani, albo zjarani to nikt sie nie zczai xd
- miałbym wymienić przytulanie się z andersonem i flynnem na łóżko? nigdy w życiu - był wierny kolegom! - czy je współlokator to wasz dziwny wytatuowany kuzyn, który nie ma przyjaciół? - trafnie określił blejka xd

tak xd
zaśmiała się na jego odpowiedź. mogli się przytulać też w swoim mieszkaniu w st. albans, ale już nie komentowała.
- dlatego ja nie odpuszczam mojego łóżka i przytulania z leilą i jo - przytaknęła mu. to były dwa dream teamy xd trafnie określił blake'a, więc mimo paru niedociągnięć tiffany od razu wiedziała, o kogo chodzi. - on wcale nie jest dziwny - odpowiedziała pospiesznie. - nie jest naszym kuzynem i ma przyjaciół. mnie - co nie było imponujące ilościowo, ale za to jakościowo xd popatrzyła badawczo na marty'ego. - myślisz, że nie ma przyjaciół i źle się tu bawi? - zmartwiła się, że marty zaobserwował to, że blake kręcił się sam.