First topic message reminder :
psychiatryk
- Gość
- Gość
- Post n°151
Re: psychiatryk
- JESTEŚ NIENORMALNY! - już nie wystrzymała, więc odepchnęła go od siebie, przez co pewnie wyrwal jej poł glowy włosów, ale przynajmniej uciekła. zamknęła za sobą drzwi i ostro dychała na korytarzu, aż jej ten pielęgniarz nie znalazł i nie opierdolił, że nie powinna gadać z pacjentami bez wcześniejszego szkolenia, na które się udała.
- Gość
- Gość
- Post n°152
Re: psychiatryk
no to siema, przyczłapał się tutaj do swojej cudownej żonki niosąc jej smakowity lunch, własnoręcznie przez siebie zrobiony. zaczynając od zabicia ofiary, przez patroszenie, itd. w każdym bądź razie czekał grzecznie na krzesełku przeglądając jakąś broszurę o samookaleczaniu się i tupał nogą w rytm dominique, która się roznosiła po całym szpitalu psychiatrycznym. witał się z każdą słodką pielęgniarką i czekał, czekał... bo żaklina miała zajęcia z trudnymi dzieciakami. a wiadomo betty i chris do łatwych przypadków nie należą. he he.
- Gość
- Gość
- Post n°153
Re: psychiatryk
siema! faktycznie siedziała dzisiaj cały dzień na indywidualnych rozmowach z dzieciakami i teraz miała chrisa, który walił głową w ścianę i powtarzał, że ucieknie i zabije grace. W końcu pielęgniarze zabrali go do izolatki i tam zamknęli. dlatego też wyszła z gabinetu i uśmiechnęła się na widok męża -kochany.. -powiedziała zmęczonym głosem i pocałowała go skromnie w policzek, no bo jest w pracy. -jesteś cudowny -powiedziała patrząc na pakunki z jedzeniem. -wchodź -zaprosiła go do swojego gabinetu.
- Gość
- Gość
- Post n°154
Re: psychiatryk
myślał raczej, że się przejdą po ogródku, by mógł wypatrzeć sobie jakiś nikomu nie potrzebnych pacjentów. chociaż nie! on ma swoją klasę! nie będzie jadł jakiegoś naszpikowanego mięsa świństwami! wybierał zdrowe, jędrne osoby, to jasne. kiedy zabijamy chrisa? xd - witaj, jacqueline - powiedział dosyć surowym tonem, ale wcale nie dlatego, że jej nie kochał, był zły albo cokolwiek. raczej musiał zgrywać surowego pana burmistrza przed tymi wszystkimi ludźmi. żeby ktoś sobie przypadkiem nie pomyślał, że żonka ma go pod pantoflem, albo co gorsza że wsadza jej jęzor w miejscu publicznym. i że nachodzi ją w pracy zamiast samemu zająć się jakimiś urzędowymi rzeczami. - ile masz czasu? - zapytał już po wejściu do środka, rozglądając się po gabinecie. ale nic sie nie zmieniło, więc objął ją w pasie i zaciągnął zapaszkiem jej szyi. ostatnio miała okres i mu nie dawała, ale rano wysłała mu maila, że morze czerwone się rozstąpiło, więc było ostro podjarany.
- Gość
- Gość
- Post n°155
Re: psychiatryk
ona uwielbiała go takiego ostrego! kręcił ją wtedy jeszcze bardziej. a najbardziej pewnie podobał jej się zaraz po zabiciu kogoś. ona powinna się leczyć. -nie mam już dziś pacjentów- odpowiedziała mu i zarzuciła ręce na jego szyję -same nudne formalności -powiedziała już z błogim uśmiechem. to niesamowite, że ciągle na nią tak szalenie działał. -ale jestem bardzo głodna -uśmiechnęła się do niego zadziornie i odsunęła się tylko po to by zamknąć drzwi kluczem. a możemy już zabijać niedługo.
- Gość
- Gość
- Post n°156
Re: psychiatryk
- to nie powinienem ci chyba przeszkadzać - przesunął dłońmi po jej bioderkach, ale zaraz mu uciekła, więc tylko westchnął. pewnie wolałby przy otwartych drzwiach, bo lubił, gdy ich ktoś nakrywa. na przykład arsen... on taki biedny to pewnie trauma do końca życia, że widział siusiaka hugo (napisałam siusiaka jacq........ ciekawe, co ona przed światem ukrywa! taka pojebuska). - mm - mruknął jakoś nieokreślenie, bo sam nie wiedział co ma na myśli. i usiadł na jej fotelu. pewnie był średnio wygodny i ogółem słaby, a on miał u siebie o wiele, wiele lepszy, no ale co zrobić. on jest burmistrzem, a ona tylko psychiatrą od prawdziwych dziwaków.
- Gość
- Gość
- Post n°157
Re: psychiatryk
Ale ona straciłaby szacunek pracowników gdyby ich nakryli a nie mogła sobie na takie coś pozwolić. Siusiaka nie ukrywa, ale coś na pewno, no bo chyba gdyby była normalna nie pokochałaby faceta jedzącego ludzkie mięso! Ona nie tylko pokochała, ale i sama zaczęła je jeść. -huugo - powiedziała cichutko przechodząc za nim i przesuwając po jego ramionach palcem. Przeszła na przód fotela i opierając dłonie na podłokietnikach nachyliła się nad nim eksponując swój dekolt, bo wcześniej ściągnęła swój fartuch. -dobrze, że przyszedłeś - oznajmiła i uśmiechnęła się minimalnie.
- Gość
- Gość
- Post n°158
Re: psychiatryk
szkoda, że nic w tym dekolcie nie miała. bo nie ma co ukrywać, pod tym względem mogłaby być matką effie! dlatego wcale tam się nie zagapił, tylko podniósł wzrok do jej oczu, które miała według niego najpiękniejsze na świecie. w ogóle dla niego była najcudowniejsza, prawie tak cudowna jak ich przecudowna córeczka. ale wiadomo, ze sybil to już ideał do potęgi, bo to połączenie ich wspaniałych genów! inaczej być nie mogło. - cieszę sie, że nie jesteś zła, że ci przeszkadzam w pracy - rozsiadł się jakoś wygodniej. pewnie liczył, że zaraz wskoczy na węgorza.
- Gość
- Gość
- Post n°159
Re: psychiatryk
Nie przesadzaj, że matką effie! -nigdy mi nie przeszkadzasz - wymruczała mu prosto do ucha. Taka była prawda, ona zawsze się cieszyła z jego widoku, pewnie faszerował ją czymś co sprawiało, że mogła tylko jego kochać. No i ich zabójcze dzieciaki, ale to wiadomo. Przyłożyła palec do jego ust przesuwając nim po jego dolnej wardze i w końcu usiadła mu na kolanach jednocześnie wsuwając mu dłonie na ramiona by zdjąć jego marynarkę. Najwidoczniej ona też miała dzisiaj na niego wielką ochotę i wcale nie obchodziło jej to, że pewnie jakieś pielęgniarki podsłuchują pod drzwiami. Albo pacjenci!
- Gość
- Gość
- Post n°160
Re: psychiatryk
pewnie jacyś napaleni pacjenci sobie walili na myśl o takiej seksi pani doktor... trochę smutne. rozchylił nieco wargi, gdy tak po nich przesuwała, by zaraz pocałować opuszek jej paluszka. sam zsunął z siebie tą marynarkę, bo pewnie średnio jej szło, jak był oparty na tym fotelu i zaraz złapał ją mocniej za biodra, by przycisnąć do swojego nabrzmiałego już kutasa. aż mu w głowie się zakręciło, bo nie dość, że mu cała krew z głowy odeszła to jeszcze śmierdziało tu strasznie typowym szpitalem, a on nie był jakoś super zafascynowany takimi zapachami. już zdecydowanie bardziej wolał zapach krwi, śmierci i wnętrza człowieka.
- Gość
- Gość
- Post n°161
Re: psychiatryk
Pewnie krwią tutaj też śmierdziało jak przywozili im jakiś maniaków cięcia się i innego samookaleczenia i oni zawsze znajdywali sposób na zrobienie sobie krzywdy. No i pewnie był to bardzo stary szpital i kiedyś robili tu te straszne eksperymenty i korzystali z dawnych metod to mnie jeden pacjent tutaj umarł. Gdy złapał ją mocniej aż zamknęła oczy bo zrobiło się jej przyjemnie. Dlatego sama też zaczęła na niego napierać swoim ciałem i z zamkniętymi oczami pocałowała jego usta i po omacku odpinała guziki w jego koszuli.
- Gość
- Gość
- Post n°162
Re: psychiatryk
i pewnie się wyruchali raz dwa, a później poszedł, bo miała pracować a nie się opierdzielać. kogo teraz chcesz?
- Gość
- Gość
- Post n°163
Re: psychiatryk
betty długo szukała tylera i romea, aż w końcu stwierdziła, że nie żyją i postanowiła do nich dołączyć i się powiesić, ale była za ciężka i połamała krzesełko i nie dała rady na nie wejść, więc ją tak znaleźli i zabrali do psychiatryka na zawsze.