komisariat
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
komisariat
First topic message reminder :
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°151
Re: komisariat
na pewno tak bedzie hehehe xd
nie dostrzegł że jest coś nie tak dopóki na niego nie krzyknęła! wzdrygnął się i zrobił krok w tył. rzadko kiedy ktoś na niego krzyczał, on też rzadko kiedy robił to w drugą stronę - nie musisz aż tak dobitnie - powiedział przyciszonym głosem. dopiero wtedy dostrzegł jej zestresowany wyraz twarzy - eejjj - jak zobaczył że bierze tą brudną fajkę do ust to go aż przeszedł dreszcz. chciał złapać jej dłoń która kierowała się do ust trzymajac papierosa, ale był zbyt powolny więc chwycił fajkę jak była w jej ustach i nie wiedząc co ma zrobić powoli ją wyciągnął xd
nie dostrzegł że jest coś nie tak dopóki na niego nie krzyknęła! wzdrygnął się i zrobił krok w tył. rzadko kiedy ktoś na niego krzyczał, on też rzadko kiedy robił to w drugą stronę - nie musisz aż tak dobitnie - powiedział przyciszonym głosem. dopiero wtedy dostrzegł jej zestresowany wyraz twarzy - eejjj - jak zobaczył że bierze tą brudną fajkę do ust to go aż przeszedł dreszcz. chciał złapać jej dłoń która kierowała się do ust trzymajac papierosa, ale był zbyt powolny więc chwycił fajkę jak była w jej ustach i nie wiedząc co ma zrobić powoli ją wyciągnął xd
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°152
Re: komisariat
dobrze, że zima jest xd
- zostaw! - walnęła go po dłoni kiedy zabrał jej fajkę, której i tak nie udało jej się odpalić przez trzęsące dłonie. ale sam fakt trzymania jej w buzi jej pomagał. nawet jak była brudna! niestety dante tego nie rozumiał. była jednak zbyt bezsilna, żeby się z nim siłować o tego papierosa, a byłaby do tego zdolna. - zdobyłeś fajkę, wow, super, miło było cię spotkać - wyrzuciła z siebie pospiesznie i bez krzty entuzjazmu, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie pospiesznie. nagle się zatrzymała i odwróciła. - masz samochód? - spytala nagle.
- zostaw! - walnęła go po dłoni kiedy zabrał jej fajkę, której i tak nie udało jej się odpalić przez trzęsące dłonie. ale sam fakt trzymania jej w buzi jej pomagał. nawet jak była brudna! niestety dante tego nie rozumiał. była jednak zbyt bezsilna, żeby się z nim siłować o tego papierosa, a byłaby do tego zdolna. - zdobyłeś fajkę, wow, super, miło było cię spotkać - wyrzuciła z siebie pospiesznie i bez krzty entuzjazmu, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie pospiesznie. nagle się zatrzymała i odwróciła. - masz samochód? - spytala nagle.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°153
Re: komisariat
na szczęście!
nie zraził się jej krzykami tylko uparcie trzymał fajkę, której nie oddał. racja, nie rozumiał tego bo nie palił i nie lubił. więc dla niego fakt trzymania papierosa w buzi był bezsensowny. ale dante wielu rzeczy nie ogarniał, raczej był prostym gościem z małej mieściny więc czego się spodziewać! - nawet nie palę - przyznał się od razu ale schował papierosa do kieszeni kurtki - samochód? - zdziwił się lekko śmiejąc - nie stać mnie - pensja doktorancka była raczej marna xd - ale możemy wypożyczyć - zaproponował. pewnie miał apke.
nie zraził się jej krzykami tylko uparcie trzymał fajkę, której nie oddał. racja, nie rozumiał tego bo nie palił i nie lubił. więc dla niego fakt trzymania papierosa w buzi był bezsensowny. ale dante wielu rzeczy nie ogarniał, raczej był prostym gościem z małej mieściny więc czego się spodziewać! - nawet nie palę - przyznał się od razu ale schował papierosa do kieszeni kurtki - samochód? - zdziwił się lekko śmiejąc - nie stać mnie - pensja doktorancka była raczej marna xd - ale możemy wypożyczyć - zaproponował. pewnie miał apke.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°154
Re: komisariat
mógł się nie przyznawać do tego, że nie pali! teraz esther wiedziała, że papieros się zupełnie zmarnował i przeklinała pod nosem na kolejne niepowodzenie dzisiejszego dnia xd
- nie mam na to czasu - burknęła niezadowolona z jego propozycji, bo nie znała się na nowoczesnych apkach (ponownie: nie miała takiego wypasionego telefonu), więc myślała, że dante chce iść fizycznie do wypożyczalni i załatwiać całą papierkową robotę, a to nikomu na dobre by nie wyszło.
- nie mam na to czasu - burknęła niezadowolona z jego propozycji, bo nie znała się na nowoczesnych apkach (ponownie: nie miała takiego wypasionego telefonu), więc myślała, że dante chce iść fizycznie do wypożyczalni i załatwiać całą papierkową robotę, a to nikomu na dobre by nie wyszło.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°155
Re: komisariat
ups? dante zakładał że widać było po nim jaki styl życia prowadzi, czyli zdrowy. jadał śniadania, obiady, kolacje i podwieczorki złożone głównie z owoców. uważał, że jego fit styl życia widać po jego ciele i błyszczącej cerze xd stąd wydawało mu się, że to oczywiste, że nie pali xd
- przecież parking jest obok - wskazał na parking pełen białych samochodów pod wynajem - nie wiem gdzie chcesz jechać, ale chodź - chwycił jej dłoń - to zajmie pięć minut - zaczął ją lekko ciagnąć w stronę parkingu. był zmotywowany żeby jej pomóc.
- przecież parking jest obok - wskazał na parking pełen białych samochodów pod wynajem - nie wiem gdzie chcesz jechać, ale chodź - chwycił jej dłoń - to zajmie pięć minut - zaczął ją lekko ciagnąć w stronę parkingu. był zmotywowany żeby jej pomóc.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°156
Re: komisariat
esther nie przyglądała mu się na tyle, żeby zgadywać, że na podwieczorki je papierosy. po jej szarej i zniszczonej cerze mógł się domyślać, że esther pali nadmiernie i nie dba o siebie. chyba że rozpraszały go jej brwi i nic więcej nie dostrzegł.
- zapomnij, nie mam kasy - ociągała się. dziwnie się poczuła kiedy złapał jej dłoń, więc ją szybko zabrała i wsadziła do kieszeni kurtki. nie była przyzwyczajona do takiej beztroskiej bliskości z innymi ludźmi. - nie znamy się, nie potrzebuję twojej pomocy - zapewniala go, chociaż przed chwilą sama o nią chciała prosić.
- zapomnij, nie mam kasy - ociągała się. dziwnie się poczuła kiedy złapał jej dłoń, więc ją szybko zabrała i wsadziła do kieszeni kurtki. nie była przyzwyczajona do takiej beztroskiej bliskości z innymi ludźmi. - nie znamy się, nie potrzebuję twojej pomocy - zapewniala go, chociaż przed chwilą sama o nią chciała prosić.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°157
Re: komisariat
zdecydowanie rozpraszały go brwi żyjące własnym życiem, wiadomo!
- nie wspominałem nic o tym żebyś wykładała pieniądze - zauważył trafnie i zaraz zaczął klikać w apce, zapłacił online i samochód już był jego na parę godzin. coś tam piknęło, zaświeciło się i w zasadzie był gotów xd był tak zaaferowany wypożyczeniem online, że aż nie zwrócił uwagi na zachowanie esther kiedy chwycił jej dłoń - zmarnuje się - wskazał na gotowe do jazdy auto - czego potrzebujesz? - nalegał pytając jej.
- nie wspominałem nic o tym żebyś wykładała pieniądze - zauważył trafnie i zaraz zaczął klikać w apce, zapłacił online i samochód już był jego na parę godzin. coś tam piknęło, zaświeciło się i w zasadzie był gotów xd był tak zaaferowany wypożyczeniem online, że aż nie zwrócił uwagi na zachowanie esther kiedy chwycił jej dłoń - zmarnuje się - wskazał na gotowe do jazdy auto - czego potrzebujesz? - nalegał pytając jej.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°158
Re: komisariat
- tym bardziej nie zrobię ci loda - od razu się dystansowała. ostatnio fajnie jej się z nim gadało, ale teraz była zbyt zestresowana, żeby być dla niego miła. dante już wypożyczył samochód na kilka godzin bez pytania czego esther potrzebuje xd a może potrzebowała tylko podwózki 10 minut! - kurwa - mruknęła znowu zerkając na auto, bo nawet jeśli nie chciała się do tego przyznać to bardzo potrzebowała pomocy. - muszę objechać parę miejsc, szpitale w okolicy, parki, posterunki... standardowe miejsca. o, może będziemy musieli pojechać do hatfield - opowiedziała pokrótce, a jej ton złagodniał nieco.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°159
Re: komisariat
poczerwieniał na twarzy słysząc jej słowa - nie wiem skąd do glowy przyszła ci ta myśl - mruknął speszony. zauważył, że była zestresowana. zauważył też że była niemiła! nie połączył jednak faktów. najwyżej jak esther nie chciałaby z nim jeździć to sam by sobie pokrązył po mieście. otworzył jej drzwi na słowo 'kurwa' zapraszając do srodka - w porządku, pojedziemy tam gdzie będziesz chciała - wytłumaczył oferując jej swoje usługi - po prostu mów gdzie - sam usiadł za kierownicą i zapiął pasy.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°160
Re: komisariat
- koleś, nie chcesz pieniędzy, nie chcesz seksu, to czego chcesz? bo na pewno czegoś chcesz - nie wierzyła w bezinteresowność! poza tym nie była wystarczająco ładna, żeby faceci ustawiali się w kolejce, żeby ratować ją jako damę w opałach. zwykle nie była miła dla ludzi, ale z dante przełamała już pierwsze lody, więc moglaby trochę złagodnieć. no ale nie w tej sytuacji! przynajmniej dopóki nie wsiedli do auta, bo już zaczynała czuć misję i mogła przestać tak na niego warczeć. usiadła i zastanowiła się. - dobra, jedźmy najpierw na wzgórze, tam często przesiaduje - zadecydowała. nie zapięła pasów w przeciwieństwie do niego xd
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°161
Re: komisariat
- robię to bezinteresownie - oznajmił niczym bohater. przynajmniej był bohaterem w swojej głowie xd - znasz to pojęcie prawda? - uśmiechnął się do niej, a potem zajął się ustawianiem lusterek i innych pierdół potrzebnych do jazdy. tysiąc lat nie jeździłam autem jako kierowca xd czuł, że trochę jej ton łagodnieje kiedy już byli w aucie. patrzył na nią chwile nic nie mówiąc i nie ruszając z miejsca - pojedziemy, jak zapniesz pasy - bezpieczeństwo przede wszystkim! pochylił się w jej stronę i chwycił pasy, po czym zaciągnął je i ją zapiął - teraz lepiej - od razu zaczęli się kierować w wyznaczone miejsce. na szczęscie auto mu nie zgasło xd
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°162
Re: komisariat
- tylko z teorii, nikt tak naprawdę nigdy nie jest bezinteresowny - przedstawiła mu swoją opinię obserwując go bacznie. szukała na jego twarzy oznak nieszczerości, ale niestety wyglądał zbyt niewinnie! esther nie miała prawka i była zdana na niego. ciekawe czy dante był lepszym kierowcą niż arnold xd chociaż esther wolałaby, żeby przycisnął gazu, a nie sprawdzał czy wszystko jest ustawione ok do jazdy. - zawsze jesteś taki powolny? - warknęła na niego jak nie chciał ruszać. westchnęła ciężko kiedy zapiął pasy i chwilę nic nie mówiła gapiąc się za okno i walcząc z milionem myśli przelatujących jej przez głowę i wcale nie dotyczących dante tylko jej mamy. w końcu jednak i on przyszedł jej na myśl. - sorry, że tak na ciebie naskoczyłam, wiem, że mi pomagasz - to były przeprosiny albo stwierdzenie faktu xd
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°163
Re: komisariat
- może nikogo takiego nigdy nie spotkałaś - wzruszył ramionami uznając to za stwierdzenie stanu faktycznego. myślę, że mogli być na podobnym poziomie. jak któryś z nich kierował, a drugi był na fotelu pasażera to wymieniali się wskazówkami i uwagami - nie powolny, tylko uważny - poprawił ją i zaraz zajął się jazdą. trochę przyśpieszył faktycznie, bo nie chciał żeby potem go nazywała ciapą lub pierdołą właśnie - w porządku - odparł wyrozumiale nie oczekując większych tłumaczeń - kogo szukamy? - zapytał dojeżdżając w wyznaczone miejsce. wiedział już że na pewno o jakiegoś 'kogoś' chodzi.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°164
Re: komisariat
- bo nikt taki nie istnieje - upierała się przy swoim i nie zamierzała odpuścić. bezsensowne dyskusje, standard! tutaj dante mógł udowodnić swoją rację tylko swoim zachowaniem, a nie gadaniem. - nie chcę ci mówić, bo masz taką twarz ckliwego chłopaka, który zaraz zacznie patrzeć na mnie z miną "ojoj, jesteś taka biedna", ale jednocześnie jestem totalnie znerwicowana i mi pomagasz, więc powiem ci to raz, żebyś wiedział co tu robimy - wyrzuciła z siebie. - moja mama zniknęła, czasem tak ma, ale tym razem czuję, że jest inaczej i że coś mogła sobie zrobić - wyjaśniła mu gapiąc się za okno, bo nie chciała widzieć jego miny "ojoj".
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°165
Re: komisariat
- nie prawda - nie zgodził się z nią. był idealistą! - mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się o tym przekonasz - zatrzymali się przy wzgórzu gdzie nikogo nie było, ech! trzymał kciuki za to żeby była mniej cyniczna jednak! próbował zrobić poważną minę kiedy zarzuciła mu ckliwość, ale nie udało mu się to zbyt długo. pewnie dlatego, ze faktycznie był ckliwy i wrażliwy, a po drugie ze względu na słowa które usłyszał. faktycznie chciał zacząć 'ojojanie', ale bardzo się powstrzymywał. przyjął więc to do wiadomości i zamiast wyrazów współczucia to po prostu zapytał - gdzie dalej? - po prostu, zapytał.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°166
Re: komisariat
- nie sądzę - prychała tylko i nadal nie dawała się przekonać. dante będzie pierwszą bezinteresowną osobą w jej życiu, słodko. zerknęła na niego kiedy nie zareagował w żaden sposób na jej historię i tym samym sobie zapunktował. to nie znaczyło, że teraz zacznie być dla niego miła, sarkazm i dystans pozostanie na zawsze, nie ma wyjścia. ruszyli więc do kolejnego miejsca i jeździli tak po mieście i okolicy aż w końcu znaleźli mamę esther w epizodzie maniakalnym w warsztacie samochodowym gdzie pracował jej najnowszy kochaś, w którego rzucała rzeczami wściekle. zrobiła sobie krzywdę i musieli ją jeszcze zawieźć do szpitala. zgaduję, że dante był kochany i zaangażowany, więc czekał z esther w poczekalni i przyniósł jej niedobrą herbatkę z automatu. doceniła to!
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°167
Re: komisariat
tak na pewno było! a na koniec tym wypożyczonym samochodem je odwiózł! nawet dopłacił za przedłużenie xd chyba, że esther nie chciała żeby odwoził je na pole pełne przyczep to odwiózł do momentu, do którego mu pozwoliła! kochany!
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°168
Re: komisariat
stała na schodkach paląc fajkę i czekała aż załatwią robotę papierkową i wypuszczą jej mamę, bo znowu coś odjebała.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°169
Re: komisariat
przy nico znaleźli zioło i przymknęli go na noc. dopiero jak mamusia się zlitowała i wpłaciła za synusia kaucję to go wypuścili. wychodził więc z podkrążonymi oczami z komisariatu i z takim impetem otworzył drzwi, że mało nie pacnęły esther.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°170
Re: komisariat
możliwe, że był zamknięty w celi koło matki esther, którą kojarzył z dzieciństwa jak była szaloną matką na manii, która zabierała ich na super wycieczki, przynajmniej póki madeline się nie dowiedziała i nie dała mu zakazu chodzenia do nich w odwiedziny.
- kurwa! patrz jak leziesz! - zawołała od razu jak prawie dostała drzwiami, mimo że nie widziała kto wychodzi i mogła to być jej matka lub policjant.
- kurwa! patrz jak leziesz! - zawołała od razu jak prawie dostała drzwiami, mimo że nie widziała kto wychodzi i mogła to być jej matka lub policjant.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°171
Re: komisariat
może tak było i może nawet coś z nią pogadał, ale pewnie jej matka tak odleciała że myślał, że jest na dobrym tripie narkotykowym.
- przepraszam - przystanął przy drzwiach mówiąc to ironicznie - czyżbyś była nie w humorze? jak zwykle? - nie był dziś zbyt miły. spędził całą noc na podłodze więc wszystko go bolało.
- przepraszam - przystanął przy drzwiach mówiąc to ironicznie - czyżbyś była nie w humorze? jak zwykle? - nie był dziś zbyt miły. spędził całą noc na podłodze więc wszystko go bolało.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°172
Re: komisariat
i do tej pory nie wiedział dlaczego mama nie pozwalała mu się zadawać z mamą esther.
jeszcze bardziej spochmurniała widząc kto wyszedł zza drzwi. wolałaby, żeby to był policjant i zamknął ją w celi razem z matką za zniewagę.
- a czyżbyś ty był arogancki i myślał, że świat kręci się wokół ciebie? jak zwykle? - odszczekała mu. esther spędziła pół dnia załatwiając papiery dokumentujące niepoczytalność matki, żeby wypuścili ją bez płacenia kaucji, na którą nie było ją stać, więc też nie miała za dużo siły.
jeszcze bardziej spochmurniała widząc kto wyszedł zza drzwi. wolałaby, żeby to był policjant i zamknął ją w celi razem z matką za zniewagę.
- a czyżbyś ty był arogancki i myślał, że świat kręci się wokół ciebie? jak zwykle? - odszczekała mu. esther spędziła pół dnia załatwiając papiery dokumentujące niepoczytalność matki, żeby wypuścili ją bez płacenia kaucji, na którą nie było ją stać, więc też nie miała za dużo siły.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°173
Re: komisariat
nico jak zawsze najbardziej nieświadomy xd
nawet by jej nie zaczepił pewnie bo był tak zmęczony, ale skoro już zaczeła pyskować bo nie mógł pozostać dłużnym.
- a czyżbyś ty jak zawsze myślała, że skoro inni mają lepiej od ciebie to można im ubliżać i się czepiać? - mogli się tak przerzucać do wieczora, ale prawdopodobnie zasnęliby na tych schodach.
nawet by jej nie zaczepił pewnie bo był tak zmęczony, ale skoro już zaczeła pyskować bo nie mógł pozostać dłużnym.
- a czyżbyś ty jak zawsze myślała, że skoro inni mają lepiej od ciebie to można im ubliżać i się czepiać? - mogli się tak przerzucać do wieczora, ale prawdopodobnie zasnęliby na tych schodach.
- esther may
- st. albans-desperados26
- Post n°174
Re: komisariat
sporo go omijało xd
pyskowanie ważniejsze od zmęczenia.
- czy poprzez 'masz lepiej' masz na myśli to, że cię aresztowali? - zaśmiała się chamsko. nie wiedziała co nico robił w środku, ale patrząc po tym co wymalowywało się na jego twarzy mogła się tylko domyślać.
pyskowanie ważniejsze od zmęczenia.
- czy poprzez 'masz lepiej' masz na myśli to, że cię aresztowali? - zaśmiała się chamsko. nie wiedziała co nico robił w środku, ale patrząc po tym co wymalowywało się na jego twarzy mogła się tylko domyślać.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem26
- Post n°175
Re: komisariat
ups? xd
- interesujesz się tym bo chcesz mi dopiec? czy chcesz mi współczuć? - zapytał krzyżując rece na klacie i obserwując ją. a właściwie górując nad nią bo był wyższy. gdyby nie to że był zmarnowany, blady, z podkrążonymi oczami to może by budził więcej respektu jednak.
- interesujesz się tym bo chcesz mi dopiec? czy chcesz mi współczuć? - zapytał krzyżując rece na klacie i obserwując ją. a właściwie górując nad nią bo był wyższy. gdyby nie to że był zmarnowany, blady, z podkrążonymi oczami to może by budził więcej respektu jednak.