komisariat

tak. nawet nie przeleciał leili.
- w porządku - zaśmiał się krótko - nie musisz się za nic obwiniać - bo tak jak pisałam wcześniej. pogodził się z tym. wydarzenia z nate'm ukształtowały go w jakiś sposób i sprawiły, że był jaki był. a byl dziwny, dzieki nate!
- książki czytasz po to, żeby mieć poczucie spełnienia i skończenia - zanegował jego zdanie, a jednocześnie to że go porzucił - jeśli tego nie robisz, to albo jesteś głupcem, albo tchórzem - ups. chyba nie miał zamiaru się z nim cackać.

ach biedny niewinny tobias.
patrick na pewno urodził się dziwny, proszę nie zwalać winy na nate'a xd chociaż nie przeczę, że ich relacja musiała zarówno jego, jak i nejta ukształtować w pewien sposób.
- co masz na myśli? że powinniśmy dokończyć tę książkę? - spojrzał na niego poważnie. teraz to on będzie ciągnąć patricka za język. on już w pewien sposób przyznał się do tego co czuł, a czuł to, że nie powinni wcale tego ciągnąć. może patrick miał inne zdanie na ten temat.

no jacha!
pewnie urodził się, ale łatwiej zwalić na innych xd
był zadowolony, że nate zdradził mu swoje uczucia bo wiedział, że na pewno nie było mu łatwa - myślę, że..... - podszedł bliżej do niego, tak że mogliby się w zasadzie pocałować - że jeśli tyle czasu zajmuje ci zastanawianie nad tym to wcale nie chcesz nie dokańczać tej książki - odparł zadziornie i ugryzł go w szyje po czym poszedł do domu po drodze paląc papieroski.

jak zawsze odpowiedział tak, że nate niczego się nie dowiedział. chciał definitywnie ustalić co jest między nimi i wyznaczyć granicę, że nie powinno, a skończyło się na tym, że wrócili do punktu wyjścia! poszedł z psiakami na dłuuugi spacer zanim wrócił do domu.

wychodziła z komisariatu bo musiała zapłacić mandat za złe parkowanie i teraz klęła pod nosem na to, że dała się złapać.

przechodzil akurat obok i podlecial do sophie w podskokach jak tylko ja zobaczyl. - co nabroilas? - zapytal od razu. byl ciekawy! mial nadzieje, ze to jakas ciekawa historia.

- wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! - zaczęła od złożenia życzeń i go przytuliła - musiałam zapłacić mandat za złe parkowanie a na dodatek odholowali mi samochód i musiałam go odbierać - rozłożyła bezradnie ręce - jak tam spędzasz urodziny? - zapytała zapalając sobie papierosa.

- dziekuje! - powiedzial wesolo, po czym odwzajemnil uscisk. - tylko mandat? liczylem na jakas bardziej ekstremalna historie - przyznal z rozbawieniem. - calkiem niezle. bylem w wesolym miasteczku, a niedlugo wybieramy sie do klubu - zaczal jej opowiadac. - powinnas dolaczyc - zaprosil ja.

- no tylko mandat, a na co ty liczyłeś? że będę spierdzielać przed policją z jakiejś nielegalnej imprezy czy może żeee na przykład przyłapią mnie na publicznym seksie? - roześmiała się - nie ma tak dobrze. tylko moje biedne autko mi zabrali, ale na szczęście już mam - pokazała kluczyki - impreza brzmi świetnie, może najpierw odstawię samochód pod dom, co? - zaproponowała.

- na przyklad - zasmial sie. - albo ze bralas udzial w jakichs nielegalnych wyscigach ulicznych i cie przylapali - zaczal wymyslac. wyobrazal sobie akcje w stylu szybcy i wsciekli. - dobrze, ze juz je odzyskalas. moze chcieli sie przejechac - spojrzal na kluczyki. - jasne, pojade z toba - zaproponowal.

- tak? mógłbyś naprawdę? to super! a gdzie idziecie na tą imprezę jeżeli można wiedzieć? - zapytała podjarana już tematem, że będzie mogła sobie poimprezować. powinna robić projekt, ale się jej nie chciało, więc pewnie zrzuci to wszystko na patricka - a będziemy dzisiaj nagrywać coś na tik toka? bo mi sie spodobało - zapytała

- pierwszy przystanek to groove, potem zobaczymy - tez sie cieszyl, ze sophie do nich dolaczy. im wiecej osob tym weselej! patrick i tak byl nudziarzem, wiec nic mu sie nie stanie jak popracuje za nia hehe. - mozemy cos nagrac jesli chcesz - zasmial sie. fajnie, ze sie jej az tak spodobalo! przynajmniej mial na kogo liczyc w kwestii filmikow.

sophie widziała go jako nudziarza tylko w firmie, bo tak to nawet kolegę z pracy lubiła chociaż piekielnie się mądrzył jako starszy kolega po fachu. ona zaś była przekonana, że jej ojciec przekazał jej niesamowity talent do rysowania i dlatego uważała się za lepszą od niego - oki doki, groove będzie super - przyklasnęła mu - taaaak, chcę ale może nie tutaj! - pociągnęła go w kierunku samochodu - chodźmy już stąd - zaproponowała.

- najlepiej zrobmy je w klubie. bedzie fajny klimat i swiatlo - zaczal wymyslac. - i jakies jeszcze mozemy w samochodzie. carpool karaoke! - klasnal w rece. juz mial wizje! i pojechali. jak chcesz nimi dalej to zacznij w klubie ;x

pojechali się bawić do klubu i bawili się do białego rana, zacznij kimś next!

tatuś go zabrał z areszt i st. albans na zawsze bo jego rodzina była upokorzona. no more rory!

wychodził z pracy flirtując z jedną z policjantek, ale tak zamachała mu pierścionkiem zaręczynowym przed twarzą więc pożegnał ją tylko miłym uśmieszkiem. był spalony u niej, ups!

nie wiem co tu robiła celeste, ale najwyraźniej wczoraj musiała trochę za bardzo zabalować i teraz musiała odebrać koleżankę z komisariatu czy coś xd wpadła na edena - ummm przepraszam, gdzie znajdę dyżurkę? - zapytała.

nie musiał długo czekać na na radarze pojawiła się druga zdobycz czyli celest xd uśmiechnął się od razu uprzejmie i wskazał na drzwi na wprost - tam i prosto - wytłumaczył szybko - a co? nabroiłaś i chcesz się oddać dobrowolnie w ręce policji? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.

jak widać miał bardzo udany wieczór skoro trafił na celeste tak od razu. dobrze, że się już ogarnęła i nie zionęła mu alkoholem w twarzyczke - okej, dziękuje bardzo - powiedziała z uśmiechem - hmm, nie, idę odebrać koleżankę z aresztu bo nam się wczoraj zgubiła z imprezy - wzruszyla ramionami - jeszcze raz dziękuję - i ruszyła żeby wejść do srodka.

no tak bo wczoraj miała urodziny. była już starsza to może nie będzie jej uważał za sikse xd
- okej - pokiwał głową i pewnie odprowadził ją wzrokiem gapiąc się trochę bezczelnie na jej tyłek - ale padły wszystkie systemy włącznie z internetem, nikt nie wyjdzie z aresztu do jutra - oznajmił żeby jej trud nie poszedł na marne.

stanęła na moment - ale jaaak to? - spojrzała na niego zawiedziona - jak to nikt nie wyjdzie już z aresztu? żartuje pan sobie? - zrobiła smutną minę - i co ja teraz zrobię? - zapytała wzdychając ciężko niezadowolona - ona nie może tam biedna siedzieć - przejęła się.

zagapiłam się xd
- nikt nie wyjdzie dzisiaj - doprecyzował żeby nie musiała się aż tak przejmować - jutro wszystko mają naprawić i wypuścić ludzi z aresztu - dodał, jeden dzien w domu czy w tamtą to dla niego żadna różnica skoro on tam nie siedział - pan? - wskazał na siebie i zaśmiał się - tak staro wyglądam? to pewnie przez aktówkę - wskazał na nią.

ehhh.
- kurcze, to niedobrze, biedna dziewczyna będzie musiała siedzieć tam sama i w zimnej celi - mruknęła niezadowolona - nie pan? to jak mam mówić? - zapytała - nie wygląda pan... znaczy nie wygladasz staro więc... - już się sama zamotała xd

oglądam serial jednoczesnie xd
- poradzi sobie, może to da jej nauczkę na przyszłość - eden nie lubił takich lasek które się upijały i trafiały na policję dlatego już nią gardził - skoro nie wyglądam staro to mów mi eden - podszedł do niej i wyciągnął dłoń żeby się przywitać.