frank leżał w śpiączce od jakiś dziesięciu dni i nie było wiadomo, czy w ogóle się obudzi. ;x
sala 13
- Go??
- Gość
- Post n°1
sala 13
First topic message reminder :
frank leżał w śpiączce od jakiś dziesięciu dni i nie było wiadomo, czy w ogóle się obudzi. ;x
frank leżał w śpiączce od jakiś dziesięciu dni i nie było wiadomo, czy w ogóle się obudzi. ;x
- Gość
- Gość
- Post n°151
Re: sala 13
patrzył na nią w niepewności, kiedy tak długo kazała mu czekać na te ostatnie słowa i trzymał ją cały czas za rączkę. kiedy powiedziała, że ma chore serce, pewnie miał łzy w oczach. nie wiedział co powiedzieć. bo po pierwsze nie znał się za bardzo na takich sprawach, ale i tak brzmiało to bardzo poważnie, zwłaszcza, że minnie była naprawdę w kiepskim stanie psychicznym teraz. a po drugie dokładnie nie wiedział, co jej jest. chociaż jakby powiedziała nazwę choroby to pomyślałby, że to jakaś wysypka pewnie. przytulił ją mocno do siebie, ale tak żeby jej nie poturbować. - boże, minnie, ale jak to? - zapytał, dopiero po chwili jak się ogarnął z tego dużego szoku!
- Gość
- Gość
- Post n°152
Re: sala 13
ona sama nie wiedziała, jak nazywa się ta choroba, bo to było dla niej zbyt skomplikowane. w ogóle cała choroba była dla niej zbyt skomplikowana! ona nigdy nie chorowała, w jej rodzinie też wszyscy byli zdrowi, a ta kardiomiopatia była dziedziczna i nie miała pojęcia, jak to możliwe, że ona ją ma. zupełnie nie potrafiła sobie wytłumaczyć, dlaczego w ogóle ma jakąkolwiek chorobę! myślała, że takie rzeczy to dopiero na starość. a nie teraz, kiedy miała całe życie przed sobą. dlatego kiedy ją przytulił, to nie była w stanie nic odpowiedzieć, za to nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem.
- Gość
- Gość
- Post n°153
Re: sala 13
westchnął, ale tak niedostrzegalnie dla niej, z jakimś bólem na twarzy. czuł taką bezsilność, bo co mógł zrobić z tą choroba. nie był lekarzem, więc nie za dużo. ale na pewno będzie chciał dla niej zdobyć te leki, nawet jeśli kosztowałyby miliony! rzuciłby dla niej nawet szkołę, by iść do pracy i harować jak wół dwanaście godzin na dobę! - minnie - wyszeptał, głaszcząc ją po pleckach, dość nerwowo, przynajmniej na początku, kiedy zaczęła płakać. nawet mu nie powiedziała czy może od tego umrzeć czy nie... więc on pewnie wyobrażał s obie same najgorsze rzeczy, że został jej tydzień życia czy coś. - nie martw się, nie zostawię cię - wyszeptał jej do ucha i cały czas tulił do siebie.
- Gość
- Gość
- Post n°154
Re: sala 13
pociągnęła nosem, zalewając przy tym łzami całą jego koszulkę i uciekło mi słowo, bo ściskała tak mocno tę koszulkę na jego plecach, jak go obejmowała. chociaż tak naprawdę nie miała na to zbyt wielu sił.
- ale ja się boję......że ciebie zostawię. - wyszeptała mu w ramię, może specjalnie nie chcąc, żeby zrozumiał. ona też się bała, że teraz może w każdej chwili umrzeć, chociaż już pisałam wcześniej, że jest tylko 1% umieralności, ale w takiej sytuacji minnie, która zawsze była niepoprawną optymistką, od razu zakładała najgorsze.
- ale ja się boję......że ciebie zostawię. - wyszeptała mu w ramię, może specjalnie nie chcąc, żeby zrozumiał. ona też się bała, że teraz może w każdej chwili umrzeć, chociaż już pisałam wcześniej, że jest tylko 1% umieralności, ale w takiej sytuacji minnie, która zawsze była niepoprawną optymistką, od razu zakładała najgorsze.
- Gość
- Gość
- Post n°155
Re: sala 13
- bzdura- pokręcił głową od razu. - głupoty gadasz - dopowiedział jeszcze i odchylił ją lekko od siebie. pewnie była cała osmarkana, jak i jego koszulka, ale jemu to teraz nie przeszkadzalo. pewnie nawet nie zauważył. - wyjdziesz z tego, obiecuję ci - zapewnił ja, bo jeszcze mu nie powiedziała, ze to jest nieuleczalne chyba.
- Gość
- Gość
- Post n°156
Re: sala 13
spojrzała na niego niepewnie. otarła jeszcze oczy, chociaż i tak cała była we łzach, więc to niewiele dało.
- alex, ty chyba nie rozumiesz...... - powiedziała, chociaż wolałaby, żeby miał rację, żeby naprawdę z tego wyszła i żeby naprawdę gadała głupoty. - ja już z tego nie wyjdę. już całe życie będę się zastanawiać, czy pewnego dnia moje serce postanowi przestać działać! - wyrzuciła z siebie z wyraźnym rozżaleniem i ukryła twarz w dłoniach, bo naprawdę nie mogła teraz na alexa patrzeć.
- alex, ty chyba nie rozumiesz...... - powiedziała, chociaż wolałaby, żeby miał rację, żeby naprawdę z tego wyszła i żeby naprawdę gadała głupoty. - ja już z tego nie wyjdę. już całe życie będę się zastanawiać, czy pewnego dnia moje serce postanowi przestać działać! - wyrzuciła z siebie z wyraźnym rozżaleniem i ukryła twarz w dłoniach, bo naprawdę nie mogła teraz na alexa patrzeć.
- Gość
- Gość
- Post n°157
Re: sala 13
wziął jej te dłonie z twarzy i położył sobie na ramionach i znów przytulił. - teraz to już w ogóle dałaś! - nawet roześmiał się cicho. może i był głupi, ale teraz tylko udawał takiego, by może jakoś dodać jej otuchy, ale pewnie i tak ją tylko zdołuje jeszcze bardziej. - przecież każdemu pewnego dnia przestanie bić serce...... - pokręcił głową z westchnieniem i cmoknął w czubek głowy.
- Gość
- Gość
- Post n°158
Re: sala 13
życie choć piękne tak kruche jest......pasująca piosenka mi akurat poleciała z listy odtwarzania! xd walnęła go lekko w ramię, kiedy tak się głupio śmiał. ona płakała, a on się śmiał! teraz to on musiał mieć podwójny optymizm, skoro ona cały swój straciła.
- a co, jeśli moje przestanie bić niedługo? tak nagle? - wbiła w niego wzrok. naprawdę się bała, chociaż trochę bezpodstawnie. większe szanse były na to, że będzie żyła długo, ale dobra, mimo wszystko jakieś podstawy miała. tylko trochę to wszystko wyolbrzymiała.
- a co, jeśli moje przestanie bić niedługo? tak nagle? - wbiła w niego wzrok. naprawdę się bała, chociaż trochę bezpodstawnie. większe szanse były na to, że będzie żyła długo, ale dobra, mimo wszystko jakieś podstawy miała. tylko trochę to wszystko wyolbrzymiała.
- Gość
- Gość
- Post n°159
Re: sala 13
pewnie musiał przejąć ten jej, bo nie mógł tak po prostu ulecieć w próżnię.
- przestań, nawet tak nie myśl i nie mów. ja w to nie wierzę. nie wiem, co to jest za choroba, ale wszystkiego się dowiem. może po prostu wcale nie jest tak jak myślisz... kochanie, damy radę - cmoknął ją w ucho, bo cały czas jej to szeptał, przeciez nie będzie krzyczał, żeby wszyscy słyszeli.
- przestań, nawet tak nie myśl i nie mów. ja w to nie wierzę. nie wiem, co to jest za choroba, ale wszystkiego się dowiem. może po prostu wcale nie jest tak jak myślisz... kochanie, damy radę - cmoknął ją w ucho, bo cały czas jej to szeptał, przeciez nie będzie krzyczał, żeby wszyscy słyszeli.
- Gość
- Gość
- Post n°160
Re: sala 13
pewnie tak!
- obyś miał rację. - ścisnęła mocniej jego dłoń, pewnie wbijając mu w nią swoje paznokcie, chyba że miała całe obgryzione z tego ostatniego stresu. tak naprawdę wcale w to, co mówił nie wierzyła. niby lekarze też ją uspokajali, ale ona słyszała co drugie słowo, więc zrozumiała to tak, że umrze. - boję się, wiesz? - przyznała i zamrugała, żeby strząsnąć z rzęs łzy. i małe zw.
- obyś miał rację. - ścisnęła mocniej jego dłoń, pewnie wbijając mu w nią swoje paznokcie, chyba że miała całe obgryzione z tego ostatniego stresu. tak naprawdę wcale w to, co mówił nie wierzyła. niby lekarze też ją uspokajali, ale ona słyszała co drugie słowo, więc zrozumiała to tak, że umrze. - boję się, wiesz? - przyznała i zamrugała, żeby strząsnąć z rzęs łzy. i małe zw.
- Gość
- Gość
- Post n°161
Re: sala 13
- ja zawsze mam rację, minnie - wyszeptał jej do ucha. - to chyba zrozumiałe... ale póki ja jestem przy tobie, nic ci się nie stanie - powiedział, może sam też był trochę naiwny, bo był, ale wierzył w to naprawdę mocno. - przecież kupimy ci leki, na pewno wyzdrowiejesz - powiedział, bo chyba nie dotarło do niego to, że to nieuleczalna choroba.
- Gość
- Gość
- Post n°162
Re: sala 13
westchnęła ciężko, bo rzeczywiście nie dotarło to do niego, a ona nie miała siły mu tego jeszcze tłumaczyć. pewnie dotrze to do niego dopiero później i wtedy zda sobie sprawę z powagi sytuacji!
- obiecujesz? - uśmiechnęła się delikatnie, bo chociaż wiedziała, że alex niewiele może zdziałać, to takie zapewnienie, że przy nim nic jej się nie stanie, podniosłoby ją na duchu. - wiesz, teraz tym bardziej będziemy żyć chwilą i nie przejmować się jutrem. - oznajmiła, czuła się tak związana z alexem, że nawet mówiła w liczbie mnogiem. w ogóle powinna sobie zrobić listę 20 rzeczy, które chciałaby zrobić przed śmiercią, chociaż pewnie ona wymyśliłaby takich rzeczy z 50.
- obiecujesz? - uśmiechnęła się delikatnie, bo chociaż wiedziała, że alex niewiele może zdziałać, to takie zapewnienie, że przy nim nic jej się nie stanie, podniosłoby ją na duchu. - wiesz, teraz tym bardziej będziemy żyć chwilą i nie przejmować się jutrem. - oznajmiła, czuła się tak związana z alexem, że nawet mówiła w liczbie mnogiem. w ogóle powinna sobie zrobić listę 20 rzeczy, które chciałaby zrobić przed śmiercią, chociaż pewnie ona wymyśliłaby takich rzeczy z 50.
- Gość
- Gość
- Post n°163
Re: sala 13
- obiecuję! - uniósł nawet dwa palce i położył dłoń na sercu, jak jakiś harcerz. - zawsze tak było i zawsze będzie - kiwnął głową z leciutkim uśmiechem - kocham cię ,minnie - szepnął jeszcze i pocałował czule w usta. chciał by wiedziała, że jest przy nim.
- Gość
- Gość
- Post n°164
Re: sala 13
na jej twarz od razu wypłynął szerszy uśmiech.
- ja ciebie też kocham. najbardziej na świecie. mam nadzieję, że wiesz. - patrzyła mu w oczy. poczuła się trochę, jakby musiała go o tym zapewniać, bo nie dożyje jutra. ale musiała być silna i musiała żyć dalej, bo miała powody, by żyć!
- ja ciebie też kocham. najbardziej na świecie. mam nadzieję, że wiesz. - patrzyła mu w oczy. poczuła się trochę, jakby musiała go o tym zapewniać, bo nie dożyje jutra. ale musiała być silna i musiała żyć dalej, bo miała powody, by żyć!
- Gość
- Gość
- Post n°165
Re: sala 13
- jezu, wiem - uśmiechnął się do niej szerzej, chyba nawet miał łzy w oczach. - ale mów mi to jak najczęściej, bo za każdym razem czuję się, jakbym slyszał to po raz pierwszy - pogłaskał ją po dloni.
- Gość
- Gość
- Post n°166
Re: sala 13
- kocham cię. - powtórzyła z wielkim namaszczeniem, marszcząc zabawnie nosek i robiąc przy tym dziubka i nachylając się do niego, żeby w odpowiedzi dostać buziaczka. i w ogóle nie wiem, czy jeszcze mam na nich wenę.
- Gość
- Gość
- Post n°168
Re: sala 13
Operacja Lexie trwała bardzo długo. Ledwo ją odratowali! Przewieźli ją potem na salę numer 13. Leżała podłączona do tej całej aparatury, jeszcze nie wybudziła się po operacji.
- Gość
- Gość
- Post n°169
Re: sala 13
Czarlie siedział w jej sali z ręką na temblaku. Kompletnie nie wiedział co robić. Był zrozpaczony tym, czego był świadkiem! i w ogóle siedział jakiejś koszulki, co dostał od pielęgniarza, bo koszula była do wyrzucenia. Patrzył na śpiącą lexie przygryzajac wargi ze złości.
- Gość
- Gość
- Post n°170
Re: sala 13
Lexie w końcu otworzyła oczy. Pierwsze co zrobiła, to syknęła z bólu. Już dawno tak mocno nie oberwała. Odwróciła głowę, a na widok Charliego, serce nieznacznie jej przyspieszyło. Przez chwilę patrzyła na niego bez słowa.
- Charles... - szepnęła i zamknęła oczy. Miała ochotę się rozpłakać. Ale nigdy, przenigdy nie robiła tego przy kimś.
- Dziękuję - powiedziała jeszcze tylko. Nie wiedziała co mogła jeszcze powiedzieć. Nie mogła rozmawiać z nim o tym w szpitalu, gdzie ściany mają uszy.
- Charles... - szepnęła i zamknęła oczy. Miała ochotę się rozpłakać. Ale nigdy, przenigdy nie robiła tego przy kimś.
- Dziękuję - powiedziała jeszcze tylko. Nie wiedziała co mogła jeszcze powiedzieć. Nie mogła rozmawiać z nim o tym w szpitalu, gdzie ściany mają uszy.
- Gość
- Gość
- Post n°171
Re: sala 13
Wewnętrznie odetchnął z uglą, że się wybudziła. Zaraz pojawili się lekarze, pobadali, porozmawiali z czarlim i wyszli. Wtedy on znalazł się znów w sali. -masz szczęście, kula nie natknęła się na narządy - powiedział sucho. widac było w jego oczach straszny smutek. Dobrze mu z nią było, a teraz.. z kieszeni marynarki, która też miała ślady krwi wyciągnął paczkę i włożył ją do rzeczy Lexie - nie chcę mieć z tym nic wspólnego. - w jego głosie też była rozpacz!
- Gość
- Gość
- Post n°172
Re: sala 13
Widziała to, jak się zachowuje i sama była zrozpaczona. Rozumiała go, naprawdę, bo przecież właśnie widział, jak zabiła dwie osoby. Ale i tak była zrozpaczona. Widząc paczuszkę odetchnęła z ulgą, oczywiście też bardziej w myślach, bo nie chciała jeszcze bardziej denerwować Charlesa.
- Charlie... Daj mi to wytłumaczyć - powiedziała z trudem. Wszystko tak ją bolało, że ledwo mówiła.
- Charlie... Daj mi to wytłumaczyć - powiedziała z trudem. Wszystko tak ją bolało, że ledwo mówiła.
- Gość
- Gość
- Post n°173
Re: sala 13
Widział to, że odetchnęła. Dotknął swojego ramienia, bo przypadkowo przejechał nim po ścianie i zabolało. Nie bylo to jednak takie minimalne draśniecie. -masz tą swoją paczkę, to nie jestem ci potrzebny. Nie chce o niczym słuchać. Zadzwonią do mnie, gdy wypuszczą cię ze szpitala, zabiorę cię wtedy twoim samochodem do ciebie. I już. - mówił to wszystko, takim twardym tonem, ale jego oczy były zupełnie inne!
- Gość
- Gość
- Post n°174
Re: sala 13
Spojrzała na to jego ramię i przygryzła bardzo mocno wargę. Oliver już pewnie o wszystkim wiedział. I jego też chyba nie zostawi w spokoju, będzie musiał mieć zapewnienie, że o niczym nikomu nie powie.
- Charlie. Oberwałeś, musi cię zobaczyć.. Inny lekarz - powiedziała i przełknęła z trudem ślinę.
- Jesteś mi potrzebny - powiedziała bardzo cicho, ale pewnie usłyszał. Miała przy tym zamknięte oczy.
- Charlie. Oberwałeś, musi cię zobaczyć.. Inny lekarz - powiedziała i przełknęła z trudem ślinę.
- Jesteś mi potrzebny - powiedziała bardzo cicho, ale pewnie usłyszał. Miała przy tym zamknięte oczy.
- Gość
- Gość
- Post n°175
Re: sala 13
-inny? masz jakiegoś specjalnego lekarza od takich.. wypadków? - powiedział kpiąco. Schował na chwilę twarz w dłoniach. - niby do czego? jeszcze coś tam zostało? mam pojechać? - nadal ironizował. - nie mów już nic, musisz odpocząć.. - to powiedział jakby.. mimo wszystko ze współczuciem.
|
|