by Gość Wto Maj 22, 2012 3:08 pm
jakoś na m xd pamiętam jak próbowała zabić lilkę xddddddd w centrum handlowym. nieważne. sama jesteś dzika! georgine jest zdecydowanie doskonale wychowana. to nic, że ostatnio chodziła cały czas nabuzowana i zła! odrzucała każde połączenie od swojego tatusia. bo sory! ale co on jej zrobił? zniszczył jej życie. nienawidziła go z całego serca, bo nie moze się teraz uczyć spokojnie w boskim, prywatnym liceum w paryżu, gdzie z sali lekcyjnych miała widok na jej ulubiony zabytek francji, czyli wieżę eifella ale też sekwanę. nie było tam żadnych durnych mundurków, co do którego miała dzisiaj przymiarkę. i co ważniejsze, wszyscy wiedzieli kim jest georgine arnult. a tu? ten chłopak patrzył na nią, jakby była dziwadłem z cyrku. oj, nie. nie ujdzie mu to sucho! spojrzała na jego paczkę papierosów. - nie - mruknęła sama wyjmując swoją papierośnicę, pewnie z jakimiś jej inicjałami i w ogóle ekskluzywną i wyjęła jednego nawet go nie czestując. wyprostowała się, o ile jeszcze bardziej się dało i wsunęła sobie go do ust. cóz... jej cudowna zapalniczka jednak zawiodła i męczyła się już od dobrych kilkudziesięciu sekund z odpaleniem papierosa. niech to szlag!