panorama miasteczka

nie rozkazuj mi. leo żył po prostu w innym świecie, nie obrażaj nerdów xd dziś w pracy zaczęłam gadać z typkiem, który tak samo jara się filmami jak ja he he, aż szef nas opieprzył że nic nie robimy. on nic nie wiedział. pewnie sie śmiertelnie na caspra obrazi bo mieli być wolnymi duchami a ten już poleciał do essie, przypał - ok - zerknął na ich złączone łapki bo raczej się nie spodziewał. pewnie ręka mu się zaczęła pocić xd - po co sprawiałaś sobie psa? - zapytał zaraz.

przepraszam bardzo, już nic nie mówię, bo sama ostatnio poleciałam pierwsza na avengersów, nie dość że obok mnie siedział ojciec z synem, to mnie się bardziej podobało od ich dwójki i ani minuty się nie nudziłam... a potem w kółko nawijałam o tym z mamą. tak bardzo offtop. a co do caspra, to jakim cudem on nie wie, fejsbuga nie ogląda i instagrama?! gdzie on żyje xddd
wracając do niny i leo, ona tam się cieszyła że mogła go złapać za łapkę ot tak po prostu, nawet splotła ich palce, bo dlaczego nie. pocałowała go w policzek, w drugiej ręce miała smycz - żebym miała towarzystwo, jak ty się do mnie nie odzywasz - palnęła bez sensu. zaczęli powoli iść gdzieś przed siebie.

kto by pomyślał. pewnie jakbym ci zaczęła opowiadać o niektórych wątkach to byś nie zczaiła o co chodzi bo nie czytasz komiksów, średni nerd z ciebie, ech. nie oglądał fejsika bo się na niego obraził i miał to w dupie. cały czas naparzał zombiaki i stykało.
leosiowi to nie przeszkadzało że trzymali się za łapki, nie krępowało go ani nic, może lekko dziwiło. ale skoro się ruchali to mogli też trzymać za łapki. zmierzył wzrokiem pieska, a potem zagapił się na nią - to wyrzut? - zapytał, bo to że się nie odzywał brzmiało jak wyrzut.

nie, aż takim nerdem to ja nie jestem. poza tym jednak mam dużą frajdę w wyciąganiu znajomych i rodziny na takie filmy, tak bardzo ja. w takim razie skoro nie ma bladego pojęcia o tym, że casper wrócił do essie, to będzie w totalnym szoku jak się o tym tylko dowie. bo leo wymagał od niego uwagi totalnej a nie podzielonej na dziewczynę i jego. taka prawda.
szkoda tylko, że zapomniał że nina go po prostu kochała. niby o tym rozmawiali poprzednim razem ale sobie wtedy poszłaś to nie dograłyśmy wszystkiego. spojrzała na niego, przygryzła wargę i przystanęła - nie wiem. może. chyba... - zaczęła się mieszać w odpowiedziach - nie lubię jak się do mnie nie odzywasz. poza tym, mam wrażenie że nie dokończyliśmy poprzedniej rozmowy - spaliła buraka.

oczywiście, ze bedzie w szoku jak się dowie. nic dziwnego! wymagał stu procentowej uwagi, a teraz bedzie zazdrosny o essie i o caspra pewnie też. ach te pojebane relacje na forku ;x
bo wtedy mi się zaczynał kryzys i dlatego pewnie poszłam xd leo pewnie spanikował i uciekł wtedy bo stwierdził, że jednak tego nie ogarnie - to tak czy nie? - oczekiwał konkretnej odpowiedzi, wow jak nie leo - to możemy dokonczyć teraz - przystanął i pochylił się żeby szepnąć jej do ucha - chodź nie wiem czy blue powinien tego słuchać - zachichotał.

po prostu musiałaś iść do pracy i poszłaś spać xd tak, leo będzie mega zazdrosny o caspra, bo on będzie teraz częściej wpadał do swojej dziewczyny, mniej będzie czasu spędzał z nim i mniej będą grać w zombiaki, chociaż będzie się starał żeby nie zapomnieć o leosiu! w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi.
zaśmiała się razem z nim. blue był już zmęczony spacerami to grzecznie usiadł na dupci, wpatrując się w nich swoimi szczenięcymi oczami. westchnęła - tak - stwierdziła raz i konkretnie - w takim razie dokończmy tą rozmowę teraz. skończyliśmy na tym, że zawsze chciałeś to ode mnie usłyszeć, że cię kocham - zaczęła się denerwować, bo nie lubiła poważnych rozmów ale były konieczne.

możliwe xd leo na pewno się wkurzy i sam w depresji będzie te zombiaki zabijał! specjalnie bedzie udawał, że się obejdzie bez caspra!
westchnął na jej odpowiedź bo wcale nie chciał żeby to był wyrzut - no chciałem - wzruszył ramionami. zaraz jednak klapnął sobie na dupci podobnie jak pieseł i też miał takie szczenięce oczy jak blue. słodziaczki! - może dalej chce, nie wiem? - przygryzł dolną wargę i spojrzał na nią niepewnie. on sam nie ogarniał tego wszystkiego, biedaczysko.

szczególnie, że niedługo powinni otwierać tą cukiernię, leo taki zazdrośnik ;x
usiadła obok niego, wzięła sobie pieseła żeby się do niego przytulić, bo teraz potrzebowała wsparcia duchowego i fizycznego od blue. spojrzała na niego a potem na leosia - nie wiesz czy dalej chcesz tego, żebym cię kochała? och - przełknęła głośno ślinę, ubuziała blue w łepek - ja też potrzebuję konkretnej odpowiedzi, tak czy nie? chcesz żebym cię zostawiła w spokoju czy nie? - zapytała wprost. leo to leo, czego ona miała od niego oczekiwać. poprzednim razem po prostu przeszli z dnia na dzień w związek, niczego nie omawiali. teraz musieli.

zawsze był zazdrośnikiem, że też sie dziwisz xd
szturchnął ją lekko i zaśmiał się - jesteś głupia, wcale nie chodzi o to że nie chcę żebyś mnie kochała - pomiział ją po policzku - po prostu nie wiem co ja czuje - westchnął. biedaczysko był w tym zagubiony ;c jego życie było łatwiejsze kiedy napieprzał w zombiaki! - zostawiła w spokoju? - zdziwił się - w sensie tak na zawsze? - otworzył buzię bo dalej się dziwił - nie chceee - jęknął.

biedny leo, będzie tak bardzo rozczarowany, że casper ma kogoś kogo kocha xd
zdmuchnęła kilka kosmyków wpadających jej w oczy. blue zasnął na jej kolanach, ona sama nie wiedziała co ma teraz robić. pewnie, że życie było łatwiejsze jak się gra tylko w zombiaki, ale tak się wiecznie żyć nie da. nina dobrze o tym wiedziała, a wybierając leo i ufając mu ponownie też wiedziała na co może liczyć. a właściwie na co nie może liczyć. wydęła usta i tak przez chwilę siedziała zamyślona - nie chcesz, żebym cię zostawiła w spokoju, okej - pokiwała głową, spoglądając potem mu prosto w oczy - do miłości nie mogę cię zmusić - pogładziła go kciukiem po policzku, nachyliła się żeby go pocałować centralnie w usta a potem się odsunęła.

wpadnie w depresje przez caspra!
pieseł pewnie chrapał i puszczał cichacze jak spał więc aura ciekawych zapachow i dźwięków ich otaczała w tą romantyczną noc xd chyba coś z niną było nie tak skoro wybierała leo, który był nieodpowiedzialnym dzieciakiem. no ale miała co chciała - wcale nie musisz mnie do niczego zmuszać - odparł z słodkim uśmieszkiem na ryjku. zdjął pieseła z jej kolan i położył obok, a sam jebnął główkę na jej kolanka i tak na nią patrzył - nie możesz mnie zostawić w spokoju - wyjaśnił - sam sobie nie poradze, okej? - gapił się na nią.

ma ninę, nina go będzie wyciągać z depresji!
wszyscy w tej paczce mają coś nie tak z sobą, essie i nina po prostu świetnie dobierały sobie partnerów, nie ma co. lubiły młodszych od siebie facetów, niedojrzałych na dodatek, których rozrywka ograniczała się do grania na konsoli i palenia jointów. uśmiechnęła się do niego, pocałowała go w nos - wiem, że sobie sam nie poradzisz, dlatego cię nie zostawię, obiecuję. tylko częściej się do mnie odzywaj, nie lubię tego jak zostawiasz mnie na kilka dni bez tych swoich słodkich smsów na dzień dobry - poprawiła mu włosy odruchowo.

będzie musiała z nim cała masę zombiaków zabić żeby wyciągnąć go z depresji!
widać lubił młodszych xd ja też kiedyś wolałam młodszych, ale na szczęście mi przeszło! nie tylko grał i palił jointy, jeszcze piekł halo! - przyznaj po prostu że nie lubisz jak się nie odzywam bo wtedy nie dostajesz moich pysznych babeczek na dzień dobry - zachichotał i tylko pokiwał głowa na znak że częściej się będzie odzywał xd pewnie bedzie specjalnie przychodził pobawić się z piesełem.

zawsze wygrywała, dlatego potem musiała się nieźle wysilać w łóżku żeby mu te przegrane zrekompensować xd
jeezu, młodsi są okropnie niedojrzali, zawsze wolałam starszych od siebie facetów, taka prawda. ale nina wolała młodszych, bardziej zwariowanych, na dodatek takich, którzy nie dość że byli dobrzy w łóżku to jeszcze świetnie piekli babeczki! aww uroczo. zachichotała krótko - tak, stanowczo babeczki i wspólne śniadania to jest to czego potrzebuję znacznie częściej w swoim życiu - pocałowała go w usta znowu - idziemy? - zapytała.

przynajmniej on się w łóżku wysilać nie musiał, choć i tak to robił, bo tam zdecydowanie musiał być najlepszy!
młodsi są super bo możesz ich sobie ustawić, starsi się tak łatwo nie dają xd - po prostu potrzebujesz więcej mnie w swoim życiu - odparł dumny z tego, że tak super dedukował! leo miszcz myślenia normalnie! - no chyba idziemy - wzruszył ramionami - do mnie? do ciebie? albo każde do siebie? - dopytywał, ale nie wstawał bo kolanka niny były wygodne.

wiedziała, że się starał, ale on pewnie jak wygrywała to się obrażał i musiała się starać dla niego podwójnie xd
no coś ty, młodsi są beznadziejni, poza tym to dzieciaki takie xd
blue patrzył się na nich tymi swoimi biednymi zdezorientowanymi oczami, bo nie miał pojęcia co się teraz dzieje i czy jego pani jest zadowolona czy nie. klasnęła w dłonie - tak, stanowczo potrzebuję cię więcej w swoim życiu - pokiwała głową - jak to każde do siebie? idziemy do mnie, może być? - zapytała - bo u ciebie może być matt z edie - zauważyła, drapiąc go po podbródku.

i dobrze, że podwójnie się starała. propsy dla niej! czepiasz się! młodsi są fajni też!
pieseł nie ogarniał bo to mops był. a mopsy to były tak samo jak leo nieogarnięte ;x - może być - pokiwal głową i wstal, a potem wyciągnal w jej stronę łapki żeby też wstała. dobrze, że edie mu już przeszla to nie krępował się przebywać w ich obecności jak się miziali! poszli do niny i leo ją tam porządnie wyruchał!

świetnie, witam.
carly miała fantastyczny humor. jakieś musujące wino uderzyło jej lekko do głowy i teraz fikała koziołki i gwiazdy na trawie i zacieszała mordkę nie wiadomo dlaczego.

tak jej to wino uderzyło do głowy, że zaprosiła tutaj connora, żeby pofikał razem z nią. wypisywała jakieś kompletne bzdury, widać było z kilometra w smsach że jest lekko pijana. przyszedł do niej, żeby wziąć ją na spacer. złapał ją w pół i pocałował w usta na przywitanie - a ty co tutaj robisz? - zapytał.

powinnam jej gifek zmienić, nie chce mi się xd
pewnie nie potrafiła nawet poprawnie sklecić zdanie, zupełnie jak ja na fejsie he he. w ogóle to fajny awek co nie, chwalę cię! oni w ogóle spali ze sobą w końcu czy nie? xdd pewnie jak ją złapał to prawie go kopnęła bo chciała robić gwiazdę, na szczęście connor był szybki! - cieszę się urokami natury? - odparła pytająco chichocząc przy tym - a ty co tutaj robisz? - bo już zapomniała że pisała smsy xd

ty leniwcu, a poza tym pewnie masz jakieś zapisane już!!
wiem, że fajny awek, sama go robiłaś to sama siebie chwalisz xddd odgarnął jej włosy do tyłu, bo miała całą zakrytą twarz i nic znając życie nie widziała. wziął ją lekko podniósł, okręcił dookoła własnej osi i postawił na ziemi - cieszę się, że masz dobry humor carly. dobrze cię widzieć taką uśmiechniętą. no jak to co tutaj robię? napisałaś żebym z tobą pofikał, to jestem - zaśmiał się - może zabiorę cię na spacer, dużo wypiłaś? - zapytał rozbawiony dalej.

nie mam żadnych, skąd mam mieć gifki konora niby? xd
robię najlepsze he he, taki ze mnie super riserczer że najlepsze foteczki znajduję! miała takie roztrzepane włosy jak na awku, który chciałam jej zmienić ale nie znalazłam nic superanckiego, smuteczki ;c dobrze, że nie wypiła na tyle dużo żeby się porzygać jak nią tak kręcił. śmiała się cały czas bo niby dlaczego nie? - no tak, faktycznie - pacnęła się w czoło przypominając sobie o tym że pisała do niego, przypał - przecież jesteśmy prawie jak na spacerze, rozkoszuj się! - chichotała dalej - nie dużo - zamrugała niewinnie oczyskami wskazując na pustą butelkę po winie leżącą tuż obok jej torebki, którą rzuciła gdzieś w trawę. dobrze, że nikt jej nie okradł xd

eh, ty sobie powinnaś je wszystkie zapisywać!!
spojrzał na tą pustą butelkę, myśląc zaraz że jutro będzie miała potężnego kaca a dzisiaj może co najwyżej się na niego porzygać albo po prostu zaśnie mu gdzieś w środku rozmowy i tyle z tego wyjdzie. nie chciał żeby nic się jej stało, to wziął ją sprowadził do parteru, dokładniej to wziął ją na ręce, usiadł razem z nią na trawie i przytulił do siebie - możemy też posiedzieć, tak też dobrze - pocałował ją w szyję - caaarly, stanowczo za dużo wypiłaś. nie powinnaś się upijać, szczególnie kiedy jesteś sama i na dodatek na zewnątrz - powiedział z troską w głosie.

nie!!!!
bez przesady, może aż takiego kaca to ona nie będzie miała. nie była nowicjuszką w piciu, chlała dużo... z bliźniakami szczególnie! prawdopodobnie mu gdzieś zaśnie, może nie tutaj. ale jak trafią do domu to na pewno padnie. chyba że dotknie ją efekt odwrotny i bedzie chciała więcej pić. tak też może być! - posiedzieć? - jęknęła wtulając się w niego. nie był mięciutki jak miś, ale przynajmniej czuła się przy nim bezpiecznie xd - jak siedzę w miejscu to nic mi nie wiruje w głowie - pociągnęła nosem z udawanym żalem - dlaczego? - zdziwiła się jego słowami. traktował ją jak nieporadną , którą wcale nie była - przecież jestem dużą dziewczynką - zaśmiała się pocierając czubek nosa. skąd miała wiedzieć, że pewnie jakaś mafia na niego poluje i na nią też na przykład mogła bo jedną laskę mu już zajebali xd

czemu nie.
cała ekipa chlała z bliźniakami, oni tam wszyscy mieli problem ze sobą, ćpali, grali i chlali xd nie ma co, pięknie jest ;x connor nie chciał po prostu stracić kolejnej dziewczyny. nie zdzierżyłby ponownego zawodu miłosnego, po prostu by wyjechał w pizdu albo dałby się załatwić mafii raz na zawsze xd taki koniec konora byłby odpowiedni, tak. ale jak na razie connor nie zamierzał umierać, zamierzał chronić carly i trzymać ją przy sobie. pomiział ją nosem po policzku - nie kręci ci się w głowie, tym lepiej dla ciebie - zauważył - jesteś dużą dziewczynką, owszem, ale po prostu nie chcę żeby mi ciebie ktoś porwał. ostatnio jedna dziewczyna zaginęła, nie słyszałaś? - zapytał - może zaniosę cię dzisiaj do domu - zaproponował zadowolony.