stare tory

lol, co ta elsa.
seba za to tędy sobie biegał. wiadomo musiał dbać o formę bo musiał wyrywać dupy na swoje super ciało, a super ciało nie brało się znikąd tylko z wielu ćwiczeń xd dlatego biegał tędy i wbiegł prawie w elsę - co do kurwy - mruknął bo własnym oczom nie wierzył!

elsa weszła chyba w najgorszy stan w swoim życiu i budziła się właśnie w takich dziwnych miejscach. co zrobisz xd elsa sobie gdzieś tam leżała i dobrze, że seba jej nie stratował bo byłoby kiepsko.... dobrze, że tory były nieczynne bo pewnie by ją przejechały z trzy pociągi ;x - ajjjj. - jęknęła i zatkała uszy. pewnie dalej była najebana..... może jak skończyła z morgan to miała iść do domu, ale trochę zboczyła z tory poszła do monopolowego i nagle po butelce wódki, niewielkiej ilości narkotyków obudziła się tutaj. co za peszek.

bez przesady, nie miał kopyt to by jej nie stratował ;x hahaha, elsa taka najebana że pociągu by nie usłyszała, byłby przypał. na nagrobku by jej to wyryli! - ej, haloooo - złapał ją za rękę i próbował podnieść ale była jak jedna, wielka zwłoka więc kiepsko mu to szło. był w przeciwieństwie do niej trzeźwy więc dzisiaj to on był tym odpowiedzialnym - żyjesz? - zapytał. nawet się martwił, wow.

na pewno by nie usłyszała.... z resztą pewnie nawet na kacu miałaby z tym problem od przebywania w głośnych klubach a co dopiero kiedy nie kontaktowała ;x mógł sobie próbować, ale elsie było dobrze na trawce, więc wcale mu nie pomagała. przeczesała włosy dłonią, żeby się jakoś ogarnąć, chociaż wcale jej to nie pomogło, wyciągnęła przy okazji kilka ździebełek trawy z włosów, chociaż coś jej tam pewnie jeszcze zostało i spojrzała nieogarniętym wzrokiem na sebę. - nie. - mruknęła w odpowiedzi. czuła się jakby nie żyła, bo miała takiego kaca ;x

skoro seba zaczął się o nią martwić a wiadomo że on tez lubił imprezować to oznaczało to że elsa przesadza! - wyglądasz okropnie - podsumował i zaraz padł obok niej na trafie. przekręcił się na bok i oparł rączką żeby móc się na nią gapić. też jej wyjmował źdźbła trawy z włosów - dopiero skończyłaś imprezę? - zapytał. był przekonany, że tak było bo nie podejrzewał jej że spała na zewnątrz jak bezdomna jakaś.

wszyscy to wiedzą. oprócz niej. ona nie zdawała sobie z tego sprawy. myślę, że ciągle ma depresję po ojcu i nie umie sobie z tym kompletnie poradzić. - dzięki. - odpowiedziała nie ogarniając, że wcale nie powiedział jej niczego miłego. przyglądała mu się i po chwili nawet się uśmiechnęła bo przecież był taki uroczy! - a która jest godzina? - zapytała. sięgnęła po swoją torebeczkę z której wszystko wyrzuciła na trawę, a tam trochę rzeczy było i wzięła do ręki telefon odrzucając wszystkie inne niepotrzebne jej w tej chwili rzeczy jak szminki, tusz do rzęs, fajki, jakieś prochy i tym podobne... - eee.... więc imprezę skończyłam jakieś 12 godzin temu.... - mruknęła zdezorientowana. nie wiedziała, że było już tak późno!

sebastian był najsłodszym skurwielem chodzącym po tej ziemi ;x czyli dla elsy był po prostu słodki i uroczy. ech, wszyscy jej znajomi powinni zacząć ją ogarniać, a nie morgan jeszcze ją po imprezach ciąga. seba będzie musiał dać jej reprymendę. jak wywaliła wszystko z torebki to te używki które miała w postaci fajek czy trawy seba chował po kieszeniach. elsa będzie zdrowsza, to pewnie - leżałaś tutaj dwanaście godzin? - popatrzył na nią nieco zniesmaczony, nawet lekko zdziwiony - pojebało cię? - mruknął.

nie sądzę, żeby ktokolwiek był w stanie wyprowadzić ją na prostą. prędzej się pokłóci z całym światem... dobrze, że ona tego nie widziała i pewnie nawet nie pamiętała, że to miała... inaczej musiałaby się na niego śmiertelnie obrazić. - miałam iść do domu........ - zaczęła marszcząc nosek - i nie wiem jak wylądowałam tutaj. - dodała obojętnie bo to przecież nic takiego, że spędziła całą noc na torach....

seba będzie jej aniołem stróżem i spróbuje ją na tą prostą wyprowadzić. razem przez to przejdą! - miałaś? - uniósł brew - to nie mogłaś zadzwonić że nie możesz dojść? zaprowadziłbym cię, albo nie wiem napił się z tobą - wzruszył ramionami. po pierwsze mogła go zaprosić na wspólne picie, po drugie... jeśli by go zaprosiła to on by ją odprowadził, a raczej zaprowadził do swojego domu ;x

taaaa.... nie, jakoś nie wierzę xd znaczy próbować może, ale czy mu się to uda to już druga strona medalu. - jezu nie marudź, nie jestem dzieckiem, potrafię dojść do domu.... - wywróciła oczami. aha.... właśnie widać jak potrafiła. ostatnio odprowadzał ją jeremy, teraz wylądowała tutaj... następnym razem znajdzie się w jakimś honolulu czy czymś podobnym.

ważne że chciał próbować. w ogóle nie doceniasz jego starań, ech taka jesteś! roześmiał się słysząc jej słowa bo sądził, że to serio żart. ale widząc minę elsy stwierdził że bardzo się pomylił. przewrócił oczyskami - tak, powroty do domu świetnie ci wychodzą. niewidomy słoń ze złamaną nogą szybciej by wrócił aniżeli ty - mruknął, bo nie miała racji.

ja go doceniam! oczywiście, że go doceniam, bo seba jest chyba moją ulubioną postacią ever.... co nie znaczy, że elsa to doceni ;x - możesz się ode mnie odczepić.... to, że raz nie trafiłam do domu jeszcze nic nie znaczy! - warknęła bo się poirytowała. to nic, że gdyby nie jer ostatnio to spałaby na środku chodnika. nie zauważała takich błahostek...

ostatnio mało gram sebą, to smutne ;c
- mogę się założyć że to nie był pierwszy raz - pstryknął palcami lekko zirytowany bo co ona bedzie na niego wrzeszczeć jak on chce pomóc - może zamiast tak się unosić po prostu wytrzeźwiej i się ogarnij życiowo - uuuu, seba zaczął jej prawić morały. juz powinna zaświecić jej się lampka że coś jest nie tak.

to nie jest smutne, tylko to jest jakiś dramat ;xx
- a skąd ty wiesz, skoro ostatnio zajęty jesteś tylko wyrywaniem jakiś dup i nawet nie masz czasu sprawdzić czy żyję! gdybyś się prawie na mnie nie wyjebał pewnie nie miałbyś pojęcia czy jeszcze w ogóle istnieję. - warknęła bo stwierdziła, że czuje się przez niego porzucona. to nic, że ona mogła też zadzwonić, ale to przecież jest obowiązek facetów xd - pierdole to całe ogarnięcie się życiowe wiesz? nie mam ochoty. - prychnęła. chciała sobie zapalić, ale nie mogła znaleźć papierosów, więc tylko jeszcze bardziej się wkurzała.

nie miałam na niego pomysłu ostatnio xd
- awwwww - założył jej kosmyki rozczochranych włosów za ucho i zaśmiał się - czyżbys była zazdrosna? - zapytał gapiac się na nią perfidnym wzrokiem - nie martw się misiaczku i tak zawsze będziesz moją ulubioną dziewczyną - z innymi dupami spał tylko raz i uciekał, z nią mógł ruchać sie po sto razy dziennie. zdecydowanie była jego ulubioną dziewczyną. obserwował jak szuka fajek i wyciągnął te które skitrał z kieszeni spodni - tego szukasz? - zafalował brewkami.

eh.
zmarszczyła nosek. - może. - mruknęła niezadowolona. bo w sumie to pewnie jednak trochę była o niego zazdrosna chociaż wcale nie chciała takich rzeczy mówić na głos. ani myśleć o takich rzeczach, ale to w sumie całkiem prawdopodobne jest xd - jakbym nią była to byś się zainteresował czy żyję. - powiedziała obrażona. ten avek mnie rozprasza!!! - tak. - wzięła mu je z ręki i wsadziła jednego do ust. - jeszcze zapalniczkę. - bo też jej nigdzie nie widziała...

uśmiechnął się szerzej kiedy praktycznie przyznała mu rację. wiedział, że była zazdrosna. pewnie jak miała takiego kaca to był w stanie z jej twarzy wyczytać wszystkie emocje. seba wow. przykro mi że rozprasza cię awek ;x - ja też jestem twoim ulubionym facetem więc również mogłabyś się zainteresować i sprawdzić czy żyję - odwrócił kota ogonem - zapalniczkę? myślisz, że wszystko w życiu dostaniesz tak łatwo? - zaśmiał się i wcale nie dał jej zapalniczki.

jak miała kaca to nie była w stanie bardziej kontrolować tego co mówi. jakby była zupełnie trzeźwa to by się z tego wszystkiego jakoś wykręciła na pewno. jakoś nie wierzę, że ci przykro ;x - ty byś przeżył nawet apokalipsę, sebastian. - mruknęła. gorzej z nią. jak widać jej ciężko jest ostatnio przeżyć jedną imprezę... - tak... zawsze dostaję to czego chcę a teraz chcę zapalniczkę, więc daj mi ją. - wyciągnęła rękę i czekała aż jej ją poda. nie może się przecież za długo opierać jej urokowi, który w tym stanie był raczej bardzo wątpliwy....

seba ją znał już na tyle dobrze że wiedział kiedy mówi prawdę a kiedy kłamie. ech, nie może mi być nawet serio przykro ;c - a jakbym nie przeżył? płakałabyś po mnie? - zadawał jej głupie pytania bo wcale nie zamierzał umierać - nie - odpowiedział pewnym głosem dalej upierając się przy swoim. chciał się z nią podrażnić.

wywróciła oczami, bo rzeczywiście zadawał głupie pytania. - ja nie płaczę.... ewentualnie chlałabym przez cały kolejny rok. - wzruszyła ramionami. z pewnością właśnie tak by to przeżywała.... i codziennie by lądowała na starych torach bo nie mogłaby trafić do domu ;x - jezu sebastian.... daj mi tą zapalniczkę, chcę sobie zapalić. - jęknęła i nachyliła się do niego, żeby sobie wziąć sama od niego...

- pamiętaj że jeśli umrę to wolałbym żebyś płakała aniżeli chlała na umów - pogroził jej palcem. jakie miał życzenia ha ha - nie dam ci - schowal ją szybko w gaciach żeby nie dostała tej zapalniczki. dalej się z nią bawił i najwyraźniej miał z tego wieeeeeeelki ubaw. seba taki zły!

- nie umiem płakać. - powiedziała wzruszając ramionami. co zdecydowanie nie było prawdą bo pewnie po śmierci ojca przepłakała z tydzień non stop... i po jego śmierci pewnie też by tak płakała ;x - naprawdę myślisz, że tam nie sięgnę, żeby wziąć sobie tą zapalniczkę, sebastian? - uniosła brew. - na jakim ty świecie żyjesz. - westchnęła i zaczęła go obmacywać, żeby ją wziąć.

- nie umiesz, czy nie chcesz? - pstryknął palcami i roześmiał się kiedy zaczęła go tam macać - ej, ej, ej halooooo, ja wiem że jesteś zdolna wygrzebać stamtąd zapalniczkę, ale czy ja na to wyraziłem zgodę? - popatrzył na nią poważnie - podpisałem certyfikat czystości - odparl dumnie choć tak na prawdę sobie żartował z niej xd

- eee... ja nie płaczę. - taka odpowiedź powinna mu w zupełności wystarczyć, w końcu po co płakać jak można chlać. - to czy wyraziłeś na to zgodę teraz nie jest najważniejszą sprawą na świecie. - powiedziała i dalej chciała ją wyciągnąć. na jego kolejne słowa jednak trochę się odsunęła i spojrzała na niego z uniesioną brwią. - taaaa.... a ja jestem dziewicą. - mruknęła sceptycznie

- a nie jesteś?! - pisnął rozbawiony i aż zasłonił sobie buzię ze zdziwienia - to nie wiem czy mogę się z tobą zadawać - odparł śmiejąc się a potem wstał i jej zwiał xd zw!