aggie
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°151
Re: aggie
nie robiłby jej nic takiego jak grey ;x przez dwa tygodnie nie byłaby aż obrażona, ale przez dzień lub dwa pewnie jej się zdarzało. a to już i tak długo xd i pewnie tak zrobili ;x
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°152
Re: aggie
robili sobie rodzinny obiadek, a w zasadzie ich mama gotowała a oni siedzieli i delektowali się tymi pysznosciami. w telewizorze leciały same bajki disneya bo aggie przyzwyczajała konora do bycia ojcem, choć nie wiem czy już wiedziała. ale jak nie wiedziała to i tak podpowiadał jej to kobiecy instynkt.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°153
Re: aggie
connor nie miał humoru na siedzenie z mamą i aggie bo niestety nic teraz nie układało się po jego myśli. chodził zdenerwowany z kąta w kąt, wmuszając w siebie mamine pyszności - mogłabyś to w końcu wyłączyć aggie? głowa mnie boli od tych wiecznych dziecięcych mamrotań pod nosem - jęknął bawiąc się jedzeniem na talerzu.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°154
Re: aggie
carly na jego gifku ma takie wielkie piersi jakby faktycznie w ciąży była xd
biedny konor, żonka się pewnie do niego nie odzywała i pomiędzy nimi była super napięta sytuacja. aggie za to miała wyśmienity humor, nie rozumiała wiec dlaczego brat wścieka się o tej bajeczki - o boże jaki ty jesteś marudny - przewróciła oczyskami i wyłączyła bajeczki - gorzej niż kobieta w ciąży - ha ha, trafiła w sedno xd
biedny konor, żonka się pewnie do niego nie odzywała i pomiędzy nimi była super napięta sytuacja. aggie za to miała wyśmienity humor, nie rozumiała wiec dlaczego brat wścieka się o tej bajeczki - o boże jaki ty jesteś marudny - przewróciła oczyskami i wyłączyła bajeczki - gorzej niż kobieta w ciąży - ha ha, trafiła w sedno xd
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°155
Re: aggie
dopiero teraz ogarnęłaś jego gifek xddd
mama też była zdziwiona, że jej synuś dzisiaj był taki markotny. dogadzała mu wszystkim co tylko chciał, podsuwała mu jego ulubione rzeczy do jedzenia, eh. oczywiście, że się do siebie nie odzywali z carly, miał tego powoli dość. od pewnego czasu wolał wychodzić i wracać późno wieczorem, jak już spała. zaczął masować sobie skronie - weź się kurwa ode mnie w końcu odpierdol - warknął na nią. chyba nie liczyła się z tym, że się na niej wyładuje. matka zgromiła go wzrokiem a on poszedł zmienić kanał.
mama też była zdziwiona, że jej synuś dzisiaj był taki markotny. dogadzała mu wszystkim co tylko chciał, podsuwała mu jego ulubione rzeczy do jedzenia, eh. oczywiście, że się do siebie nie odzywali z carly, miał tego powoli dość. od pewnego czasu wolał wychodzić i wracać późno wieczorem, jak już spała. zaczął masować sobie skronie - weź się kurwa ode mnie w końcu odpierdol - warknął na nią. chyba nie liczyła się z tym, że się na niej wyładuje. matka zgromiła go wzrokiem a on poszedł zmienić kanał.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°156
Re: aggie
ja zawsze powoli ogarniam ;x
chociaż raz było na odwrót, to nie aggie była marudna tylko connor. takie postępy! ona specjalnie udawała że spi kiedy wracał xd haha, tak mieli kryzys w małżeństwie. aggie jednak sie wkurzyła kiedy na nią warkną, bo co on się tutaj będzie wyładowywał na niej! zaraz podeszła do niego i pacnęła go łeb żeby strącić mu tą czapkę wpierdolkę z łba - pojebało cię?! - warknęła na niego też.
chociaż raz było na odwrót, to nie aggie była marudna tylko connor. takie postępy! ona specjalnie udawała że spi kiedy wracał xd haha, tak mieli kryzys w małżeństwie. aggie jednak sie wkurzyła kiedy na nią warkną, bo co on się tutaj będzie wyładowywał na niej! zaraz podeszła do niego i pacnęła go łeb żeby strącić mu tą czapkę wpierdolkę z łba - pojebało cię?! - warknęła na niego też.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°157
Re: aggie
eh ;x
- powiedziałem, odpierdol się ode mnie! - zaczął na nią krzyczeć. zaraz znowu się pokłócą. connor miał dość dużo nerwów w swoim życiu. najpierw ojciec zginął na jego oczach, potem wkręcił się w mafię, potem zamordowali mu sophie, teraz jest mężem i przyszłym ojcem z kryzysem w małżeństwie, żyć nie umierać. był wściekły. matka nawet próbowała zainterweniować, ale też kazał się jej nie wtrącać, w końcu byli dorośli. zabrał jej tą czapkę, której ty nawet nie umiesz nazwać i nałożył znów na głowę. zaczął zbierać się do wyjścia, mamusia to w szoku była, a jak się zapytała o co chodzi to wykrzyczał jej wprost jakie ma problemy w życiu i że ma dość tego jak wszyscy go traktują.
- powiedziałem, odpierdol się ode mnie! - zaczął na nią krzyczeć. zaraz znowu się pokłócą. connor miał dość dużo nerwów w swoim życiu. najpierw ojciec zginął na jego oczach, potem wkręcił się w mafię, potem zamordowali mu sophie, teraz jest mężem i przyszłym ojcem z kryzysem w małżeństwie, żyć nie umierać. był wściekły. matka nawet próbowała zainterweniować, ale też kazał się jej nie wtrącać, w końcu byli dorośli. zabrał jej tą czapkę, której ty nawet nie umiesz nazwać i nałożył znów na głowę. zaczął zbierać się do wyjścia, mamusia to w szoku była, a jak się zapytała o co chodzi to wykrzyczał jej wprost jakie ma problemy w życiu i że ma dość tego jak wszyscy go traktują.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°158
Re: aggie
zapomniałaś o bracie jeszcze! po co ja mam pamiętać nazwę czapki skoro ty ją pamiętasz ;x jak im wszystko wykrzyczal to aggie aż szczena opadła bo w życiu by nie pomyślała że zostanie ciocią. pewnie zaczęła zbierać szczenę z podłogi i zagrodziła mu drogę. ta to była groźna he he - graaaaaaaaatulacje bracie - uwiesiła się na nim - nie możesz tak krzyczeć na dziecko bo to oznaka tego, że jesteś kiepskim ojcem - pogroziła mu paluszkiem zaraz. chyba nie łapała tego, że i tak był wkurwiony.
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°159
Re: aggie
fakt, śmierć brata xd im to by się przydała jakaś zaginiona siostra a nie ;x connor nie spodziewał się tego, że aggie spróbuje go pocieszyć, a tym bardziej, że zacznie mu gratulować. mama też go uściskała i tak stali przez chwilę we trójkę w przedpokoju. jemu ręce opadły, bo nie wiedział jak im ma powiedzieć, że to wcale nie jest dla niego dobra nowina - aggie... nie wiem czy zostaniesz ciocią. carly się do mnie nie odzywa, wcale nie chce tego dziecka, a ja już nie mam pojęcia co mam robić - powiedział szczerze, ale już ciszej.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°160
Re: aggie
jak mogłaś zapomnieć, ech. o wszystkim zapominasz xd aggie była najukochańszą siostrą pod słońcem, oczywiście że chciała go pocieszyć ;x ja nie wiem, on ją miał za jakiegoś małego potwora ;x ich matka pewnie zaczeła dzwonić po całej rodzinie i opowiadać wszystkim że babcią zostanie xd wskoczyła mu na barana i zaśmiała się - głupi jesteś, myślisz że jak ja się dowiedziałam że jestem w ciąży to od razu chciałam dziecka? to przyjdzie z czasem, szczególnie że nie planowaliście tego - popukała go po czole. głupi ten jej brat ;x
- connor holtzman
- berlin-i don't care34
- Post n°161
Re: aggie
i to na dodatek była moja własna postać xd dobra jestem, zapominam o własnych postaciach, eh. mamusia była przeszczęśliwa, że jej synek w końcu ułożył sobie życie. na dodatek będzie ojcem, ma piękną żonę, co z tego, że młodszą od siebie. on nie był aż taki szczęśliwy. nie skakał ze szczęścia pod sufit. jak aggie wskoczyła mu na barana, to się uśmiechnął, taki z niej skoczek xd - my się kompletnie nie dogadujemy i w tym jest problem. ona ma zaledwie 19 lat, a ja prawie 26, a co jak będzie chciała usunąć dziecko? aggieeeee - jęknął i przytulił się do siostry.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°162
Re: aggie
- wiek tu nic do tego nie ma - tłumaczyła - pogadam z nią i zobaczysz że od razu będzie na to patrzeć z jaśniejszej strony - wprawdzie nie bede grać sama ze sobą, aczkolwiek na pewno hipotetycznie pogadają. wrócili do zajadania się smakołykami mamy. pomaluję paznokcie i wracam ;x
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°163
Re: aggie
w końcu udało jej sie namówić daniela żeby wpadł! nie chciała iść do rooseveltów gdzie obecnie przesiadywał bo pijany william ją tylko dobijał. pili herbatkę i próbowali opracować plan jak ogarnąć williama i pomóc jej odzyskać harryego. nie wiem czy daniel powiedział jej o hance czy nie.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°164
Re: aggie
daniel chyba nikomu nie powiedział o hance. postanowił zamknąć się z tym na świat, wzorem williama. nie chciało mu się nawet za bardzo kontaktów towarzyskich, ale przyszedł do aggie, bo nie ogarniał życia, a ona była specjalistką w nieogarnianiu życia. tylko udawał, że chce opracować plan ogarnięcia williama, bo ten plan miał poskutkować też na nim samym.
- debbie proponowała psychologa, ale to beznadziejny pomysł, skoro william nawet z nami nie chce rozmawiać. - zauważył.
- debbie proponowała psychologa, ale to beznadziejny pomysł, skoro william nawet z nami nie chce rozmawiać. - zauważył.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°165
Re: aggie
glupia hanka mogła to trzymac w tajemnicy do końca życia to daniel teraz by się nie umartwiał, a tak miała wyrzuty sumienia że się upiła i mu powiedziała, ech!
oczywiście, że była od tego specjalistką. przynajmniej od tego. stukała ołówkiem w stoli i intensywnie myślała - może wasi rodzice powinni interweniować? - narysowała strzałkę od chmurki z imieniem williama i napisała "interwencja rodziców". jak wszystko rozrysowywała!
oczywiście, że była od tego specjalistką. przynajmniej od tego. stukała ołówkiem w stoli i intensywnie myślała - może wasi rodzice powinni interweniować? - narysowała strzałkę od chmurki z imieniem williama i napisała "interwencja rodziców". jak wszystko rozrysowywała!
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°166
Re: aggie
będą musieli się jeszcze a propos tego wszystkiego skonfrontować. póki co daniel wyobrażał sobie, co by było gdyby urodziła to dziecko... aggie też wiedziała co nieco o straconych dzieciach, więc będą mogli sobie przybić piąteczkę.
- powiedzą, że william to już stary facet i ma sobie radzić sam. - podrapał się po policzku. rooseveltowie seniorzy mieli synów w dupie, nawet gdy taki daniel dostał zawału i dalej wygrzewali się na karaibach. cóż.
- powiedzą, że william to już stary facet i ma sobie radzić sam. - podrapał się po policzku. rooseveltowie seniorzy mieli synów w dupie, nawet gdy taki daniel dostał zawału i dalej wygrzewali się na karaibach. cóż.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°167
Re: aggie
oczywiście, że będą musieli halo! gdyby aggie wiedziała to oczywiście przybiłaby mu piąteczkę.
- bezsensu - zaczęła bazgrać po kartce ołówkiem. cisnęło się jej na język że ich rodzice są okropni. nawet jej rodzina była bardziej opiekuńcza choć niezbyt idealna - to może go ubezwłasnowolnić i wtedy zaprowadzić na terapię? będzie musiał się ciebie słuchać - proponowała dalej.
- bezsensu - zaczęła bazgrać po kartce ołówkiem. cisnęło się jej na język że ich rodzice są okropni. nawet jej rodzina była bardziej opiekuńcza choć niezbyt idealna - to może go ubezwłasnowolnić i wtedy zaprowadzić na terapię? będzie musiał się ciebie słuchać - proponowała dalej.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°168
Re: aggie
na pewno poprawiłaby mu humor samym swoim podejściem w takim razie. nic dziwnego, że daniel i william byli pokrzywieni życiowo, skoro rodzice nie mieli dla nich czasu. musieli jakoś inaczej ten czas zapełnić. daniel uciekł w pracę, a william w alkohol.
- będzie tylko jeszcze bardziej zły. - podparł brodę na ręce. nie widział sensu w tych wszystkich pomysłach. nie sądził, by cokolwiek podziałało na williama.
- będzie tylko jeszcze bardziej zły. - podparł brodę na ręce. nie widział sensu w tych wszystkich pomysłach. nie sądził, by cokolwiek podziałało na williama.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°169
Re: aggie
hahahahaha, tak to mógł być powód różnych '-holizmów' rooseveltów ;x
- na prawdę teraz przejmujesz się tym czy będzie bardziej zły? - przewróciła oczami - jest w okropnym stanie, musimy coś zrobić - powiedziała pewnie. cholera wie dlaczego nagle czuła taką potrzebę pomocy williamowi. odezwała się w niej altruistka. a może myślała, że dobrymi uczynkami los sie do niej uśmiechnie xd
- na prawdę teraz przejmujesz się tym czy będzie bardziej zły? - przewróciła oczami - jest w okropnym stanie, musimy coś zrobić - powiedziała pewnie. cholera wie dlaczego nagle czuła taką potrzebę pomocy williamowi. odezwała się w niej altruistka. a może myślała, że dobrymi uczynkami los sie do niej uśmiechnie xd
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°170
Re: aggie
wreszcie wszystko są wyjaśniło! oni są postaciami tragicznymi!
- tak, bo jeśli będzie się jeszcze bardziej wkurzał, to będzie się jeszcze bardziej zamykał w sobie i wtedy tym bardziej do niego nie dotrzemy... znam go lepiej od ciebie i wiem, jak to się skończy. - powiedział jej. nadal nie wiedział, że aggie przespała się z williamem ;x - nic się nie da zrobić. - stwierdził, skoro nawet wykresy aggie i segregatory daniela nie pomagały.
- tak, bo jeśli będzie się jeszcze bardziej wkurzał, to będzie się jeszcze bardziej zamykał w sobie i wtedy tym bardziej do niego nie dotrzemy... znam go lepiej od ciebie i wiem, jak to się skończy. - powiedział jej. nadal nie wiedział, że aggie przespała się z williamem ;x - nic się nie da zrobić. - stwierdził, skoro nawet wykresy aggie i segregatory daniela nie pomagały.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°171
Re: aggie
jak z tragedii szekspira!
- więc co? - zgniotła kartkę z pomysłami i wrzuciła ją do kosza - masz zamiar nic nie zrobić? - prychnęła - i po prostu patrzeć jak zapija się na śmierć? - uniosła brew - znam cię, nie jesteś taki - mrukneła. dobrze, że nie powiedziała że zna lepiej preferencje łóżkowe williama i może to mogłoby pomóc xd
- więc co? - zgniotła kartkę z pomysłami i wrzuciła ją do kosza - masz zamiar nic nie zrobić? - prychnęła - i po prostu patrzeć jak zapija się na śmierć? - uniosła brew - znam cię, nie jesteś taki - mrukneła. dobrze, że nie powiedziała że zna lepiej preferencje łóżkowe williama i może to mogłoby pomóc xd
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°172
Re: aggie
albo z tragedii antycznej, gdzie wszystko prowadzi do nieuchronnej klęski.
- nie wiem już co mogę zrobić. - westchnął ciężko i ukrył twarz w dłoniach. potargał włosy. - nie czuję się na siłach, żeby móc mu pomagać. nie wiem, może... może musi sobie z tym poradzić po swojemu. może rzeczywiście nie chce z nikim rozmawiać. - gadał nie wiadomo czy o sobie czy o bracie.
- nie wiem już co mogę zrobić. - westchnął ciężko i ukrył twarz w dłoniach. potargał włosy. - nie czuję się na siłach, żeby móc mu pomagać. nie wiem, może... może musi sobie z tym poradzić po swojemu. może rzeczywiście nie chce z nikim rozmawiać. - gadał nie wiadomo czy o sobie czy o bracie.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°173
Re: aggie
fatum dagna, fatum ciążyło nad twoimi postaciami ;x
- widziałeś jak on wygląda? - przygładziła mu poczochraną czuprynę - on potrzebuje naszej pomocy, choć może twierdzi inaczej - powiedziała stanowczo - to twój brat, nie możesz tak po prostu go zostawić na pastwę losu - tłumaczyła - stracił dziewczyne którą kochał - dalej ledwo jej to przez gardło przechodziło - jak ty byś się czuł gdybyś stracił debbie? - zerknęła na niego - pewnie tak samo - wzruszyła ramionami. tylko daniel nie zapiłby sie na śmierć, a zapracował.
- widziałeś jak on wygląda? - przygładziła mu poczochraną czuprynę - on potrzebuje naszej pomocy, choć może twierdzi inaczej - powiedziała stanowczo - to twój brat, nie możesz tak po prostu go zostawić na pastwę losu - tłumaczyła - stracił dziewczyne którą kochał - dalej ledwo jej to przez gardło przechodziło - jak ty byś się czuł gdybyś stracił debbie? - zerknęła na niego - pewnie tak samo - wzruszyła ramionami. tylko daniel nie zapiłby sie na śmierć, a zapracował.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°174
Re: aggie
nie tylko nad moimi najwyraźniej. taki los.
- staram się mu pomóc, siedzę z nim codziennie, ale nie widzę żadnej zmiany... - zauważył. dziwne, że nic się w williamie nie zmieniało, skoro nic z nim nie robili. oprócz sprzątania butelek. - wcale go nie zostawiam! - zaoponował od razu, bo aggie już wmawiała mu jakieś rzeczy, które były nieprawdziwe. - i też nie sądzę, by cokolwiek mogło mi po takim ciosie pomóc. - odparł sensownie. dopił herbatkę.
- staram się mu pomóc, siedzę z nim codziennie, ale nie widzę żadnej zmiany... - zauważył. dziwne, że nic się w williamie nie zmieniało, skoro nic z nim nie robili. oprócz sprzątania butelek. - wcale go nie zostawiam! - zaoponował od razu, bo aggie już wmawiała mu jakieś rzeczy, które były nieprawdziwe. - i też nie sądzę, by cokolwiek mogło mi po takim ciosie pomóc. - odparł sensownie. dopił herbatkę.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°175
Re: aggie
nad postaciami wszystkich takie fatum wisi, ech.
- tyle osób na świecie przechodzi przez podobne rzeczy i jakoś z tego wychodzą, on też powinien - pewnie główkowali jeszcze trochę, ale nic to nie dało i daniel poszedł dalej zbierać puste butelki po alkoholu w mieszkaniu. zaczynaj trejsi.
- tyle osób na świecie przechodzi przez podobne rzeczy i jakoś z tego wychodzą, on też powinien - pewnie główkowali jeszcze trochę, ale nic to nie dało i daniel poszedł dalej zbierać puste butelki po alkoholu w mieszkaniu. zaczynaj trejsi.
|
|