il sole
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
il sole
First topic message reminder :
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°101
Re: il sole
- wiem, ze widzimy sie pierwszy raz - zasmial sie nawet. silly hector! najwyrazniej w takiej postaci nie byl az tak bystry. wszystko wydawalo sie dla niego bardzo realne dlatego, ze jego wymyslony przyjaciel przestal sie odzywac w jego glowie gdy rozmawial z hammondem. to wszystko mialo dla niego sens!
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°102
Re: il sole
- świetnie, że to ustaliliśmy arthur - poklepał go po ramieniu - nie wiem jak ty, ale ja w sumie już skończyłem swój posiłek, a więcej wina już nie zmieszczę. będę powoli się zbierał do domu a ty? co będziesz teraz robił? - zapytał. powinien pójść razem z nim do jego domu bo powinien mieć na jego punkcie jakąś obsesję xd
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°103
Re: il sole
- ja tez - wstal I skinal do ochroniarza by zaplacil rachunek. - do nastepnego razu - pozegnal sie z nim I poszedl sobie. na pewno kazal komus sledzic hectora by wiedzial gdzie go szukac w razie gdyby zechcial go odwiedzic xd
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°104
Re: il sole
biedny hector xd zapłacił rachunek i poszedł do domu xd
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°105
Re: il sole
siedziała przy stoliku i uczyła sie jedzenia sztućcami wszelakiej maści. właśnie miała zająć się rozbrajaniem homara, ale tak niefortunnie się za to zabrała że kawałek korpusu wylądował na stoliku obok.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°106
Re: il sole
przy tym stoliku siedział ted ze swoim ojcem i jakimś wazniakiem, którego pan cavendish zaprosił, bo próbował załatwić synowi staż (mimo tego, że obiecał, że wystarczy, że ted skończy studia i będzie mógł się zająć kursami takimi jakimi chce, o żadnych stażach nie było mowy!). teddy uznał lądowanie homara na stoliku za szalenie zabawne, panowie nie bardzo. tym bardziej kiedy okazało się, że homarem przy sąsiednim stoliku zajmowała się christine (której przemiana była kolejną rzeczą, która wywróciła się o 180 stopni podczas jego nieobecności w mieście). przeprosił towarzyszy, złapał skorupę i przyniósł ją z powrotem do christine.
- chyba coś zgubiłaś. - skomentował z rozbawieniem. równie dobrze mógłby rzucić tekstem 'czy to twój kasztan' xd
- chyba coś zgubiłaś. - skomentował z rozbawieniem. równie dobrze mógłby rzucić tekstem 'czy to twój kasztan' xd
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°107
Re: il sole
jej nauczycielka etykiety i dobrego zachowania, która siedziała na przeciwko patrzyła na nią surowym wzrokiem zupełnie jak pan cavendish i jego towarzysz. natomiast christine ze zdenerwowania miętosiła serwetkę którą miała na kolanach. nie spoglądała w miejsce, w które homar trafił, bała się że dostanie tym homarem z powrotem (tak myślała, że walka na homary w restauracjach istnieje). na szczęście zamiast skorupą w twarz skorupa została podana przez znajomą mordkę czyli teda! na co odetchnęła z ulgą - tak można to nazwać - chwyciła pośpiesznie zgubę i rzuciła ją na talerz - kto w ogóle je coś takiego? - wskazała na rozbabranego homara. nie lubiła nawet owoców morza, smakowały jak gąbka.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°108
Re: il sole
- hm, ty, najwyraźniej. - wskazał na talerz z pokiereszowanym homarem. myślał, że jest na normalnej kolacji jak on (o ile zagrywki pana cavendisha można nazwać normalnymi), a nie na jakiejś lekcji etykiety. teddy od małego znał wszystkie zasady etykiety i był najgrzeczniejszy na świecie. dlatego zerknął jeszcze w stronę jej nauczycielki i powiedział grzecznie 'dzień dobry'.
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°109
Re: il sole
homar wygląda pewnie tak jakby jakiś tygrys go rozszarpał. christine go nawet nie spróbowała tylko rozbabrała jak padlinę jakąś - och dziękuję za informacje kapitanie oczywisty - zaśmiała się patrząc na niego, a potem przestała się śmiać bo jej nauczycielka właśnie mroziła ją wzrokiem. pochyliła się w stronę teda żeby szepnąć - mam nadzieję, że umrze zjedzona przez swoje koty w mieszkaniu - nienawidziła tej baby!
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°110
Re: il sole
- do usług - skinął głową, nie wyłapując, że się z niego śmiała albo raczej pozwalając się z niej śmiac, bo i tak wszystkie dziewczyny się z niego śmiały i uważały za frajera, nie? gdy wyszeptała mu swoje życzenie wobec nauczycielki to aż zaczął kasłać, żeby ukryć swój szok z tego co christine opowiadała w jej obecności. zerknął niepewnie na kobietę i na to co pozostało z homara. - ekhm, czy ty w ogóle lubisz homara? czy zamierzasz go kiedykolwiek jeść? bo jeśli nie to wcale nie musisz wiedzieć jak się z nim obchodzić na talerzu. - zasugerował, spoglądając jeszcze na nauczycielkę, bo już wydedukował, że christine wcale nie jest na normalnej kolacji.
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°111
Re: il sole
tylko te z którymi się spotykał uznawały go za frajera xd gdyby tylko zechciał zaprosić gdzieś romy to jego samoocena na pewno by się podniosła!
christine śmiała się ze wszystkich w paczce bo nie znała ograniczeń jeśli chodzi o żarty - czy lubię homara? - założyła nogę na nogę i spojrzała na niego z niedowierzaniem - kto normalny lubiłby jeść tego paskudnego potwora? - tak homar wyglądał dla niej jak potwór z książek lovecrafta co najmniej! - chciałabym nie jeść, ale to chodzące zombie - wskazała dyskretnie na nauczycielkę (faktycznie była stara i pomarszczona!) - nie pozwoli mi odejść dopóki nie spróbuję chociaż kawałka - westchnęła.
christine śmiała się ze wszystkich w paczce bo nie znała ograniczeń jeśli chodzi o żarty - czy lubię homara? - założyła nogę na nogę i spojrzała na niego z niedowierzaniem - kto normalny lubiłby jeść tego paskudnego potwora? - tak homar wyglądał dla niej jak potwór z książek lovecrafta co najmniej! - chciałabym nie jeść, ale to chodzące zombie - wskazała dyskretnie na nauczycielkę (faktycznie była stara i pomarszczona!) - nie pozwoli mi odejść dopóki nie spróbuję chociaż kawałka - westchnęła.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°112
Re: il sole
ted latał za jakimiś laskami, które go nie chciały i nie dostrzegał, że romy robi do niego maślane oczy. a potem był zły, że to laski latają za niedostępnymi chłopakami zamiast settle for him xd
wysłuchał jej spokojnie i jej historia tak go poruszyła, że postanowił się nad nią ulitować. wziął krzeselko ze swojego stolika, przepraszając jeszcze raz ojca i drugiego ważniaka, zapewniając ich, że to zajmie tylko chwilkę. przystawił krzesło koło christine, usiadł na nim i nachylił się nad talerzem.
- widzisz ten kawałek tutaj? - złapał jakiś fragment skorupy. - jak zaczniesz od niego to będzie ci o wiele łatwiej, o w ten sposób - zaprezentował swoją sztuczkę.
wysłuchał jej spokojnie i jej historia tak go poruszyła, że postanowił się nad nią ulitować. wziął krzeselko ze swojego stolika, przepraszając jeszcze raz ojca i drugiego ważniaka, zapewniając ich, że to zajmie tylko chwilkę. przystawił krzesło koło christine, usiadł na nim i nachylił się nad talerzem.
- widzisz ten kawałek tutaj? - złapał jakiś fragment skorupy. - jak zaczniesz od niego to będzie ci o wiele łatwiej, o w ten sposób - zaprezentował swoją sztuczkę.
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°113
Re: il sole
jak tak dalej pójdzie to nawet romy, która robi maślane oczy zainteresuje się kimś innym i nawet tutaj jego szansa przeminie. potrafił zaprzepaścić nawet swoje najbardziej realne szanse na dziewczynę!
kogo by nie poruszyła ta dramatyczna historia o niechęci do jedzenia homarów i niemożności odejścia od stołu bez zjedzenia kawałka! ted taki łaskawy!
zwróciła swoje ciało ku niemu olewając swoją nauczycielkę - mhm - chwyciła ten kawałek i rozbroiła skorupkę odkrywając mięso. skrzywiła się trochę, ale odgryzła kawałek i ledwo przełknęła z nieukrywanym odruchem wymiotnym - o boże, to jest obrzydliwe! - zasłoniła usta żeby nie zwrócić jednak xd
kogo by nie poruszyła ta dramatyczna historia o niechęci do jedzenia homarów i niemożności odejścia od stołu bez zjedzenia kawałka! ted taki łaskawy!
zwróciła swoje ciało ku niemu olewając swoją nauczycielkę - mhm - chwyciła ten kawałek i rozbroiła skorupkę odkrywając mięso. skrzywiła się trochę, ale odgryzła kawałek i ledwo przełknęła z nieukrywanym odruchem wymiotnym - o boże, to jest obrzydliwe! - zasłoniła usta żeby nie zwrócić jednak xd
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°114
Re: il sole
peszek.
- świetnie ci idzie! - kibicował jej. był zdecydowanie lepszym i bardziej wspierającym nauczycielem niż ta stara baba, która denerwowała się na christine, że nie umiała czegoś zrobić, a wcale jej nie podpowiadała jak się za to zabrać. dobrze, że jej nie biła linijką po łapkach. skrzywił się lekko kiedy christine ledwo przełknęła, bo widząc odruch wymiotny się nim zaraził niczym ziewaniem. - ale hej! udalo ci się! obrałaś homara i zjadłaś kawałek! - zawołał entuzjastycznie, unosząc lekko zgięte ręce do góry. patrzył na nią z szerokim uśmiechem jakby naprawdę było to wielkie osiągnięcie. w tym momencie było!
- świetnie ci idzie! - kibicował jej. był zdecydowanie lepszym i bardziej wspierającym nauczycielem niż ta stara baba, która denerwowała się na christine, że nie umiała czegoś zrobić, a wcale jej nie podpowiadała jak się za to zabrać. dobrze, że jej nie biła linijką po łapkach. skrzywił się lekko kiedy christine ledwo przełknęła, bo widząc odruch wymiotny się nim zaraził niczym ziewaniem. - ale hej! udalo ci się! obrałaś homara i zjadłaś kawałek! - zawołał entuzjastycznie, unosząc lekko zgięte ręce do góry. patrzył na nią z szerokim uśmiechem jakby naprawdę było to wielkie osiągnięcie. w tym momencie było!
- christine atkinson
- potters crouchzarządzanieheir of fortune23
- Post n°115
Re: il sole
zero współczucia dla własnej postaci xd
był bardziej wspierający niż wszystkie przydupasy christine. ciekawe kiedy nauczy się rozstawiać ich po katach. na razie jeszcze nie nabyła takich twardych umiejętności. ale może z czasem! - zrobiłam to! - aż wstała z podekscytowania i podskakiwała przybijając piątki tedowi - a teraz idę na piwo, rzuciła serwetkę na stolik posyłając nieposłuszne spojrzenie nauczycielce - bo na to zasłużyłam - odpowiedziała dumnie i uciekła do najbliższego pubu pijąc najtańszego lagerka. a biedny ted musiał wrócić do ojca!
był bardziej wspierający niż wszystkie przydupasy christine. ciekawe kiedy nauczy się rozstawiać ich po katach. na razie jeszcze nie nabyła takich twardych umiejętności. ale może z czasem! - zrobiłam to! - aż wstała z podekscytowania i podskakiwała przybijając piątki tedowi - a teraz idę na piwo, rzuciła serwetkę na stolik posyłając nieposłuszne spojrzenie nauczycielce - bo na to zasłużyłam - odpowiedziała dumnie i uciekła do najbliższego pubu pijąc najtańszego lagerka. a biedny ted musiał wrócić do ojca!
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°116
Re: il sole
teda definiuje jego pech do dziewczyn, sorry not sorry xd
- zasłużyłaś! - przytaknął jej, ale potem jeszcze pomógł kelnerom pozbierać resztki homara walające się po całym stole, przeprosił panią nauczycielkę i dopiero wrócił do ojca.
- zasłużyłaś! - przytaknął jej, ale potem jeszcze pomógł kelnerom pozbierać resztki homara walające się po całym stole, przeprosił panią nauczycielkę i dopiero wrócił do ojca.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°117
Re: il sole
umowila sie tu na randke z facetem, ktorego poznala w internecie. randka okazala sie jednak katastrofa bo koles byl stary I na dodatek brzydki! uciekla do toalety, probujac dodzwonic sie do dani. ta niestety byla zajeta piciem kolorowych drinkow z flynnem I nie odbierala. jej ostatnia nadzieja byl Anderson! czekala na niego zniecierpliwiona I patrzyla przez okno w toalecie. sama nie da rady sie stad wydostac!
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°118
Re: il sole
hahaha! anderson sobie czilował i palił bongo kiedy dostał wiadomość s.o.s. od ruby i ruszył jej na ratunek. wszedł do restauracji w koszulce z rickiem i morty'm i w krótkich dżinsowych spodenkach, więc zupełnie nie pasował do tych klimatów i od razu zwrócił na siebie uwagę. kelnerka zmierzyła go wzrokiem i chciala mu zatarasować drogę, żeby go nie wpuścić do środka, ale był sprytniejszy i jednym susem wskoczył do damskiej toalety z zamkniętymi i zasłoniętymi ręką oczami.
- uwaga, chłopak w toalecie! ruby, jesteś tu?!
- uwaga, chłopak w toalecie! ruby, jesteś tu?!
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°119
Re: il sole
zamknela sie w jednej z kabin I nerwowo ciagle zerkala na telefon. miala nadzieje, ze Anderson znajdzie ja szybciej niz jej niedoszly chlopak. odetchnela gdy uslyszala jego glos. - Anderson! - podeszla do niego I nawet go przytulila. byla mu wdzieczna za to, ze tak szybko sie pojawil! - musisz mi pomoc sie stad wydostac! - spojrzala na niego blagalnym wzrokiem.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°120
Re: il sole
otworzył oczy kiedy usłyszał swoje imię i nawet uśmiechnął się kiedy go przytuliła. mniej będzie się uśmiechał jak się dowie, że chodziła na randki z innymi kolesiami xd
- nie ma sprawy. czy to jedna z tych sytuacji "bez zadawania pytań"? - musiał się na początku dowiedzieć, bo jednak miał parę pytań na temat tego co tu się działo! - i czy wyjście głównymi drzwiami wchodzi w grę? - musiał ustalić na ile potrzebowała jego umiejętności włamywania się.
- nie ma sprawy. czy to jedna z tych sytuacji "bez zadawania pytań"? - musiał się na początku dowiedzieć, bo jednak miał parę pytań na temat tego co tu się działo! - i czy wyjście głównymi drzwiami wchodzi w grę? - musiał ustalić na ile potrzebowała jego umiejętności włamywania się.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°121
Re: il sole
on jej na randki nie zapraszal to musiala sobie poszukac kogos innego xd
- tak - pokiwala glowa. nie chciala sie mu teraz tlumaczyc bo bylo jej strasznie glupio, ze wpakowala sie w taka sytuacje! - I tak - odpowiedziala na jego kolejne pytania. - licze na to, ze masz jakis dobry plan - to byl pierwszy raz kiedy cieszyla sie z tego, ze Anderson mial tyle doswiadczenia w robieniu glupich rzeczy.
- tak - pokiwala glowa. nie chciala sie mu teraz tlumaczyc bo bylo jej strasznie glupio, ze wpakowala sie w taka sytuacje! - I tak - odpowiedziala na jego kolejne pytania. - licze na to, ze masz jakis dobry plan - to byl pierwszy raz kiedy cieszyla sie z tego, ze Anderson mial tyle doswiadczenia w robieniu glupich rzeczy.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°122
Re: il sole
też mogła go zaprosić, mamy dwudziesty pierwszy wiek xd
- plan? - popatrzył na nią z podniesioną brwią, bo on ledwo co tu przyszedł, a ona już oczekiwała od niego pełnego planu. ach ta ruby! - możemy spróbować przez wyjście służbowe, ale będziemy musieli przemknąć przez całą kuchnię. - zasugerował i rozejrzał się naokoło, szukając w kiblu jakiejś drogi ucieczki. - albo przez okno. - wskazał na okno. przypomniało mi się jak kiedyś bridget uciekała oknem i rosalie jej pomagała i pchała jej tyłek i alfons je przyłapał xd
- plan? - popatrzył na nią z podniesioną brwią, bo on ledwo co tu przyszedł, a ona już oczekiwała od niego pełnego planu. ach ta ruby! - możemy spróbować przez wyjście służbowe, ale będziemy musieli przemknąć przez całą kuchnię. - zasugerował i rozejrzał się naokoło, szukając w kiblu jakiejś drogi ucieczki. - albo przez okno. - wskazał na okno. przypomniało mi się jak kiedyś bridget uciekała oknem i rosalie jej pomagała i pchała jej tyłek i alfons je przyłapał xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°123
Re: il sole
w sumie prawda xd
moze miala nadzieje na to, ze Anderson cotta jej w myslach I po drodze wymysli jak sie beda mogli stad wydostac. zaczela nerwowo bawic sie pierscionkiem na jej palcu. - nie chce by mnie zauwazyl - gadala bardziej do siebie niz do niego. spojrzala w kierunku okna. - zostaje okno - postanowila I pogladzila swoja sukienke. haha pamietam to! xd
moze miala nadzieje na to, ze Anderson cotta jej w myslach I po drodze wymysli jak sie beda mogli stad wydostac. zaczela nerwowo bawic sie pierscionkiem na jej palcu. - nie chce by mnie zauwazyl - gadala bardziej do siebie niz do niego. spojrzala w kierunku okna. - zostaje okno - postanowila I pogladzila swoja sukienke. haha pamietam to! xd
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°124
Re: il sole
anderson przyszedł tu bez żadnego planu, bo nie wiedział jaka jest sytuacja i czego właściwie ruby od niego oczekuje. poza tym, był zjarany. nie oczekuj od niego za dużo. pewnie liczył, ze jeszcze się załapie na jakieś darmowe żarcie!
- kto? ktoś ci zagraża? mam wezwać policję? - nawet się przejął! zachowywała się tak jakby sprawa naprawdę była najwyższej wagi. - w takim razie okno. - potwierdził i wskoczył na parapet niczym małpka, żeby otworzyć okno, które było gdzieś tam wyżej. - panie przodem - odwrócił się w jej stronę i wyciągnął rękę, żeby pomóc jej się podciągnąć do góry. - aa, i ruby...? bardzo ładnie wyglądasz. - dodał mimochodem.
- kto? ktoś ci zagraża? mam wezwać policję? - nawet się przejął! zachowywała się tak jakby sprawa naprawdę była najwyższej wagi. - w takim razie okno. - potwierdził i wskoczył na parapet niczym małpka, żeby otworzyć okno, które było gdzieś tam wyżej. - panie przodem - odwrócił się w jej stronę i wyciągnął rękę, żeby pomóc jej się podciągnąć do góry. - aa, i ruby...? bardzo ładnie wyglądasz. - dodał mimochodem.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°125
Re: il sole
to sie przeliczy bo darmowego zarcia nie bylo. mogl po drodze cos zwinac!
- nie, nie potrzeba policji. po prostu nie chce sie z kims widziec - nie tlumaczyla sie za bardzo. dobrze, ze Anderson nie widzial jak wyglada facet, z ktorym sie tu spotkala. nie chciala zeby sie z niej smial! obserowala go gdy z taka latwoscia znalazl sie na parapecie I chwycila jego reke by pomogl jej wejsc. wyrzucila swoje szpilki przez okno bo w takich butach na pewno nie da rady. - hm? - spojrzala na niego I usmiechnela sie gdy uslyszala takie mile slowa. - dziekuje - zgapila sie na niego przez chwile, ale zaraz przypomnialo sie jej co mieli robic. z jego pomoca wyszla przez okno, ale nie zeskoczyla jeszcze na ziemie. pewnie mial okazje podziwiac jej tylek, a ona miala nadzieje, ze nie bylo jej widac majtek xd - troche tu wysoko - stwierdzila I poczekala az do niej dolaczy.
- nie, nie potrzeba policji. po prostu nie chce sie z kims widziec - nie tlumaczyla sie za bardzo. dobrze, ze Anderson nie widzial jak wyglada facet, z ktorym sie tu spotkala. nie chciala zeby sie z niej smial! obserowala go gdy z taka latwoscia znalazl sie na parapecie I chwycila jego reke by pomogl jej wejsc. wyrzucila swoje szpilki przez okno bo w takich butach na pewno nie da rady. - hm? - spojrzala na niego I usmiechnela sie gdy uslyszala takie mile slowa. - dziekuje - zgapila sie na niego przez chwile, ale zaraz przypomnialo sie jej co mieli robic. z jego pomoca wyszla przez okno, ale nie zeskoczyla jeszcze na ziemie. pewnie mial okazje podziwiac jej tylek, a ona miala nadzieje, ze nie bylo jej widac majtek xd - troche tu wysoko - stwierdzila I poczekala az do niej dolaczy.
|
|